W cierpieniu jest Bóg - J 12, 24-26

(fot. nkzs / sxc.hu)
Mieczysław Łusiak SJ

Bóg jest obecny nie tylko w tym co jest dobrem i miłością, ale także w cierpieniu. Skoro: "gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa", to służąc Chrystusowi będziemy doświadczać także cierpienia.

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli kto Mi służy, uczci go mój Ojciec".

Komentarz do Ewangelii:

Bóg jest obecny nie tylko w tym co jest dobrem i miłością, ale także w cierpieniu. Skoro: "gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa", to służąc Chrystusowi będziemy doświadczać także cierpienia. Doświadczymy go tak, czy owak, bo to jest konieczne dla oczyszczenia naszej miłości, ale dla sługi Chrystusa cierpienie będzie nie tylko oczyszczeniem z egoizmu, lecz także przejawem bycia z Bogiem, więzi z Nim - Komunii świętej.

Nie traktujmy więc cierpienia źle, jak jakieś przekleństwo. Ono nie jest naszym ostatecznym przeznaczeniem, ale jest potrzebne i może być owocne, jeśli tylko będziemy tego chcieli.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

W cierpieniu jest Bóg - J 12, 24-26
Komentarze (5)
S
szafirek
24 kwietnia 2013, 09:20
grace Nie, nie można się zbawić poprzez samo cierpienie. Cierpienie Cię nie zbawi. Zbawić może jedynie Miłosierdzie. Cierpienie jest skutkiem grzechu, więc nie ma człowieka na ziemi który nie byłby nim dotknięty. Jest cierpienie samego Boga (Chrystusa) czy Maryi- (która poczęła się bez grzechu) i to jest cierpienie przyjęte/dane z Miłości, które prowadzi do zbawienia. To relacja z Bogiem, nadzieja zbawienia, daje siłę do niesienia krzyża, a nie- co człowiek robi ze swoim cierpieniem. Nie cierpienie jest tu naistotniejsze, choć jest to droga. Jeśli zaczniesz skupiać sie jedynie na samym tylko cierpieniu (krzyżu) nie idąc dalej, nie przekraczając go wraz z Chrystusem, to on cię pochłonie. Sama siebie poprzez własne cierpienie nie zbawisz. Cierpienie nie zbawia, zbawia Miłość.
PW
powiem więcej
24 kwietnia 2013, 03:04
Cierpienie jest bogiem. Waszym bogiem. Oczywiście nie wasze cierpienie, bo Wy cierpicie niekoniecznie fizycznie.
G
grace
24 kwietnia 2013, 02:17
@ szafirek - Czy znasz chociaz jednego czlowieka na swiecie, ktory nie cierpial ? cierpienie  nie koniecznie musi byc fizyczne. Czy poprzez samo cierpienie mozna sie zbawic? tak. Zalezy co z tym cierpieniem zrobi czlowiek, bedzie zlorzeczyl czy tez przyjmie postawe niesienia krzyza. Komentarz do ewangelii jest bardzo dobry.
S
szafirek
23 kwietnia 2013, 08:38
znów poplątany komentarz. Ksiądz jakieś puzzle układa dla siebie, czy co? Proszę sobie wpierw do siebie samego zastosować te wszystkie "przejawy cierpiętnictwa" które nie mają nic wspólnego z prawdziwym życiem, żywą relacją z Bogiem, a są jedynie skupianiem się na własnych wyobrażeniach o życiu. Czy ksiądz uważa że poprzez samo cierpienie można sie zbawić? Cierpienie nie uszlachetnia. Uszlachetnia relacja z Bogiem.
M
maria
23 kwietnia 2013, 08:05
Jak jestem chora, jak mnie boli, nie chce mi się modlić. Ale gdy tylko pomyślę, jakby to było, gdybym nie miała mozliwości zwrócić się do Chrystusa, przypomnieć sobie Jego słów, Jego cierpienia - wtedy dociera do mnie jakie to radość, że mam tę możliwość, że Go trochę znam, że już kiedyś spotykałam Go. Więc i taraz jest przy mnie, chociaż ból  koncentruje mnie na nim. I zaczynam się modlić. Z ulgą.