Na dobranoc i dzień dobry - Łk 1, 26-38
Nie bój się tego to, co będzie…
Zwiastowanie Maryi
Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą.
Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca.
Na to Maryja rzekła do anioła: Jakże się to stanie, skoro nie znam męża? Anioł Jej odpowiedział: Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego. Na to rzekła Maryja: Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa! Wtedy odszedł od Niej anioł.
Opowiadanie pt. "Tylko tyle"
Dzieciństwo Jadwigi nie było szczęśliwe. Gdy miała osiem lat zmarła nagle matka, później ojciec. Bardzo kochała rodziców. Wychowywała się w domach dziecka, tułała po całej Polsce. Znienawidziła ludzi. Gdy miała kilkanaście lat zabrali ją wujostwo. Niestety, była im potrzebna do zrywania zielska i zmywania naczyń. Często spała w piwnicy - za karę.
Mijały lata. Poznała przyszłego męża. Urodził się im syn Artur. Nowy krzyż - dziecko przyszło na świat z rozszczepem kręgosłupa. Lekarze stwierdzili, że nie będzie żyło. A jeżeli będzie, to tylko w łóżku. Zgadzała się na każdą operację. Po czterech latach syn zaczął raczkować. Mijały miesiące i lata. Syn szedł na kolejne operacje. Teraz potrafi samodzielnie się umyć, ubrać, przyszykować jedzenie, pójdzie sam do szkoły. Jest taki dzielny!
Artur ma dużo przykrości ze strony starszych i dzieci. Przezywają go - kaleka, kuternoga, pokraka. Chyba dlatego, że mieszka w małym mieście. Ludzie żyją tym na co dzień. Są okrutni. Artur, uczeń czwartej klasy chciał popełnić samobójstwo. Zapytał matkę dlaczego urodziła go takiego a brata innego., Wokół ludzie ubiegają się o coś, kupują samochody, budują domy, a rodzina Jadwigi tylko tyle, że żyje, żyje w idealnej zgodzie.
Refleksja
Życie w lęku nie daje nadziei na lesze jutro. Kręcimy się bowiem w około tego, co nas niszczy i nie daje perspektyw nie tylko na dzień następny, ale całe życie. Wielu z nas nie potrafi żyć w permanentnym lęku i obawy o to, co będzie potem. Dlatego potrzebny jest duch, który zmienia lęk na to, co przyniesie obietnica Boga. Tylko ufając Bogu nadajemy sens własnemu życiu…
Jezus przychodzi na ziemie, aby przepędzić lęk z naszego życia. Daje nadzieje nawet tam, gdzie po ludzku nie ma już ratunku. Daje też siły, abyśmy pokonywali każdego dnia małe i wielkie wyzwania, które stawia przed nami los i konkretni ludzie. Musimy bowiem sami stawiać czoła wszystkim przeciwnościom, które stale towarzyszą nam na drodze naszej drogi do świętości…
3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Czy żyjesz w lęku? Jakiego rodzaju jest ten lęk?
2. Czy pomagasz tym, którzy żyją w lęku?
3. Czy prosisz o pomoc innych ludzi w chwilach zwątpienia?
I tak na koniec...
Każdy z nas ma dwie rzeczy do wyboru: jesteśmy albo pełni miłości... albo pełni lęku (Albert Einstein)
Skomentuj artykuł