Na dobranoc i dzień dobry - Mt 16, 13-23

(fot. xopherlance / Foter / CC BY-NC-ND)
Mariusz Han SJ

Wyznać to, w co się wierzy…

Wyznanie Piotra

Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?

A oni odpowiedzieli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków.

Jezus zapytał ich: A wy za kogo Mnie uważacie?

Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego.

Na to Jezus mu rzekł: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.

Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem. Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie.

A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie.

Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie.

Opowiadanie pt. "O czterech krokach do mądrości"

Anthony de Mello (1931-1987), jezuita, współczesny mistrz życia wewnętrznego i autor poczytnych książek, proponuje takie 4 kroki w drodze do mądrości i każe ten program przerabiać tysiąc razy:

1. Uświadomić sobie, że istnieją w nas negatywne uczucia.

2. Zrozumieć, że te uczucia są w nas, a nie poza nami, w innej rzeczywistości.
3. Nie uważać tych uczuć za zasadniczą część swojego "ja", bo uczucia te przychodzą i odchodzą.
4. Pamiętać, że wszystko się zmieni, jeżeli my sami się zmienimy.

Refleksja

Wiara potrafi uświadomić nam, że są w nas negatywne uczucia. Ich ilość i jakość jest często nieograniczona. Zlikwidowanie ich jest możliwe pod warunkiem, że wiara podpowie, że uczucia te są w nas, a nie poza nami. Nikt nie może wpływać na to, jak my czujemy. To my nadajemy "jakość" naszym negatywnym uczuciom. Nie warto im przypisywać nieskończonej wartości, bo przecież nie na uczuciach świat się kończy. Co nie znaczy, że uczucia nie są ważne. Wszak one współtworzą w nas człowieka…

Jezus uczy nas, że nasza wiara potrafi zmieniać i przesuwać góry. Wiara potrafi zmieniać nie tylko nas, ale przede wszystkim nasze nastawienie do tego, co na jest zewnątrz. Stąd tak ważna jest modlitwa, która kształtuje nasza wiarę i jednocześnie całe nasze życie. Kiedy my się zmieniamy, zmienia się cały świat. Wszystko co nas otacza staje się inne, lepsze, dobre. Warto zatem wyrazić swoją wiarę, wyznać to, w co się wierzy, bo przecież dobra chce każdy z nas…

3 pytania na dobranoc i dzień dobry

1. Dlaczego warto uświadomić sobie i nazwać "po imieniu" nasze uczucia?
2. Dlaczego wiara ma nieskończoną wartość?
3. Jak kształtować nasze człowieczeństwo?

I tak na koniec...

Wiara jest źródłem modlitwy. Jeżeli źródło wiary wyschnie, nie może płynąć potok modlitwy (św. Augustyn - Aureliusz Augustyn z Hippony)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na dobranoc i dzień dobry - Mt 16, 13-23
Komentarze (12)
M
MG
8 sierpnia 2013, 15:56
ojciec de Melo uniknął ekskomuniki tylko dzięki własnej śmierci. Cytowanie go tutaj jest co najmniej niestosowne. Osobiście znam osoby, które po "studiowaniu" słów de Melo źle skończyły. ... z tego co mi wiadomo A. de Mello S.J. w trakcie swojego życia nie formułował, nie głosił i nie pisał żadnych tez niezgodnych z nauczaniem K.K.  O ile mi wiadomo książki, o których traktuje cytowana tu nota kard. Razingera, a którym zarzuca się m.in. niebezpieczny synkretyzm, nie są ściśle jego autorstwa tylko stanowią parafrazę treści jego rekolekcji i wystąpień wydaną przez inne osoby po jego śmierci. Jeśli faktycznie tak jest, to nie ma żadnej pewności, że wszystkie zawarte tam myśli pochodzą od A. de Mello.
S
spd
8 sierpnia 2013, 15:46
O jej - jestem nauczycielem/wykładowcą i jeżeli nie jestem rozumiany, to dla mnie jest to klęska :( Zatem poddaję się... Z Bogiem! spd
AC
Anna Cepeniuk
8 sierpnia 2013, 11:59
~Danka - A skąd Ty wiesz co wprowadzi Papież Franciszek?.... I jakie będą komentarze? Masz dar poznania? Czy prorokiem jesteś?
D
Danka
8 sierpnia 2013, 11:52
Nie bardzo rozumiem o co tutaj prowadzone są sprzeczki.Podane przez Ojca Jezuitę czterech podstawowch postępowań prowadzących nas do mądrości uważam,ża stosowne i w żadnym wypadku nie prowadzą one do postępowań innych niż wskazywałby Watytkan.Obecny Papież Franciszek wprowadzi więcej kroków,które również będą komentowane na niekorzyść co niektórych.
AC
Anna Cepeniuk
8 sierpnia 2013, 11:47
~Spd - Nie wiem o kim mówisz "inni mądrzejsi"... Ale jeśli to Ci którzy "się popisują" - to sam sobie udzieliłeś odpowiedzi.... Warto "porozmawiać " ze swoim niepokojem....
S
spd
8 sierpnia 2013, 11:31
@Effa mi nie chodzi o jakieś zdawkowe komentarze z argumentacją typu "nie, bo, bo nie". Chodzi mi tu o poważne uwagi ludzi np. duchownych, którzy znaja sie na kanonie. Od pewnego czasu zauważam, że inni mądrzejsi ode mnie zauważają, iż niektórzy autorzy tekstów prawie mijają się z nauką KK (podkreślam - "prawie") - no może przesadziłem, ale przynajmniej "popisują się" pewną niewiedzą w danym temacie. To właśnie mnie niepokoi.
AC
Anna Cepeniuk
8 sierpnia 2013, 08:33
A mnie rozważania A de Mello bardzo pomogły..... i uważam, że warto sięgac do tego co pozostawił po sobie..... Może warto jednak przyjrzeć się swoim negatywnym uczuciom.... a nie wypierać je.... Wtedy nie będą nami targać w nieodpowiedni sposób.... Nie jest to ani łatwe... a często nawet nie miłe... Prowadzi za to do PRAWDY - o nas samych.... ~spd - wiesz co, ja akurat omijam miejsca, gdzie jest tak "słodko"..... tyle, że nieprawdziwie.... I jestem wdzięczna DEON-owi, że jest i pozwala wypowiadać się jak widać tym, którzy się nie zgadzają..... Choć poziom ich wypowiedzi znacznie odbiega od zachowań chrześcijańskich....
S
spd
8 sierpnia 2013, 00:59
O rany - co raz częściej dostajecie po głowie w tych komentarzach (: Chyba przestanę być Waszym czytelnikiem- a może "deon" zgubił literkę "m" w środku ???
T
templariusz
8 sierpnia 2013, 00:44
ojciec de Melo uniknął ekskomuniki tylko dzięki własnej śmierci. Cytowanie go tutaj jest co najmniej niestosowne. Osobiście znam osoby, które po "studiowaniu" słów de Melo źle skończyły.
KA
ks. Adam Kaczor
8 sierpnia 2013, 00:14
Mimo wszystko umieszczenie w tekście słów: "Anthony de Mello, jezuita, współczesny mistrz życia wewnętrznego i autor poczytnych książek" uważam za lekką przesadę i niestosowność wobec opini Watykanu, pod którą jest podpisany nie kto inny, jak +Joseph Kard. Ratzinger. http://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_con_cfaith_doc_19980624_demello_en.html
S
Sebastian
7 sierpnia 2013, 23:15
Proszę nie czytać twórczości de Mello. Heretyk zakazany przez Kościół. Wiele lat temu jego poglądy i filozofie bardzo zaszkodziły mojej duchowości a w efekcie oddaliły od spowiedzi, komunii, ewangelii a w efekcie od Kościoła ! http://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_con_cfaith_doc_19980624_demello_pl.html
A
Augustyn
7 sierpnia 2013, 22:45
Anthony de Mello? Serio? "Mistrz życia wewnętrznego" ocierający się o herezje? Brawo dla Autora!!!