Prawdziwa Miłość czeka na nas - Łk 11, 29-32

Mieczysław Łusiak SJ

Gdy tłumy się gromadziły, Jezus zaczął mówić: "To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz był znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia.

Królowa z Południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona przybyła z krańców ziemi słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon. Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz".

Może dlatego, że ludzie już nie wierzą w Miłość, może zbyt często rozczarowujemy się miłością, która okazuje się jej imitacją. A tymczasem kto nie uwierzy w Miłość będzie miał ciężko na sądzie ostatecznym. Bo jak tu przejść pozytywnie egzamin z Miłości, jeśli się w nią nie wierzy?

Nie dajmy się oszukać: Miłość jest i ma na imię "Jezus Chrystus", albo "Bóg". Nie pozwalajmy sobie na rozczarowanie Miłością tylko dlatego, że doświadczamy jej imitacji, a nie oryginału.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prawdziwa Miłość czeka na nas - Łk 11, 29-32
Komentarze (6)
J
ja
13 października 2011, 12:04
Co dzień do  Niego biegnę.
JC
Jezus czeka na Ciebie!
13 października 2011, 08:41
On czeka na mas w Eucharystii.
M
miriam
10 października 2011, 21:58
Piękne i bardzo proste!!!!!!!!!
D
dzięki
10 października 2011, 15:20
Mój ukochany Boże, przeciez gdyby Ciebie nie było...Takiego, jaki jesteś, że swoim człowieczeństwem, ze swoją nauką, świadectwem...W godzinie nieszczęśćia, albo udręki o kogo, o co zaczepiłabym swą myśl? Jakie słowa by we mnie kołatały?, o jaki widok moje oczy by wpatrywał? Moj Boże, dzięki że jesteś
OC
OT CO
10 października 2011, 11:28
Miłość chciała nam powiedzieć i dac do zrozumienia, że Bez Niego nic nie uczynimy. ot, co. 
TM
to masz
10 października 2011, 10:46
może po prostu mamy kłopoty ze wzrokiem, bo jesteśmy przecież uwięzieni. Ładnie słyszałem niedawno w kościele, gdy modliły się dzieci, siostra zakonna wspomniała coś o  wyznawaniu miłości do Jezusa ale od razu dodała - na ile kogo stać... - bo chyba to akurat widać po zgaszonych oczach wielu z nas, tę zniezdolność, nieudolność w miłowaniu. - jakby Miłość chciała nam powiedzieć i dac do zrozumienia, że Bez Niego nic nie uczynimy. ot, co. a co do sądu... to nie sądzę, żeby Sędzia tego nie wiedział :) jak bardzośmy w tej sztuce nieudolni.