Nie troszczcie się zbytnio o jutro - Mt 6, 24-34

(fot. fotofreaks.de/flickr.com)
Stanisław Biel SJ

Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie. Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary?

Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo /Boga/ i o Jego Sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy.

W Kazaniu na Górze Jezus przestrzega przed chwiejnością, brakiem przejrzystości, letniością, służbą dwom panom. Pierwszym z nich jest Pan Bóg „zazdrosny w swojej miłości” do człowieka: „Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym” (Wj 20, 5); „Pan zapalił się zazdrosną miłością ku swojej ziemi” (Jl 2, 18). Z zazdrosnej miłości Boga rodzi się przykazanie: „Ja jestem Pan, Twój Bóg [...]. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie” (Wj 20, 2n).

Zazdrosna miłość Boga domaga się wyłączności. Bóg chce być kochany „całym sercem, całą duszą, całą mocą i całym umysłem” (Łk 10, 27). Miłości do Boga nie można dzielić z kimkolwiek - nawet z własnymi rodzicami, dziećmi, współmałżonkiem, najlepszymi przyjaciółmi: „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem” (Łk 14, 26). Żadna z osób ani wartości nie może zająć pierwszego miejsca, które należy się Bogu. Dopiero w Bogu możemy kochać w sposób czysty i głęboki innych.

Drugim panem jest Mamona. Aramejskie słowo „mamona” - oznacza „mienie, posiadanie, majątek”. Św. Łukasz dodaje epitet „niegodziwa”, podkreślając, że zdobywanie i używanie bogactw łączy się często z niesprawiedliwością i krzywdą innych. Doświadczenie pokazuje, że Mamona jest również wymagającym panem. Bierze w posiadanie całego człowieka, jego umysł i serce. Literackim przykładem jest „Skąpiec” Moliera, ewangelicznym bogaty młodzieniec, który nie był zdolny dokonać wyboru między bogactwem a Jezusem (Mt 19, 16-22). Mamona powoli usidla całego człowieka, podobnie jak nić pajęcza.

Aby Mamona nie usidliła nas całkowicie potrzeba umiaru, wewnętrznej równowagi, złotego środka. Jezus w Kazaniu na Górze przestrzega przed dwoma skrajnościami: „za mało” (braki) lub „zbytnio” (nadmiar). Pierwsza skrajność prowadzi zwykle do niezadowolenia, rezygnacji, zgorzknienia, zazdrości albo chorobliwego zabezpieczania się. Druga z kolei jest prostą drogą do zabiegania, przemęczenia i ciągłego niepokoju. Jej efektem są chorobliwe ambicje i coraz większe niezaspokojone potrzeby.

Rozpoznanie prawdziwego Pana i właściwe korzystanie z darów prowadzi do umiejętności życia codziennością: „Dosyć ma dzień swojej biedy”. Wydarzenia z przeszłości nie powtórzą się po raz drugi. Przyszłość tylko w małej mierze należy do nas i jest pod naszą kontrolą. Natomiast teraźniejszość, każda chwila dnia jest nową szansą, nową łaską, jeżeli potrafimy korzystać z niej w wolności.

Jaki „pan” rządzi moim sercem? Jak rozumiem słowa o „zazdrosnej miłości Boga”? Co jest głównym przedmiotem mojej troski, codziennego trudu i zabiegania? O co najbardziej się lękam? Czy umiem żyć dniem dzisiejszym („tu i teraz”)?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie troszczcie się zbytnio o jutro - Mt 6, 24-34
Komentarze (15)
MK
~Mateusz Kobierski
4 maja 2020, 11:32
Dla mnie to jest taka ludzka ostrożność i (zła) rozsądność - to dodanie słowa "zbytnio". Nie mamy się przecież O NIC troszczyć-w sensie martwienia się, być jak dzieci naszego Niebieskiego Taty. Tak samo kiedyś było, że KK zabraniał ludziom Biblię samemu czytać, bo przecież zbłądzą. A o Duchu Świętym chyba nie pamiętali wtedy. A przecież "Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was WSZYSTKIEGO nauczy i przypomni wam WSZYSTKO, CO Ja wam powiedziałem” (J 14, 25-26). Mój post nie ma na celu oskarżać kościoła katolickiego, ale ukazać ważną Prawdę, której wszyscy potrzebujemy, prowadzenia przez Ducha Chrystusa :) Rz 8:14 - Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi. Alleluja!
J
Józwa
27 lutego 2011, 21:04
Świetne wyjaśnienie. Świetne.I do tego jeszcze zgodne z tym jak sam uważam.
L
leszek
27 lutego 2011, 18:15
To jeszcze leszku drogi przydałaby się językoznawcza analiza tego fragmentu:"Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie." Bo może okazałoby się ze i z mamoną można się kolegować ("kolegować" a nie służyć) i Bogu służyć. [...] Wg interlinearnego wydania Vocatio x.prof.Popkowskiego jest w Mt 6,24: w oryginale: ουδεις δυναται δυσιν κυριοις δουλευειν η γαρ τον ενα μισησει και τον ετερον αγαπησει η ενος ανθεξεται και του ετερου καταφρονησει ου δυνασθε θεω δουλευειν και μαμωνα w transliteracji: oudeis dynatai dysin kyriois douleuein ē gar ton ena misēsei kai ton eteron agapēsei ē enos anthexetai kai tou eterou kataphronēsei ou dynasthe theō douleuein kai mamōna przekład dosłowny: Nikt_(nie) może dwóm panom służyć. Albo bowiem --- jednego znienawidzi, a --- drugiego pokocha, albo jednego trzymał_się_będzie, a --- drugiego zlekceważy. Nie możecie Bogu służyć i mamonie. Jak widać, w obu przypadkach użyte jest słowo douleuein przetłumaczone jako służyć. I we wszystkich przekładach jakie podawałem poprzednio, tym razem również jest wszędzie służyć. Wielki Słownik Grecko-Polski NT podaje że douleuein może mówić: 1) o stanie, o relacji do kogoś/czegoś - być niewolnikiem, być poddanym, być w niewoli (Mt 6,24a) 2) o czynności ludzi - służyć, pełnić służbę, wykonywać posługi dla kogoś (Mt 6,24b). I w świetle tego co podaje w/w słownik możnaby pierwszą część przełożyć również jako: nikt nie może być niewolnikiem dwóch panów. Ale końcówkę zdecydowanie jako: nie możecie Bogu służyć i mamonie. Jest to o tyle logiczne że to właśnie niewolnicy pełnili funkcje służby, więc mówienie o służących czyli wykonujących posługi było równoznaczne z mówieniem o niewolnikach. A więc jednoznacznie jest tu mowa o jednoczesnej służbie Bogu i mamonie, a skoro służbę pełnili niewolnicy to jest to równoznaczne z mową o jednoczesnym byciu niewolnikiem Boga i mamony. A niewolnik był całkowicie uzależniony od swego pana i służąc jemu nie mógł być jednocześnie niewolnikiem służącym innemu panu. Warto zwrócić też uwagę na to że jest tu mowa o jednoczesnej służbie Bogu i mamonie, jest tu mowa o pewnym zrównaniu Boga i mamony i postawieniu ich na tym samym poziomie. I że właśnie to jest niemożliwe. Mówiło o tym już pierwsze przykazanie. Szema Izrael - słuchaj Izraelu, Jahwe jest Twoim Bogiem, Bogiem JEDYNYM. I nic nie może być stawiane na poziomie równym Bogu, nic nie może konkurować z Bogiem o serce człowieka. A czy można służyć Bogu i jednocześnie kolegować się z kimś innym, choćby z Mamoną? Też nie. Bo gdy będziemy chcieli się kolegować jeszcze z kimś to ucierpi na tym służba Bogu. Szema Izrael...
R
R
27 lutego 2011, 17:48
Czyli zgodnie z najnowszymi poprawkami w tłumaczeniu tytuł atykułu powinien brzmieć: "Nie przejmujcie się o jutro - Mt 6, 24-34" :) Ciekawe dlaczego Autor tekstu tego nie uwzględnił. Trudno tutaj mówić o najnowszych poprawkach bo te wydania, które miały 'nie troszczcie się' czy też 'nie troszczcie zbytnio' to nadal tak mają. Ale skoro w V wydaniu tysiąclatki jest już 'nie martwcie się' to ewentualnie można. A czemu autor tekstu nie uwzględnił? A ile jest takich osób które na wieść że pojawiło się V wydanie Tysiąclatki poleciało je sobie kupić aby mieć najnowsze wydanie? I chyba najważniejsze. Autor napisał ten tekst jako rozważanie do czytania niedzielnego, a teksty czytań mszalnych to zupełnie osobna sprawa. Sprawdziłem. Faktycznie w V wydaniu BT nie ma tego "zbytnio", nie ma go równiez w mojej ulubionej Biblii Gdańskiej. A to niepozorne słówko wiele znaczy. Czyżby nie był to jednak przejaw pewnego kompromisu z mamoną? Trudno rozeznać. No ale skoro sam Papież... człowiek jest głupi w tym wszystkim.
P
perfekcjonistka
27 lutego 2011, 17:00
Czyli ten leszek = Stanisław Biel SJ, skoro odpowiedz jest w imieniu Autora tekstu. Wreszcie wszystko jasne, ktoś się zdemaskował, nie mam więcej pytań ;) Radzę więc zakupić najnowsze wydanie.
L
leszek
27 lutego 2011, 16:53
Czyli zgodnie z najnowszymi poprawkami w tłumaczeniu tytuł atykułu powinien brzmieć: "Nie przejmujcie się o jutro - Mt 6, 24-34" :) Ciekawe dlaczego Autor tekstu tego nie uwzględnił. Trudno tutaj mówić o najnowszych poprawkach bo te wydania, które miały 'nie troszczcie się' czy też 'nie troszczcie zbytnio' to nadal tak mają. Ale skoro w V wydaniu tysiąclatki jest już 'nie martwcie się' to ewentualnie można. A czemu autor tekstu nie uwzględnił? A ile jest takich osób które na wieść że pojawiło się V wydanie Tysiąclatki poleciało je sobie kupić aby mieć najnowsze wydanie? I chyba najważniejsze. Autor napisał ten tekst jako rozważanie do czytania niedzielnego, a teksty czytań mszalnych to zupełnie osobna sprawa.
JZ
Józwa z Podhala
27 lutego 2011, 16:44
To jeszcze leszku drogi przydałaby się językoznawcza analiza tego fragmentu:"Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie." Bo może okazałoby się ze i z mamoną można się kolegować ("kolegować" a nie służyć) i Bogu służyć. Np nazarabiać poświęcając dzień i noc, świątek i piątek, mamę, tatę i synka a potem uiścić znaczny datek na tackę księdzu, albo odpalając darowiznę, albo jak to wcześniej się działo, pobierając sumki jako TW i z tego procencik dla Boga. No próbuj
P
perfekcjonistka
27 lutego 2011, 15:39
Czyli zgodnie z najnowszymi poprawkami w tłumaczeniu tytuł atykułu powinien brzmieć: "Nie przejmujcie się o jutro - Mt 6, 24-34" :) Ciekawe dlaczego Autor tekstu tego nie uwzględnił. Ja również dziękuję za ten owocny wykład temu leszkowi (temu - w odróżnieniu od tamtego agresywnego, bo inne komentarze wskazują na to, że jest Was tu co najmniej dwóch, w sumie nie ważne, bo tak to jest w Internecie, momentami śmietnik ... w komentarzach) Grunt to się nie przejmować też tym ;)
KO
ku opamiętywaniu się
27 lutego 2011, 13:13
"Pieniądze dają nam poczucie kontroli, a przez to poczucie bezpieczeństwa i własnej wartości. Jeśli zasmakujemy w tej kontroli, zaczniemy ograniczać nasze pragnienia tylko do tego co możemy kontrolować, czyli do tego co możemy kupić. (jednocześnie będziemy unikać tego co nie możemy kupić, co nie możemy kontrolować). W ten sposób pieniądze jak również wszystkie inne rzeczy, które dają nam poczucie kontroli, czy to nad sobą, czy to nad kimś lub czymś innym kontrolują nas, niszczą naszą wolność oraz zdolność do miłości." B. Nowak SVD
L
leszek
27 lutego 2011, 12:55
Leszek, Jak wiesz w wielu sprawach, zwłaszcza dotyczących polityki, nie zgadzam się z Tobą, w mniejszym lub bardzo dużym stopniu, a nawet niekiedy całkowicie. To nie przeszkadza mi jednak czuć wielką wdzięczność za te Twoje wywody. Bardzo wzbogaciły moje a myślę , że wielu innych, zrozumienie sensu dzisiejszego czytania. Wykonałeś wielka pracę dla dobra nas wszystkich. Bóg zapłać. OK :-) dziękuję... a mocno zastanawiałem się czy to wysyłać...
T
tad
27 lutego 2011, 12:52
Leszek, Jak wiesz w wielu sprawach, zwłaszcza dotyczących polityki, nie zgadzam się z Tobą, w mniejszym lub bardzo dużym stopniu, a nawet niekiedy całkowicie. To nie przeszkadza mi jednak czuć wielką wdzięczność za te Twoje wywody. Bardzo wzbogaciły moje a myślę , że wielu innych, zrozumienie sensu dzisiejszego czytania. Wykonałeś wielka pracę dla dobra nas wszystkich. Bóg zapłać.
L
leszek
27 lutego 2011, 09:53
ciąg dalszy Dwa różne słowa: 'troszczyć' i 'martwić'. Czy jest miedzy nimi istotna różnica? Ano jest... Określenie "martwić się" zawiera w sobie pewien negatywny ładunek emocjonalny. To nie tylko myśleć o czymś i zajmować się tym, dbać o coś. "Martwić się" jest zabarwione pewną obawą i niepokojem o coś, że coś może pójść nie tak. Z tym że jest to raczej obawa wynikająca z czegoś konkretnego i realnego. Jeśli o coś/kogoś się martwię, to mam jakieś powody aby moje działania zabarwione były obawa i niepokojem o to że coś będzie nie tak, że może stać się coś złego. Wezwanie "nie martwcie się" oznacza więc aby nie niepokoić się, bo choć mam jakieś powody by się martwić, to otrzymam jakąś pomoc, wiec z racji tej pomocy obawy są nieuzasadnione/bezpodstawne. Można by wręcz powiedzieć, że nie mam powodów by się martwić, że moje "martwienie się" jest bez powodu, jest czymś co nazywamy "zamartwianiem się", czyli nadmiernym, nieuzasadnionym przejmowaniem się. A wiec "nie martwcie się" nie tyle oznacza, że nie zabiegać o nic, ale aby pamiętać/wierzyć że Bóg nas kocha i w związku z tym, aby robić to bez obaw i niepokojów. Określenie "troszczyć się" już nie ma takich warstw emocjonalnych, jest znacznie bardziej neutralne. "Troszczyć się" oznacza po prostu dbać o coś, oznacza zwyczajne zajmowanie się czymś/kimś. Jeśli o coś/kogoś się troszczę, to po prostu zajmuję się tym czymś/kimś, dbam, pielęgnuję, staram się, zabiegam - ale bez obaw czy niepokojów że stanie się coś złego. Wezwanie "nie troszczcie się" oznaczałoby więc aby zwyczajnie nie dbać, nie zajmować się, nie zabiegać o coś. I nie potrzeba tu nawet słowa "wcale" aby odbierać to jako jednoznaczny imperatyw - jak ktoś mówi "nie rób / nie rusz" to znaczy, że mam wcale nie robić czy nie ruszać, a nie, że trochę mogę, byle nie za bardzo (dopiero krnąbrnemu trzeba by wykrzyczeć/wytłumaczyć, że ma wcale nie robić czy nie ruszać). A jak jest w oryginale? Podaję tekst grecki wraz z jego transliteracją oraz jego dosłowne tłumaczenie wg interlinearnego wydania grecko-polskiego NT wyd. Vocatio x.prof.Popkowskiego: 25δια τουτο λεγω υμιν μη μεριμνατε τη ψυχη υμων τι φαγητε [η τι πιητε] μηδε τω σωματι υμων τι ενδυσησθε ουχι η ψυχη πλειον εστιν της τροφης και το σωμα του ενδυματος dia touto legō ymin mē merimnate tē psychē ymōn ti phagēte [ē ti piēte] mēde tō sōmati ymōn ti endysēsthe ouchi ē psychē pleion estin tēs trophēs kai to sōma tou endymatos Dla tego mówię wam, nie martwcie_się --- życiem waszym co zjedlibyście [lub co pilibyście], ani --- ciałem waszym co wdzialibyście_na_siebie. Czyż_nie --- życie więcej jest --- (od)_pokarmu i --- ciało --- (od)_odzienia? 26εμβλεψατε εις τα πετεινα του ουρανου οτι ου σπειρουσιν ουδε θεριζουσιν ουδε συναγουσιν εις αποθηκας και ο πατηρ υμων ο ουρανιος τρεφει αυτα ουχ υμεις μαλλον διαφερετε αυτων emblepsate eis ta peteina tou ouranou oti ou speirousin oude therizousin oude synagousin eis apothēkas kai o patēr ymōn o ouranios trephei auta ouch ymeis mallon diapherete autōn Przypatrzcie _się --- --- ptakom --- nieba, że nie sieją ani żną ani zbierają do składów, i --- Ojciec wasz --- niebieski karmi je. Czy_nie wy więcej przewyższacie je? 27τις δε εξ υμων μεριμνων δυναται προσθειναι επι την ηλικιαν αυτου πηχυν ενα tis de ex ymōn merimnōn dynatai prostheinai epi tēn ēlikian autou pēchyn ena Kto zaś z was martwiąc_się może dołożyć do --- wzrostu jego łokieć jeden? 28και περι ενδυματος τι μεριμνατε καταμαθετε τα κρινα του αγρου πως αυξανουσιν ου κοπιωσιν ουδε νηθουσιν kai peri endymatos ti merimnate katamathete ta krina tou agrou pōs auxanousin ou kopiōsin oude nēthousin I o odzienie dlaczego martwicie_się? Nauczcie_się_od --- lilii --- pola, jak wzrastają. Nie trudzą_się ani przędą. 29λεγω δε υμιν οτι ουδε σολομων εν παση τη δοξη αυτου περιεβαλετο ως εν τουτων legō de ymin oti oude solomōn en pasē tē doxē autou periebaleto ōs en toutōn Mówię zaś wam, że ani Salomon w całej --- chwale jego odział_się jak jedna (z)_tych. 30ει δε τον χορτον του αγρου σημερον οντα και αυριον εις κλιβανον βαλλομενον ο θεος ουτως αμφιεννυσιν ου πολλω μαλλον υμας ολιγοπιστοι ei de ton chorton tou agrou sēmeron onta kai aurion eis klibanon ballomenon o theos outōs amphiennysin ou pollō mallon ymas oligopistoi Jeśli zaś --- trawę --- pola dzisiaj będącą i jutro w piec rzucaną --- Bóg tak przyodziewa,nie wiele bardziej was, małej_wiary? 31μη ουν μεριμνησητε λεγοντες τι φαγωμεν η τι πιωμεν η τι περιβαλωμεθα mē oun merimnēsēte legontes ti phagōmen ē ti piōmen ē ti peribalōmetha Nie więc martwcie_się mówiąc: Co jedlibyśmy? Lub: Co pilibyśmy? Lub: Czym odzialibyśmy_się? 32παντα γαρ ταυτα τα εθνη επιζητουσιν οιδεν γαρ ο πατηρ υμων ο ουρανιος οτι χρηζετε τουτων απαντων panta gar tauta ta ethnē epizētousin oiden gar o patēr ymōn o ouranios oti chrēzete toutōn apantōn Wszystkiego bowiem tego --- narody poszukują. Wie bowiem --- Ojciec wasz --- niebieski, że potrzebujecie tych wszystkich. 33ζητειτε δε πρωτον την βασιλειαν [του θεου] και την δικαιοσυνην αυτου και ταυτα παντα προστεθησεται υμιν zēteite de prōton tēn basileian [tou theou] kai tēn dikaiosynēn autou kai tauta panta prostethēsetai ymin Szukajcie zaś najpierw --- królestwa [--- Boga] i --- sprawiedliwości jego, a to wszystko dołożone_będzie wam. 34μη ουν μεριμνησητε εις την αυριον η γαρ αυριον μεριμνησει εαυτης αρκετον τη ημερα η κακια αυτης mē oun merimnēsēte eis tēn aurion ē gar aurion merimnēsei eautēs arketon tē ēmera ē kakia autēs Nie więc martwcie_się na --- jutro, --- bowiem jutro martwić_się_będzie o_siebie. Wystarczające --- dniowi --- zło jego. Ja widać, w oryginale występuje 'mē merimnate' (μη μεριμνατε). A wg Wielkiego Słownika Grecko-Polskiego NT pod hasłem 'merimnao" jest: - martwić się czymś, o kogoś, zajmować się czymś, dbać o coś. A w odniesieniu do Mt 6,25: - martwić się o kogoś, czymś; niepokoić się o coś, być zaniepokojonym. No i teraz wszystko powinno być już jasne. To co Jezus powiedział po aramejsku w Kazaniu na Górze, ewangelista oddał po grecku jako 'mē merimnate'. A to pojęcie, zależnie od kontekstu, może obejmować znaczeniowo polskie nie tylko martwić się ale również i troszczyć się, z tym że jak podaje słownik, w kontekście Mt 6,25 chodzi właśnie o martwić się. A więc jak najbardziej mamy zabiegać, starać się, dbać. Ale mamy to robić bez zamartwiania się, pamiętając że Bóg nas kocha i da nam to czego potrzebujemy.
L
leszek
27 lutego 2011, 09:15
Z tym czytaniem kiedyś miałem spory problem. 'Nie troszczcie się zbytnio' - hmm, a kiedy te troszczenie się nie będzie jeszcze zbytnie i będzie w sam raz, a od kiedy będzie to już zbytnie troszczenie się. Przy tak enigmatycznym określeniu każdy to inaczej rozumie, każdy po swojemu widzi to zbytnio. A w dodatku spotkałem się ze stwierdzeniami, że przekład został w tym miejscu przekłamany gdyż w oryginale nie ma żadnego zbytnio i powinno być po prostu 'nie troszczcie się', a chcąc żyć Ewangelią należy brać ją dosłownie więc nie należy się wcale troszczyć... Najpierw popatrzyłem jak to jest przetłumaczone w innych wydaniach. I okazało się że jest różnie. Tylko Biblia Tysiąclecia w swoich przekładach (wyd. II, III, IV) ma konsekwentnie: Mt 6,25 - [...] Nie troszczcie się zbytnio [...] Mt 6,28 - [...] czemu się zbytnio troszczycie [...] Mt 6,31 - Nie troszczcie się wiec zbytnio [...] Mt 6,34 - Nie troszczcie się więc zbytnio [...] W Biblii Jakuba Wujka, w przekładzie Brytyjskiego i Zagranicznego Towarzystwa Biblijnego oraz w przekładzie The Gideons International jest po prostu 'nie troszczcie się' bez żadnego 'zbytnio': Mt 6,25 - [...] Nie troszczcie się [...] Mt 6,28 - [...] czemu się troszczycie [...] Mt 6,31 - Nie troszczcie się tedy [...] Mt 6,34 - Nie troszczcie się więc [...] W NT ks. prof. Kowalskiego wyd. I jest już różnie, w dwóch miejscach jest samo 'nie troszczcie się', ale w innych jest jeszcze 'tak bardzo' oraz 'zbytnio' : Mt 6,25 - [...] Nie troszczcie się [...] Mt 6,28 - I dlaczego troszczycie się tak bardzo [...] Mt 6,31 - Nie troszczcie się zatem zbytnio [...] Mt 6,34 - Nie troszczcie się zatem [...] W trzytomowej Biblii Poznańskiej (wyd. III) również jest różnie, a pojawia się nawet 'martwić' zamiast 'troszczyć': Mt 6,25 - [...] Nie troszczcie się zbytnio [...] Mt 6,28 - I dlaczego martwicie się [...] Mt 6,31 - Nie troszczcie się zatem [...] Mt 6,34 - Nie troszczcie się zatem [...] Podobnie w Biblii Warszawsko-Praskiej (bpa Romaniuka) jest pół na pół 'troszczyć' i 'martwić': Mt 6,25 - [...] Nie troszczcie się [...] Mt 6,28 - A czemu się martwicie [...] Mt 6,31 - Nie martwcie się wiec [...] Mt 6,34 - Nie troszczcie się tedy [...] Ale w Biblii Tysiąclecia wyd. V oraz tzw. Biblii Jerozolimskiej nie ma już 'troszczyć' i jest tylko 'martwić': Mt 6,25 - [...] nie martwcie się [...] Mt 6,28 - [...] czemu się martwicie [...] Mt 6,31 - Nie martwcie się zatem [...] Mt 6,34 - Nie martwcie się więc [...] Podobnie w jubileuszowym wydaniu Towarzystwa Świętego Pawła jest już tylko 'martwić': Mt 6,25 - [...] nie martwcie się [...] Mt 6,28 - Dlaczego martwicie się [...] Mt 6,31 - Nie martwcie się więc [...] Mt 6,34 - Nie martwcie się [...] cdn
?
??
26 lutego 2011, 23:54
Znam niejedną parę małżonków , których jak podejrzewam zazdrość sprowadziła do kościoła.Jest to silne, dojmujące uczucie o drugiego... Przychodzą parami... Ja chciałabym budować na tęsknocie , a nie zazdrości, ale nie wiem ,czy da to takie efekty jak w/w z powrotem współmałżonka do stołu pańskiego...?
5
5H6FG
26 lutego 2011, 23:12
Tych "panów" mogących rządzić sercem jest niestety znacznie więcej. Niektórzy "panowie" potrafią się dobrze ukrywać. Odkrywanie ich może być niekiedy bardzo bolesne. Mimo tego, pragnę ufać tylko jednemu Panu i Jemu służyć.