Na dobranoc i dzień dobry - J 1, 35-42

(fot. .Castor / Foter.com / CC BY-NC-SA)
Mariusz Han SJ

Każdy z nas może zaświadczyć o Nim…

Świadectwo uczniów

Jan Chrzciciel stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: Oto Baranek Boży. Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: Czego szukacie? Oni powiedzieli do Niego: Rabbi! - to znaczy: Nauczycielu - gdzie mieszkasz?

Odpowiedział im: Chodźcie, a zobaczycie. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza - to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa.

A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas - to znaczy: Piotr.

Opowiadanie pt. "Narzędzie pracy"

Mały cmentarz w austriackiej miejscowości Euratsfeld. Cmentarz, który tonie dosłownie w kwiatach. Rosną na grobach, obok nich, wspinają się łodygami po murku ogrodzenia. Martwa cisza grobów i kwitnące życie roślin. Zadziwiająca harmonia śmierci i życia.

Na jednym z grobów kwiaty tworzą kształt jakby różańca(!) Starsi mieszkańcy Euratsfeld mówią, że nie bez przyczyny tak się dzieje. Józef Steinlesberger, gospodarz i kowal z tego miasteczka, na łożu śmierci poprosił rodzinę: - Włóżcie mi do trumny narzędzie pracy, z którym nigdy się nie rozstawałem.

Przyniesiono mu młot, którym pracowite ręce Józefa wykuwały podkowy, lemiesze, bramy... Starzec spojrzał na syna i powiedział:  - Nie to! Włóżcie mi do rąk różaniec, którym pracowałem każdego dnia.

Refleksja

Bardzo często oczekujemy od innych, że będą świadkami Jezusa. Tymczasem to my powinniśmy dać przykład jak świadczyć o Tym, który jest dla nas Mistrzem. Oczekiwanie na innych bowiem nic nie da, to strata naszego czasu, bo przecież każdy z nas został wezwany, aby być świadkiem wiary, nadziei i miłości. Nie ma zatem co oglądać się na innych, tylko czas zacząć od siebie wymagać jak najwięcej…

Jezus miał wśród siebie wielu takich, co Mu się przyglądali, mało zaś takich, którzy Go naśladowali. Wielu bowiem czekała na Jezusa i jego cuda, sami nie wierząc w to, że mają ogromną moc w sobie, aby pomagać innym ludziom. Jest prawdą, że było wielu potrzebujących pomocy, ale też i byli tacy, którzy na tyle ile potrafili, mogli wspomagać Jezusa w Jego misji. Obyśmy nie tylko słuchali, ale też i działali...

3 pytania na dobranoc i dzień dobry

1. Jak być świadkiem Jezusa?
2. Jak świadczyć o Tym, który jest dla nas mistrzem?
3. Jak nie być biernym naśladowcą Jezusa?

I tak na koniec...

Aby przebaczyć, trzeba pamiętać. Nie chować swojej rany, nie zagrzebywać jej, ale raczej wystawić ją na światło dzienne. Ukryte rany infekują się i wydzielają truciznę. Trzeba tę ranę oglądać, opatrywać, by stała się źródłem życia. Daję świadectwo, że nie ma ran, których nie można zabliźnić miłością (Tim Guénard)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na dobranoc i dzień dobry - J 1, 35-42
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.