Kard. Konrad Krajewski: Ewangelia na wybory

(fot. twitter / archidiecezja łódzka)

"Jaka fajna Ewangelia na wybory!" - mówi bliski współpracownik papieża Franciszka i tłumaczy, jak zająć "pierwsze miejsce". Bardzo daje do myślenia.

(…) zbliżyli się do Niego synowie Zebedeusza, Jakub i Jan, i rzekli: „Nauczycielu, chcemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy”. On ich zapytał: „Co chcecie, żebym wam uczynił?”. Rzekli Mu: „Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twojej stronie”. Jezus im odparł: „Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?”. Odpowiedzieli Mu: „Możemy”. Lecz Jezus rzekł do nich: „Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane”.

Gdy dziesięciu [pozostałych] to usłyszało, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: „Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mk 10, 35–45).

Chciałem bardzo podziękować, że przyszliście modlić się w świątyni. Spróbujmy zmierzyć się ze słowem Bożym. Ono jest dla mnie i dla ciebie na dziś. To samo jest czytane dzisiaj na całym świecie. Tę samą Ewangelię czyta dziś papież Franciszek w Watykanie, Eskimosi czy mieszkańcy Afryki.

DEON.PL POLECA

Pierwsze, co mnie dotyka w dzisiejszej Ewangelii, to Jezus, który mówi do dwóch odważnych uczniów. Oni nie kryją się ze swoim sposobem myślenia, że pierwsze miejsca są fajne, zapewniają byt i pewien poziom życia. On ich pyta: Co chcecie, abym wam uczynił?

Jaka fajna Ewangelia na wybory! Ten zajmuje pierwsze miejsce, kto służy. Nawet nie zorientuje się, że to jest pierwsze miejsce.

Przyszliśmy do naszej świątyni. Jezus pyta każdego z nas: Co chcesz, abym ci uczynił? Odwagi! Trzeba Mu powiedzieć. Wiecie, co by było chyba najtrudniejsze w moim życiu chrześcijańskim? Gdybym nie miał do Boga pytań. Panie Jezu, przychodzę, jestem, ale nie mam nic do Ciebie. Kompletnie nic. Wysilmy się. Z czym przychodzisz dzisiaj do kościoła? O co chcesz Go prosić? Mów nawet o tych rzeczach, o które w mniemaniu innych nie powinieneś prosić. Jak tych dwóch apostołów. Inni mówili: przesadzili, proszą o pierwsze miejsca. A Jezus im odpowiedział.

Dwa tygodnie temu byłem we Florencji, w szpitalu, gdzie rok po urodzeniu leży dzieciak. Pojechałem, bo miał mieć operację. To była kwestia życia i śmierci. Pojechałem w imieniu papieża Franciszka, aby być z rodzicami. Kiedy wszedłem na korytarz słynnej kliniki, matka dziecka mówiła: „Boże, dość! Dość chorób mojego syna!”. Po włosku to ładnie brzmi: „Basta!”. Nie słyszałem nigdy piękniejszej modlitwy. Przytuliłem się do tej matki. Bez słów. Przychodźmy do kościoła z takimi modlitwami do Boga. „Jezu, nie radzę sobie. Nie radzę sobie z moim małżeństwem. Rozpada się. Tak się kochaliśmy… Nie radzę sobie z wychowaniem dziecka, łazi gdzieś, bierze dopalacze, różne inne rzeczy. Paskudzi mi się”. Przyjdź z tym do Jezusa, bo gdzie masz pójść? Przyjdź i powiedz: „Jestem byle jaki jako ksiądz, bo jak bym nie był byle jaki, to żaden głupi film by nie powstał”. A może to film prawdziwy? Trzeba przyjść do Jezusa i powiedzieć, że nie radzisz sobie ze swoim ciałem, ze swoimi emocjami. A co z odpowiedzią? Papież Franciszek nieraz mówił: „Szukaj w Piśmie Świętym!”. Tam jest odpowiedź na każdą sytuację twojego życia. Nawet jak będziesz po uszy w bagnie, to Jezus powie ci, co robić.

Kiedy ci dwaj odważni apostołowie sprzeczali się o pierwsze miejsca, Jezus im mówi: Nie do mnie jednak należy, kto będzie po lewej i prawej stronie. Może myślał już o tym, kto będzie z Nim ukrzyżowany po lewej i prawej stronie? Mówi tak: Niech między wami będzie zupełnie inaczej. Kto chce być pierwszy, niech służy. Niech będzie beztroski w obdarzaniu pięknem. Niech pomaga innym we wszystkim.

Mieszkałem w Łodzi przy ulicy Centralnej, za torami. To była dla mnie centralna ulica na świecie. Centralna, bo moja. Tam się dobrze biło, jak się ze Szkoły numer 120 wychodziło. Kiedy przygotowując tę homilię, przeczytałem tę Ewangelię pierwszy raz parę dni temu, to pomyślałem o swojej mamie. Ja jeszcze spałem, a ona wstawała dużo wcześniej i prasowała, szykowała kanapki, obiad podgotowywała. Potem martwiła się cały dzień, kiedy z bratem graliśmy w piłkę. W tym czasie myła okna, podłogi. Kiedy chodziliśmy spać, ona jeszcze prasowała, prała… Jak niewolnik! Ona to wszystko robiła z miłości. Tak nas kochała. W widzialny i niewidzialny sposób. Służyła nam tak, jak o tym mówi Jezus w Ewangelii.

Pamiętam też, jak przez cały rok chodziłem z zaszytymi kieszeniami w spodniach, bo wcześniej ciągle trzymałem w nich ręce. Nawet jak z kimś rozmawiałem. Mama z tej miłości zaszyła mi na rok kieszenie i tak chodziłem do liceum. Oczywiście każdy z nas był sprytny, więc spytałem: „A gdzie będzie chusteczka?”. „Nie martw się. I tak wycierasz nos w rękaw” – odpowiedziała. Trzeba było też na dziesiątą wracać wieczorem. Mimo że wszyscy najlepiej się wtedy bawili. Bo nas kochała i nam służyła.

Pomyślałem o babci. Siedziała tu, w tym kościele, w jednej z pierwszych ławek. Kiedy wnuki przyjeżdżały, a było nas sporo, każdy miał takie ciasto, jakie lubił. Mój brat drożdżowe, ja sernik na zimno, Ewa, moja kuzynka, zawsze jabłecznik. Tak było, bo ona nas bardzo kochała. Ona nam służyła, i to było pierwsze miejsce. Miejsce, które wydaje się, że jest ostatnie.

Jezus powiedział: Ja nie przyszedłem po to, aby Mi służono, lecz aby służyć. Jaka fajna Ewangelia na wybory! Ten zajmuje pierwsze miejsce, kto służy. Nawet nie zorientuje się, że to jest pierwsze miejsce. Ono jest tak piękne. Zobaczcie, ono nie ogranicza w żaden sposób wolności.

Fragment pochodzi z książki "Zapach Boga". DEON.pl jest patronem medialnym książki kardynała Konrada Krajewskiego.

Kardynał, ceremoniarz papieski w latach 1999 - 2013, jałmużnik papieski, doktor teologii, członek Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kard. Konrad Krajewski: Ewangelia na wybory
Komentarze (1)
AM
~Andrzej Mateusz Kamiński
11 października 2019, 21:19
Dlaczego polska noblistka nienawidzi Polaków ? Ja szukam w ludziach tego co jest w nich najlepsze, a gdy to znajduję jestem szczęśliwy. Czy nagroda Nobla uczyni ją szczęśliwszą ode mnie ?