Jezus i bogaty młodzieniec - Mk 10,17-30

(fot. flickr.com/ by More Good Foundation)
ks. dr Marek Jawor - biblista

Pada dzisiaj jedno z najbardziej istotnych pytań dla egzystencji człowieka wierzącego. Ciekawe, że zadane jest w pośpiechu, jakby już niewiele czasu było na danie odpowiedzi. Ewidentnie św. Marek pragnie oddać wrażenie nie tylko ulotności owego momentu, ale i całego życia ludzkiego, które tak naprawdę przemija w nieustannym pospiechu.

Tę ideę ewangelista oddaje przy pomocy dwóch określeń. Jedno odnosi się do Jezusa, który właśnie wybiera się w drogę (gr. ekporeuomenou autou eis hodon), a drugie do dosłownie "jednego" (gr. heis), który przybiega (gr. prodramon) do Jezusa.

Spotkanie zatem "jednego" z Jezusem dokonuje się w napięciu pomiędzy wyjściem Jezusa w dalszą drogę ku Jerozolimie, a nagłym wtargnięciem biblijnego człowieka, który pragnie jeszcze zdążyć i zadać nurtujące go pytanie. Pragnący zadać owe pytanie człowiek nawet nie wchodzi; on przybiega, przynaglony stresującym i drążącym go zagadnieniem. Gramatycznie równoczesność i pośpiech spotkania św. Marek oddał poprzez skojarzenie ze sobą konstrukcji genetivus absolutus ekporeuomenou autou w odniesieniu do Jezusa, którą oddajemy w sposób czasowy "kiedy, gdy Jezus wychodził" z imiesłowem aorystu prodramon czasownika ruchu "przybiegać", który pełni funkcje orzeczenia w odniesieniu do wkraczającego do narracji bohatera.

Czasownik grecki prostrecho, od którego pochodzi imiesłów pojawia się tylko trzy razy w cały Nowym Testamencie w Mk 9,15; 10,17 oraz w Dz 8,30. Interesujące, że odnajdujemy go sześć razy w Septuagincie w LXX Rdz 18,2; 33,4; Lb 11,27; Tb 11,9.10; Prz 18,10. Szczególne miejsce w kontekście dzisiejszej perykopy zajmuje Lb 11,27 LXX. Obecny jest tam bowiem nie tylko interesujący nasz czasownik, ale dokładnie ta sama jego forma, którą odnajdujemy w Mk 10,17! Podmiotem słowa w księdze Liczb jest pewien młodzieniec, który przybiega do Mojżesza z wieścią z obozu izraelskiego. Używając zatem tego wyrazu św. Marek pragnie zaznaczyć, iż mamy do czynienia z młodym mężczyzną szczerze zainteresowanym sprawami religijnymi i biorącym czynny udział w życiu wspólnoty. Jak wyklaruje późniejsza część perykopy ów młodzieniec był ponadto człowiekiem majętnym (por. Mk 10,22).

Zagadkowa zresztą jest prezentacja biblijnego młodzieńca. Ewangelista nazywa go przy pomocy liczebnika głównego "jeden" (gr. heis), który pojawia się często w Ewangelii wg św. Marka (Mk 2,7; 6,15; 8,28; 9,17; 10,17.18.37; 12,28.29.32; 14,10.18.19.20.43.47). Jednak nie dodaje żadnego dookreślenia, którego należałoby się spodziewać; logicznie "jeden z …" (por. Mk 9,17; 14,10.18). Tymczasem do Jezusa przybiega po prostu "jeden" - w tłumaczeniu najczęściej oddane jako "pewien człowiek".

Ten zabieg sprawia, iż autor natchniony otrzymuje perspektywę ogólności poruszanego zagadnienia. Właściwie każda osoba wierząca może w ten sposób identyfikować się z owym biblijnym "jednym". Z drugiej strony użycie liczebnika heis sprawia, że kwestia nabiera jednostkowego wymiaru. Z zagadnieniem poruszanym przez biblijnego bohatera każdy musi się zmierzyć osobiście i nikt w tym go nie wyręczy!

Najistotniejszy wniosek wynikający z dzisiejszej perykopy dotyczy istnienia życia wiecznego. Ono po prostu jest! Człowiek nie jest stworzony do przelotnej, ale do nieustającej egzystencji! Życie wieczne najzwyczajniej istnieje i można je osiągnąć. Należy jednak spełniać pewne określone warunki, o których również mówi dalsza część urywka. Dla Jezusa istnienie wiecznego życia jest poza jakąkolwiek dyskusją. On nie koncentruje się na pytaniu "czy", lecz "w jaki sposób".

Życie wieczne to jest ostateczne przeznaczenie człowieka. Życie na ziemi jest bardzo istotne, gdyż decyduje o jakości wiecznej egzystencji. Można sobie wmawiać, że wystarczy przeciętność, aby się dostać do nieba. Program nakreślony przez Jezusa jest jednak radykalny.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jezus i bogaty młodzieniec - Mk 10,17-30
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.