#Ewangelia: Trzymajmy się Dobrej Drogi

(fot. shutterstock.com)
Mieczysław Łusiak SJ

Jezus powiedział do Tomasza: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście".

Rzekł do Niego Filip: "Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy". Odpowiedział mu Jezus: "Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: Pokaż nam Ojca? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie.

Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie, wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła.

DEON.PL POLECA

Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię".

Komentarz do Ewangelii:

Jezus jest drogą do Ojca. Drogi istnieją od zawsze. Zwierzęta nie potrzebują dróg, ale człowiek tak. Gdziekolwiek człowiek się pojawi, wytycza drogi. Wytyczanie dróg uważane jest za wielką sztukę. Droga musi bowiem prowadzić do celu, ale też musi być bezpieczna i możliwa do przebycia (przejezdna). Nie dziwmy się więc, że Jezus nazywa siebie drogą - drogą do Boga Ojca.

Jezus jest drogą, bo jest wzorem. On jest pierwszym prawdziwym człowiekiem. Aby w życiu osiągnąć określony cel, trzeba mieć dobry wzór. Dlatego trzymajmy się Jezusa jak dobrej drogi i wpatrujmy się w Niego jak w dobry wzór, a na pewno dojdziemy do domu Ojca i od razu poczujemy się tam jak u siebie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

#Ewangelia: Trzymajmy się Dobrej Drogi
Komentarze (3)
.
.
6 maja 2015, 13:49
czuję jak św. Augustyna z Hippony: Teraz już miłuję tylko Ciebie, zdążam tylko za Tobą, szukam tylko Ciebie, jestem gotów być posłusznym tylko Tobie, bo Ty sam rozkazujesz to, co sprawiedliwe, chcę być Twoją własnością. Rozkaż, proszę Cię o to, wszystko, co chcesz, lecz ulecz i otwórz moje uszy, abym słuchał słów Twoich, ulecz i otwórz moje oczy, abym widział Twoje nakazy, uwolnij mnie od głupoty, abym poznał Cię dobrze. Powiedz mi, gdzie powinienem spoglądać, aby Cię widzieć. Ufam, że spełnię wszystko, co mi rozkażesz. Przyjmij, błagam Cię, tego Twojego zbiega, o Panie, Ojcze najłaskawszy. Już mi się wydaje, że wystarczającą spłaciłem karę, bo zbyt długo byłem niewolnikiem Twoich nieprzyjaciół, których trzymasz u podnóżka nóg Twoich, i dosyć już byłem igraszką złudzeń... Rozumiem, że winienem do Ciebie powrócić. Otwórz Twoje drzwi pukającemu; naucz mnie drogi, abym doszedł do Ciebie. Jedyną moją pomocą jest moja wola; wszystko, co wiem, jest niepewne, zwodnicze, godne pogardy, a pewne i wieczne jest godne poszukiwań i to chcę czynić. Ojcze, ponieważ wiem przynajmniej to, a nie wiem, jaką drogą do Ciebie dojść można, Ty daj mi radę, Ty daj mi wskazówkę i udziel tego, co konieczne, aby czynić postęp. Jeśli ci, którzy uciekają się do Ciebie, znajdują Cię przez wiarę, daj mi wiarę; jeśli przez cnotę, daj mi cnotę; jeśli przez wiedzę, daj mi wiedzę. Pomnóż we mnie wiarę, pomnóż nadzieję, pomnóż miłość. _________________________ [url]https://www.youtube.com/watch?v=332FMSm9Bxw&index=18&list=PL48D41D18F90ECDB5[/url]
.
.
6 maja 2015, 13:47
Zamieszczona fotografia cofnęła mnie do własnego dzieciństwa, byłam taką dziewczynką - zbyt często zadawaąm sobie pytanie: czyja ja właściwie jestem? Gdzie będę jutro? Z kim? Później, znacznie później symboliczna walizka i droga w niepewność towarzyszyła równie często. Gdybym kiedyś, gdzieś, wtedy... spotkała człowieka, który choć jeden raz wziąłby mnie za rękę i wskazał drogowskaz (jak w komentarzu) nie byłoby tylu pomyłek, nie płynęłoby tyle łez, nie byłoby tak wielu rozczarowań... ale tak się nie stało wtedy, stało się później. Szkoda, że tak późno lecz Bogu niech będą dzięki, iż jeszcze przed metą kresu ziemskiego życia, a jaka jest miara dni moich jeszcze, tylko Ty wiesz, o Panie. Jestem zjednoczona z Tobą Jezu, choćby i porzez fakt, że Ty też wygrałeś w chwili, gdy "przegrałeś". Twój krzyż był największym zwycięstwem przez najboleśniśnijszą "przegraną". Jestem Twoja, a Ty jesteś Mój Panie, na zawsze. Wiele krętych i wyboistych dróg trzeba było przejść by doczekać się w końcu niewyobrażalnie mocnego przytulenia Boga, który wyszedł mi na spotkanie w chwili, gdy już zupełnie się poddałam, nie miałam siły nawet oddychać... Dziś jest dla mnie Wszystkim, kocham Go do szaleństwa i wiem, że jestem bardzo w rękach Boga. _____________________________ [url]https://www.youtube.com/watch?v=d0YgRAMw4Dk&list=PL48D41D18F90ECDB5[/url]
K
klara
6 maja 2015, 14:01
Wiele krętych i wyboistych dróg trzeba było przejść by doczekać się w końcu niewyobrażalnie mocnego przytulenia Boga, Dzięki za piękne i  mądre słowa. Też bym chciała Cię mocno przytulić. Pozdrawiam z serca - klara