Dlaczego Jezus krytykował faryzeuszy?

Kadr z filmu "Pasja"
Mieczysław Łusiak SJ

W Ewangelii jest wiele słów krytycznych pod adresem faryzeuszy. Ale jest tak nie ze względu na nich, ale ze względu na nas.

U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nieumytymi rękami. Faryzeusze bowiem i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych.

Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: "Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?"

DEON.PL POLECA

Odpowiedział im: "Słusznie prorok Izajasz powiedział o was obłudnikach, jak jest napisane: «Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad, podanych przez ludzi». Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie".

I mówił do nich: "Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować. Mojżesz tak powiedział: «Czcij ojca swego i matkę swoją» oraz: «Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmiercią zginie». A wy mówicie: «Jeśli kto powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem złożonym w ofierze jest to, co by ode mnie miało być wsparciem dla ciebie», to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ni dla matki: I znosicie słowo Boże przez waszą tradycję, którąście sobie przekazali. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie".

Komentarz do Ewangelii:

W Ewangelii jest wiele słów krytycznych pod adresem faryzeuszy. Ale jest tak nie ze względu na nich, ale ze względu na nas. Ewangelia została spisana bowiem w odpowiedzi na zapotrzebowanie Kościoła, a nie faryzeuszy. Ewangeliści przytaczają tak wiele słów o faryzeizmie, bo tak wiele jest tego zjawiska w Kościele.

Bogu nie jest potrzebna cześć oddawana wargami. Wszelka cześć, jaką oddajemy Bogu, potrzebna jest nam samym, abyśmy przylgnęli do Boga sercem. Nie ma nic wspanialszego jak przylgnięcie sercem do Boga! Komu się to uda, staje się szybko zupełnie innym człowiekiem - po prostu DOBRYM człowiekiem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dlaczego Jezus krytykował faryzeuszy?
Komentarze (20)
T
tomasz
15 lutego 2014, 13:33
istota spisanej bibli i jej pisarzy bylo przekazanie ludziom zyjacym dwoch slow kluczy slowo Prawda i slowo Mlosc.... jesli idziesz przez zycie materialne w imie tych dwoch slow niezaleznie jakiego boga wierzysz  nie minie cie nagroda . jesli z troska wypelniasz te dwa slowa dostpisz laski poznania madrosci boskiej i jego nauk
M
Magdalena
11 lutego 2014, 15:49
Istotą chrześcijaństwa jest miłość Boga i bliźniego. Jeśli pozbawiamy naszą religię miłości , pozostaje jedynie martwą tradycją, mającą wprawdzie swoje źródło w wierze, ale już bez Boskiego znaczenia. Skutkiem tego niektórzy z nas  zamiast oddawać cześć i chwałę Bogu, oddają ją celebrytom…, zamiast świętować niedzielę  Mszą Świętą, świętują ją w Centrum Handlowym…, zamiast sakramentu małżeństwa, celebrują wspólne zamieszkanie…, zamiast sakramentu spowiedzi i pojednania, obnażają się publicznie …,etc, etc. To właśnie krytykuje w nas Pan Jezus, bo każdy z tych, pozornie służących człowiekowi zamienników jest obrazą dla Boga i Jego Miłości, lub … jeśli ktoś woli, oczywistym świadectwem religijnej ignorancji.
11 lutego 2014, 14:58
Jezus krytykował faryzeuszy bo... jako żyd wierzący był faryzeuszem i chciał by zachowywano właściwą hierarchię: najpierw przykazania Boże a potem kościelne... To juz do ochrzczonych ;-)
G
grzegorz(nieGrzegorz)
11 lutego 2014, 14:23
Czy Ewangelia została "spisana na zapotrzebowanie Kościoła"? Troszkę niezręczne sformułowanie. Na pewno jest darem dla Kościoła, najcenniejszym zbiorem Słowa Bożego, listem...   g ł o s z o n y m  do ludu wszystkich czasów. A więc także do tamtych konkretnych faryzeuszów, i do nas tu też pogmatwanych na niezliczone sposoby... I jeszcze jedno - wybacz jazmig, że zapytam: czy jednak miłość nie jest największa?
jazmig jazmig
11 lutego 2014, 13:34
Ewangeliści przytaczają tak wiele słów o faryzeizmie, bo tak wiele jest tego zjawiska w Kościele. Skąd autor o tym wie? Proszę o źródła. Wszelka cześć, jaką oddajemy Bogu, potrzebna jest nam samym, abyśmy przylgnęli do Boga sercem. Cześć, to coś znacznie więcej, niż miłość.
L
LukeInside
22 czerwca 2014, 18:29
Nie ma na świecie rzeczy potężniejszej niż miłość. Zjawisko faryzeizmu można dostrzec będąc nawet niewierzącym, a co dopiero wierzącym. Nie potrzeba żadnych źródeł (może ono być przecież i tak "spreparowane" :D) - wystarczy samo życie.
11 lutego 2014, 12:46
Nikodem, dobry przykład. Gdy z 16, albo 17 lat temu (musiałbym policzyć dokładnie), poznałem pewną dziewczynę, która jakoś 2-3 lata później została moją żoną (jedyną, obecną, tak uściścilając) moje zachowania były wówczas niestandardowe i tak zostały ocenione, gdy zadawałem się wówczas z mniej grzecznymi chłopakami, że tak powiem... Tzw. amor podsuwał mi "dziwne" zachowania i uwierz mi, żadne wyuoczone, podpatrzone rytuały w tym zakresie w innych podobnych sytuacjach nie miały znaczenia i by się nie sprawdziły. Wyglądałyby sztucznie (dla wybranej), a tym samym fałszywie. I w tym kontekście, żenujące dla mnie jest (to jest delikatne określenie), gdy potencjalni amanci próbują sztucznie zabiegać o względy swych lubych. Wracając do innej miłości, do Boga, żywej wiary, tak, jak nie da się oszukać prawdziwej miłości do kobiety, tym bardziej nie da się oszukać i udawać miłości do Boga, która determinuje wszystko pozostałe.
BW
belka w oku swym
11 lutego 2014, 12:45
Faryzeusze tworzyli swoje ustawy i przykazy, nie licząc się z nauką, którą Bóg Ojciec dał Mojżeszowi a sami rozliczali i karali tylko innych sami sądzili "zastępując" Boga a mieli względy tylko na swoich. D E K A L O G I E M. Zaślepiała ich pycha i władza, nie mieli miłosierdzia grzeszników zabijali. Nie liczyli się z proroctwami z PISMA ŚWIĘTEGO bo spodziewali się króla który będzie walczył z okupantem mieczem i rozlewał krewi przysporzy bogactw, władzy, urzędów. W przeciągu wieków wielu odbiegło od  TORY  tworząc  T A L M U D. JUDAIZM  jest daleko od Ewangelii. Pan Jezus przenigdy nie kłamał i nigdy nie był szowinistą. Dlatego faryzeusze "wielkie pany życia i śmierci"  prześladowali Jezusa, potem Jego wyznawców. Garstka pokornych była blisko Jezusa. Józef z Arymatei, Nikodem... Inni jak Szaweł stawali się Pawłem.
Jan Maria
11 lutego 2014, 12:30
Rafał mam pytanie do Ciebie. Czy gdy spotkałbyś dziewczynę którą bardzo kochasz w toważystwie znajomych, to czy powstrzymywałbyś się przed wyrażeniem swojej Miłości wobec niej?
11 lutego 2014, 12:24
~Nikodem - widzisz drzazgę  w oku Autora? Polecam, jeśli chcesz możesz przeczytać: http://kramer.sj.deon.pl/ @Effa - dzięki za linka:) O. Grzegorz ciekawie to ujął. @Nikodem - mam alergię na obłudę, a w szczególności tą dotyczącą spraw wiary i jej praktykowania (na pokaz, żeby inni widzieli i właściwie to ocenili). Tym bardziej wiary, że dotyczy to - po przeminięciu chwili, czyli tych potencjalnych kilkudziesięciu lat chodzenia po ziemi - wieczności, a więc naszego - "zawsze już" i to w przewspaniałej sferze, po ludzku niewyobrażalnej.
Jan Maria
11 lutego 2014, 12:16
Wystarczy Effa skoro zacytowałaś artykuł http://kramer.sj.deon.pl, to znaczy że całkowicie utożsamiasz się z tym poglądami autora. To mi wystarczy, aby stwierdzić, że: wiara która się zamyka w sobie jest tylko "w sercu" zmierza do prywatyzacji Już sam fakt, że Ty Effa stwierdzasz coś takiego: że mój Bóg daje mi wszystko! Od kiedy mamy prywatnego Boga. Jeśli Już to Nasz Bóg. Bóg jest jeden, nad wszystkim narodami. Jeśli nasza wiara staje się kwestią prywatną, bo mówimy tak jak ty: "Mój Bóg" to znaczy że nie rozumiemy Boga, który chce być Bogiem Naszym, a nie prywatnym.  
AC
Anna Cepeniuk
11 lutego 2014, 11:33
~Nikodem- gdzie ja Ci cokolwiek wciskałam? Może wyluzuj trochę.... i czytaj ze zrozumieniem.... i wyłacznie to co jest napisane... Potrafisz tak? Spróbuj - może Ci się przydać.... Nie zajmuj się tym, czego wg Ciebie ja nie rozumiem....
Jan Maria
11 lutego 2014, 10:51
Effa - nadal nie rozumiesz. Lud boży o zamieszchłych czasów oszukiwał Boga, na różne sposoby: - ukrywając swoje czyny przed Bogiem - zatrzymując się na powierzchownym odprawianiu rytułału, bez czystego serca - oszukując na ofiarach (pieniądze, zwierzęta) - zamieniając przykazania Boże na wygodne tradycje - i na wiele innych sposóbów (bałwochwalstwo, wyparcie się Boga, łamanie przykazań Bożych) Więc proszę mi nie wciskać kitu, że liczy się tylko serce! Bo jeśli sobie myślisz że Bóg chce wziąć do Nieba tylko twoje Serce, to czynisz próbujesz oszukujesz samą siebie. Liczy się cały człowiek, nie tylko Serce ludzkie - które notaben jest źródłem naszych dobrych ucznków i złych uczynków.
Jadwiga Krywult
11 lutego 2014, 10:39
Nikodemie, serce w znaczeniu ewangelijnym to o wiele więcej niż masz na myśli w związku z walentynkami :))
Jan Maria
11 lutego 2014, 10:38
Wiara jest zdolna do gestu. Jeśli zatrzymujemy się jedynie na myśleniu: "myślę że wierzę", a nie zastanawiamy się czy nasza wiara jest zdolna do czynu, to prawodopodobnie jest to słaba wiara. Już na przykładzie św. apostoła Pawła, który widząc Jezusa kroczącego po Jeziorze, zawoła, Panie jeśli to ty jesteś, rozkaż mi abym przyszedł do Ciebie po wodzie! Jezus mu odpowiedział przyjdź! Św. Paweł uwierzył w słowa Jezusa, do tego stopnia że wyszedł z łodzi, i przyszedł po wodzie do Boga. Jednak gdy ogarnął go lęk (a więc brak wiary) zaczął tonąć. Wiara jest zdolna do czynu, a wiara która nie jest zdolna do czynu jest słaba.
AC
Anna Cepeniuk
11 lutego 2014, 10:29
~Nikodem - raczej się nie rozumiemy..... Od kiedy wiarę mierzy się za pomocą gestów? Jeśli Twój Bóg chce abyś mu dawał ja najwięcej..... to wybacz, ale Bóg, w którego ja wierzę daje mi wszystko!!!.....
Jan Maria
11 lutego 2014, 10:19
Nie rozumiesz chyba, co napisałem Effa. Ja przypominam Słowo Boże, a nie zajmuje się ograniczaniem i dostosowywaniem. Jeśli twoja wiara jest na tyle mocna że wyrażasz ją gestami to super, ale jeśli jest na tyle słaba że wyrażasz ja tylko sercem to nie narzucaj innym że mniej znaczy lepiej. Bóg chce abyśmy mu dali jak najwięcej. On nie chce abyśmy mu dali jakiś resztki, ale chce całego człowieka. Bóg nie stawia granic Miłości swojej wobec Ciebie, właśnie po to abyś i ty kochała go bezgranicznie. A więc nie tylko sercem (intencjami), ale duszą (pierwiastkiem Bożej obecności w nas) i umysłem (słowem, obrazem, dźwiękiem).
AC
Anna Cepeniuk
11 lutego 2014, 09:37
~Nikodem - widzisz drzazgę  w oku Autora? Polecam, jeśli chcesz możesz przeczytać: http://kramer.sj.deon.pl/
Jan Maria
11 lutego 2014, 09:15
Bóg wskazuje w tym fragmencie, że sama powierzchowność nie jest oddaje wystarczającej czci jemu. Najpierw Serce musi być czyste, musisz mieć czyste intencje, aby Bóg Ciebie wysłuchał. Człowiek jest istotą duchowo-cielesną i swoją wiarę wyraża nie tylko duchowo, ale i cieleśnie przez odpowiednie postawy, ukłony, klękanie, znaki krzyża. Dobrze jest więc pamiętać gdzie kierujemy nasze myśli na Mszy Świętej, ale także swoją wiarę wyrażać gestami. W taki sposób wykazujemy naszą wiarę w realną obecność Boga pośród swego ludu, a nie tylko w sercu...
Jan Maria
11 lutego 2014, 08:56
Nie chcę posądzać autora o faryzeizm właśnie, ale takie stwierdzenie że: "Bogu nie jest potrzebna cześć oddawana wargami." - jest z gruntu zwodnicze. Chodzi tu bardziej o powierzchowność bez szczerego nawrócenia serca do Boga. Wiara w Boga od początku była wiarą Słowa. Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo.(...), A Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami. Św. Paweł również pisze, że wyznawanie wiary ustami (a wiec wargami) prowadzi do zbawienia. - Chodzi zapewne o rozprzestrzenianie się Królestwa Bożego, Ewangeli Jezusa Chrystusa. "Wszelka cześć, jaką oddajemy Bogu, potrzebna jest nam samym, abyśmy przylgnęli do Boga sercem." - to znowu zwodniczy przekaz, gdyż jak mówi Pismo:  BĘDZIESZ MIŁOWAŁ PANA BOGA SWEGO CAŁYM SWOIM SERCEM, CAŁĄ SWOJĄ DUSZĄ I CAŁYM SWOIM UMYSŁEM" A więc: nie tylko sercem - jak sugeruje autor, ale także słowami, gestami, postawą ciała, np. klękaniem przed Bogiem - przyjmowanie Komuni Świętej na kolanach i do ust, lub inne praktyki związane z wiarą np. adoracja Krzyża Chrystusa, adoracja Serca Jezusa w Eucharysti.