Jakim językiem mówi Bóg? - Mk 8, 11-13

(fot. daquella manera / flickr.com)
Mieczysław Łusiak SJ

Faryzeusze zaczęli rozprawiać z Jezusem, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął głęboko w duszy i rzekł: "Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu".

I zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.

Komentarz do Ewangelii:

Czy Pan Bóg jest w stanie udowodnić każdemu człowiekowi swoje istnienie? Obawiam się, że nie. Jeśli człowiek nie chce uwierzyć w Niego, bo mu ta wiara wydaje się niepotrzebna, albo wręcz szkodliwa, to choćby Bóg ukazał się "czarno na białym", to i tak ten człowiek pomyślałby, że coś mu się przewidziało. Zresztą Bóg objawił się nam "czarno na białym". Uczynił to na kartach Ewangelii. Kto znajdzie Go tam, ten nie będzie potrzebował innego znaku Jego obecności, bo ten znak jest dość czytelny. Aby odczytać jakiś znak, trzeba go rozumieć. Język, którym Bóg do nas mówi, jest Miłość. Kto nie rozumie tego języka, ten nie zrozumie żadnego znaku od Boga.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jakim językiem mówi Bóg? - Mk 8, 11-13
Komentarze (5)
T
tak
17 lutego 2014, 21:32
A czy ciemność nie jest brakiem światła?
ŚS
średni student towaroznawstwa
17 lutego 2014, 15:01
Dobry Studencie Filozofii, widzę więc, że po semestrze nie czeka Cię niezaliczenie z logiki, tylko brak zaliczenia. Nie martw się tym jednak, bo nic się nie zmieni, jeśli nie masz go i teraz :)
DS
dobry student filozofii
17 lutego 2014, 11:05
Stud: A co z ciemnością panie profesorze? Czy istnieje takie zjawisko jak ciemność? Prof: Tak - profesor odpowiada bez wahania - czymże jest noc, jeśli nie ciemnością? Stud: Jest pan znowu w błędzie. Ciemność nie jest czymś, ciemność jest brakiem czegoś. Może pan mieć niewiele światła, normalne światło, jasne światło, migające światło, ale jeśli tego światła brak, nie ma wtedy nic i właśnie to nazywamy ciemnością, czyż nie? Właśnie takie znaczenie ma słowo ciemność. W rzeczywistości ciemność nie istnieje. Jeśli istniałaby, potrafiłby pan uczynić ją jeszcze ciemniejszą, czyż nie? Prof: uśmiecha się nieznacznie, patrząc na studenta. Zapowiada się dobry semestr: "Co mi chcesz przez to powiedzieć, młody człowieku?". Stud: Zmierzam do tego, panie profesorze, że założenia pańskiego rozumowania są fałszywe już od samego początku, zatem wyciągnięty wniosek jest również fałszywy. Prof:  "Fałszywe? W jaki sposób zamierzasz mi to wytłumaczyć?". Stud: "Założenia pańskich rozważań opierają się na dualizmie. Twierdzi pan, że jest życie i jest śmierć, że jest dobry Bóg i zły Bóg. Rozważa pan Boga jako kogoś skończonego, kogo możemy poddać pomiarom. Panie profesorze, nauka nie jest w stanie wyjaśnić nawet takiego zjawiska jak myśl. Używa pojęć z zakresu elektryczności i magnetyzmu, nie poznawszy przecież w pełni istoty żadnego z tych zjawisk. Twierdzenie, że śmierć jest przeciwieństwem życia świadczy o ignorowaniu faktu, że śmierć nie istnieje jako mierzalne zjawisko. Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, tylko jego brakiem.
DS
dobry student filozofii
17 lutego 2014, 11:00
Student: Czy naucza pan studentów, którzy pochodzą od małp? Prof: Jeśli masz na myśli proces ewolucji  młody człowieku  to tak. S. A czy kiedykolwiek obserwował pan ten proces na własne oczy? P. potrząsa głową. S. Skoro żaden z nas nigdy nie był świadkiem procesów ewolucyjnych i nie jest w stanie ich prześledzić wyk. jakiekolwiek doświadcz.to przecież w tej sytuacji  zg. ze swoją poprz. argum. nie wykłada nam już pan naukowych opinii prawda? Czy nie jest pan w takim razie bardziej kaznodzieją niż naukowcem? W sali zaszemrało.  S. Czy ktokolwiek z was widział kiedyś mózg pana profesora? Audytorium wybucha śmiechem. St.Czy ktokolwiek z was kiedykolwiek słyszał  dotykał  smakował czy wąchał mózg pana prof. Zatem zg. z naukową metodą badawczą  jaką przytoczył pan wcześniej  można powiedzieć  z całym szacunkiem dla pana, że pan nie ma mózgu  panie prof. Skoro nauka mówi, że pan nie ma mózgu  jak możemy ufać pańskim wykładom  prof. W sali martwa cisza. P. wydusza:  Wygląda na to, że musicie je brać na wiarę S. A zatem przyznaje pan, że wiara istnieje, a co więcej  stanowi niezbędny element naszej codzienności. Czy istnieje coś takiego jak zło? P:  Oczywiście, dostrzegamy zło każdego dnia w codziennym występowaniu człowieka przeciw człowiekowi.  S: Zło nie istnieje panie profesorze  albo też raczej nie występuje jako zjawisko samo w sobie. Zło jest po prostu brakiem Boga. est jak ciemność i zimno, występuje jako słowo stworzone przez człowieka dla określenia braku Boga. Bóg nie stworzył zła. Zło pojawia się w momencie, kiedy człowiek nie ma Boga w sercu. Zło jest jak zimno, które jest skutkiem braku ciepła i jak ciemność  która jest wynikiem braku światła .  www.chrzescijanie
M
michoo
17 lutego 2014, 09:43
Wydaje się, ze to udowadnianie to szczególnie polski problem Problem narodu pełnego fachowców i specjalistów od wszystkiego.... A wiara?. Po co udowadniać istnienie Boga KTóRY JEST! JEST ŻYWY! Zatrzymaj się na tym momencie i tylko zmień "udowadniać" na "poszukiwać", a dla tych którzy znaleźli, "trwać w Jego towarzystwie, obecności..."  Toż to: baza, istota, fundament WIARY! wszystko zaczyna i kończy się w głowie...pierwsszą i ostatnią myslą podejmujemy i kończymy akt, czyn. Także wobec Niego. Trzeba mocno zapragnąć, albo trochę, ale szczerze spróbować i Go zaprosić... pozwolić działać, On swoje zrobi...Jest wspaniały i bardzo docenia wspólpracujących! Szukanie niuansów, wątpliwości,zwątpień w sobie to tylko zasłona dymna, którą kiedyś i tak rozwiać trzeba bo On nie odpuści... Kocha bezwarunkowo, najszczerzej jak sobie można wyobrazić i to jest moc! A że do tego może wszystko... Nic tylko współpracować!