#Ewangelia: Jaka wiara, takie życie

(fot. shutterstock.com)
Mieczysław Łusiak SJ

Gdy Jezus przechodził, szli za Nim dwaj niewidomi, którzy głośno wołali: "Ulituj się nad nami, Synu Dawida".

Gdy wszedł do domu, niewidomi przystąpili do Niego, a Jezus ich zapytał: "Wierzycie, że mogę to uczynić?". Oni odpowiedzieli Mu: "Tak, Panie". Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: "Według wiary waszej niech się wam stanie".

I otworzyły się ich oczy, a Jezus surowo im przykazał: "Uważajcie, niech się nikt o tym nie dowie". Oni jednak skoro tylko wyszli, roznieśli wieść o Nim po całej tamtejszej okolicy.

DEON.PL POLECA

Rozważanie do Ewangelii

Wiele w naszym życiu dzieje się "według naszej wiary". Wiara kształtuje nasze życie, bo wpływa istotnie na nasze codzienne decyzje. Dlatego wielkie znaczenie ma to, w co wierzymy, albo raczej komu wierzymy. To jest ważne pytanie, kto jest naszym bogiem. Czy jest to faktycznie Bóg objawiony przez Chrystusa? Niestety, łatwo jest mieć innego boga, chociaż chodzi się do kościoła i odmawia "Ojcze nasz". Łatwo jest też "źle" wierzyć w prawdziwego Boga. "Źle" wierzymy na przykład wtedy, gdy Bóg nie jest naszym Panem i Przyjacielem, ale raczej zwykłym pomocnikiem lub tyranem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

#Ewangelia: Jaka wiara, takie życie
Komentarze (21)
4 grudnia 2015, 17:29
"Źle" wierzymy na przykłąd wtedy, gdy... Wielu nie wierzy w Boga objawionego przez Chrystusa, którego mają jedynie za jednego z wielu nauczycieli jacy przechadzali się po Ziemi.
4 grudnia 2015, 18:09
Tak, dla mnie np. Jezus był jednym z Nauczycieli. Nie jedynym, bo nie zaprzeczam rzeczywistości, ale jednym z tych, którzy wiedzieli, że są Świadomością. Jest ich coraz więcej na szczęście, co mnie bardzo cieszy. :) Wielu z kolei nadal wierzy, że jedynym synem Bożym będącym jednym z Bogiem Ojcem był Jezus, choć sami nazywają się dziećmi Bożymi. To dopiero paradoks.
4 grudnia 2015, 19:07
Ale przyznasz, że z tych Nauczycieli których znasz żaden nie jest taki jak Jezus.
M
Milosc
4 grudnia 2015, 20:32
Trudno mi powiedzieć, bo o tyle możemy znać Jezusa, o ile sami Go nie zapytamy. Tylko źródło, a więc On sam udzieli nam rzetelnej odpowiedzi na postawione Mu pytanie. Przykro mi to powiedzieć, ale Ewangelia spisana przecież przez inne istoty nie jest najbardziej wiarygodnym źródłem. Jest w nich tak wiele niespójności i tak wiele dez/informacji, które naprawdę bardzo mocno podważałyby to, co zostało nam podane.  Mam kontakt z istotami wysoko rozwiniętymi duchowo, Euzebiuszu i wiem, że Jezus dzielił się całą swoją wiedzą o miłości, o jedności, natomiast ludzie w pozycji autorytetu bali się tej wiedzy. Dlaczego? Bo ona inspirowała osobistą wolność i niezależność myślenia w sposób, który kwestionował wszelkie formy odgórnej kontroli, kwestionowała Boga gniewnego i istnienie piekła za pomocą których ludźmi do dziś się manipuluje, kwestionowała wiedzę o życiu po śmierci, kwestionowała prawdziwy rozwój duchowy i wiedzę Kim człowiek jest w istocie.  Jest wielu, którzy zdają sobie sprawę również i z tego, że wypaczono misję Chrystusa. On przyniósł orędzie miłości i światła to, co nazywamy dziś świadomością Chrystusową, a przekształcono to w poczucie winy, wstydu i grzeszności. Wszyscy jesteśmy dziećmi Boga i religia chrześcijańska nie jest bardziej prawdziwa od innej. On sam nie ustanowił żadnej religii ani nie należał do żadnego wyznania, nigdy też nie nazywał siebie jedynym synem Boga. Wręcz przeciwnie - przyszedł po to, by przypomnieć ludziom ich prawdziwą istotę i o ich Jedności z Ojcem Niebieskim. 
4 grudnia 2015, 20:57
Mogłabym pisać wiele, dodam jeszcze jedynie, że Jezus z całą pewnością nie zgodziłby się na przedstawianie Jego ciała wiszącego na krzyżu. Zadecydowano o tym, że będzie to przypomnieniem dla ludzi o karze za grzechy przez nich popełnione a dwa, że i Jego następcy będą karani za głoszenie Jego prawdziwej nauki. Patrząc na krzyż nie da się tryskać radością, zamiast tego jest cichy nakaz skupienia się na cierpieniu, którym żyje świat. Bóg to Bezwarunkowa Miłość, Życie Wieczne, Radość, Wiara, Mądrość, Wolność, Pokój, Celebracja życia i jego Kreacja. Krzyż choćby nie wiem jak go tłumaczyć i tak wywołuje smutek i przygnębienie. A Chrystus nie umarł za niczyje grzechy Euzebiuszu, został skazany owszem, męczony i wyszydzany, ale nastały ciemności dla ludzi, którzy się Go bali, którzy czuli zagrożenie dla władzy, dla własnych korzyści, dla Ego, a On był/jest Światłem wraz z tymi, którzy Jego nauk słuchali i stosują do dziś. I nadal Chrystus żyje i nam pomaga - wystarczy poprosić Go o to Światło, by przypomnieć sobie i usłyszeć na powrót, że Nim jesteś i zawsze byłeś i będziesz. 
4 grudnia 2015, 22:17
Ty widzisz tak, a dla mnie ważne sa następujace słowa św. Faustyny Kowalskiej "Oblubienica musi być podobna do swego Oblubieńca" które pojawiają się w rozważaniach do Stacji X Drogi Krzyżowej.
5 grudnia 2015, 00:02
I też w porządku. Cokolwiek służy... 
5 grudnia 2015, 09:06
I też w porządku, cokolwiek służy. Cokolwiek? Dla mnie to jest wszystko.
5 grudnia 2015, 10:04
Czym jest "to"?
5 grudnia 2015, 12:50
Czym jest "to"?  Nie czytaj pojedynczych słów tylko staraj się wyłowić sens z wymiany zdań. Powyżej przytoczyłem słowa św. Faustyny "Oblubienica musi być podobna do swego Oblubieńca" ty napisałaś, "I też w porządku. Cokolwiek służy..." więc odpowiedziałem, że dla mnie to nie jest cokolwiek, dla mnie to jest wszystko. Nie da się konkretnie wskazać czym jest "to",  wynika z tych słów i mieści się w osobistym ich doświadczeniu. dopisek: "to" czyli patrz i podążaj za Jezusem, a się dowiesz :-):-):-)
M
Milosc
5 grudnia 2015, 13:47
"Cokolwiek służy" jest również "wszystkim co służy". Zadam Ci jeszcze Euzebiuszu pytanie trochę z innej beczki. Na forum chrześcijańskim zaobserwowałam pewne zjawisko, które rodzi we mnie pewne zaintrygowanie tematem. Jak myślisz, dlaczego niektórzy pisząc o Bogu (tudzież Oblubieńcu, Oblubienicy) zawsze używają wielkiej litery, natomiast pisząc do kogoś już jej nie stosują? Czy "Oblubienica" jest zatem istotnie podobna do "Oblubieńca"? Czy Człowiek w świecie chrześcijańskim jest rzeczywiście na podobieństwo Boga?  
5 grudnia 2015, 14:10
napisalas : 'Cokolwiek sluzy...' celownik : komu ?? czemu ???? podobnie z ostatnio wypowiadanym dziekczynieniem - komu ???? czemu ??? Milosc twoje poglady sa rozne od katolickich dlatego zasadnym jest abys pisala pelnymi zdaniami :-) np: kocham cie i ufam Ci Jezu Chryste proste no nie ????? a sama tak napisac potrafisz ???? ;-)
5 grudnia 2015, 14:42
Cokolwiek nie jest wszystkim , to jest czasem byle co, obojętne co, wszystko jedno co, po co w takim razie zadałaś pytanie czym jest "to" i napisałaś wcześniej "I też w porządku, Cokolwiek służy"" a teraz  sama sobie odpowadasz że cokolwiek służy jest wszystkim co służy, cokolwiek nie jest wszystkim, "nie szukaj czegoś w niczym" - św. Jan od Krzyża. "Oblubienica, Oblubieniec" tak napisała sw. Faustyna ja cytuję, swoje imię piszę z dużej litery więc w czym problem, zwracając się do kogoś po imieniu też piszę z dużej litery, natomiast zaimki osobowe piszę  z małej., Bóg z dużej. W swobodnej wymianie zdan nie widzę problemu zwracania się do kogoś per ty, Ty napisać mogę w piśmie urzędowym do magistratu:-)
5 grudnia 2015, 14:42
Cokolwiek służy Tobie i drugiemu, czyń to. Myślę, że i Ty potrafisz używać wielkiej litery na początku i kropki na końcu, by to co tworzysz mogło zyskać status zdania. Studiowałam m.in. językoznawstwo, wiesz? Niby nie ma nic do rzeczy, a jednak użyję tego, byś wiedział, że warto zachować odrobinę pokory zanim drugiemu zacznie się wykładać podstawy gramatyki. W kółko pytasz o to samo, mimo że już otrzymałeś odpowiedź. Jak nie usłyszałeś wtedy, tak i dziś istnieje prawdopodobienstwo, że nie usłyszysz - nie będę zatem się powtarzać. Popracuj przede wszystkim nad umiejętnością słuchania. Stawiasz mega dużo znaków zapytania, a wszystkie odpowiedzi znajdziesz w sobie - tylko zacznij proszę słuchać. ;-)
5 grudnia 2015, 15:06
"Nie szukaj czegoś w niczym" powiedział św. Jan od Krzyża, lecz "stwórz coś z niczego" powiedział Bóg do Euzebiusza. :-) Myślę, że i w piśmie urzędowym do magistratu nie użyłbyś jednak formy "Ty" co raczej "Szanowna Pani/Szanowny Panie/Szanowni Państwo" w zależności kto w nim zasiada i do kogo pismo jest skierowane. Urząd/instytucja nie reprezentuje człowieka a jego interesy. Dlatego widzisz rozgraniczam instytucję zwaną Kościołem, który reprezentuje interesy ludzi od Kościoła, który tworzą ludzie sami w sobie będący świątynią. Stąd moje zapytanie - na ile ważna jest instytucja, magistrat, koncepcja jeśli nie dostrzega się Boga w Człowieku.
5 grudnia 2015, 15:22
Milosc ponownie widze podnosi ci sie adrenalinka niepotrzebnie :-) ja nie wykladam ci zadnych zasad gramatyki ale logiki !!!!! i bynajmniej nie robie tego aby dokuczyc czy ujac ci w czymkolwiek moje okreslenie 'pelnymi zdaniami' znaczylo zupelnie co innego niz twoje wyjasnienie i raczej masz tego swiadomosc :-) gdy piszesz jak powyzej przytoczylem inni wlacznie ze mna moga cie zle rozumiec bo twoj przekaz jest wieloznaczny teraz rozumiesz moje intencje ???? nie jestem zarozumialcem  wiem dobrze ze malo ode mnie zalezy i sam niczego nie rozjasnie ci wystarczajaco abys mogla uwierzyc ale wystarczy abys czesto przed soba powtarzala to wytluszczone zdanie oczywiscie wierzac w jego tresc !!!!!! reszty dokona sam Jezus Chrystus amen
E
Euzebiusz
5 grudnia 2015, 15:41
"stwórz coś z niczego" powiedział Bóg do Euzebiusza.:-) Zgadza się, po co mi nic, lepsze jest coś:-)
5 grudnia 2015, 16:00
W porządku, teraz rozumiem - intencją Twoją było uświadomić mi jak rozmawiać z chrześcijanami, by mój przekaz był zrozumiały. OK, dziękuję i przepraszam, że nie wychwyciłam go między celownikami. :) Jest jednak coś większego niż to, Londyńczyku i słusznie to zauważasz. Nazywasz to wieloznacznością. Ja nazywam przekazem uniwersalnym - dla każdej istoty Bożej, nie tylko dla chrześcijanina, ale również dla tego, kto w Boga nie wierzy. Tak naprawdę też nie musi, bo nadal jest dobrym człowiekiem, który po prostu żyje, słucha, rozmawia, pomaga, tworzy, a więc krótko mówiąc - czyni dobro dalej. :) 
L
londynczyk19
5 grudnia 2015, 17:30
sorry za zwloke w odp. mam rownoczesnie obowiazki :-) 'kochana' Milosci skadkolwiek plynie dobro zawsze budzi we mnie wdziecznosc dla Bozego prowadzenia bo dobro jak pisal sw. Pawel : 'Wszystko badajcie a co dobre zachowujcie' niekoniecznie musi byc tozsame i zawsze kojarzyc sie z chrzescijanstwem dlatego twierdze ze ty takze piszesz wiele dobrych rzeczy !!!!!! ale zeby ci nie przeslodzic to tylko wspomne ze wprowadzasz takze sporo 'zametu' dobro w czlowieku jest Bozym tchnieciem wen rodzajem Bozej emanacji zatem czy jest prawda to co piszesz : '....Tak naprawde nie musi <wierzyc w Boga>, bo nadal jest dobrym czlowiekiem' ??????? on Milosc juz w Boga wierzy :-)
5 grudnia 2015, 18:12
Zamęt został wprowadzony w ludzkich umysłach, drogi Londyńcyzku - pora przywracać ład i zwracać się do źródła, które tryska z nas samych.
4 grudnia 2015, 17:06
Ładnie ksiądz napisał. To prawda - "wielkie znaczenie ma to, w co wierzymy, albo raczej komu wierzymy". Dlatego, że Bóg jest w każdym z nas, powinniśmy wierzyć temu cichemu głosowi, który słyszymy w sobie, szczególnie własnie gdy wyciszymy nasze myśli. Ten głos zwany głosem Boga, nazywany jest też intuicją, inspiracją, szóstym zmysłem... Zawsze przynosi najwłaściwsze rozwiązania i odpowiedzi, zawsze przynosi spokój i poczucie pewności.