O szerokiej drodze dla Boga - Mk 8,27-35

(fot. flickr.com/ by dusted)
ks. Marek Jawor - biblista

Zazwyczaj schemat literacki Ewangelii wg św. Marka przedstawiany jest jako Prolog (Mk 1,1-13) plus dwie duże jednostki literackie: Mk 1,14-8,26 i Mk 8,27-16,8 i to wszystko zakończone Epilogiem Mk 16,9-20. Łatwo zauważyć, iż dzisiejszy urywek rozpoczyna drugą zasadniczą część dzieła św. Marka. Perykopa Mk 8,26-35 rozpoczyna prezentację tej części działalności Jezusa, która doprowadzi ostatecznie do wydarzeń w Jerozolimie i na Kalwarii.

Punktem startowym drogi Jezusa ku Jerozolimie są wioski wokół miasta Cezarea Filipowa. Ewangelista posługuje się greckim terminem kome, które oznacza małe zamieszkane centrum. Nie jest to zatem wioska w naszym polskim znaczeniu, ale jakaś niewielka kolonia będąca zwartą ludzką siedzibą. Wokół starożytnych miast w sposób naturalny tworzyły się tego typu osady. Nie dziwi, iż również wokół Cezarei Filipowej znajdowało się ich sporo.

Sama Cezarea Filipowa znajdowała się na wysuniętym północnym cyplu ziemi palestyńskiej niedaleko od góry Hermon i blisko jednego ze źródeł rzeki Jordan.

Początkowo nazywała się Panion od greckiego bożka Pana. Filip, syna Heroda Wielkiego, który dokonał rozbudowy miasta, zmienił mu nazwę na Cezarea na cześć Cezara. Przydomek Filipowa stanowił upamiętnienie renowatora miasta, a równocześnie służył do odróżnienia od drugiej Cezarei, która znajdowała się nad Morzem Śródziemnomorskim.

Na tych północnych rubieżach ziemi izraelskiej Jezus rozpoczyna swoją drogę ku ostatecznemu przeznaczeniu. Od tej chwili już nie będzie możliwości odwrotu. Przemierzy całą Ziemię Obiecaną, aby dotrzeć do celu; aby znaleźć się w Jerozolimie. Św. Marek przedstawia tę wędrówkę Zbawiciela przy pomocy jednego z najbardziej drogich mu słów: to rzeczownik hodos czyli droga.

W drugiej części Ewangelii rzeczownik hodos pojawia się po raz pierwszy w dzisiejszej perykopie, na jej początku w wyrażeniu "w drodze" (gr. en te hodo). Sformułowanie to pojawia się jeszcze w Mk 9,33.34; 10,32.52 i stanowi techniczny zwrot na oznaczenie ostatniej wędrówki Jezusa w stronę Świętego Miasta. Drogę tę Syn Boży przemierza w towarzystwie swoich uczniów, którzy idąc razem z Nim przygotowują się na spotkanie Misterium Męki, Śmierci i Zmartwychwstania.

Podążanie za Jezusem jest towarzyszeniem Mu w drodze. Chociaż w rzeczywistości jest odwrotnie. To Zbawiciel towarzyszy mi w mojej drodze życia. Bez złudzeń. Droga wiernego ucznia Jezusa nigdy nie jest łatwa do przejścia. Chociaż zdarzają się na niej chwile przemienienia, to jednak świadomość zbliżania się ostatecznych rozstrzygnięć egzystencjalnych zawsze będzie uwierała. Pojawiające się dolegliwości i odejścia tych, których kochamy, choć wierzymy, będą napełniały nas bólem. Dążymy każdy na własną Kalwarię, gdzie dokona się nasze ostateczne przejście. Tutaj nieustannie w drodze. Zatem wszystko jest przemijające. De facto nic na własność. Drogą, która została nam wyznaczona musimy przejść. Od Cezarei przez Kalwarię do Triumfu Zmartwychwstania.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

O szerokiej drodze dla Boga - Mk 8,27-35
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.