Na dobranoc i dzień dobry - Mt 17, 22-27

(fot. linh.ngan / Foter / CC BY)
Mariusz Han SJ

Docenić to, co już jest…

Druga zapowiedź męki i zmartwychwstania

Gdy Jezus przebywał w Galilei z uczniami, rzekł do nich: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie. I bardzo się zasmucili.

Gdy przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy dwudrachmy z zapytaniem: Wasz Nauczyciel nie płaci dwudrachmy? Odpowiedział: Owszem.

Gdy wszedł do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc: Szymonie, jak ci się zdaje: Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych?

Gdy powiedział: Od obcych, Jezus mu rzekł: A zatem synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę! Weź pierwszą rybę, którą wyciągniesz, i otwórz jej pyszczek: znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie!

Opowiadanie pt. "O obrazach i ramach"

Przez 35 lat Paul Cezanne (1839-1906), jeden z najwybitniejszych twórców sztuki nowoczesnej, był nie zauważany przez krytyków i malował mistrzowskie dzieła, które rozdawał potem lekką ręką sąsiadom, nie mającym na ogół żadnego pojęcia o sztuce. Malował, bo lubił swą pracę. Nie uganiał się za uznaniem i nigdy mu przez myśl nie przeszło, że będzie kiedyś "ojcem współczesnego malarstwa".

Swą sławę zawdzięcza pewnemu człowiekowi, który zajmował się handlem dziełami sztuki. Zobaczywszy przypadkowo jego obrazy, tak był nimi zafascynowany, że zebrał je i zorganizował mu w Paryżu pierwszą wystawę indywidualną (1895). Cały świat sztuki "upadł na kolana" przed wielkim mistrzem.

A mistrz był tak samo zdumiony. Wsparty na ramieniu syna, oglądał galerię swoich obrazów i nie ukrywał wzruszenia. W pewnym momencie zwrócił się do syna z uwagą: - Popatrz, te obrazy oprawiono!

Refleksja

Warto w naszym życiu docenić obecność drugiego człowieka. Samo bycie blisko to już wiele, ale wsłuchanie się w to, co chce nam przekazać to bardzo dużo. Sama kontemplacja słow jednak nie wystarcza. Bo to, co słyszymy, trzeba "przelać" jakby w rzeczywistość, w codzienność, w życie, z jego sukcesami i porażkami. Tak samo jest z naszą wiarą, która bierze się ze słuchania, ale bez uczynków jest ona zupełnie martwa…

Jezus jest tym, który do nas mówi. Wsłuchując się w Jego słowa widzimy naszą wyobraźnią i myślą, że jest to dla nas dobre. Sami doświadczamy Jego obecności, która pomaga nam w codziennym życiu. Jednak bez naszego uczynku czynienia dobrze innym, to co słuchamy staje się tylko teoretycznym rozważaniem bez pokrycia w rzeczywistości. Stąd tak ważne jest, aby wsłuchiwać się w to, co mówi Jezus, ale potem także swoim zaangażowaniem wcielać słowa, które tak bardzo ukochaliśmy uprzenio naszym sercem…  

3 pytania na dobranoc i dzień dobry

1. Jak docenić drugiego człowieka?
2. Jak wsłuchać się w słowa Jezusa?
3. Jak wcielić słowo w czyn?

I tak na koniec...

Nic tak nie podcina korzeni szczęścia człowieka, nic nie napełnia go takim gniewem aniżeli poczucie, że inny stawia nisko, co on ceni wysoko (Virginia Woolf)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na dobranoc i dzień dobry - Mt 17, 22-27
Komentarze (1)
D
dana
11 sierpnia 2013, 21:57
Witam,no wlasnie czasami dzis brakuje obecnosci czlowieka,jest telefon-nie zadzwoni,jestinternet milczy,lekcewazy drugiego,bo nie potrafi sie przyznac,ze kogos kocha,ze darzy przyjaznia,albo po prostu ma jakis problem ze soba,nie daje rady,a nie porozmawia bezposrednio,nawet sa osoby,ktore zamiast podejsc,powiedziec slowo,to boja sie oceny,jest brak akceptacji samych siebie i drugich osob.Czlowieku gdzie jestes zatrzymaj sie,bo milosc ucieknie,spojrz stoi brat i siostra zatrzymaj sie podaj dlon,pomoz,porozmawiaj.......czy tak wiele trzeba?Czlowieka brak,jego slowa milosci i przyjazni....