Świat potrzebuje świadków - Łk 10, 1-9

Mieczysław Łusiak SJ

Jezus wyznaczył jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: "Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów, i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi!» Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: «Przybliżyło się do was królestwo Boże»".

Rozważanie do Ewangelii

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Świat potrzebuje świadków - Łk 10, 1-9
Komentarze (6)
P
Paweł
18 października 2010, 21:10
Żadnych tajemnic co najwyżej nie rozdrabianie się. Docierałem do ludzi z zachętą rekolekcji ignacjańskich. Inicjowałem wspólnotę kręgu biblijnego, do czego czułem się w środku przynaglany.Wiele uzdrowień i przebudzeń duchowych, zmiany życia  nie tylko w moim środowisku. To jest treść mojego istnienia teraz. Nawet dziś spotkałem znajomgo, który zachęcil się do uczestniczenia w kręgu.
K
katolik
18 października 2010, 13:30
Może Świadków Jehowy?
PP
Pawle, Pawle
18 października 2010, 09:10
Święte słowa.Tak się mi zdarzyło. A nie wiedziałem, że idąc i opowidając o tym, także wykonując jakiś rozbrzmiewający w duszy nakaz, żeby inicjować wspólnotę, żeby zachęcać do postapienia ku Bogu, podpowiadać, aby nie upadać na duchu, to ja byłem posłany jak uczniowie przez Jezusa. I byłem świadkiem jak wielu ludziom życie się rozświetliło i dostali nowych sił. I czułem się dzięki temu szczęśliwy. I nawet myślałem, słowami "królestwo Boże" na to wszystko. A że to było posłanie przez Jezusa i wykonanie przeze mnie to nie przyszłoby mi do głowy.Jeszcze dodam, że już inaczej nie wyobrażam sobie na świecie żyć. Za to dziękujuę Bogu. Jeszcze widz jak osoby, które jakoś z mojego świadectwa zaczerpnęły, udzielają swojej siły innym. Piszesz tajemniczo, ale rozumiem Ciię.
T
teresa
18 października 2010, 09:04
Albo ze świadkami w sądzie,czy na ślubie.
T
teresa
18 października 2010, 09:03
Mieszkam teraz w takim miejscu,że wyraz świadek kojarzy mi się jedynie z dopełnieniem -Jehowy!
P
Paweł
18 października 2010, 08:45
Święte słowa.Tak się mi zdarzyło. A nie wiedziałem, że idąc i opowidając o tym, także wykonując jakiś rozbrzmiewający w duszy nakaz, żeby inicjować wspólnotę, żeby zachęcać do postapienia ku Bogu, podpowiadać, aby nie upadać na duchu, to ja byłem posłany jak  uczniowie przez Jezusa. I byłem świadkiem jak wielu ludziom życie się rozświetliło i dostali nowych sił. I czułem się dzięki temu szczęśliwy. I nawet myślałem, słowami "królestwo Boże" na to wszystko. A że to było posłanie przez Jezusa i wykonanie  przeze mnie to nie przyszłoby mi do głowy.Jeszcze dodam, że już inaczej nie wyobrażam sobie na świecie żyć. Za to dziękujuę Bogu. Jeszcze widz jak osoby, które jakoś z mojego świadectwa zaczerpnęły, udzielają swojej siły innym.