Na dobranoc i dzień dobry - Mt 5, 20-26

(fot. enggul / Foter.com / CC BY-NC)
Mariusz Han SJ

Każdy, kto się gniewa na swego brata…

Piąte przykazanie

Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi.

A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: Bezbożniku, podlega karze piekła ognistego.

Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj!

Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia.

Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.

Opowiadanie pt. "A piąte przykazanie?"

Jane urodziła się z wrodzoną wadą serca i była skazana na rychłą śmierć w razie pozostawienia jej w takim stanie. Operacja mogła uratować życie, lecz zdaniem specjalistów - lekarzy dziecko musiałoby leżeć w łóżku nie mogąc normalnie żyć, wiodąc życie kaleki i wymagając ciągłej opieki otoczenia. Nawet takie życie dziecka trwałoby jednak tylko -zdaniem lekarzy - około 20 lat, po czym musiałaby nastąpić śmierć.

Mając takie perspektywy dla dziecka, rodzice zdecydowali, że nie będą poddawali dziecka operacji, która mogłaby uratować mu życie na lat 20.

Zadecydowali więc zaraz o śmierci dziecka, ponieważ niewykonanie operacji było równoznaczne ze śmiercią.

Aby jednak uniknąć oskarżenia o zabójstwo dziecka, wnieśli sprawę do sądu, aby wydał im urzędowe pozwolenie na niewykonanie operacji.

Sąd... przychylił się do prośby rodziców, potwierdził ich decyzję, dziecka nie operowano, nastąpiła jego śmierć. Był to pierwszy wyrok sądu tego rodzaju w Stanach Zjednoczonych, a może w ogóle w świecie.

Refleksja

Nikt nie dał nam prawa zabić kogokolwiek. Tak jak każdy inny człowiek żyjacy na ziemi, tak i my, życie otrzymaliśmy za darmo od Boga. Dlatego nie mamy prawa go odbierać nikomu, kogo spotkamy na naszej drodze życia. Życie otrzymaliśmy jedno, dlatego powinniśmy robić wszystko, aby nim ubogacać innych, a nie im je odbierać swoim postępowaniem. To Bóg jest tym, który daje życie, dlatego nie wolno nam Bogu i drugiemu człowiekowi go odbierać…

Jezus uczy nas, że życie ma wartość nadrzędną. Bez życia ludzkiego nie ma sensu istnienie świata, który został dany i zadany człowiekowi, aby ziemię robił sobie poddaną, ale także, aby z drugim człowiekiem dzielił swój los. Z tej wspólpracy, zaangazowania i miłości powstaje także nowe życie. Warto pamiętać o tym, że życie, które jest nam raz dane tu na ziemi, trzeba wykorzystać tak, aby dodawało człowieczeństwa ziemi, która jest naszym domem…

3 pytania na dobranoc i dzień dobry

1. Dlaczego zabijanie jest złe?
2. Dlaczego życie ma wartość nadrzędną?
3. Jak pomagać innym ludziom przeżyć każdego dnia?

I tak na koniec...

[...] nie zabiłem człowieka, zabiłem zasadę! Tak, zasadę zabiłem, ale czy przekroczyłem? Nie, pozostałem po tamtej stronie. Potrafiłem tylko zabić! Właściwie, jak się okazuje, nie potrafiłem nawet i tego (Fiodor Dostojewski)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na dobranoc i dzień dobry - Mt 5, 20-26
Komentarze (5)
R
rafi
26 lutego 2015, 23:23
Ciekaw jestem, ilu ludzi oburzonych zachowaniem rodziców Jane byłoby gotowych to dziecko zaadoptować?
W
Wlodek
26 lutego 2015, 21:58
Sprawa Dziewczynki i jej rodzicow jest dla mnie oczywista. Nadomiast budzi moj niepokoj i nasuwa mi sie pytanie o zolnierzy, ktorzy walcza. Jak wiemy wojna nie obejdzie sie bez smierci. Jak taka sytuacja ma sie do przykazania?
R
Rafał
15 czerwca 2013, 15:34
`Dog - trochę się mylisz. Myślę, że Jezus mówiąc słowa "Kto chce zachować swoje życie, straci je, kto straci życie z Mego powodu, ten je zachowa" nie miał dosłownie śmierci na myśli, ale poświęcenia życia Bogu. Że kto Mu zaufa i pójdzie jego ścieżką będzie prawdziwie szczęśliwym człowiekiem. Przyjaźń z Chrystusem, podążanie razem z nim przez życie, zaufanie Mu, daje nam poczucie bezpieczeństwa i sensu życia. Dla Jezusa życie miało wartość ogromną. Popatrzcie na Jego cuda: uzdrowienia, rozmnożenie pokarmów, itp. miały na celu uratowanie życia ludzkiego, z głodu, trądu, kalectwa, ze śmierci nawet (przypomnijcie sobie Łazarza i tę dziewczynkę którą uratował od śmierci). Nie chcę żeby to jakoś źle zabrzmiało, ale Chrystus swoją śmiercią i zmartwychwstaniem musiał, jak to się mówi 'zrobić show'. Inaczej byłby zapamiętany jako zwykły prorok czyniący cuda. Nie pamiętam dokladnie, ale po śmierci krzyżowej Chrystusa ktoś powiedział coś takiego: 'on zaprawdę był Synem Bożym' czy jakoś tak. Inaczej chrześcijaństwo pewnie nigdy by nie zaistniało. Popatrzcie, przecież symbolem naszej religii jest krzyż, a nie np. figura Zmartwychwstałego Chrystusa. Jaką ta śmierć miała moc. To dzięki temu tak wielu ludzi wierzy w Niego. Teraz sensu nabiera wyrażenie, że umarł za nas na krzyżu, abyśmy my mieli życie, szczęśliwe razem z Nim...
M
MM
13 czerwca 2013, 17:33
To nie było zabójstwo, tylko nie przedłużanie życia w sposób sztuczny. Idąc tropem autora trzebaby uzanać, że odłączenie kogoś od sprzętu podtrzymującgo życie (np. w celu transplantacji organów) też jest zabójstwem, bo przestajemy sztucznie przedłużać życie osoby podłączonej.
D
Dog
13 czerwca 2013, 10:21
To wcale nie taki banalny temat - to opowiadanie. Przekazane skrótowo. Może faktycznie rodzice byli bezduszni i dbali tylko o siebie, a może nie. To zbyt trudne by osądzać innych i pokazywać ich w świetle na równi z zabójcami.  I wcale nie - życie nie jest wg Jezusa wartością NADRZĘDNĄ! Gdyby tak było, nie umierałby na krzyżu. Gdyby tak było, nie powiedziałby: "Kto chce zachować swoje życie, straci je, kto straci życie z Mego powodu, ten je zachowa". Nie ŻYCIE, ale Wiara w Boga, Miłość do bliźniego, to są wartości cenniejsze niż życie! Wartość życia znaczy tyle, by nie wyrzucać go o ile nie rozpozna się w swoim sercu i sumieniu słuszności sprawy, by nie popełniać samobójstwa albo niepotrzebnie ryzykować własnego życia - NIEPOTRZEBNIE - podkreślam to słowo. Nie zgadzam się z refleksją postawioną przez autora. Mamy być łagodni i pokorni sercem, przez wzgląd na Boga, nie osądzać innych (co najwyżej ganić zachowanie lecz nie skreślać osoby) i robić co w naszej mocy, by Boga chwalić, a bliźnim pomóc. A jeśli pożyczymy, oddać rychle i bez ociągania się. Tego uczy Jezus.