Nigdy nie zginiemy! - Mk 4, 35-41

Mieczysław Łusiak SJ

Przez cały dzień Jezus nauczał w przypowieściach. Gdy zapadł wieczór owego dnia, rzekł do uczniów: "Przeprawmy się na drugą stronę". Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim.

Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź się już napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: "Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?"

To jest chyba dość częste, że w obliczu trudności mamy ochotę „wygarnąć” Panu Bogu: „Nic Cię to nie obchodzi, że ginę?”. Tymczasem trudności, jakie nam się przytrafiają w życiu nie oznaczają, że giniemy.

Tymczasem prawda jest taka, że nigdy nie zginiemy, bo jesteśmy dziećmi Boga. Jedyną prawdziwą tragedią jest tylko wieczne potępienie, które zawsze jest wolnym wyborem człowieka. Inne tak zwane „nieszczęścia” są po prostu ważnymi momentami naszego życia.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nigdy nie zginiemy! - Mk 4, 35-41
Komentarze (14)
P
Paweł
30 stycznia 2011, 22:14
Boże, użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić, i mądrości, abym umiał odróżnić jedne sprawy od drugich.
E
effa
30 stycznia 2011, 14:21
Jest mi miło, że moje doświadczenie wiary, w tym jedna z modlitw może komuś służyć - ~faj-owa - ja Tobie też dziękuję za Twoją obecność na tym forum..... Chcę do mojego wpisu dodać, że tą modlitwą zarówno zaczynam dzień, jak i kończę - tyle, że w refleksji rachunku sumienia - co konkretnie dzisiaj udało mi się "dokonać" - czy z łagodnością przyjąć to na co ja nie mam wpływu, czy odważnie podjąć się zmiany tego co ja mogę zmienić w sobie.......... Teraz zauważyłam, że w pierwszym wersie modlitwy, zamiast mądrość winno być odwagę. bym mogła zmienić.............. Za pomyłkę przepraszam........... Pozdrawiam wszystkich i życzę błogosławionych owoców podejmowanych trudów w kroczeniu do domu Naszego Ojca.
F
faj_owa
30 stycznia 2011, 12:47
effa, dzieki za ta modlitwe. Tez bede sie modlic tymi slowami i ufam, ze bedzie to mile Panu. Dzieki effa, ze jestes obecna na deonie
A
a
30 stycznia 2011, 11:47
a propos wolności "Na ziemi człowiekiem najbardziej wolnym jest najbliższy Boga, kto jest najbardziej zjednoczony z Nim, z Najświętszym" <a href="http://www.oazapawlowice.nets.pl/articles.php?article_id=107">http://www.oazapawlowice.nets.pl/articles.php?article_id=107</a> skoro najbardziej wolny cżłowiek to ten, który jest najbliższy Boga, najbardziej zjednoczony z NIm to oznacza, że nie ma cżłowieka wolnego wybierające piekło. Człowiek wybierający piekło nie podejmuje wolnej decyzji. Dlatego podaję w wątpliwość to zdanie: "Jedyną prawdziwą tragedią jest tylko wieczne potępienie, które zawsze jest wolnym wyborem człowieka." Człowiek prawdziwie wolny wybiera Boga, nie piekło. ___ Wolny wybór nie jest więc wyborem wolnym. Wolny wybór zniewolonego człowieka....... Wybór zniewolonego człowieka....... Wybór zniewolony.
E
effa
30 stycznia 2011, 11:27
Modlitawa AA i "kroki" są dobre nie tylko dla osób uzależnionych.......... Sama sosuję modlitwę w wersji: Panie daj mi: Mądrosć, bym mogła zmienić, co powinno być zmienione, Łagodność, bym akceptowała to, czego zmienić nie można, i Mądrość, bym umiała odróżnić jedno od drugiego. A stosuje ją do pracy nad sobą i w relacjach z bliskimi..........i zapewniam, że też przynosi owoce. Napewno sytuacja o której pisze ~Przyjaciel wymaga również wsparcia terapeutycznego.........sama duchowść nie wystarczy.............Nie zapominajmy, że jesteśmy JEDNOŚCIĄ. "Burza" może dotyczyć różnych sfer.......jeśli ciała to potrzebny jest lekarz, jesli ducha, to dobre rekolekcje.........ale w takim udręczeniu opisanym przez Ciebie, pomoc terapeutycna i grupa wsaprcia............. Nie zapominajmy, że Bóg działa na wiele różnych sposobów i prze różnych ludzi.......choć my myślimy, że On akurat śpi.......... i czujemy, że nic Go nie obchodzimy.......... Pozdrawiam w Panu
S
starszy
30 stycznia 2011, 09:16
Wszysko co dobre jest  jak napisane w Ewangeliji
PA
Paweł AA
29 stycznia 2011, 23:08
"Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu i że przestaliśmy kierować naszym życiem" Pierwszy krok programu duchowega AA. Każdy aowiec wie, że bez tego pierwszego kroku nie ma następnych  i nie ma drogi do trzeźwości. Czyli z brzegu alkoholizm albo inne uzaleznienie na drugi brzeg: trzeźwość albo chociaż suchość. Przeprawy na ten drugi brzeg bez Boga nie ma. Drugi krok : "Uwierzyliśmy, że Siła większa od nas samych przywróci nam równowagę ducha i umysłu". I tak uczymy się stosowania dwunastu kroków we wszystkich sprawach i problemach.
M
Maria
29 stycznia 2011, 22:11
Tak sobie myślę: człowiek może siedzieć w łodzi, która chybocze, przecieka itd i nic. Wg niego nic się nie dzieje. Dzieciak przynosi same jedynki - nic wielkiego. Mąż podpity coraz częściej - wszystkie chłopy trunkują. Co tu Jezus miałby do roboty? Człowiek siedzi w łodzi, burza wokół i daje radę sam. Sztorcuje nieuka, od czasu do czasu daje w skórę, męża- nadużywacza  napojów wyskokowych szantażuje, straszy albo dla odmiany prosi niemal na kolanach, błaga. Jak tu się postronnemu wtrącać, pomagać, skora "ja sobie radę dam". Aż przychodzi ostatni etap: DEPRESJA, bezsilność, smutek, że nie poradzę, muszę pożegnać się z swoim pragnieniem dzieciaka-dobrego ucznia, przyzwoitego małżonka itp. Jeśli przypomnę sobie w tym momencie o Jezusie, nawet w stylu Hioba, który Bogu wyrzucał, że w ogóle sprawił, że się narodził na swiat - jeśli do Niego się zwrócę,  On nie pozostanie głuchy.
E
effa
29 stycznia 2011, 16:21
A ja myślę, że w obliczu trudności warto być prawdziwym przed Bogiem i nie ukrywać, że się boimy............ Myślę, że "wygarnąć" Panu Bogu, to nazwać prawdziwie co przeżywamy.......... Uczniowie nie dywagowali bowiem, czy warto obudzić Mistrza...............czy może robić coś innego?............. Byli bardzo prawdziwi w swoim zachowaniu........... Sama doświadczyłam wielokrotnie takiego ukojenia i pokoju serca, wtedy gdy bardzo prawdziwie się "targowałam", czy "wygarniałam".......... Pozdrawiam wszystkich, którzy przeżywają burzę w swoim sercu i zachęcam by nie bali sie być prawdziwi przed Bogiem...........i życzę by doświadczyli pokoju serca.
C
c
29 stycznia 2011, 10:23
Istnieje. Świadczy o tym decyzja, by nie być wolnym.Cytuję: "szczęśliwa jestem jak nie myślę" - życiowa dewiza.
A
a
29 stycznia 2011, 10:12
Czy istnieje wolny człowiek? <a href="http://www.da.katowice.pl/forum/index.php?topic=547.0">http://www.da.katowice.pl/forum/index.php?topic=547.0</a>
B
b
29 stycznia 2011, 10:02
Gdzie masz w cytacie : wolny wybór zniewolonego  człowieka?
A
a
29 stycznia 2011, 09:29
"Jedyną prawdziwą tragedią jest tylko wieczne potępienie, które zawsze jest wolnym wyborem człowieka." Wolny wybór zniewolonego człowieka?
T
t_faj
29 stycznia 2011, 07:37
Moje serce tez czesto nawiedzaja roznego rodzaju burze, ale kazda jedna zostala uciszona. Jezus nieustannie dokonuje tego cudu " uciszania burzy" wobec kazdego z nas, my tylko czesto nie mozemy sie pogodzic ze skutkami tej burzy... , wymagamy zeby Jezus zrobil tez po niej porzadek.