#Ewangelia: Czy istnieje dobra nieuczciwość?

(fot. Tax Credits / flickr.com / CC BY)
Mieczysław Łusiak SJ

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: «Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą».

Na to rządca rzekł sam do siebie: «Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mnie zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu».

Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: «Ile jesteś winien mojemu panu?» Ten odpowiedział: «Sto beczek oliwy». On mu rzekł: «Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz pięćdziesiąt». Następnie pytał drugiego: «A ty ile jesteś winien?» Ten odrzekł: «Sto korców pszenicy». Mówi mu: «Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt».

Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła".

Przeczytaj komentarz:

Na tym świecie jesteśmy tylko zarządcami - wszystko, co posiadamy jest nam dane w zarząd na pewien czas (w najlepszym przypadku do śmierci). Czy w takim razie nie warto o nic się starać, niczego nie zdobywać? Absolutnie nie! Sprawując zarząd nad wieloma rzeczami mamy nauczyć się Miłości.

O nią warto się starać i to ona stanowi nasze jedyne i prawdziwe bogactwo, które możemy zabrać z tego świata. O tym mówi ta dzisiejsza ewangeliczna pochwała nieuczciwości. Dawanie komuś czegoś za nic jest nieuczciwe. Uczciwość to "fifty - fifty". A Miłość to nie jest "fifty - fifty". Nawet nie przypomina tak pojętej uczciwości.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

#Ewangelia: Czy istnieje dobra nieuczciwość?
Komentarze (6)
Jan Maria
7 listopada 2015, 13:07
Nie rozumiecie tej przypowieści, bo sami chcecie ją interpretować, a przecież Jezus już ją tłumaczy, tymi Słowy: "Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła" Czyli to znaczy, że ludzie podobnego myślenia np. szef sieci sklepów z nieuczciwym politykiem, łatwiej sobie pójdą na ręke, albo tak jak dzisiaj wiele ludzi ze świata jest za in vitro, związkiami homo, ponieważ myślą podobnie. Natomiast ludzie Boga, starają sie podporządkować swój osąd sytuacji pod autorytet przykazań Bożych. Jezu mówi ale nie wprost, że ludzie wierzący (synowi swiatłości), którzy trzymają się prawa są mniej roztropni - kiedy zapominają o miłosierdziu. Tak jest właśnie prawdziwa interpretacja tego tekst, ponieważ najgłebszym zamysłem Jezusa, jest objawienie miłosiernego serca Ojca. 
SG
Sebastian Guszpit
6 listopada 2015, 15:13
No dokładnie... Ewangelia twierdzi, że jest tylko dobro i zło, nie ma czegoś pośredniego, a własnie coś takiego zostało tu przedstawione... Sam już nie rozumiem.
6 listopada 2015, 08:27
Kompletnie nie rozumiem sensu tej przypowieści. Przecież rządca to ktoś w/g mnie wyjątkowo interesowny, obniżył dług dłużnikom tak naprawdę nie z myślą o nich, a o sobie, żeby ci przyjęli go do swoich domów jak zostanie wywalony z zarządu.
Z
Zenek
6 listopada 2015, 10:41
Niewykluczone, że nic nie wiesz.
6 listopada 2015, 13:17
[url=http://188.165.20.161/langustanapalmie/III.Weekend.Laski.1.Kazanie.mp3]http://188.165.20.161/langustanapalmie/III.Weekend.Laski.1.Kazanie.mp3 Z Bogiem Euzebiuszu![/url]
6 listopada 2015, 14:25
Ojciec Adam pięknie tłumaczy, ale w przypowieści z ust rządcy wyraźnie padają słowa: "Wiem co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu". Rządca martwi się o siebie, a konkretnie zabiega o zapewnienie sobie bytu w przyszłości obiżając dłużnikom dług i nie obniżenie długu poprzez zrezygnowanie z lichwy jest jego celem ale jego osobisty los kiedy zostanie pozbawiony zarządu. Kompletnie na czym innym jest tu położony alkcent, niż o. Adam to przedstawia, naprawdę tego nie widać?