Duże "kapryśne dzieci" - Łk 7, 31-35

(fot. greg westfall. / Foter / CC BY)
Mieczysław Łusiak SJ

Po odejściu wysłanników Jana Chrzciciela Jezus powiedział do tłumów: "Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni?

Podobni są do dzieci, które przebywają na rynku i głośno przymawiają jedne drugim: «Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie płakali».

Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: «Zły duch go opętał». Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: «Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników».

A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność".

DEON.PL POLECA

Komentarz do Ewangelii

Można być "dziećmi mądrości", albo "dziećmi kaprysu". Kapryśność jest zjawiskiem występującym nie tylko u maluchów. Również dorośli często nie wyrastają z tego i pozostają kapryśnymi do śmierci.

Przejawia się to postawą oczekiwania, że rzeczywistość (również Bóg) będzie zgodna z moimi oczekiwaniami, a nie taka, jaka jest. "Dzieci mądrości" natomiast są świadome swojej małości wobec ogromu świata i wobec Boga.

Są otwarte na rzeczywistość i ciekawe jej. Nie wymądrzają się, próbując zmusić rzeczywistość (również Boga), by była taka, jaka "powinna być" według ich małego rozumku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Duże "kapryśne dzieci" - Łk 7, 31-35
Komentarze (18)
18 września 2014, 09:19
Kapryśne dzieci: Czy jesteś katolikiem? - TAK Czy chesz dzieci powiny uczyć się religii w szkole? - NIE Czy  Kościól katolicki ma w sprawach wiary? - NIE Czy należy zakazać in vitro? - NIE Czy należy zakazać aborcji dzieci z zespołem Downa? - NIE Czy biskupi są beznadziejni? - TAK
Jadwiga Krywult
17 września 2014, 09:46
Dzisiejsze czytanie świetnie pasuje do tematu religia w szkole. Rzeczywistośc jest jaka jest, komuniści usunęli religię ze szkół, zostały zbudowane salki katechetyczne. Kapryśni biskupi zechcieli, żeby rzeczywistość była zgodna z ich oczekiwaniami i wepchnęli religię do szkół.
K
Kasia
17 września 2014, 10:51
Ja bym predzej powiedziala: komuniści usunęli religię ze szkół, ludzie sie cieszyli gdy zostały zbudowane salki katechetyczne i tam wysylali swoje dzieci. Religia zostala wprowadzona do szkol , a kaprysni ludzie teraz jej nie chca.
17 września 2014, 12:07
Nie kapryś już, Kinga, przyjmij biskupów jakimi są.
17 września 2014, 12:47
Kinga, dlaczego przeszkadza Ci religia w szkołach?
Jadwiga Krywult
17 września 2014, 13:45
Dlatego, że chcę Cię prześladować, biedny, 'prawdziwy katoliku'.
17 września 2014, 14:00
Wszystko w porządku z Tobą? Liczyłem na jakieś sensowne argumenty, bo choć nie zawsze się z Tobą zgadzam, to potrafisz pisać logiczne rzeczy. Tak więc założyłem, że i tą kwestię masz przemyślaną, byłem ciekaw. Żałuję, że się przeliczyłem. "Prawdziwy katolik"? - jedni mnie uważają za zamkniętego prawdziwka, inni za otwartego modernistę... dobre... A ja tylko szukam Boga i Jego woli na różne kwestie. W autentyczności. Ani jedni, ani drudzy nie będą mieć mnie z głowy w swoich wojenkach ideologicznych, które psują obraz polskiego katolicyzmu i zabijają ducha ewangelicznego i siłę możliwego rozwoju Kościoła.
Jadwiga Krywult
17 września 2014, 14:10
Nie mam zamiaru odpowiadać na pytanie: dlaczego przeszkadza Ci religia w szkołach? Założyłeś, że mi przeszkadza, więc odpowiedziałam adekwatnie. Religia w szkołach to skuteczna droga do dechrystianizacji Polski. Przykład: Europa Zachodnia.
17 września 2014, 14:14
Oj, nie bądźmy małostkowi, ale dobra już... A więc dlaczego Twoim zdaniem religia w szkołach to skuteczna droga do dechrystianizacji Polski ?
Jadwiga Krywult
17 września 2014, 14:20
Co się stało w Europie Zachodniej ? Przecież tam religia w szkole była wtedy, kiedy w Polsce jej nie było. Stan wiary młodzieży był lepszy przed 1990 r. czy teraz ?
17 września 2014, 14:38
Jest to argument wyrwany z kontekstu tego, co się działo w otoczeniu. Europa Zachodnia od wielu lat stacza się pod względem religijnym (za wyjątkiem ekspansji islamu, albo "religii" świata). A Polska, gdy przywróciła religię do szkół, też w tamtych czasach zaczęła się coraz mocniej otwierać właśnie na tą zeświecczającą się Europę. Podaj argument uniezależniający więc to od otoczenia, czyli np. dlaczego relligia prowadzona z powrotem w salkach katechetycznych miałaby spowodować teraz poprawę stanu wiary młodzieży?
H
Hyyy
17 września 2014, 18:04
Religia w szkole jest na strasznym poziomie. Moim zdaniem powinna wrócić do Kościoła. Tam jest inny klimat - pamiętam, jako maluch chodziłam do salki i te lekcje paiętam do dzisiaj, a gimnazjum, liceum? To woła o pomstę do Nieba. Mało jest naprawdę DOBRYCH Katechetów, a uczniowie nie są zainteresowani uczestnictwem w takiej lekcji, która stała się tylko kolejnym przedmiotem do zaliczenia i czasem na "zwalanie" zadań domowych na kolejna lekcję....
17 września 2014, 18:50
Kapryśne dzieci, kapryśni rodzice. Jak katecheza była w salkach, ileź to było narzekania.  Katecheza jest w szkole, też źle, bo wielu sentymentalizm za salkami sie włączył. Szkoda tylko, ze nie pamiętają (prędzej nie wiedza) jak wielu licealistów bralo udział w takowej katechezie w latach 70 czy 80.  Zresztą o czym tu mówić, skoro obecnie i tak większość młodych katolików nie znajduje czasu na cotygodniowy, obowiązkowy udział w niedzielnej Mszy sw. (w dniu wolnym od nauki)
Jadwiga Krywult
18 września 2014, 08:44
Jakie Twoim zdaniem były powody tego, co stało się z Kościołem w Europie Zachodniej ? Przecież mieli wszystko świetnie urządzone: religia w szkole, cisza, spokój, Kościół miał dobre warunki, współpracę z państwami.
18 września 2014, 09:25
Poporszę o konkretne dane i porównanie podobnych społeczności np.: - Niemcy (część zachodnia i cześć wschodnia)
18 września 2014, 13:20
A tu odpisałaś jednak... Powody odchodzenia Zachodu od wiary w Boga są przeróżne, na długą dyskusję dla wielu osób. Ale odchodzisz od tematu, bo to jest niezależne od miejsca odbywania się lekcji religii przecież. Tak więc proszę o uczciwe zajęcie przez Ciebie stanowiska: dlaczego relligia prowadzona z powrotem w salkach katechetycznych miałaby spowodować teraz poprawę stanu wiary młodzieży, skoro tak optujesz za tym rozwiązaniem. Powiedziałaś A, powiedz B. Nie zostawiaj mnie z wątpliwością, czy jednak nie przeszkadza Ci w jakiś sposób, że to się dzieje w szkole publicznej... Oburzyłaś się na początku dyskusji na to, ale nie zniwelowałaś tego jak do tej pory argumentem, który sam obroniłby się swoją zasadnością.
Jadwiga Krywult
18 września 2014, 14:42
Moim zdaniem odchodzenie Zachodu od religii nie jest niezależne od miejsca odbywania się lekcji religii, w Polsce też nie. Religia w szkole jest elementem przymusu szkolnego/systemu administracyjnego, a przeciw przymusowi młodzież się buntuje i omija jak może. Do salek chodzili/poszliby ci, którzy chcą. Była/byłaby mniejsza liczba, ale wyższa jakość, czyli bądź gorący albo zimny. Dzięki szkole wszyscy są letni.
18 września 2014, 15:06
A to już jest argument warty zastanowienia. Na gorąco nie potrafię się ustosunkować, potrzebuję z tym trochę pochodzić, ale daje do myślenia.