Na dobranoc i dzień dobry - Mk 7, 1-13

(fot. Let Ideas Compete / Foter / CC BY-NC-ND)
Mariusz Han SJ

Spór prowadzi do prawdy…

Spór o tradycję

U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I /gdy wrócą/ z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych /zwyczajów/, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych.

DEON.PL POLECA

Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?

Odpowiedział im: Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, /dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie/.

I mówił do nich: Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować. Mojżesz tak powiedział: Czcij ojca swego i matkę swoją oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmiercią zginie.

A wy mówicie: Jeśli kto powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem /złożonym w ofierze/ jest to, co by ode mnie miało być wsparciem dla ciebie - to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ni dla matki.

I znosicie słowo Boże przez waszą tradycję, którąście sobie przekazali. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie.

Opowiadanie pt. "O dwóch sztukach"

Dwie szkoły malarskie walczyły o pierwsze miejsce, a co za tym idzie: o wyłączność względów królewskich. Król postanowił dać im równe szanse i w ten sposób sprawiedliwie rozstrzygnąć spór. Do dyspozycji artystów oddał wielką halę. Kazał ją przedzielić kurtyną i wymalować (każda szkoła otrzymała swoją połowę). Malarze zabrali się zaraz rączo do roboty.

Pierwsi dobierali najpiękniejsze kolory, szukali harmonii, wydobywali półcienie i perspektywę: Drudzy natomiast starali się tylko wszelkimi sposobami wygładzić i wypolerować "na błysk" powierzone im ściany. Kiedy ci "kolorowi" i zameldowali o zakończeniu dzieła, ci drudzy orzekli, że też są już gotowi. - Jak to; przecież nie macie jeszcze ani jednego obrazu oburzyli się pierwsi. - To opuśćcie kurtynę! - zawołali konkurenci.

I oto ta "bezbarwna" część zajaśniała takimi samymi kolorami jak ta pierwsza. Wypolerowane na lustro ściany odbiły bowiem kunsztowne dzieło kolegów.

Refleksja

Gdy pojawia się słowo "spór", to instynktownie rodzi się w nas negatywne uczucie lęku, wywołane poczuciem zbliżającego się niebezpieczeństwa. Spór często bowiem związany jest z negatywnymi emocjami, hałasem, czy nieładem w naszych relacjach międzyludzkich. Nie lubimy spierać się zwłaszcza tam, gdzie trzeba udowadniać, że "nie jest się żyrafą". Warto jednak pamiętać, że jest też pozytywna wartość sporu. Jest nią dostrzeżenie różnicy opinii drugiej osoby. Dzięki tej opinii można wiele się nauczyć…

Jezus polemizował z osobami. Z wieloma z nich dogadywał się, gdyż to oni potrzebowali konkretnej pomocy. Były też i takie, które nie tylko, że nie potrzebowały porad, ale otwarcie się z Nim nie tylko nie zgadzały, ale szukały momentu podchwycenia Go na jednym słowie. Wszsytko po to, aby znaleźć przyczynę skazania Go na śmierć. Słowo ma wielką moc budowania, ale też i niszczenia…

3 pytania na dobranoc i dzień dobry

1. Dlaczego nie lubimy się kłócić i spierać?
2. Czy z każdego sporu zawsze pozostają negatywne uczucia?
3. Dlaczego mimo wszystko warto ze sobą rozmawiać?

I tak na koniec...

Spory nie trwałyby tak długo, gdyby brak słuszności był tylko po jednej stronie (Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na dobranoc i dzień dobry - Mk 7, 1-13
Komentarze (1)
AC
Anna Cepeniuk
11 lutego 2014, 10:23
Spierać się i kłocić niestety nie potrafimy..... Co widać nie tylko w polityce... kościele... i nawet na tym forum........ Podzielę się swoim doświadczeniem i odpowiem na zadane pod rozważaniem pytania: Ad.1. Bardzo nie lubię i raczej unikam.... bo nie potrafię.... oddzielić innego zdania od tego, że będę źle oceniona lub upokożona jeśli racja nie będzie po mojej strone... Ad.2. Trudne ( negatywne - same w sobie uczucia są obojętne, nie podlegają ocenie) uczucia z reguły pozostają po sporze.... choć przynoszą też dobre owoce. Ad.3. Mając doświadczenie "dobrych owoców" po sporze.... warto rozmawiać nawet na trudne tematy..... Do tego potrzebni są przyjaciele!