Moc "robotników" Jezusa - Łk 10, 1-9

(fot. Lawrence OP/flickr.com/CC)
Mieczysław Łusiak SJ

Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: "Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.

Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.

Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi!» Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swą zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu.

Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: «Przybliżyło się do was królestwo Boże»".

DEON.PL POLECA

Rozważanie do Ewangelii

Jezus posyła swych uczniów "jak owce między wilki". Nie posyła więc ich z jakąś mocą, która pokona wszelkie zło tego świata. Posyła ich raczej ze zdolnością do obdarzania pokojem i do uzdrawiania chorych. Otrzymują moc, która pomaga im pokonać ich egoizm i po prostu być dla innych. Chyba mało jest ludzi zainteresowanych taką mocą. Może dlatego Jezus nie ma za dużo autentycznych uczniów - "robotników na Jego żniwie".

Prośmy więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo; żeby wyprawił nas na swoje żniwo.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Moc "robotników" Jezusa - Łk 10, 1-9
Komentarze (4)
Maria
14 lutego 2013, 14:54
Do ~e Dziękuję nimi tym, których posłał – PAN, co Kapłanem wśród nich największym... Dziękuję, bowiem każdy z nich dosłał - POKÓJ, co innym niesie bez przerwy. Uzdrawiać mogą, głoszą Królestwo, ich losy trudem są naznaczone. Dziękuję, bowiem wiem jak im ciężko, gdy w ludzkich sercach mury wzniesione. ~e, Tobie też dziękuję :)
A
ABAR
14 lutego 2013, 13:28
Uderzam się w pierś i przyznaję, że sam niewiele robię, aby głosić ewangelię. Spycham to na innych widząc jak oni spychają to dalej, w końcu pozostaje jednemu nieść ciężar nie do udźwignięcia. 
E
e
14 lutego 2013, 12:00
Dziękuję Maciejka za Twoje piękne wiersze na Deonie.
Maria
14 lutego 2013, 10:51
Szukałam śladów na Ziemi Świętej, które gdy kroczył, to pozostawiał. Szukałam idąc i jadąc tędy, gdzie ON swe życie za innych dawał... A w środku morza po którym chodził, gdy wiatr me włosy szarpał... tarmosił, słyszałam jakby szept Ziemi Świętej, że On wciąż idzie i za nas prosi...