Dobro bywa konfliktogenne - Łk 12, 49-53

(fot. pic fix/flickr.com/CC)
Mieczysław Łusiak SJ

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie.

Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej".

Rozważanie do Ewangelii

Pokój jest możliwy tylko tam, gdzie nie ma zła. Zło jest zawsze źródłem niepokoju (walki). Bycie dobrym nie oznacza więc, że jesteśmy bezkonfliktowi. Dobro często wywołuje konflikt - w zetknięciu ze złem. Dlatego konflikt sam w sobie nie jest czymś złym. Chodzi tylko o to, jak ten konflikt przeżywamy. Nie może on dawać nam żadnej satysfakcji. Satysfakcja ze zwycięstwa nad złem jest tak naprawdę satysfakcją ze zła. Jedynym źródłem satysfakcji powinna być dla nas Miłość Boga do nas.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dobro bywa konfliktogenne - Łk 12, 49-53
Komentarze (9)
M
misio
25 października 2013, 13:19
dobrze, że te słowa Pana Jezusa są przypomniane - aż chciałoby się powiedzieć szkoda, że tak późno - bo jeszcze całkiem niedawno, ledwo dwa lata temu, wmawiano ludziom coś dokładnie odwrotnego i wielu mniej znających Ewangelie gładko dawało się nabrać na taką politycznie poprawną narrację.
T
tak
24 października 2013, 21:05
"Satysfakcja ze zwycięstwa nad złem jest tak naprawdę satysfakcją ze zła". To oznmacza, że gdy zwyciężę zło w sobie nie wolno mi być tego powodu usatysfakcjonowany, bo jak się okazuje to nie jest moja satysfakcja ze zwyciestwa nad złem tylko satysfakcja ze zła.  To jakies dyrdymały. To po co ja walczę ze złem skoro ponoć mam z niego satysfakcję?  Piosanie bzdur jest tyeż złem i nie mam zadnej sytyasfakcji z ich czytania. To jest gorsze niż nudne kazanie.
S
Sabina
24 października 2013, 16:58
janie ale pomysl, umarlbys za wiare! :D
M
Magdalena
24 października 2013, 15:41
Tylko jeśli walcząc o prawdę mamy na uwadze dobro człowieka w rozumieniu jego zbawienia, nie należy obawiać się konfliktów.
L
lila
24 października 2013, 08:30
Dla mnie komentarz ten, jest głębszym spojrzeniem na konsekwencje wyboru Chrystusa, a odrzucenia świata, o którym pisze TomaszL.  A i warto przypomnieć temat ostatniego Dnia Papieskiego:) czyż nie było tam mowy o DIALOGU?
L
Lilla
24 października 2013, 08:24
dziękuję za tę treść rozważania, to dla mnie...DZIĘKI:) wiele spraw mi wyjaśniło. Miłość Boga do nas -źródlo radości mojej:)!
N
Nicky
24 października 2013, 08:23
Zgadzam się. Komentarze do ewangelii są tutaj często o niczym, tak jak listy pasterskie na kazaniach. Listy z konferencji episkopatu. Nie po to idę do kościoła, po całym tygodniu walki z pokusami, żeby po Ewangelii słuchać jak się wielebne grono zebrało, radziło i podpisało. I wszystko to tak nadętym językiem, że emanuje z tego tylko szczery liryzm, naturalność, potoczystość inewncji, które idą o lepsze z wykwintnością formy i wyrafinowanę finezją treści. Podpisali... 
W
Wodnik
24 października 2013, 07:58
Kto takie dyrdymały jkak ten komentarz wymyśla...
24 października 2013, 07:57
"Dobro bywa konfliktogenne" - ten tytuł, przepraszam za słowo, jest idiotyczny. A dzisiejsze czytanie pokazuje jasne, czytelne i nieuniknione konsekwencje dokonania wyboru. Wybór Chrystusa i podążanie za Nim, to nie jest ani proste, ani miłe, ani bezbolesne. Wybór Jego, jako Drogi jest ważniejszy od wiezów krwi, od najbliższej rodziny. I nie chodzi o jakieś wydumane konflikty, bo wybór jest albo,albo, a nie to i to.