Na dobranoc i dzień dobry - Mt 15, 29-37

(fot. cfwee / flickr.com / CC BY 2.0)
Mariusz Han SJ

Wszedł na górę i tam siedział…

Uzdrowienie nad Jeziorem

Jezus przyszedł nad Jezioro Galilejskie. Wszedł na górę i tam siedział. I przyszły do Niego wielkie tłumy, mając z sobą chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i wielu innych, i położyli ich u nóg Jego, a On ich uzdrowił. Tłumy zdumiewały się widząc, że niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą. I wielbiły Boga Izraela.

Lecz Jezus przywołał swoich uczniów i rzekł: Żal Mi tego tłumu! Już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby kto nie zasłabł w drodze. Na to rzekli Mu uczniowie: Skąd tu na pustkowiu weźmiemy tyle chleba żeby nakarmić takie mnóstwo? Jezus zapytał ich: Ile macie chlebów? Odpowiedzieli: Siedem i parę rybek.

Polecił ludowi usiąść na ziemi; wziął siedem chlebów i ryby, i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości, a pozostałych ułomków zebrano jeszcze siedem pełnych koszów.

Opowiadanie pt. "Uzdrowiony fatalista"

Książę włoski, wyznawca "złotej" zasady: "używaj świata, póki służą lata", dla uspokojenia sumienia uczepił się wiary w istnienie przeznaczenia. Bardzo często lubił powtarzać: "Bóg przeznaczył mi albo zbawienie, albo potępienie. Jeśli przeznaczone mi zbawienie, nie zaszkodzą grzechy, a jeśli mam być potępiony, to żadna pobożność mi nie pomoże."

Pech chciał, że któregoś dnia książę ciężko zachorował. Wezwano zatem nadwornego lekarza, któremu dobrze były znane poglądy pacjenta. Zbadawszy chorego powiedział z wielkim przekonaniem: - Waszej wysokości nie potrzeba lekarstwa, jeśli księciu pisane wyzdrowienie, to i tak wyzdrowieje...

Zaskoczony fatalista spojrzał na lekarza zdumionym wzrokiem... Zastanawiał się wtedy co powiedzieć, aż w końcu szczerze wyznał: - Wyleczyłeś mnie nie tylko od choroby ciała, ale i duszy!

Refleksja

Nawrócenie nie musi być jakimś spektakularnym wydarzeniem. Tylko w naszym mniemaniu musi ono być powiązane z jakąś sensacją i fajerwerkami. Nawrócenie nie musi być identyfikowane z wielkim przeżyciem duchowym. Wspomniany dziś w Eweangelii Bartymeusz poprosił Jezusa prosto i otrzymał. I nie było tam już nic więcej…

Jezus chce naszego nawrócenia, które jest umiejscowione w konkretnym momencie naszego życia. Jednocześnie rozciągnięte jest w czasie, bo nawrócenie potrzebuje czasu. Jest to proces, gdzie poznajemy Boga po to, aby poznać siebie. Z tej przemiany powstaje nowy człowiek…

3 pytania na dobranoc i dzień dobry

1. Czy spotkałeś człowieka, który się nawrócił?
2. Jak wpłynęło to na Jego życie?
3. Czy Bóg nawraca nas, czy my sami siebie?

I tak na koniec...

"Nawrócenie jest sprawą jednej chwili. Uświęcenie - dziełem całego życia" (Św. Józef Maria Escrivá de Balaguer (1902-1975), Bruzda, punkt 285)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na dobranoc i dzień dobry - Mt 15, 29-37
Komentarze (2)
AC
Anna Cepeniuk
3 grudnia 2014, 08:48
Gdzie Bartymeusz w tym fragmencie Ewangelii? W mojej przynajmniej Go nie ma... w dzisiejszym czytaniu. Oj... zawiodłam się...
M
Małgorzata
5 grudnia 2012, 20:09
Rozważanie fajne, ale do innego fragmentu Ewangelii. Szkoda.