Jak pomóc złemu człowiekowi - Mt 18, 15-20

(fot. Cast a Line / Foter / CC BY-ND 2.0)
Mieczysław Łusiak SJ

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Gdy twój brat zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata.

Jeśli zaś nie usłucha, weź ze sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków opierała się cała prawda. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi.

A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik. Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.

Dalej zaprawdę powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich".

Komentarz do Ewangelii

Gdy ktoś nas skrzywdzi, nie powinniśmy zamykać się na tego człowieka. Jeśli to możliwe, powinniśmy upomnieć go w cztery oczy.

Jeśli nie usłucha, powinniśmy upomnieć go razem z kimś. A wszystko tylko po to, by "pozyskać" go, a nie na przykład po to, by mu udowodnić, że jest złym człowiekiem, albo po to, by mu pokazać swoją wyższość nad nim.

Jeśli nie uda nam się go pozyskać, powinniśmy traktować go jak "poganina" lub "celnika", to znaczy powinniśmy kochać go i chętnie z nim się spotykać (jeśli nas zaprosi), bo i Jezus kochał celników i chętnie do nich chodził, gdy Go zapraszali.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak pomóc złemu człowiekowi - Mt 18, 15-20
Komentarze (42)
P
Paweł
15 sierpnia 2014, 17:32
  Kochany Celniku i Chrześcijanko! „Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa”. W tym szczególnym dniu Święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny niech pokój Pana Naszego Jezusa Chrystusa będzie z Wami! Dziś napominam Was, abyście zawsze żyli w prawdzie, bo jak mówi Ewangelia: "Jeżeli będziesz trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli". Pamiętajcie również Wszyscy, że znajdujecie się na portalu katolickim :). Będąc tu przez tylko jeden dzień widziałem słowa, które napełniały moje serce radością, jednak ileż było słów i które niosły zgorszenie!!! Pamiętajcie, że przed Bogiem będziemy rozliczeni z każdego czynu i słowa (wypowiedzianego za dnia i nocą :)), również powiedzianego tu na tym katolickim portalu:). A tyle tu duszyczek zagląda!:  „Albowiem oczy Pana obiegają całą ziemię, by wspierać tych, którzy mają wobec niego serce szczere” – 2Krn 16,9 Pamiętajcie by zawsze żyć zgodnie z Waszym powołaniem, tu też :) Pamiętajmy, że na pustyni trzeba nade wszystko ludzi wiary, którzy własnym życiem wskazują drogę ku Ziemi Obiecanej i w ten sposób uobecniają nadzieję. W każdym wypadku w tych okolicznościach jesteśmy wezwani, by być osobami- amforami, by dać pić innym. Niekiedy amfora przekształca się w ciężki krzyż, ale właśnie na krzyżu Pan, przybity, oddał się nam jako źródło wody żywej. A jeszcze jedno zbyt długie siedzenie przed komputerem prowadzi do zniewolenia:)
14 sierpnia 2014, 13:06
"Bądźmy wolni od tej duchowej i duszpasterskiej światowości, która gasi Ducha, zastępuje nawrócenie samozadowoleniem i stopniowo prowadzi do roztrwonienia wszelkiego zapału misyjnego!" - stwierdził papież.
T
trads
14 sierpnia 2014, 09:42
Dzisiaj raczej nikt nie upomina grzeszników, nawet zatwardziałych. Nikt też się od nich nie odsuwa. Panuje moda na "róbta co chceta" i tolerancja na grzech cudzy.
.
.
14 sierpnia 2014, 15:36
To zależy, w niektórych środwiskach nie toleruje się grzechu cudzego anie nawet grzeszników, chętnie natomiast toleruje się grzech własny.
M
Magdalena
13 sierpnia 2014, 15:37
Jeśli zły człowiek zaprasza chrześcijanina wcale nie oznacza, że chce się nawrócić…Duchowo wzrośniemy, jeśli będziemy prosić Pana Jezusa, aby go nawrócił, a nie gdy będziemy się łudzić, że nasza własna miłość może kogokolwiek odmienić…
WD
Wojtek Duda
13 sierpnia 2014, 08:51
do forumowych inkwizytorów (tudzież inkwizytorek) : na spokojnie przeczytajmy sobie ten fragment: jest napisane .... " przeciw Tobie' ' - czyż zatem nie należy rozumieć, że to się tyczy tych ludzi, którzy osobiście nas zranili ? wtedy oczywistym jest, że nie ma konieczności, aby robić dobrą minę do złej gry i udawać, że się nic nie stało. Natomiast jeśli taki człowiek wykaże dobrą wolę, i 'i jak celnik zaprosi nas do siebie ' - rozumiem wyrazi chęć naprawy tego wszystkiego -  powinniśmy, jako chrześcijanie, chętnie z tego korzystać, jak słusznie dopowiada o. Mieczysław.  
K
klara
13 sierpnia 2014, 09:11
 Natomiast jeśli taki człowiek wykaże dobrą wolę, i 'i jak celnik zaprosi nas do siebie ' - rozumiem wyrazi chęć naprawy tego wszystkiego -  powinniśmy, jako chrześcijanie, chętnie z tego korzystać, jak słusznie dopowiada o. Mieczysław.   Niestety, nie taki jest przekaz o.Mieczysława. Bowiem twierdzi on, że po wyczerpaniu wszelkich środków nawrócenia kogoś ze złej drogi, należy zachowywać się jakby nic złego się nie działo. Czyli zaciągać katechizmowy grzech cudzy. Ale Wojtas - produkt dzisiejszej marcepanowej katechezy - uważa przypominanie takich oczywistości za inkwizycję.
K
klara
13 sierpnia 2014, 07:56
Jeśli nie uda nam się go pozyskać, powinniśmy traktować go jak "poganina" lub "celnika", to znaczy powinniśmy kochać go i chętnie z nim się spotykać (jeśli nas zaprosi) Zupełne przekręcenie sensu wypowiedzi Pana Jezusa, który tymi słowami określił zerwanie stosunków z zatwardziałym grzesznikiem. Nawet Kościół usuwa ich ze swojej społeczności stosując karę ekskomuniki. O.Jacek Salij powiada:"Ewangelia dopuszcza jednak ukaranie bliźniego wyłączeniem z grona szanowanych przeze mnie ludzi(...)Tak drastyczne odcięcie się od drugiego człowieka wówczas tylko jest uprawnione, jeśli chcemy go w ten sposób odzyskać. (...) "Święty spokój", w imię którego często pozwalamy panoszyć się złu i krzywdzić niewinnych, wcale nie jest święty. A może obciąża nas grzech cięższy jeszcze niż szukanie "spokoju za wszelką cenę"? Może, spodziewając się marnych korzyści, pochwalamy zło i schlebiamy złoczyńcom? (...) A to naprawdę wielkie zło: Grzesznik się pyszni swoimi niegodziwościami, a ty go jeszcze -- w taki lub inny sposób -- utwierdzasz!
M
m
13 sierpnia 2014, 07:38
Czyli pora na sympatyczną kawę z mężem i jego kochanką. Porozmawiamy, pośmiejejmy się, a na koniec dam im swoje błogosławieństwo
A
Andrzej
13 sierpnia 2014, 07:46
Nie ma to jak czytanie ze zrozumieniem, ale odnieś się także do innych części Biblii i zauważ, że pogan i celników traktowano wtedy specyficznie. I jak Cię czytam to widzę, że uproszczenie umieszczone w komentarzu jest zbyt ogólne
C
celnik
13 sierpnia 2014, 11:14
pora na przebaczenie, tak ja tobie, jak i ty mnie, chrześcijanko Mk 12,31
C
chrześcijanka
13 sierpnia 2014, 12:01
Sadzisz, że z chrześcijanami nie trzeba się specjalnie ceregielić, bo zawsze muszą przebaczać?. Tylko pamiętaj, ze przebaczenie (czyli odstąpienie od zemsty i negatywnych uczuć) nie jest jednoznaczne z zapomnieniem. Sklejony wazon nadaje się już tylko na suche bukiety.
C
celnik
13 sierpnia 2014, 14:36
dodajesz zbędne słowa poza tak i nie: "ceregielić", "sympatyczna kawa" tymczasem to nie jest "ceregielić" i "sympatyczna", miłość nie ma nic wspólnego z takimi głupotami spójrz w siebie, pokochaj siebie, a dopiero potem patrz na winy męża
C
chrześcijanka
13 sierpnia 2014, 16:25
spójrz w siebie, pokochaj siebie, a dopiero potem patrz na winy męża Bóg zna siebie, kocha siebie, patrzy na nasze winy i co? Wybacza z automatu? Dobrze wiesz, że nie. Są pewne warunki -  i niektórzy kołaczący do bram nieba usłyszą: "Nie znam was" Takie dyrdymały o bezwarunkowym, rzekomo chrześcijańskim przebaczaniu może pisać tylko ktoś, kto ma poważne deficyty emocjonalne  - robot, zaprogramowany na "miłowanie" i "przebaczanie", ale nie ma pojęcia co to jest miłość i czym jest duchowe cierpienie.
C
celnik
13 sierpnia 2014, 22:27
nie jesteś Bogiem, więc nie stawiaj warunków
C
chrześcijanka
13 sierpnia 2014, 22:38
Ty też nie jesteś Bogiem, więc swoje absurdalne przykazania zachowaj dla siebie.
C
celnik
14 sierpnia 2014, 11:02
przykazania miłości, o których pisałem, są od Boga, nie ode mnie, nie są absurdalne Ty sama nie jesteś bez winy, więc nie stawiaj warunków
C
chrześcijanka
14 sierpnia 2014, 11:44
Ty sama nie jesteś bez winy, więc nie stawiaj warunków Bóg cię upoważnił do udzielania takich samowolnych "przykazań"? Bo Jezus inaczej naucza: "Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu!" Przykazania miłości nie zmuszają do natychmiastowego i bezwarunkowego wybaczania. Składając takie deklaracje w przypadku poważnych zranień,  po prostu okłamuje się winowajcę i - co gorsza - samego siebie. Fałsz nie uzdrawia relacji, tylko je pogarsza. Prawda nas wyzwoli.
C
celnik
14 sierpnia 2014, 12:15
nie upoważnił, przeczytaj Ewangelię na dzisiaj: "Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy. Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby tak dług odzyskać. Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: «Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam». Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował. Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który był mu winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: «Oddaj, coś winien!» Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: «Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie». On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: «Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był się ulitować nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?» I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu" na podstawie twoich własnych słów widzę, że jesteś bardzo zasadnicza w kwestiach błędów bliźniego i bardzo wyrozumiała w stosunku do siebie, chrześcijanko
X
xyz
14 sierpnia 2014, 12:43
A jaki jesteś Ty celniku?
C
celnik
14 sierpnia 2014, 12:45
jestem celnikiem
C
chrześcijanka
14 sierpnia 2014, 13:22
To wiele wyjasnia. Celnicy żyli właśnie z tego, że  pobierali więcej niż wymagała władza.
A
Adrian
14 sierpnia 2014, 14:16
Droga Chrześcijanko Celnik dobrze pisze. Bez przebaczenia nie ma życia, przebacz w sercu. Bez przebaczenia nie ma życia.
C
chrześcijanka
14 sierpnia 2014, 14:57
Oczywiście, ze bez przebaczenia nie ma życia. Ale przebaczenie bezwarunkowe (bez skruchy i nawrócenia winowajcy) jest tylko żałosnym wmawianiem sobie i innym fikcji. Prowadzącym do tragicznego w skutkach odcięcia się od swoich prawdziwych emocji.  I utwierdzaniem winowajcy w grzechu, przyzwaleniem na kolejne zranienia. A już przerzucanie winy z winowajcy na ofiarę, to wyjątkowo wredne kopanie leżącego w wykonaniu celnika.
C
celnik
14 sierpnia 2014, 15:00
jestem celnikiem przed Bogiem, a nie przed Tobą
C
celnik
14 sierpnia 2014, 15:05
masz do dyspozycji Twoją opcję: możesz żyć tym, że nie przebaczyłaś winowajcy, to na pewno Cię rozwinie duchowo, jak widać po Twoich wypowiedziach masz też opcję, o której piszę: przebaczyć winowajcy niezależnie od jego głupoty i zwrócić się do Boga, nie "zapomnieć", nie "sympatycznie", nie "żałośnie", "tragicznie", "utwierdzając w grzechu", "ceregieląc się", nie - po prostu, przejść nad złem, które Ci wyrządził, do porządku dziennego; zdarzyło się zło, które przeżyłaś i wyszłaś mocniejsza, szczęśliwa i dobra wyrządził Ci zło, Ty mu przebacz i żyj dalej, w zgodzie z samą sobą i z Bogiem albo analizuj to zło, grzeb się w nim i ekscytuj się jego podłością i myśl o tym wciąż i bez przerwy, aż Cię to zniszczy
C
chrześcijanka
14 sierpnia 2014, 16:12
możesz żyć tym, że nie przebaczyłaś winowajcy, to na pewno Cię rozwinie duchowo, jak widać po Twoich wypowiedziach Zapewne dziękujesz w modlitwie Bogu, że tak (w twoim mniemaniu) zdystansowałeś mnie w rozwoju duchowym. Ale kto stoi, niech baczy, aby nie upadł. Jeszcze ci los nie wymierzył porządnego kopniaka. masz też opcję(...) - po prostu, przejść nad złem, które Ci wyrządził, do porządku dziennego Nawet Bóg w swojej świętości tego nie czyni - wymaga skruchy, nawrócenia i postanowienia poprawy. Dlatego jesteś celnikiem i przed Bogiem i przed ludźmi - żądasz od nich więcej niż twój zwierzchnik oczekuje. PS. A tak w ogóle - z mojej strony jest cały czas teoretyzowanie na temat przebaczenia. Twoje fantazje na temat mojego pławienia się w krzywdize są wyssane z palca.
GN
g nG
14 sierpnia 2014, 18:37
Kochaj i rób co chcesz!
C
celnik
14 sierpnia 2014, 19:11
Zapewne dziękujesz w modlitwie Bogu, że tak (w twoim mniemaniu) zdystansowałeś mnie w rozwoju duchowym. A to Ty taka ważna i znana jesteś? Śmieszne :-) Jeszcze ci los nie wymierzył porządnego kopniaka. Mnie? A co Ty możesz o tym wiedzieć? Co Ty możesz o rozpaczy takiej, że oddychać się nie chce? Jeśli to naprawdę Ty piszesz te wszystkie komentarze, to - mąż ma kochankę? Ale żyje. Weź dorośnij, nie cały świat kręci się dookoła Ciebie i Twoich małżeńskich problemów, dość typowych zresztą. Powtarzam, bez cienia uszczypliwości, zastanów się nad sobą, a nie nad mężem. Za bardzo skupiasz się na krzywdzie wyrządzonej Tobie. A jeśli nie, to znajdź sobie inną ścianę do kopania, śmieszny dzieciaku. Nawet Bóg w swojej świętości tego nie czyni - wymaga skruchy, nawrócenia i postanowienia poprawy. Pisałem, nie jesteś Bogiem, chociaż wyraźnie usiłujesz Nim być. Masz nadmiernie rozdęte ego. Bóg żąda skruchy - ale Bóg. Ty masz przebaczyć 77 razy, innymi słowy - tyle razy, ile trzeba. A gdy ktoś nie prosi Cię o przebaczenie? Nadstaw drugi policzek. A kiedy ktoś chce się z tobą sądzić i zabrać twoją suknię, oddaj mu i płaszcz. Jeśli ktoś przymusza Cię do przejścia jednej mili, przejdź z nim dwie. Bóg mówi, aby nie występować przeciwko zepsuciu. Chcesz coś do tego dodać, "chrześcijanko"? A tak w ogóle - z mojej strony jest cały czas teoretyzowanie na temat przebaczenia. Twoje fantazje na temat mojego pławienia się w krzywdize są wyssane z palca. To po co piszesz w wątku, który Ciebie nie dotyczy? Bo chciałaś się powymądrzać w temacie teoretycznego cierpienia, które jest czyimś rzeczywistym cierpieniem?
C
chrześcijanka
14 sierpnia 2014, 19:29
To po co piszesz w wątku, który Ciebie nie dotyczy? Ten wątek dotyczy każdego człowieka. W każdym zyciu pojawia się problem krzywdy i przebaczenia. Pisałem, nie jesteś Bogiem, chociaż wyraźnie usiłujesz Nim być. Masz nadmiernie rozdęte ego. Bóg żąda skruchy - ale Bóg. Ty masz przebaczyć Według mnie sam masz nadmiernie rozdęte ego, bo usiłujesz być świętszy od Pana Boga. I ten twój rozkazujący ton dyktujący mi co mam robić. Jakoś mi to twoje nauczanie trąci neońskim katechistą z wyższych stopni wtajemniczenia.
MZ
moje zdanie
14 sierpnia 2014, 20:18
"...wyrządził Ci zło, Ty mu przebacz i żyj dalej, w zgodzie z samą sobą i z Bogiem albo analizuj to zło, grzeb się w nim i ekscytuj się jego podłością i myśl o tym wciąż i bez przerwy, aż Cię to zniszczy...'' Celniku, lepiej nic nie pisz, bo sam dowalasz innym. Jak potrafisz, to przebaczaj, ale nie wmawaj komuś, że się "grzebie i ekscytuje podłością innej osoby". Chyba jesteś chory, albo bardzo poraniony, albo brak Ci empatii. Stań w świątyni jak prawdziwy celnik i módl się jak on. Nie obrzucaj innych kąśliwymi uwagami.
C
celnik
14 sierpnia 2014, 21:17
"Trąci". Śmieszne :-) Dziękuję uprzejmie za komplement, szkoda, że nieprawdziwy. Ton jest w odpowiedzi na Twoje chamskie przytyki odnośnie mojej osoby. Po co uwagi ad personam? Nie pisałem o sobie, nie pisz więc i Ty o mnie, jeśli merytorycznie temat mnie nie dotyczy. To po pierwsze. Po drugie, jak się nie zorientowałaś, ostatnia moja wypowiedź to niemal w 100% cytaty z Pisma. Co z Ciebie za chrześcijanka, skoro podważasz słowa Chrystusa? Mówił, żeby nie szukać pomsty (Mt 5), to samo pisał św. Paweł (Rz 12). Gdy ktoś Cię skrzywdzi, wyrzeczenie się pomsty - wyrzeczenie się wyrównania krzywd - to wybaczenie. Nie jakieś postulowane przez Ciebie "zapomnienie" przy "sympatycznej kawie". Tyle - wyrzekasz się pomsty to jest to samo, co przebaczasz. Nie wyrzekasz się pomsty, nawet jeśli ktoś NIE poprosi, postępujesz wbrew Pismu Św.. To raczej proste do zrozumienia.
C
celnik
14 sierpnia 2014, 21:21
moja droga, nie zmieniaj podpisów, bo to naprawdę dziecinne, a te uwagi odnośnie kąśliwości, chorobie i poranieniu skieruj pod swoim adresem :-) mam dość twoich chamskich komentarzy ad personam, mam nadzieję, że nie skrzywdzisz żadnego mężczyzny na tyle, by zostać jego żoną
C
chrześcijanka
15 sierpnia 2014, 09:00
I tak oto spadają maski deklamatorów wzniosłych nauk o "miłowaniu" i "przebaczaniu" :D :D :D! Widzę celniku, że masz duży problem z zastosowaniem swojej rady: spójrz w siebie, pokochaj siebie, a dopiero potem patrz na winy...  PS. Przykro mi, że ponownie zadrasnę twoje poczucie nieomylności. Ale prawda jest taka, że nie zmianiałam podpisu.
15 sierpnia 2014, 09:33
@celnik i @chrześcijanka - oboje macie racje. Istnieje chrześcijański obowiązek przebaczenia każdemu, który jest praktycznie (bez naprawdę wielkiej wiary i zrozumienia istoty miłości) nie możliwy do zrealizowania przez człowieka. Kuriozalne jest bowiem przebaczenie wynikające z samego obowiązku prawa. Jednocześnie wiara w otrzymane od Boga przebaczenie naszych win powoduje inne spojrzenie na winy naszych współbraci wobec nas. Ale co też jest istotne, a co wynika z Ewangelii, czasami trzeba przebaczyć, ale też zostawić kogoś, kto nie chce zrozumieć, iż zrobił nam krzywdę. Postawa chrześcijańska to nie nieustanne wypominanie krzywd, ale też nie naprawianie krzywdziciela wbrew jego woli. Przykładowo w małżeństwie czasami jedyną droga jest separacja, bo choć przebaczy się krzywdzicielowi, to do czasu jego nawrócenia nie jest możliwe dalsze wspólne życie.
TM
też moje zdanie
15 sierpnia 2014, 09:41
jestem celnikiem przed Bogiem, a nie przed Tobą I - sądząc po Twoich powyższych wpisach - stojąc w progu świątyni dziękujesz Bogu, ze  jesteś taki święty celnik, a nie jakiś obrzydły faryzeusz.
C
celnik
15 sierpnia 2014, 11:06
PS. Jasne, ależ oczywiście :-) PS. Ja cię kocham, platonicznie oczywiście, ale generalnie nie mam nic do ciebie i życzę ci jak najlepiej, drogie dziecko :-) Nie sądź innych według siebie. PS. Nadużywasz PS. To nie listy pisane. Jak chcesz coś dodać/zmienić to modyfikujesz tekst. Post sc<x>riptum było po to, by nie kreślić po napisanym już liście. PS. Miłego dnia.
C
celnik
15 sierpnia 2014, 11:08
e, nie, "chrześcijanko" :-) jak z Nim rozmawiam, to słucham, przepraszam za grzechy i dziękuję za to, co mi dał nie uważam ludzi za "obrzydłych", wiem, że dla ciebie to trudne do pojęcia, ale jednak, nawet niewiernych mężów/żony nie uważam za obrzydliwych :-)
C
chrześcijanka
15 sierpnia 2014, 11:43
ale generalnie nie mam nic do ciebie i życzę ci jak najlepiej, drogie dziecko :-) Cierpisz na zwielokrotnienie osobowości? Bo niedawno pisałeś: mam dość twoich chamskich komentarzy ad personam, mam nadzieję, że nie skrzywdzisz żadnego mężczyzny na tyle, by zostać jego żoną
C
chrześcijanka
15 sierpnia 2014, 12:20
e, nie, "chrześcijanko" :-) jak z Nim rozmawiam, to słucham Słuchasz? I nigdy nic ci nie powiedział na temat twojego mentorskiego tonu, który dużo mówi o twojej pysze, przykrytej maseczką "pokornego celnika".  Może sam Go dziś o to zapytaj?
C
celnik
17 sierpnia 2014, 18:02
a to się kłóci? otóż: życzę Ci jak najlepiej i nie życzę źle żadnemu mężczyźnie, którego mogłabyś spotkać na drodze i go unieszczęśliwić, podobnie dość mam Twoich chamskich komentarzy, i nie życzę Ci źle to dość proste
C
celnik
17 sierpnia 2014, 18:05
ostatnio nie powiedział :-) ten mentorski ton pobrzmiewa tylko w Twoich uszach, po prostu nie znosisz, by ktoś Ci zwracał uwagę, że piszesz głupoty, na przykład w sprawie chrześcijańskiego przebaczenia to zresztą dowodzi braku zdolności do refleksji, a co dalej idzie, niskiej inteligencji, moja droga "chrześcijanko" nie umiesz brać siebie takiej, jaką jesteś :-) pokochaj się, a nie będziesz rzucać się na forach i nie będziesz tak zajadła w tym nieprzebaczaniu