Przemienimy się - wszyscy! Mt 17, 1-9

(fot. gr33n3gg / flickr.com / CC BY)
Mieczysław Łusiak SJ

Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką osobno. Tam przemienił się wobec nich: Twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło.

A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: "Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza". Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: "To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie". Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: "Wstańcie, nie lękajcie się". Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, Jezus przykazał im, mówiąc: "Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie".

Komentarz do Ewangelii

Przemienienie jest celem naszego życia na tym świecie. Na skutek tego przemienienia zapewne nasze twarze nie zajaśnieją jak słońce i nasze odzienie nie stanie się białe jak światło, ale i tak będziemy nie do poznania. Nasze serca staną się piękne - będą kochać czystą miłością. Nasze oczy też staną się piękne - będą zawsze dobrze patrzeć. Cali będziemy piękni miłością i dobrocią przejętą od Jezusa - naszego Mistrza i Pierwowzoru. Nie staniemy się podobni do słońca, bo tylko Jezus jest "światłem świata", ale w świetle, którym On jest, piękno, które ukryliśmy pod powłoką grzechu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Przemienimy się - wszyscy! Mt 17, 1-9
Komentarze (2)
M
Maria
6 sierpnia 2014, 11:06
Zastanawiam się, czy całe to niezwykłe wydarzenie nie miało posłużyć utwierdzeniu się uczniów w słuchaniu Jezusa. Sam Jezus co chwile to wszystkim przekazywał. Był nazywany Nauczycielem, kimś, kto uczy. Jego nauka Słowo, które ma moc. Jego nauka potwierdzona męką śmiercią, absolutną ofiarą. Czyja nauka ma taką właściwość? Przecież słuchamy drugich, jak nas odbierają, jak nas potwierdzają, krytykują itd. Słuchamy az do zatraty jak nas zapewniają o miłości, jak się nami fascynują. Słuchamy aż do zatopienia się w żalu jak nas pokrzywdzono, odrzucono. Kołaczą w nas przezwiska, kłamliwe opisy naszej osoby. Słuchamy atrakcji mediów, pomysłów nie z tej ziemi różnych celebrytów. Przymujemy: dziś jest inna moda, inaczej się żyje, inni są ludzie. Jakieś tam Słowo Boże? A niech tam sobie gada...
K
klara
6 sierpnia 2014, 07:45
Przemienimy się - wszyscy! Wow! Ale optymizmem powiało!  "A wiedy Król powie do tych po swej lewicy: oj tam, oj tam, z tym piekłem to były tylko takie strachy..''