Na dobranoc i dzień dobry - Łk 7, 36 - 8, 3

(fot. Paolo Margari / Foter.com / CC BY-NC-ND)
Mariusz Han SJ

Twoje grzechy są odpuszczone…

Nawrócona grzesznica

Jeden z faryzeuszów zaprosił Jezusa do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem.

A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że jest gościem w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku, i stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem.

Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co za jedna i jaka jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą.

Na to Jezus rzekł do niego: Szymonie, mam ci coś powiedzieć.

On rzekł: Powiedz, Nauczycielu! Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który więc z nich będzie go bardziej miłował? Szymon odpowiedział: Sądzę, że ten, któremu więcej darował.

On mu rzekł: Słusznie osądziłeś. Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła. Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje nogi.

Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje. Do niej zaś rzekł: Twoje grzechy są odpuszczone.

Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?

On zaś rzekł do kobiety: Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju! Następnie wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym.

A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia.

Opowiadanie pt. "Wolność czystego sumienia"

1942 rok. Obóz kobiecy w Ravensbrück. Po wieczornym apelu rozkaz gestapo, aby wszystkie Polki pozostały na placu. Wynędzniałym z głodu i wystraszonym kobietom przedstawiono okrutną propozycję - wolność i chleb o ile zgodzą się dobrowolnie pójść do żołnierzy niemieckich na front…

Przerażająca chwila ciszy, a potem pierwsza z brzegu twardo zwraca się do oficera: - Proszę pana, my jesteśmy Polkami, i na drugi raz takich propozycji przeciwnych naszej godności i honorowi proszę nam nie stawiać.

W tył zwrot. Wszystkie z ochotą poszły do baraków. Ważniejszą dla nich okazała się wolność czystego sumienia niż uwolnienie od głodu, strachu, pejcza i kolczastych drutów.

Refleksja

Wielu z nas popełnia codziennie grzechy, których się mniej lub bardziej wstydzimy. O tych ciężkich to wolelibyśmy w ogóle nie mówić. Nad lekkimi przelatujemy często jak nad codziennością, traktując je często jako tzw. zło konieczne, które jest i nie da się z nim nic już zrobić. Tymczasem to one, grzechy lekkie i ciężkie systematycznie, ale też konsekwentnie oddalają nas od Boga…

Jezus wie, że każdy grzech, czy to lekki, czy też ciężki ma tę złą właściwość, że oddala nas od dobra, a przybliża do złego. A zło ma to do siebie, że swoim "zauroczeniem" prowadzi człowieka na manowce życia. Odcina ono człowieka od korzenia jakim jest sam Bóg, a przecież człowiek został stworzony na Jego obraz i podobieństwo…

3 pytania na dobranoc i dzień dobry

1. Czy wstydzisz się własnych grzechów?
2. Czy chcesz mówić o swoich grzechach, aby z nimi coś robić?
3. Czy spowiedź pomaga Ci wrócić na właściwą drogę?

I tak na koniec...

Każdy grzech to jakaś forma kradzieży [...]. Kto zabija, kradnie czyjeś życie. Kto kłamie, kradnie komuś innemu prawo do prawdy. Kto oszukuje, okrada kogoś z prawa do uczciwego prowadzenia interesów (Khaled Hosseini)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na dobranoc i dzień dobry - Łk 7, 36 - 8, 3
Komentarze (2)
D
donata
16 czerwca 2013, 12:16
wstydze sie moich grzechów,po spowiedzi chodze z podniesioną głową-po przyjeciu p.Jezusa..FRUFAM!!-dopóki znowu niezrobieczegoś głupiego.
T
Tomek
15 czerwca 2013, 22:26
wstydzę się mych grzechów a ponadto z grzechem iść to tak jakby cięzarki do nóg doczepić,po spowiedzi człowiek jest o wiele lżejszy