Aby nie być niedorozwiniętym - J 6, 55. 60-69

Mieczysław Łusiak

W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: "Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem". Wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: "Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?"

Jezus jednak świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: "To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego, jak będzie wstępował tam, gdzie był przedtem? Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą".

Jezus bowiem od początku wiedział, którzy to są, co nie wierzą, i kto miał Go wydać. Rzekł więc: "Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to nie zostało dane przez Ojca". Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło.

Rzekł więc Jezus do Dwunastu: "Czyż i wy chcecie odejść?" Odpowiedział Mu Szymon Piotr: "Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga".

DEON.PL POLECA

Rozważanie Ewangelii

Bez wątpienia słowa Jezusa są trudne. (To jest kolejny argument za tym, że są rzeczywiście słowami Boga, bo jak człowiek wymyśla jakąś religię, to robi wszystko, by była łatwa do zrozumienia). Jezus jednak nie przyszedł do nas, by zrobić na nas jak najlepsze wrażenie, ale by przekazać nam prawdę – o nas i o Bogu; mówiąc konkretniej: o miłości Boga do nas. Ta miłość, z natury swojej, nie mieści się w ludzkiej głowie. Dlatego aby zrozumieć Jezusa, musimy rozwijać się dalej, niż tylko intelektualnie. Niestety, często ograniczamy nasz rozwój do rozwoju intelektu. Tymczasem człowiek nie rozwinięty duchowo, jest po prostu niedorozwinięty, jest jakoś upośledzony. I dlatego często ma tak duże problemy ze sobą, z relacją z innymi, ze znoszeniem cierpienia, z lękiem, itd.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Aby nie być niedorozwiniętym - J 6, 55. 60-69
Komentarze (5)
RK
Robert Kożuchowski
24 kwietnia 2010, 14:31
Też tego pragnę, szkoda każdego człowieka.
Jadwiga Krywult
24 kwietnia 2010, 13:24
Mam nadzieję, że koniec końców nikt nie zdoła skutecznie odrzucić łaski Boga, 'wszystko będzie dobrze' jak miała usłyszeć od Jezusa osoba z mojego obrazka.
RK
Robert Kożuchowski
24 kwietnia 2010, 13:10
Dziękuję Kingo, mnie zastanawiało to w tym sensie, czemu nie "zostało dane przez Ojca". Czy nie chodzi tu o wolę zamknięcia się na łaskę, która jest według mojego rozeznania dana każdemu darmo? Ale jak nie zostanie to dane przez Ojca, temu, który odrzuca łaskę. Moim zdaniem Pan Jezus emanował miłością i będąc Kimś wyjątkowym czuło się Jego boskość. A to stwierdzenie poprzedza odejście wielu uczniów, czyli Jezus wie kto oszukuje i kto uznaje "innego ojca za ojca." Nawet apostołowie się wahali, ale genialnie zachował się Piotr, otworzył się na prawdę. Nie ogarniał tego Piotr swoim umysłem i wszedł na płaszczyne wiary, czyli uznał nieskończoność Prwady. Zaufał.
Jadwiga Krywult
24 kwietnia 2010, 12:40
Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to nie zostało dane przez Ojca- Ja tego osobiście nie do końca rozumiem. Może ktoś wyjaśni. Nie ma takiej możliwości, że Bóg  kogolwiek nie chce, że nie chce, aby jakiś Iksiński Go poznał, a mimo to Iksiński dochodzi do poznania Boga. Bóg chce aby wszyscy ludzie doszli do poznania prawdy.
RK
Robert Kożuchowski
24 kwietnia 2010, 10:15
To prawda rozwój intelektu bez współmiernego rozwoju wiary opartego w modlitwie i Eucharystii, może wieść ku pokusie zamknięcia się w kręgu poznanych juz pojęć. Nie należy ani zaprzestać jednego rozwoju, ani drugiego. Przez rozwój intelektualny naturalnie nie rozumiem rozwoju zapamiętuwania wiedzy, a jej zrozumienia. Ilu z nas przyzna się, że słów dzisiejszego czytania kompletnie nie rozumie? Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda- dusza ludzka organizuje sobie materię w ciało. Samo ciało materialne bez duszy ludzkiej nie wyjaśni "Kim jest człowiek." Materia nie myśli, nie kocha, nie ma refleksji nad samą sobą. Bez podstaw filozofii realistycznej ( Tomasz z Akwinu, o.Krąpiec), można tego nie rozumieć. Dlatego rozwój religijny bez rozwoju intelektualnego, też może wieść na manowce. Moim zdaniem odrwywanie tych dwóch rozwojów od siebie jest pomyłką, to powinna "iść w parze." Nie osobno, gdyż uznając człowieka jako całość, to sam rozwój duchowy składa się z dwóch składników będących w koniunkcji wiary i rozumu Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to nie zostało dane przez Ojca- Ja tego osobiście nie do końca rozumiem. Może ktoś wyjaśni.