Miłujące ramiona Boga - Łk 13, 3-7

(fot. snailsareslimy / flickr.com / CC BY)
Mieczysław Łusiak SJ

Jezus opowiedział faryzeuszom i uczonym w Piśmie następującą przypowieść: "Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zagubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: «Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła».

Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia".

Rozważanie do Ewangelii

Dzisiejsza Ewangelia to swoisty wykład na temat Bożego Miłosierdzia. Jest ono tak niesamowite, że grzech, z natury niszczący człowieka, staje się źródłem radości. Czy Bóg miałby tak wiele radości, gdyby nie było grzechu, to znaczy gdyby nie musiał nas szukać, znajdować, brać na ramiona i przynosić do swego domu? Grzech nie ma zatem wpędzać nas w rozpacz, czy choćby przygnębienie. Ma nas uczynić uległymi miłującym ramionom Boga. Uległymi aż do utraty przez grzech jakiejkolwiek władzy nad nami.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Miłujące ramiona Boga - Łk 13, 3-7
Komentarze (3)
S
szafirek
7 czerwca 2013, 11:39
mnie już się nie chce tych głupot komentować. Kinga, jak za mną tęsknisz, to znajdź mnie w innym miejscu ;) jak chcesz pogadać. Ksiądz Mieczysław tylko kompromituje się takimi komentarzami.
Jadwiga Krywult
7 czerwca 2013, 08:27
Acha, Bóg cieszy sie z ogromu zła popełnianego przez grzesznych ludzi? Oj tam, przecież ks. Łusiak tylko interpretuje słowa św. Pawła: "Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska". Chyba już wiesz, że najbardziej rozlała się w wiadomym duszpasterstwie. Szafirku, gdzie jesteś ?
7 czerwca 2013, 08:21
Czy Bóg miałby tak wiele radości, gdyby nie było grzechu, to znaczy gdyby nie musiał nas szukać, znajdować, brać na ramiona i przynosić do swego domu? Acha, Bóg cieszy sie z ogromu zła popełnianego przez grzesznych ludzi? A przy okazji pozwolę sobie jednak zacytować nauke Katechizmu KK: 1849 Grzech jest wykroczeniem przeciw rozumowi, prawdzie, prawemu sumieniu; jest brakiem prawdziwej miłości względem Boga i bliźniego z powodu niewłaściwego przywiązania do pewnych dóbr. Rani on naturę człowieka i godzi w ludzką solidarność. Został określony jako "słowo, czyn lub pragnienie przeciwne prawu wiecznemu" 87 . Grzech nie ma zatem wpędzać nas w rozpacz, czy choćby przygnębienie. Ma nas uczynić uległymi miłującym ramionom Boga. Uległymi aż do utraty przez grzech jakiejkolwiek władzy nad nami. 1850 Grzech jest obrazą Boga: "Tylko przeciw Tobie zgrzeszyłem i uczyniłem, co złe jest przed Tobą" (Ps 51, 6). Grzech przeciwstawia się miłości Boga do nas i odwraca od Niego nasze serca. Jest on, podobnie jak grzech pierworodny, nieposłuszeństwem, buntem przeciw Bogu spowodowanym wolą stania się "jak Bóg", w poznawaniu i określaniu dobra i zła (Rdz 3, 5). Grzech jest więc "miłością siebie, posuniętą aż do pogardy Boga" 88 . Wskutek tego pysznego wywyższania siebie grzech jest całkowitym przeciwieństwem posłuszeństwa Jezusa, który dokonał zbawienia 89 .