Jezus w dialogu z kulturą - Mk 7,31-37

(fot. flickr.com/ by Kate B Dixon)
ks. Marek Jawor - biblista

Niekiedy w interpretacji tekstów biblijnych niebagatelną rolę odgrywa geografia Świętych Stronic. Z jednym z takich urywków mamy do czynienia dzisiejszej niedzieli. Święty Marek raczy nas opisem uzdrowienia głuchoniemego. Cały wstępny wers sceny to topografia przemieszczania się Jezusa z miejsca na miejsce.

Ewangelista wspomina o Tyrze i Sydonie, jak również o Jeziorze Galilejskim i posiadłościach Dekapolu. Ze względu na gęstość nazwa geograficznych Mk 7,31 jest tekstem jedynym w swoimi rodzaju.

Wprowadzenie topografii podróży Jezusa św. Marek dokonuje przy pomocy zwrotu "na nowo" (gr. kai palin), który jest w liturgii opuszczany. Tymczasem to wyrażenie jest zwrotem typowym dla Ewangelisty i pojawia się pięć razy w ciągu narracji w Mk 4,1; 7,31; 12,4; 14,39.40. Zadaniem wyrażenia jest poinformowanie czytelnika, iż mamy do czynienia z nową jakością w życiu Jezusa. W Mk 7,31 autor natchniony chce podkreślić fakt powrotu Jezusa z terenów Tyru i Sydonu. Z jakiego powodu to czyni?

Miejscem docelowym wędrówki Jezusa był jeden z brzegów Jeziora Galilejskiego, najprawdopodobniej północno-zachodni (por. Mk 8,10). Dotarcie w tamten rejon oznaczało przejście przez region nazywany Dekapolem. Dekapolis bo taka jest grecka nazwa, było to dziesięć miast o hellenistycznym pochodzeniu i takiejże kulturze związanych ze sobą w rodzaj luźnej konfederacji. Oprócz 7,31 św. Marek pisze o nich również w 5,20. Miasta te znajdowały się na południe od Galilei na drugim brzegu Jordanu. Według Pliniusza Starszego były to Damaszek, Filadelfia, Rafana, Scytopolis, Gadara, Hippos, Dion, Pella, Geraza i Kanata.

Tekst grecki precyzuje drogę, którą szedł Jezus przez region Dekapolu przy pomocy wyrażenia ana meson oddanego w tłumaczeniu poprzez "przemierzając". Dosłownie znaczy ono "w samym centrum, poprzez centrum" i powiązane jest ze słowem "przyszedł" bez konieczności wprowadzania dodatkowego imiesłowu. Zbawiciel zatem poprzez hellenistyczne terytorium nie wędrował ukradkiem, ale na oczach wszystkich jego mieszkańców. Przejście centrum jest symbolicznym gestem nawiązania dialogu z ówczesnymi centrami kulturalno-politycznymi.

Unikanie spotkania chrześcijaństwa z kulturą nie jest strategią bliską Jezusowi. Tym bardziej negacja wytworów ludzkiego ducha. Również kultura niekoniecznie przychylna chrześcijaństwu może i musi(!) stanowić przestrzeń dialogu.

Jezus nie uciekał przed spotkaniem ze współczesną sobie kulturą. Co więcej szedł w samo jej centrum! Nie poddawał się oczywiście wpływowi dominującej wtedy kultury hellenistycznej, ale nie potępiał jej również w czambuł. Swego rodzaju "oswajanie kultury" stanowić powinno jedno z zadań człowieka wierzącego. I to nie na jej obrzeżach, ale w samym jej centrum!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jezus w dialogu z kulturą - Mk 7,31-37
Komentarze (1)
M
mrj
9 września 2012, 12:18
 Patrząc na niektórych chrześcijan, nawet grupy przyparafialne to w stanie wojennym więcej wychodziliśmy do ludzi z Dobrą Nowiną niż obecnie. Przebudźcie się! W świecie są ludzie czekający na Ewangelię. A i chrześcijanie moga się wiele nauczyć od niewierzących.