Nie poniewierajmy siebie! - Mt 7, 6. 12-14

(fot. sxc.hu)
Mieczysław Łusiak SJ

Życiem prawdziwie godnym człowieka jest bowiem Miłość. Gdy człowiek nie kocha, marnuje się. Jego wrodzona wartość jest poniewierana.

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Nie dawajcie psom tego, co święte i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami i obróciwszy się, was nie poszarpały.

Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy. Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują".

Komentarz do Ewangelii:

DEON.PL POLECA

Wąską bramą prowadzącą do życia jest Miłość, która polega między innymi na tym, że czynimy innym to, czego oczekujemy od innych. Kiedy rezygnujemy z tej bramy prowadzącej do życia, podobni jesteśmy do rzucających perły przed świnie. Życiem prawdziwie godnym człowieka jest bowiem Miłość. Gdy człowiek nie kocha, marnuje się. Jego wrodzona wartość jest poniewierana.

To my jesteśmy ową świętością, której nie należy "dawać psom". A dzieje się tak zawsze, gdy rezygnujemy z przechodzenia przez ciasną bramę Miłości.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie poniewierajmy siebie! - Mt 7, 6. 12-14
Komentarze (12)
B
Bożena
28 czerwca 2012, 08:26
Ząb:))Ja chcę pójśc za Jezusem to jest moje kredo i marzenie. W Syrachu lub u św. Piotra jest napisane" synu jeżeli chcesz mi służyć nastaw się na doświadczenia. Bo prawdziwe złoto w tyglu ognia jest palone" Mimo wielu trudności moja WIARA wzrasta, bo mam umocowanie w Panu Bogu. Bo gdyby nie ON chyba "marnie" bym skończyła. Ja doświadczam w swoim życiu "zbyt pózno Panie Ciebie odkryłam"
Z
ząb
27 czerwca 2012, 14:49
@Nika. Dziękuję CI za odpowiedź i świadectwo. Moim zdaniem świadectwa mówi się w 1.os. l.poj., przynajmniej mnie takie najbardziej przekonują.  Mi również dokładano kazań. W życiu dane mi było swoje przejść i nadal jest rrudno.  Tak już musi być. Modlę się tylko, żeby wytrwać przy Chrystusie. @Bożena Ty też może zostałaś już nieźle doświadczona, że tak śmiało się wypowiadasz? Czy po tych wszystkich doświadczeniach masz 100% pewności, że jesteś "mocno umocowana w Panu Bogu"? Bo ja po licznych doświadczeniach czuję dokładnie coś przeciwnego.
N
Nika
27 czerwca 2012, 14:28
Widać Bóg ma swoją pedagogikę... i Chwała Panu :-))
B
Bożena
27 czerwca 2012, 13:36
Nika: dobry BÓG też mnie przeczołgał pomimo tego przeszłam przez "ciasną bramę miłości" Ten" głoszący" kazania też mi nieżle "dokopal". Pan daje tyle ile możemy wytrzymać, upadku i pokory. Każde doświadczenie po coś jest DANE. Gdybym nie była tak mocno umocowana w Panu BOGU, mogłabym Z W Ą T P I C!!!
N
Nika
27 czerwca 2012, 11:06
Wiesz Ząb, to nie kazania, to doświadczenie. Zanim do tego doszłam to mnie strasznie Bóg przeczołgał. Jeszcze się do końca nie pozbierałam. A w tym czołganiu, taki jeden co kazania głosi zawodowo jeszcze mi dołożył, żeby bardziej bolało…. Teraz się za niego modlę by do tych swoich kazań dołożył jeszcze miłość do ludzi bo kazania głosi niezłe ale ma talent do zadawania ran…. kazania są nic nie warte bez świadectwa no ale to jeszcze do niego nie dotarło…. no to chyba jeszcze za mało się za niego modlę. Jak masz czas to też zapukaj za nim do Boga.... :-))
M
Maria
27 czerwca 2012, 09:54
Bóg - bezgraniczna, niezgłębiona Miłość do człowieka. Do mnie. Oczywiście dociera do słabej mózgownicy głównie wiedza o tej Miłości. Ale już tyle wystarczy, by nie dać się poniewierać gościom na stołkach, nawet plebanijnych, mężusiom, żonkom manipulatorom, dzieciakom rozhukanym, rozdokazywanym itd. Ta bezgraniczna święta najczystsza Miłość do mnie, to moje poczucie godności, to moja siła przeciw miernocie, fałszywości,wszelkiemu lekceważeniu,wyśmiewaniu, naciąganiu, protekcjonizmowi. Fakt, nie jest się powszechnie lubianym, ale to kit. Wystarczy, że ktoś zaczerpnie trochę wiary w siebie przez kontakt ze mną w miarę żyjącą Bożą mocą, Bożą miłością.
W
wrek
26 czerwca 2012, 23:37
Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Tylko żebym zaufał Bogu bez reszty, bo dla ludzi będę frajerem.
Z
ząb
26 czerwca 2012, 19:37
Nika, ładne kazania głosisz.
B
Bożena
26 czerwca 2012, 18:57
Miłość to FENOMEN i GENIUSZ. Jeżeli nie pokochasz "najsamprzód" człowieka to jak pokochasz BOGA :))
N
Nika
26 czerwca 2012, 11:45
Panie Waldemarze, nie ma to jak proste, męskie ujęcie sprawy..:-) Skoro jednak Pan czytuje tego typu artykuły to znaczy że prędzej czy później ten bezsens Pana dorwie. Wtedy to będzie dopiero jada bez trzymanki, czego Panu z całego serca życzę i pozdrawiam  :-))
W
Waldemar
26 czerwca 2012, 11:09
Przekombinowane. Zupełnie bez sensu.
N
Nika
26 czerwca 2012, 10:55
Miłość jest wszystkim czego potrzebujemy a jednak tak trudno jest ją dostać od drugiego człowieka, tę Miłość bezinteresowną, oddaną, wierną. Taka Miłość leczy, jest światłem w życiu, wznosi, daje szczęście. To ciasna brama bo Miłość bezinteresowna bywa raniona, boli, jest oddaniem, jest poświęceniem, jest pokorą. Bóg daje Miłość bezustannie, czeka cierpliwie by ją odnaleźć, dotknąć, poczuć. Co z nią robimy? Ignorujemy, odrzucamy, rzucamy między świnie a potem cierpimy bo bez Niej nie daje się żyć. Bez niej umieramy w środku a jednak tak trudno jest podjąć trud szukania tej wąskiej drogi. Może dziś jest dobry dzień na to by zacząć szukać, po co czekać do jutra, po co odkładać na później. Zacznij dziś, zaraz, teraz. TERAZ, JUŻ, ONA JEST, MIŁOŚĆ CZEKA, ONA JUŻ CZEKA, WŁAŚNIE PUKA DO TWOJEGO SERCA, TERAZ PUKA, OTWÓRZ!!!!!!!!!!!!!