Na dobranoc i dzień dobry - Mk 8, 27-33

(fot. baking_in_pearls / Foter / CC BY-NC-ND)
Mariusz Han SJ

Szczerość aż do bólu…

Wyznanie Piotra

Potem Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: Za kogo uważają Mnie ludzie? Oni Mu odpowiedzieli: Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków.

On ich zapytał: A wy za kogo mnie uważacie? Odpowiedział Mu Piotr: Ty jesteś Mesjasz. Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa.

Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie.

Opowiadanie pt. "O wywiadzie z Matką Teresą"

Kiedyś w czasie telewizyjnego wywiadu ("na żywo") Matka Teresa została zaatakowana przez jakiegoś butnego dziennikarzynę: - Siostra kocha biednych - to wspaniale. Ale jak to jest z tym całym bogactwem Watykanu i Kościoła?

Reakcja Matki Teresy była typowa dla niej. Najpierw popatrzyła pytającemu prosto w oczy, a potem powiedziała:  - Pan musi być nieszczęśliwy. Coś pana przeraża. Brakuje panu spokoju serca.

Dziennikarz zmieszał się i stracił fason. A zakonnica ciągnęła dalej: - Pan powinien wierzyć! - A skąd mam wziąć wiarę? - Trzeba się o nią modlić. - Ja nie potrafię się modlić. - W takim razie będę to robiła za pana - zaproponowała Matka Teresa - ale niech pan spróbuje dawać ludziom przynajmniej uśmiech. Uśmiech wnosi w nasze życie jakąś cząstkę Bożej rzeczywistości.

Refleksja

Są sytuacje w naszym życiu, że lepiej jeśli już lepiej nic nie mówić. Możemy bowiem przez to zrobić większą krzywdę drugiemu człowiekowi. Milczenie jest wtedy złotem. Nie oznacza to, że szczerość naszych wypowiedzi ma być zakryta za fasadą obłudy i zakłamania. Szczerość, taka "aż do bólu" potrzebna jest często jako "terapia wstrząsowa", abyśmy ny lub nasz rozmówcas zobaczyli więcej. Pomagamy przez to sobie i innym ludziom…

Jezus nie bał się konfrontacji z innymi. Wolał usłyszeć od nich, nawet jeśli widział, że błądzą, całą prawdę, która jeśli była autentyczna, dawała nadzieję na poprawę sytuacji takiej osoby. Tylko poprzez prawdę, stanięcie z nią "twarzą w twarz" była możliwa przemiana człowieka. Każde wyznanie prawdy, jeśli nawet jest bolesne i wymaga od nas ofiary, przybliża nas do Niego, ale przede wszystkim do siebie. Możemy wtedy zacząć prawdziwie żyć…

3 pytania na dobranoc i dzień dobry

1. Dlaczego warto być sobą od początku do końca?
2. Dlaczego stanięcie w prawdzie jest tak ważne w naszym życiu?
3. Dlaczego przyznanie się do grzechu jest początkiem przemiany?

I tak na koniec...

Szczerze rozmawiać można tylko z kimś, kto choć trochę wierzy w naszą szczerość (Mikołaj Gogol, Aforyzmy Gogol)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na dobranoc i dzień dobry - Mk 8, 27-33
Komentarze (3)
K
Karol
20 lutego 2014, 08:41
Niestety o. Han to manager deonu - czyli współtworzy ten dysydencki wobec KEP i biskupów profil tego portalu. Jest więc całkowice niewiarygodny i nie wiadomo czy mu mozna wierzyć gdy głosi powyższą ewanelizację.Lepiej nie ryzykować i nie czytać. W wywiadzie udzielonym onetowi mówi całkiem co innego niż robi dla deonu. To pewnie szkoła amerykańska tak dobrze uczy manipulacji. Tutaj na deon szuka sensacji, tworzy medialny KK i pontyfikat.
X
xna
20 lutego 2014, 07:51
Bardzo dobry komentarz O.Mariusza. Swoją drogą, ewangelista nie wspomina o reakcji Piotra na publiczne zbesztanie go przez Jezusa. Ale chyba każdy z nas zaznał w życiu podobnej sytuacji, ze Pan funduje terapię wstrząsową, aby zburzyć naszą zafałszowaną wizję Boga. Burzy się wtedy człowiek i załamuje, ale gdy po czasie spojrzeć na te kryzysy okazuje się, że one nas bardziej zbliżają do Prawdy niż okresy świętego spokoju w życiu.
X
xna
20 lutego 2014, 07:49
Bardzo dobry komentarz O.Mariusza. Swoją drogą, ewangelista nie wspomina o reakcji Piotra na publiczne zbesztanie go przez Jezusa. Ale chyba każdy z nas zaznał w życiu podobnej sytuacji, ze Pan funduje terapię wstrząsową, aby zburzyć naszą zafałszowaną wizję Boga. Burzy się wtedy człowiek i załamuje, ale gdy po czasie spojrzeć na te kryzysy okazuje się, że one nas bardziej zbliżają do Prawdy niż okresy świętego spokoju w życiu.