#Ewangelia: O poczuciu własnej wartości

(fot. shutterstock.com)
Mieczysław Łusiak SJ

Jezus powiedział do faryzeuszów: "Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach.

Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz".

Komentarz do Ewangelii

Pasterz dba o owce, bo stanowią one dla niego wielką wartość i mu na nich zależy. Jezus porównuje siebie do pasterza, a nas do owiec, więc widocznie stanowimy dla Niego wielką wartość i Mu na nas zależy. Dlaczego? Przecież my nie dajemy Mu tyle, ile owce dają pasterzowi. My Mu w zasadzie nic nie dajemy!

Owym porównaniem do pasterza i owiec Pan Jezus chce nam powiedzieć, że niezależnie od wszystkiego mamy w Jego oczach wielką wartość i dlatego Mu na nas zależy. Miarą naszej wartości nie jest to, co Mu dajemy. Nie musimy Mu nic dawać, aby On nas kochał. Jemu wystarczy, że jesteśmy. Kiedy wreszcie także nam będzie to wystarczać dla poczucia własnej wartości? Kiedy przestaniemy robić różne niepotrzebne rzeczy dla wytworzenia poczucia własnej wartości? Robienie czegokolwiek w tym celu jest zupełnie pozbawione sensu. Tak naprawdę nie mamy żadnego wpływu na własną wartość. Otrzymaliśmy ją nieodwołalnie od Boga.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

#Ewangelia: O poczuciu własnej wartości
Komentarze (108)
K
klara
12 maja 2015, 09:58
No cóż. W sytuacji, kiedy @"miłość" z braku argumentów przywołuje do pomocy kolegów z pobliskiej szynkowni, to zachodzi obawa, wkrótce będzie przemawiać sama do siebie. Bo nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie się wdawał w intelektualne potyczki z @obżartym czy @opitym. Póki co - hasta la vista.
12 maja 2015, 10:10
Mylisz się Klaro. Miłość nie potrzebuje ani argumentów ani nie wzywa pomocy, gdyż nie potrzebujemy tego, czym jesteśmy sami w sobie. Zdrowe zmysły powiadasz... Miło, zaczynasz coś dostrzegać.
W
Wioletka_blondynka
9 maja 2015, 09:19
Krótki komentarz do Ewangelii, który mówi wszystko. To jest takie proste,  pokrzepiające, samo sedno. A tymczasem największe dyskusje i batalie toczą się całkiem gdzie indziej, co ostatecznie jak wynika z tego komentarza w oczach Boga i tak nic zmienia. Pozostaje tylko kwestia - na ile udział w wielkich bataliach słownych, odciąga mnie od pamiętania o tym, co tu zostało napisane: Miarą naszej wartości nie jest to, co Mu dajemy. Nie musimy Mu nic dawać, aby On nas kochał. Jemu wystarczy, że jesteśmy. Wszelkie dyskusje tak na pozór różne, różnią się jedynie nagłówkami.
K
klara
9 maja 2015, 09:55
Miarą naszej wartości nie jest to, co Mu dajemy. Nie musimy Mu nic dawać, aby On nas kochał. Jemu wystarczy, że jesteśmy. Za bardzo się nie nakręcaj, że do kochania wystarczy mu, że jesteśmy. Sam fakt istnienia nie jest jeszcze przepustką do nieba.
9 maja 2015, 10:02
A co jeśli jest? Umiałabyś pokochać taką myśl? :)
K
klara
9 maja 2015, 10:14
Nie. PS. Piszę krótko i węzłowato, żebyś znów mi nie dziękowała za pytania, które rzekomo ci zadałam, i nie radowała się wątpliwościami, którymi rzekomo się z tobą podzieliłam, krętaczu.
9 maja 2015, 10:23
Pewnie czujesz się zadowolona z siebie teraz.
K
klara
9 maja 2015, 10:28
Niezupełnie. Czułabym się zadowolona, gdybyś przestała siać kąkol.
9 maja 2015, 10:34
Najpierw trzeba być zadowolonym, szczęśliwym, kochającym, by pięknym widzieć świat w tym kąkol i ludzi dookoła. Nie odwrotnie. :)
K
klara
9 maja 2015, 10:50
Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swojej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. „Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc się wziął na niej kąkol? Odpowiedział im: To jest dzieło nieprzyjaciela." Jeśli upierasz się, żeby kochać i widzieć piękno w nieprzyjacielu Królestwa Bożego, to odwołuję moje poprzednie wątpliwości na temat twoich władz poznawczych. Dokładnie wiem co o tobie sądzić.
9 maja 2015, 11:06
Wiesz, kto jest Twoim nieprzyjacielem, Klaro? Twoje przekonania.
K
klara
9 maja 2015, 11:11
Więc juz otwartym tekstem walisz, ze moim nieprzyjacielem jest Ewangelia?  Bo moje przekonania z Niej czerpię.
9 maja 2015, 11:12
Twoje przekonania, które przyjęłaś na słowo nie doświadczywszy ich jeszcze.
K
klara
9 maja 2015, 12:01
I to jest moja chluba. Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli. Bóg zawsze cenił wiarę, a nie wiedzę.
9 maja 2015, 12:26
Nie Bóg cenił, a Ty cenisz, Klaro. Jeżeli dobrze się czujesz z wiarą, że pójdziesz do nieba, to wspaniale - prawidłowo. Twoim wyzwaniem jest sprostać własnemu przekonaniu, że kogoś tam nie spotkasz.
K
klara
9 maja 2015, 12:44
>Twoim wyzwaniem jest sprostać własnemu przekonaniu, że kogoś tam nie spotkasz. < Kłamstwo kolejne. Przekonanie, że nie wszyscy trafią do nieba nie jest moim własnym. Jest zaczerpnięte z Ewangelii. A jeśli już stawiasz mi wyzwania, to pozwól, ze ja tobie też. Matka Boża w Fatimie prosi dzieci, żeby ofiarowały modlitwy i ofiary za biednych grzeszników, których wielu trafia do piekła. Ty twierdzisz, że to nieprawda. Dlatego twoim wyzwaniem jest jednoznacznie określić, która z poniższych opcji są prawdziwe:  1. Matka Boża  nas świadomie oszukuje  2. Matka Boża jest źle poinformowana o rzeczach ostatecznych  3. @miłość nas świadomie oszukuje  4. @miłość jest źle poinformowana o rzeczach ostatecznych    
9 maja 2015, 12:59
Klaro, piekło to nie miejsce do którego się trafia, a stan - niezrozumienia, pomieszania i strachu. To stan braku świadomości obecności i działania Boga, Miłości. Piekła możesz zaznać już tu i teraz (co zresztą czynisz, choć nie zdajesz sobie z tego sprawy). Z Niebem jest podobnie. Zaznasz go, jak w pełni zaufasz.
K
klara
9 maja 2015, 13:06
No i nie sprostałaś wyzwaniu. Nie prosiłam o twoje wizje piekła czy nieba, tylko o jednoznaczą odpowiedź, które z czterech możliwości są prawdziwe.
9 maja 2015, 13:12
Nie prosiłaś o żadną jednoznaczną odpowiedź, więc nie otrzymałaś.
M
Magdalena
9 maja 2015, 15:22
…masz szansę sama zobaczyć, jak oderwałaś się od rzeczywistości…zresztą to nie pierwszy raz…
9 maja 2015, 16:50
W czym upatrujesz tę szansę?
B
buchalter
9 maja 2015, 19:11
Ty faktycznie krętacz jesteś albo jakiś niekumaty. Klara pisze, żebyś jednoznacznie odpowiedziała, a ty że nie prosiła o jednoznaczną odpowiedź. No to jak - która wersja jest prawdziwa?
9 maja 2015, 19:51
A widzisz tam słowo proszę i znak zapytania?
B
buchalter
9 maja 2015, 20:18
To jednak krętacz.
9 maja 2015, 20:28
Buchalter, jeśli po prostu chciałeś zabłysnąć w wątku, to uznajmy, że to zrobiłeś i miejmy to za sobą. Następnym razem jednak skoncentruj się na treści rozważań do Ewangelii zamiast uprawiać krecią robotę.
B
buchalter
9 maja 2015, 20:37
Coś wiesz o kreciej robocie, co nie? Dobra. Ale lepiej będzie dla ciebie i dla mnie skoncentrować się na treści Ewangelii. A - i jeszcze prośba o odpowiedź ze znakiem zapytania na końcu  - która opcja z czterech jest prawdziwa?
W
Wioletka_blondynka
9 maja 2015, 21:17
Milosc, dlaczego nie chcesz odpowiedzieć na zadane Ci pytanie?
M
Magdalena
9 maja 2015, 21:19
...szansa …, bo życie na niby to strata czasu…
9 maja 2015, 21:36
Ale które pytanie?
W
Wioletka_blondynka
9 maja 2015, 21:38
Matka kocha dziecko za dobre oceny w szkole czy po prostu dlatego że ono jest? Wczytaj się w komentarz uważnie, te słowa są pokrzepiające zwłaszcza dla kogoś kto być może teraz je czytając jest zagubiony, brakuje mu gruntu pod nogami, nie wie kompletnie od czego zacząć, gdzie iść, co zrobić, pragnie miłości , akceptacji chce za wszelka cenę Boga "zadowolić' "przekonać do siebie" itd. Jest tak czy siak kochany przez Boga, wszelkie zabiegi są zbędne. Świadomość natomiast, że jesteś umiłownaym dzieckiem Boga sprawia, jeżeli faktycznie podchodzisz serio do sprawy, że przestajesz udawać tylko szczerze stajesz przed Ojcem takim jakim jesteś, bez udawania. Wtedy dopiero zaczyna się wszystko, ale zeby to się stało musisz się, hm, jakby to powiedzieć ...musisz się puścić;-))
W
Wioletka_blondynka
9 maja 2015, 21:46
Dlatego twoim wyzwaniem jest jednoznacznie określić, która z poniższych opcji są prawdziwe: 1. Matka Boża  nas świadomie oszukuje 2. Matka Boża jest źle poinformowana o rzeczach ostatecznych 3. @miłość nas świadomie oszukuje 4. @miłość jest źle poinformowana o rzeczach ostatecznych które z ponizszych opcji są prawdziwe?
9 maja 2015, 21:54
Wioletko, wszystkie 4 są tendencyjne i z mojego punktu widzenia żadna nie jest właściwa.
9 maja 2015, 21:58
Magdaleno, o czyim życiu Ty piszesz? Znasz tylko swoje.
M
Magdalena
9 maja 2015, 22:31
…a Ty znasz Tylko swoje…
W
Wioletka_blondynka
9 maja 2015, 22:53
No to dlaczego od razu tak nie napisałaś, trzeba było napisać.
10 maja 2015, 00:13
Jeśli chodzi o przekonania związane z piekłem - odpowiedzi udzieliłam od razu, a personalne wycieczki (Klary czy kogokolwiek) nie stanowią żadnej merytoryczne wartości. Poza tym, to dość dziwna historia i musiałabyś Wioletko zajrzeć do wątku "Dania zmierza do...", żeby ogarnąć, co wg Klary jest sformułowaniem prośby/pytania, a co nim nie jest i jak potrafi zareagować na odpowiedź. Może Ty będziesz potrafiła pomóc. Miło by było - dla Niej samej.
10 maja 2015, 00:18
Żadna. (dasz wiarę?)
10 maja 2015, 00:22
Rzeczywistość jest czym jest. Może być piękną iluzją, pomyślałaś o tym?
W
Wioletka_blondynka
10 maja 2015, 00:49
Ktoś dochodzi na szczyt góry, podziwia piękne widoki i chce, żeby inni też to samo zobaczyli. Jeden idzie szybciej, drugi wolniej, jeszcze inny w ogóle nie jest tym zainteresowany. Spójrz na to w ten sposób, że pomagasz komuś wejść na szczyt góry, do tego co ewentualnie będzie chciał wejść należy ostateczna decyzja, Ty nie możesz go do tego zmusić tylko dlatego że Tobie się udało i że tam jest ładnie. Nie rozmawiaj z ludźmi o górze tylko z górą o ludziach, tak mi przyszło do głowy. Jest szansa, że wtedy sami do Ciebie przyjdą.
10 maja 2015, 01:14
Pięknie to wyraziłaś. :) Tak, to prawda i aż serce rwie się, by pomóc, ale też zdaję sobie sprawę, że wszystko odbywa się we właściwym dla każdego człowieka czasie. Tak czy inaczej pomagając innym, pomagamy sobie w tworzonym przez nas doświadczeniu. Każda relacja/rozmowa z drugim człowiekiem jest tak naprawdę relacją z sobą samym i rozmową z Bogiem. Nic nie dzieje się bez przyczyny i nikt nie pojawia się na naszej drodze bez przyczyny - w myśl: Bóg / Życie zsyła nam same anioły. :) Serdeczności.
K
klara
10 maja 2015, 09:13
Myślałam, że żadna blondynka na świecie nie łyknie takiego absurdu, ze żadna opcja nie jest właściwa, ale okazuje się, że jedna się znalazła:))) Wioletko, postaraj się skupić. Jesli Matka Boża twierdzi, że wielu grzeszników trafia do piekła,  a @"miłość" rozgłasza, że to bujda - to jedna z nich musi podawać informację nieprawdziwą. Zgadza się? Pozostaje jedynie kwestia czy robi to świadomie, czy jest ignorantem. Czy zatem wszystkie wymienione przeze mnie opcje mogą być fałszywe?
K
klara
10 maja 2015, 09:24
Wczytaj się w komentarz uważnie, Radzę ci nie poprzestawać na komentarzach i wczytać się uważniej w samą Ewangelię. I przygotuj się na zdziwiono, że to dosypie sporo pieprzu do tej miseczki z bitą śmietanką (bo tym jest twój powyższy wpis).
W
Wioletka_blondynka
10 maja 2015, 09:52
Z tego co pisze Milosc nie wynika że piekło nie istnieje, tu chodzi bardziej o inne rozumienie tego czym jest piekło i gdzie ono się znajduje.
W
Wioletka_blondynka
10 maja 2015, 09:55
Chodziło o uważne wczytanie się w komentarz do Ewangelii Mieczysława Łusiaka SJ, bo do tego odnosimy się. Uważasz, ze nie warto czytać tych komentarzy?
K
klara
10 maja 2015, 10:45
Uważasz, ze nie warto czytać tych komentarzy? Wioletko, skup się. Napisałam, żeby nie poprzestawać na komentarzach A przy tym radzę wszelkie komentarze konfrontować z  samą Ewangelią. Bo zdarzają różni komentatorzy - vide @miłość.
M
Magdalena
10 maja 2015, 10:50
Stwórca pyta Cię o prawdziwe życie, a nie o Twoje iluzje…
W
Wioletka_blondynka
10 maja 2015, 11:23
A co to jest Dobra Nowina? Komentatorzy różni to fakt, Wioletka_blondynka, Klara, i tysiąc innych osób.
K
klara
10 maja 2015, 11:44
Komentatorzy różni to fakt, Wioletka_blondynka, Klara, i tysiąc innych osób. Właśnie. I masz jakieś kryterium, żeby oddzielić ziarno od plewy? Bo ja do tego celu stosuję naukę Jezusa. A ty? A co to jest Dobra Nowina? A która? Czy ta, że Bóg jest Sędzią Sprawiedliwym? Czy może ta, że chociaż powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą, to jednak kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.
W
Wioletka_blondynka
10 maja 2015, 11:48
Oby tylko czegoś nie przegapić, kogoś nie skrzywdzić.
K
klara
10 maja 2015, 11:55
Powiedz to swojej koleżance @"miłości".  Ona się nie martwi jak wielu może skrzywdzić swoimi rzekomymi "prawdami", którymi ośmiela się przeczyć Jezusowi, Matce Bożej i Magisterium Kościoła.
10 maja 2015, 12:01
Trochę inaczej rozumiemy. Stwórca stwarzając wszechświat (rzeczywistość) umieścił w nim swoje stworzenie. Abyśmy (dusze) mogli doświadczyć pewnych aspektów istoty Boga, żyjemy zatem w obrębie iluzji. Dusza w rzeczywistości jest wieczna i żeby doświadczyć aspektów musi na chwilę żyć w obrębie tego, co zwę iluzją. Rozumiesz?
10 maja 2015, 12:03
Ale tak, masz rację Magdaleno - Stwórca "pyta nas" o prawdziwą... nazwijmy to - wieczność.
10 maja 2015, 12:05
Nie przeczę Klaro a przywracam.
M
Magdalena
10 maja 2015, 22:53
Świat duchowy ma swoje odzwierciedlenie w świecie materialnym …, jeśli jedno jest iluzją/ kłamstwem, to i drugie też nim jest…
M
Milosc
10 maja 2015, 23:31
Świat duchowy jako odzwierciedlenie materialnego owszem - jako światy przenikające się. Ale nie postawiłabym znaku równości pomiędzy iluzją i kłamstwem! Rzeczywistość to wszystko co jest. Iluzja to pewien obręb rzeczywistości stworzony dla doświadczania tego Kim jesteś w tym, czym nie jesteś - jako pole odniesienia. Inaczej mówiąc - Bóg to wszystko co jest (rzeczywistość), a w Nim Duch i Materia - Człowiek - Ciało, Umysł i Dusza (iluzja podziału rzeczywistości, podziału na Boga i Człowieka). Trójca, trzy osoby boskie - Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty - w Jednym. To jak temperatura a w niej mieści się ciepło i zimno. Światło a w nim jasność i ciemność. Życie wieczne a w nim życie doczesne i śmierć.
K
kulturalno-oświatowa
11 maja 2015, 03:24
Bidula zwana ~klara uwierzyła że jest najmądrzejsza i że ma prawo pouczania wszystkich o wszystkim. Jej kultura wypowiedzi i arogancja jest na takim poziomie, że istotnie o wymiociny nie trudno...
M
Magdalena
11 maja 2015, 09:29
Punktem odniesienia niech dla Ciebie będzie Bóg, bo w przeciwnym razie gubisz się…
11 maja 2015, 13:10
I niech nas prowadzi. :)
S
STELKA
11 maja 2015, 14:13
Krętacz. Niestety. Pobielany grób. Niby grzeczne gładkie słówka, a cuchną na odległość trucizną. Typowy wilk w owczej skórze. Niewolnik ojca kłamstwa. Nawrócenie jest dopiero przed nią.
12 maja 2015, 00:48
Odnajdź poczucie własnej wartości w sobie zamiast szukać jej potwierdzenia u innych. Bo możesz dać się zwieść - a przecież tego z pewnością nie chcesz.
OI
obżarty i opity
12 maja 2015, 08:40
"krętaczu" To znowu "wzorem Jezusa" Bogini Klara Współodkupicielka, jest nie do pokonania.
OI
obżary i opity
12 maja 2015, 08:44
Wioletka nie mówi o przepustce do nieba, tylko o tym, za co Jezus kocha nas. On umarł za wszystkich, także za tych których tak surowo a często i arogancko puczasz na deonie.
8 maja 2015, 12:44
Chodzi zapewne o to, że nasze "zasługi" nie są żadną wartością dodaną dla Pana Jezusa. Jego miłość jest fundamentalna: kocha człowieka jako człowieka. A co człowiek z tą miłością zrobi - to już inna sprawa...
K
klara
8 maja 2015, 09:34
>Tak naprawdę nie mamy żadnego wpływu na własną wartość. Otrzymaliśmy ją nieodwołalnie od Boga.< Szkoda tylko, że tak wielu nieodwołalnie ląduje w piekle w komplecie z tą swoją nieodwołalną wartością, .
K
Ki-Czu
8 maja 2015, 09:25
Komentarz balansuje na cienkiej linie - Bóg nas kocha, więc wszystko wolno...
8 maja 2015, 23:44
Tylko dla tego, który potencjalnie przedłoży swoją (zaniżoną więc) wartość nad wartość kogoś innego. Z pewnością nie dla tego, który swoją wartość zna i widzi taką samą we wszystkim i wszystkich.
K
klara
9 maja 2015, 09:02
Z pewnością nie dla tego, który swoją wartość zna i widzi taką samą we wszystkim i wszystkich. Taka postawa nazywa się - wielokrotnie potępianym przez Kościół - indyferentyzmem moralnym w znaczeniu zatarcia granicy między dobrem a złem, prowadzący do relatywizmu i nihilizmu.
9 maja 2015, 10:15
O czym innym mówię, Klaro. Przykład: wiem, że jestem człowiekiem i wiem, że Ty jesteś człowiekiem. Nie lepszym, nie gorszym, a takim samym noszącym te same wartości np. miłość, szacunek.
K
klara
9 maja 2015, 10:21
Jeśli nie wiesz, że ludzie są lepsi i gorsi, a nawet całkiem źli, bo nie wszyscy "noszą te same wartości", to doprawdy nie wiem co sądzić o twoich władzach poznawczych. Oczywiście pomijając fakt, że znów zaprzeczasz Jezusowi, który wbrew twoim oczekiwaniom oddzieli owce od kozłów.
9 maja 2015, 10:25
Czy Ty nazwiesz siebie tym dobrym czy tym całkiem złym? Owcą czy kozłem?
K
klara
9 maja 2015, 10:32
Dajesz obok. Kim ja siebie nazywam nie ma nic do rzeczy i nie zmienia faktu, że nie wszyscy ludzie "noszą te same wartości".
9 maja 2015, 10:36
Tak trudno przychodzi Ci nazwać siebie dobrym człowiekiem?
K
klara
9 maja 2015, 10:57
Off topic. Moje trudności w czymkolwiek nie są tematem dyskusji.
9 maja 2015, 11:07
Dopóki ich zatem nie rozwiążesz w sobie, będziesz je widziała na zewnątrz.
K
klara
9 maja 2015, 12:04
Mówię jak komuś rozumnemu, że moje trudności nie są tematem duskusji, a ty jak pies do własnych wymiocin.
9 maja 2015, 12:30
Wychodząc z założenia, że rozmawiasz jak rozumny z rozumnym, język jakiego używasz w dyskusji na forum również weź pod uwagę.
K
klara
9 maja 2015, 12:58
Rozumni ludzie uzywają narzędzia jakim jest język, żeby najdokładniej oddać prawdę. Kiedy trzeba nie cofają się przed dosadnością. Na wzór Jezusa.
9 maja 2015, 13:09
Czy zatem ("na wzór"?) do Jezusa też odzywasz się słowami "Mówię jak komuś rozumnemu, że moje trudności nie są tematem duskusji, a ty jak pies do własnych wymiocin"? To gratuluję.
K
klara
9 maja 2015, 13:13
Nie. Nie mam zwyczaju polemizować z Bogiem. On zawsze wie lepiej ode mnie. Ale tobie i twoim szkoleniowcom powiem na wzór Jezusa: "Wy z ojca diabła jesteście".
9 maja 2015, 13:22
Na szczęście Bóg wie lepiej od Ciebie. :) Kończę pisanie z Tobą Klaro do czasu, gdy posłuchasz Boga, co On do Ciebie "mówi" i przełożysz to na swój dialog z bliźnim. Nie dojdziesz do prawdy dopóki będziesz jedynie usprawiedliwiała swoje braki Bogiem, który myślisz, że "wie lepiej niż Ty".
W
Wioletka_blondynka
9 maja 2015, 21:21
a ty jak pies do własnych wymiocin. Słabe to jest:/
W
Wioletka_blondynka
9 maja 2015, 21:41
Ale prawdziwe :/
W
Wioletka_blondynka
9 maja 2015, 22:56
Ale prawdziwe :/ hej, a kto się pod prawdziwą Wioletkę podszywa? Dla mnie jest słabe bo jest niegrzeczne, zwłaszcza że wyszło z ust kobiety. Natomiast odnośnie tego co pisze Milosc, to ja rozumiem o czym ona mówi.
K
klara
10 maja 2015, 08:39
Dla mnie jest słabe bo jest niegrzeczne, zwłaszcza że wyszło z ust kobiety. Ojej! Nie wiedziałam:(  Możesz tu wrzucić pełen index słów zakazanych dla kobiet? Słowo "pies" i "wymiociny" już możesz pominąć. I wulgaryzmy rzecz jasna.
W
Wioletka_blondynka
10 maja 2015, 09:57
Uważam, że większość Twoich wpisów jest wyjątkowo arogancka.
K
klara
10 maja 2015, 10:38
Ojej. I dlatego za mało "chrześcijańska"? Dobrze. Poprawię się. Otóż uważam, że piękny nick "@miłość" jest grobem pobielanym dla zamaskowania wszelkiego plugastawa. Też za mało "chrześcijańskie"? No to już nie wiem jak ci dogodzić, a przy tym nie minąć się z prawdą.
K
kulturalno-oświatowa
11 maja 2015, 03:22
ty jak pies do własnych wymiocin Bidula zwana ~klara uwierzyła że jest najmądrzejsza i że ma prawo pouczania wszystkich o wszystkim. Jej kultura wypowiedzi i arogancja jest na takim poziomie, że istotnie o wymiociny nie trudno...
K
kulturalno-oświatowa
11 maja 2015, 03:23
Bidula zwana ~klara uwierzyła że jest najmądrzejsza i że ma prawo pouczania wszystkich o wszystkim. Jej kultura wypowiedzi i arogancja jest na takim poziomie, że istotnie o wymiociny nie trudno...
S
STELKA
11 maja 2015, 09:06
Masz rację Klaro. Jezus nie wahał się powiedzieć do faryzeuszy "plemię żmijowe", nie wahał się powiedzieć do Piotra : " idź precz szatanie", gdy ten skierował do Niego słowa które nie mogły pochodzić od Boga-nie wydaje mi się by te określenia cieszyły Go, ale nazywał rzeczy po imieniu, bo Jezus Jest Prawdą. Jeśli uznaje się Boga jako Boga i Pismo Święte jako Jego Słowa spisane pod natchnienien Ducha Świętego to się je szanuje i poznaje. Tymczasem osoba z którą prowadzisz rozmowę sugeruje Ci, że błędem jest Twoje przekonanie, że Bóg wie lepiej niż Ty. Ponieważ ta osoba siebie traktuje jako kogoś na równi z Bogiem, jako kogoś, kto wie to samo , co Bóg. Używa słów grzecznych, bo szatan-zwodziciel kusi słodyczą ale zatrutą. Wszystko co głosi (na wielu forach) nie ma nic wspólnego z BOGIEM, PRAWDĄ, MIŁOŚCIĄ. To trucizna podawana w ładnym opakowaniu, to pobielany grób, od którego cuchnie fałszem , złem i ojcem kłamstwa, to zwodziciel, który ma swoją inteligencję, ale w rzeczywistości jest głupi. Te wypowiedzi śmierdzą (też niedelikatne słowo :-) ) na odległość. Każdy ktojest z Ducha Świętego czuje to. Taka prawda. Ten "zapach" fałszywego prproka" i "wilka w owczej skórze" jest wyczuwalny na odległość choć ubrany w grzeczne słówka.
K
klara
11 maja 2015, 09:21
Trzy jednakowe wpisy w jednym wątku? Ten brak inwencji to zapewne rezultat bezsenności, jako że pisane w środku nocy. I zapewne ten brak logiki i wybiórcza percepcja to też skutek niewyspania. Może po jakiejś lepiej przespanej nocy sama zauważysz,  że to właśnie  @"miłość" występuje tu w roli proroka i poucza wszystkich o tym co widzialne i niewidzialne.  PS. Ale w jednym masz rację - monotonne klikanie w czerwony trójkąt może być dobre na bezsenność.
M
Milosc
11 maja 2015, 13:50
Nie będzie miłych słówek, bo widzę, że mimo wielu próśb kierowanych do Ciebie, nadal nie przebierasz w środkach. Zawzięcie i z uporem, byle krzywdzić, byle dolewać oliwy do ognia. Przypinasz swoją niechęć do tego, kto rezonuje z tak niską wibracją jak Twoja, kto widzi szatana tam, gdzie mógłby po prostu zobaczyć bliźniego i głosić mu Dobrą Nowinę. Ale pamiętaj Stelko, trucizną nie mnie krzywdzisz, a w sobie ją rozlewasz i wypływała ona prawie z każdym postem, którym opatrywałaś komentarze. Więc pomyśl jaką korzyść chcesz osiągnąć - ale nie dla siebie a dla dobra wspólnego. Ty budujesz Kościół, więc przypatrz się jego podstawom, bo nie zbudujesz niczego trwałego tam, gdzie pobudki są niskich lotów. Współczuję Ci, bo widzę, jak wielkie poczucie krzywdy nosisz w sobie i jak słaba jest Twoja wiara w zbawczą moc Bożej miłości. Wystarczy się jedynie na nią otworzyć, zacząć dzień z nową kartą i skończyć go z kojącym poczuciem wypełnienia przykazania Chrystusa. To mój drogowskaz, ale który kierunek obierzesz, to już Twoja decyzja.
OI
obżarty i opity
12 maja 2015, 08:26
Na wzór Jezusa, ha??? A gdzież to Jezus mówi: "...ty , jak pies do własnych wymiocin"?
OI
obżarty i opity
12 maja 2015, 08:27
Owcą, a nawet... krową
OI
obżarty i opity
12 maja 2015, 08:29
A może ty jesteś Jezusem? Uczczypnij się żeby sprawdzić
OI
obżarty i opity
12 maja 2015, 08:30
Stelka - Teolog z Magla
OI
obżarty i opity
12 maja 2015, 08:33
Arogancka? Przecież "wzorem Jezusa" karci i pomiata... Bogini Klara, Współodkupicielka>> oto z kim tańczysz Wioltko_blondynko
OI
obżarty i opity
12 maja 2015, 08:34
Plugastwa, to jest to co ty tu wypisujesz, dewotko, błagam idź nauczać gdzie indziej...
K
kulturalno-oświatowa
12 maja 2015, 08:37
pomaga na bezsenność i sprawia duuużo satysfakcji
OI
obżarty i opity
12 maja 2015, 08:50
Teologia Moralna z Magla
M
Magdalena
12 maja 2015, 09:08
W ten sposób @Miłości nie pomożesz … po prostu módl się za nią...
12 maja 2015, 09:25
Miłość sama w sobie nie potrzebuje obrony, Magdaleno. Ktoś jednak pomaga, by w nawale obrony w imię Słowa Bożego ktoś nie przeoczył Człowieka, do którego to Słowo zostało przecież skierowane... Pamiętasz, ile wojen pomiędzy ludźmi wybuchało właśnie w imię miłości do Boga? A Bóg to Miłość sama w sobie - pomiędzy Nim ORAZ Ludźmi. Kiedy każdy zacznie modlić się za siebie, by siebie zrozumieć co i dlaczego wybiera, to ona naprawdę wystarczy, by zrozumieć drugiego. Ale dziękuję za Twoją modlitwę nade mną również - wiem, że pragniesz dobrze - niech zatem wspomaga w zrozumieniu i przywraca pokój.
12 maja 2015, 09:29
Klara zrozumie w swoim czasie, że i Ona może być Pasterzem. Musi tylko  usłyszeć ten głos w sobie. A na to potrzeba czasu...
M
Magdalena
12 maja 2015, 09:52
Jeśli ktokolwiek pisze obelżywie pod czyimkolwiek adresem to nie oddaje chwały Bogu....po prostu …
12 maja 2015, 10:02
Pamiętasz, jak sama pisałaś, że poznajemy Boga również poprzez cierpienie? Bóg przemawia do człowieka poprzez różne słowa - mówi językiem, który każdy człowiek indywidualnie zna i rozumie. 
M
Magdalena
12 maja 2015, 10:49
Bóg nigdy nie mówi do człowieka obelżywie.
12 maja 2015, 17:09
Na początku było Słowo... Słowo to dźwięk. Dźwięk słowa jest zatem neutralny. To człowiek nadaje słowom znaczenie i odbiera w je charakterystyczny sposób (również wg uwarunkowań kulturowych i regionalnych). Co dla jednego będzie zatem jawić się obelgą, dla drugiego nią być nie musi. Wiem jednak, co przez to rozumiesz i zgadzam się z Tobą, Magdaleno. Słowa, których używamy mają po prostu ogromną moc i pokazują stan naszego serca. A by o nie dbać, trzeba też troszczyć się o słowa, by ze spokojnego serca płynęły i przez to były melodią tak dla naszych uszu jak i uszu tych, do których je kierujemy.
M
Magdalena
12 maja 2015, 20:12
...Za słowa odpowiada ten, kto je wypowiada, a nie ten, kto je słyszy…
12 maja 2015, 22:43
To prawda, Magdaleno. Wypowiedziałaś właśnie święte słowa. Kojące w rzeczy samej.