Najważniejsi ludzie - J 5, 1-3a. 5-16

(fot. Youtube.pl)
Mieczysław Łusiak SJ

Było święto żydowskie i Jezus udał się do Jerozolimy. W Jerozolimie zaś znajduje się Sadzawka Owcza, nazwana po hebrajsku Betesda, zaopatrzona w pięć krużganków. Wśród nich leżało mnóstwo chorych: niewidomych, chromych, sparaliżowanych.

Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę. Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już długi czas, rzekł do niego: "Czy chcesz stać się zdrowym?"

Odpowiedział Mu chory: "Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. Gdy ja sam już dochodzę, inny schodzi przede mną". Rzekł do niego Jezus: "Wstań, weź swoje łoże i chodź". Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził.

DEON.PL POLECA

Jednakże dnia tego był szabat. Rzekli więc Żydzi do uzdrowionego: "Dziś jest szabat, nie wolno ci nieść twojego łoża".

On im odpowiedział: "Ten, który mnie uzdrowił, rzekł do mnie: Weź swoje łoże i chodź". Pytali go więc: "Cóż to za człowiek ci powiedział: Weź i chodź?" Lecz uzdrowiony nie wiedział, kim On jest; albowiem Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu.

Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: "Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło". Człowiek ów odszedł i doniósł Żydom, że to Jezus go uzdrowił. I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że to uczynił w szabat.

Komentarz do Ewangelii:

Przy sadzawce Betesda było wielu chorych, ale Jezus zatrzymał się tylko przy jednym i tylko jednego uzdrowił. Tego jednego wyróżniało od innych to, że długo już czekał na uzdrowienie i że był osamotniony (powiedział do Jezusa: "Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki").

Jezusowi bliski jest każdy człowiek, ale szczególnie ten najuboższy i opuszczony przez innych. My jesteśmy skłonni bardziej zauważać ludzi, którzy mogą nam coś dać. Jezus zauważa najpierw najuboższych. Oni są dla Niego najważniejsi. Gdybyśmy poszli w Jego ślady nasza miłość doskonaliłaby się dużo szybciej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Najważniejsi ludzie - J 5, 1-3a. 5-16
Komentarze (4)
J
JG
1 kwietnia 2014, 11:27
...a mnie zastanawia tekst:Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: "Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło".                   ...mozna pomyslec,ze nasze choroby,ulomnosci to kara za grzechy....jesli czlowiek mialby moc zsylania na drugiego tak okrutnych kar - jak ocenilbys go?....Boze jestes niepojety...
M
Magdalena
1 kwietnia 2014, 15:36
...nie kara a konsekwencja ulegania złu… nas samych albo bliźnich…Bóg jest zawsze  mocniejszy od grzechu…
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
1 kwietnia 2014, 16:01
Ten człowiek bardziej niż fizycznie był ciężko chory duchowo: przez 38 lat nie zjednał sobie przyjaznej duszy, która by chciała okazać mu pomoc i serce. Nie był gotowy na uzdrowienie duszy i duchowo nie został uzdrowiony: zaledwie usłyszał ostrzeżenie Jezusa, by nie grzeszył, doniósł Żydom, kto go uzdrowił. Nie był wdzięczny za uzdrowienie i dalej grzeszył. sam sprowadzał na siebie cierpienie przez swój brak miłości i pokory.
A
Aldi
1 kwietnia 2014, 19:11
A ja myślę, że ten człowiek bardzo chciał być uzdrowiony. Był wytwały i dlatego Pan nad nim się zlitował. Nie rozumiem zdania ANGES, że "chory nie zjednywał sobie przyjazdnej duszy". Chyba ANGES nigdy nie byłaś w szpitalu. Leżesz sobie np. po operacji na OJOMIE, nikogo wokół Ciebie i jęczysz z bólu. Komu? Przyjazdnej duszy lekarza czy piguły. Oni nawet na Ciebie popatrzeć nie chcą - bo widzą parametry na monitorach i to ich obchodzi. Masz wrażenie wtedy, że jesteś odrażająca - z kablami, spocona, śmierdząca swymi wydzielinami. Błagasz wtedy o pomoc Boga, bo nie ma obok Ciebie przyjazdnej duszy. A jak już ból minie ... wiem po sobie, nie jesteś zawsze wierna, by podziękować Bogu? Z radości zapominasz i zaczynasz cieszyć się tym, że możesz wreszcie podnieść rękę, by umyć zęby. Proponuję Ci popracować w wolontariacie z chorymi, byś lepiej ogarnęła myś tego czytania