Kościół składa się z tych, których Jezus pragnie widzieć "jako świętych i nieskalanych"
Oto zbawienie: dzielić życie z Synem Bożym i z tego tytułu znać miłość przedwiecznego Ojca. Być zbawionym to żyć jak Bóg – jak „synowie w Synu”, by użyć ulubionego zwrotu ojców Kościoła. Chrześcijanie mogą nazywać Boga „Ojcem”, ponieważ żyją w Jezusie Chrystusie, odwiecznym Synu. Są dziećmi Boga ze względu na sakramentalną komunię z Jezusem, ich wzajemne zamieszkiwanie - pisze Scott Hahn w książce "Święte jest Jego imię. Przemieniająca moc świętości Boga", której fragment publikujemy.
Kiedy mówimy, że chrześcijanie są „przebóstwieni” lub „deifikowani”, nie znaczy to, że są „bogami” w takim sensie, w jakim Bogiem jest Jezus. Jezus jest przedwieczny, oni żyją w doczesności. Jezus jest wszechmocny, oni są słabi z wyjątkiem Jego siły (zob. Flp 4,13). Jezus jest wszechwiedzący i w porównaniu do Niego nawet najbardziej inteligentni ludzie nie wiedzą praktycznie nic. A jednak przez chrzest Bóg daje chrześcijanom stworzony udział w swej niestworzonej chwale.
Przez chrzest i Eucharystię chrześcijanie mają udział w świętości boskiego życia. Bóg wydaje się wymagać niemożliwego, gdy mówi: „bądźcie więc świętymi, bo ja jestem święty” (Kpł 11,45), ponieważ świętość Boga jest z definicji Jego innością. We wcieleniu przekroczył On jednak boskość, a przez swą krew pociągnął ku sobie swych „świętych”.
Święty Piotr powtarza polecenie z Księgi Kapłańskiej, podkreślając jego moralny wymiar: „ale w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał, gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty” (1 P 1,15–16).
Tak oto zaczęliśmy kojarzyć wzorcowe zachowanie z tymi, których upamiętniono jako „świętych”. Nowy Testament jednak używa tego określenia w bardziej inkluzywny sposób. Dla św. Pawła „święci” są ekwiwalentem Kościoła. „Kościół” jest tym samym co ci, „którzy zostali uświęceni w Jezusie Chrystusie i powołani do świętości wespół ze wszystkimi” (1 Kor 1,2). Greckie słowo oznaczające Kościół to ekklesia – czyli dosłownie „zgromadzenie”, zaś etymologicznie to „ci, którzy zostali powołani”. Ta etymologia jest ciekawa, ponieważ implikuje powołanie do „inności”. Członkowie Kościoła nie są już dłużej mężczyznami, kobietami lub dziećmi, którymi byli przed chrztem. Są oddzieleni do służby Bożej. Są świętymi.
Mimo to ich powołanie jest wspólnotowe. Biblijna idea zbawienia nie jest indywidualistyczna. Nie chodzi tu jedynie „o mnie i Jezusa”. Być zbawionym nie oznacza jedynie osobistej relacji z Jezusem, ale także relację wspólnotową. Jak w Starym, tak i Nowym Testamencie: zbawieni należą do Boga poprzez przynależność do ludu Bożego (1 J 1,3).
Dlatego być świętym to pozostawać w komunii z Bogiem i współświętymi. Święty Paweł używał wielu metafor mających oddać ową wspólnotową świętość świętych. Porównywał ją do budynku i do świątyni, a także do grupy robotników. Jego absolutnie ulubioną metaforą było jednak ciało Chrystusa.
Do Koryntian powiedział: „Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami” (1 Kor 12,27). Rzymianom tłumaczył: „Jak bowiem w jednym ciele mamy wiele członków, a nie wszystkie członki spełniają tę samą czynność – podobnie wszyscy razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami” (Rz 12,4–5).
Kościół jest miejscem, w którym dochodzi do zamieszkiwania w Chrystusie, sam zaś jest niepodzielnie jeden. Apostoł powiedział Efezjanom: „Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie” (Ef 4,4). Jedność jest kwestią fundamentalną: „Z Niego całe Ciało – zespalane i utrzymywane w łączności dzięki całej więzi umacniającej każdy z członków stosownie do jego miary – przyczynia sobie wzrostu dla budowania siebie w miłości” (Ef 4,16). Święci są odpowiedzialni za swoich bliźnich, za współświętych. Ich posługa ma polegać na „wykonywaniu posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego” (Ef 4,12).
To Ciało – ten Kościół – jest katolickie. Jest powszechne. Zbawienie pochodzi od Żydów, jednak przeznaczone jest dla całego świata. Paweł stawia sprawę jasno, mówiąc: „poganie już są współdziedzicami i współczłonkami Ciała, i współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię” (Ef 3,6). To Eucharystia urzeczywistnia jedność i katolickość. Eucharystia stwarza Kościół. Po raz kolejny Paweł pisze do Koryntian: „Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba” (1 Kor 10,17). Eucharystia jest Ciałem Chrystusa czyniącą Kościół Ciałem Chrystusa (1 Kor 11,24). Święci, jako wspólnota, stają się tym, co spożywają.
Ciało jest Kościołem. Nie podlega to dyskusji. Jezus Chrystus zaś „jest Głową Ciała – Kościoła” (Kol 1,18). Kościół składa się z tych, których Jezus pragnie widzieć „jako świętych i nieskalanych” (Kol 1,22). Chce, by byli jak On. Święty Paweł jasno stwierdza, że dzieło Jezusa nie polega jedynie na zakrywaniu naszych grzechów. Daje nam moc do nawrócenia. Poprzez zamieszkiwanie w nas i nasze zamieszkiwanie w Nim jesteśmy zdolni do życia Jego życiem, nie tylko w Niebie, ale także na ziemi. Apostoł powiedział Kolosanom: „Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” (1 Kol 1,24). Cóż za tajemnicze zdanie! Czego może brakować doskonałej ofierze Jezusa Chrystusa? Czego może brakować ofierze złożonej raz na zawsze (Hbr 7,27) przez naszego pośrednika (1 Tm 2,5)?
Wszystko, czego brakuje, jest tym, czego Chrystus zapragnął, by brakowało dla naszego dobra – byśmy jako członki Jego Ciała cierpieli w Nim, tak jak On cierpi w nas, i byśmy cierpieli podobnie jak On dla dobra Kościoła, który jest Jego Ciałem.
Chrystus przewidział dzień, w którym Jego Kościół będzie „Jego Ciałem, Pełnią Tego, który napełnia wszystko wszelkimi sposobami” (Ef 1,23). Przewidział dzień, w którym Paweł i wszyscy chrześcijanie będą razem z Nim współodkupicielami poprzez jednoczenie ich cierpienia z Nim. Taka jest rola Kościoła jako Jego Ciała: mieć udział nie tylko w owocach zadośćuczynienia, ale w dziele zadośćuczynienia jako „pomocnicy Boga” (1 Kor 3,9). Żyć w ten sposób „to Chrystus” (Flp 1,21), stwierdził św. Paweł, a takie życie miało być udziałem wszystkich chrześcijan. Nie jest to droga, którą kroczy się samotnie. Nasze powołanie do świętości czyni nas oddzielonymi, ale oddzielonymi wspólnie, by żyć z innymi w Ciele Chrystusa, czyli Kościele. Nasze zamieszkiwanie faktycznie jest indywidualne, ale również zbiorowe. Razem jesteśmy „świętymi w Chrystusie Jezusie” (Flp 1,1).
Skomentuj artykuł