Kto się zatrzyma, ten się cofa - Łk 9, 57-62

(fot. flickr.pl/ by Gregory Trieste)
Mieczysław Łusiak SJ

Gdy Jezus z uczniami szedł drogą, ktoś powiedział do Niego: "Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz". Jezus mu odpowiedział: "Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć".

Do innego rzekł: "Pójdź za Mną". Ten zaś odpowiedział: "Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca". Odparł mu: "Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże".

Jeszcze inny rzekł: "Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu". Jezus mu odpowiedział: "Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego".

Można też zatrzymać się w życiu. Dzieje się tak na przykład wtedy, gdy chcemy za wszelką cenę zachować to, co mamy. Albo gdy nie chcemy się rozwijać w naszym człowieczeństwie. Albo gdy najważniejszą rzeczą staje się wygodne i łatwe życie. Gdy się zatrzymamy, tracimy życie. Dlatego Jezus mówi do każdego z nas: "Pójdź za Mną".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kto się zatrzyma, ten się cofa - Łk 9, 57-62
Komentarze (5)
L
LIL
3 października 2012, 12:55
do Joan. Zaintrygowoło mnie Twoje spostrzeżenie ale nie wiem czy do końca rozumiem myśl. Po prostu w obecnej chwili przerabiam ten temat. co jest hipokryzją w tym temacie?
L
LIL
3 października 2012, 12:54
do Joan. Zaintrygowoło mnie Twoje spostrzeżenie ale nie wiem czy do końca rozumiem myśl. Po prostu w obecnej chwili przerabiam ten temat. co jest hipokryzją w tym temacie?
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
3 października 2012, 12:44
@Joan Twoja dusza powinna należeć do Boga, nie do męża. Uwolnij ją. Pan Jezus powiedział: kto ceni matkę, ojca, męża bardziej niż Mnie, nie jest mnie godzien. I nie oznacza to wcale, że powinnaś opuścić męża ciałem.
J
Joan
3 października 2012, 11:25
Prawda, ze człowiek otrzymuje wezwania do postąpienia naprzód na swojej drodze. Np do wzięcia udziału w ĆD. Ale trzebaby wtedy zostawić chałupkę, w tej chałupce domowników a najbardziej męża, pana i władcę...I zaczyna się dorabianie teorii do praktyki. Powoływanie się na sakrament małżeństwa zobowiązujący do wyboru jedności małżeńskiej wyznaczającej granice osobistemu rozwojowi duchowemu. Wstrętna hipokryzja.
Maria
3 października 2012, 09:43
Garść mąki w dzbanie, Oliwa w baryłce - Dla Ciebie Panie, Ja się mniej liczę. Znajdziesz mnie przecież I dasz siłę przetrwać. Cierpienie gniecie, Z Tobą mam się nie bać! A dziecko moje? Tobie ofiaruję... Ramiona puste, W duszy pokój czuję. Na drodze Twojej Same róże rosną, Już się nie boję, Zima... jakby wiosną!