Jezus czeka na osobności - Mk 3, 7-12

(fot. flickr.com)
Mieczysław Łusiak SJ

Jezus oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora. A szło za Nim wielkie mnóstwo ludu z Galilei. Także z Judei, z Jerozolimy, z Idumei i Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego mnóstwo wielkie na wieść o Jego wielkich czynach.

Komentarz do Ewangelii

DEON.PL POLECA

Ludzie "cisnęli się" do Jezusa. Szło do Niego wielkie mnóstwo ludzi. Jezus jednak oddalał się od nich. Pozwalał im się zbliżyć, ale gdy pomógł najbardziej potrzebującym, oddalał się. Jezusowi nie chodzi o tłumy zwolenników. To On może sobie "załatwić" w każdej chwili. Jemu chodzi o przemianę ludzkich serc. A o to w tłumie jest trudno. Prawdziwe nawrócenia, dające początek życiu z nową jakością, dokonywały się zawsze w kontekście indywidualnego spotkania Jezusa z człowiekiem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jezus czeka na osobności - Mk 3, 7-12
Komentarze (4)
LS
le sz
19 stycznia 2012, 21:29
Znowuż ten nachalny dydaktyzm. Ponieważ Jezus 'polecił swym uczniom, żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze względu na tłum, aby się na Niego nie tłoczyli.' to z tego autor wywnioskował, że Jezus oddalał się od tłumów, bo nie chodziło Mu o tłumy zwolenników lecz o przemianę ludzkich serc?!?
I
Iwona
19 stycznia 2012, 11:35
Bardzo cenie spotaknie z Panem Jezusem w ciszy i na osobności czy to na rekolekcjach czy w modlitwie. To czas miłości, życia i prawdy o Nim i tej o mnie - czasem trudnej,  ale nie znam innego sposbu, żeby demaskować 'falszywki', jak tylko w Jego świetle. Jest też czas i miejsce na spotkania Boga z tłumami - na Eucharystii - i to niesamowite ale jest to zarówno spotkanie wspólnotowe w jedności, jak i osobiste. Pan Bóg nieustannie zadziwia, zachwyca i czyni wszystko nowym. Chwała Panu!
J
JadziulaG
19 stycznia 2012, 10:11
Dla mnie takie osobiste spotkanie to głównie czas rekolekcji. Minimum raz w roku 7 dni w ciszy. <><
T
t
19 stycznia 2012, 08:25
a mnie zastanowio to /na osobności/ co to może oznaczać? (czy faktyczne odejście od tłumu?) Ludzie cisnęli sie do Jezusa żeby się Go dotknąć. Dotknąć się Go, spotkać się z Nim osobiście(choćby dookoła był tłum ludzi) To chyba nie tylko otoczenie, warunki zewnętrzene, ale raczej wewnętrzna dyspozycja- stwarza możliwość spotkania. Poza tym, tłum tworzą osoby, każda ze swoją historią życia -swoimi radościami i troskami. Kiedy np. popatrzeć na taki tłum, z takiej perspektywy,(każdego człowieka z osobna, który przyszedł żeby spotkać sie osobiście z Bogiem, żeby powierzyć Mu swoją /biedę/)spotkania w dziękczynieniu, prośbie i uwielbieniu. Kiedy się spojrzy na głód tych ludzi(głód Miłości, głód Boga) Samemu można doświadczyć jakiegoś współczucia, czy litości. (to człowiek może doświadczyć) a co dopiero Bóg,który jest Ojcem.