Nadzieja w Niepokalanym Poczęciu Maryi

(fot. sxc.hu))
Jacek Bolewski SJ

Niepokalane poczęcie Maryi jest prawdą wiary, jako dogmat ogłoszoną przez Kościół 8 grudnia 1854 roku. Czy nadzieja, związana z tą prawdą, może odkryć więcej aniżeli wiara?

Prawda wiary, którą ogłosił bł. papież Pius IX, mówi, że Maryja była zachowana wolną od wszelkiej zmazy pierworodnej winy. Dlaczego ta prawda jest istotna? Jeśli została tak późno uznana przez Kościół, wiązało się to z wcześniejszym kwestionowaniem jej nawet przez największych teologów chrześcijańskich, jak św. Augustyn czy św. Tomasz z Akwinu. Dlatego przełamywanie ich oporów, aby uznać wolność od grzechu pierworodnego u Matki Jezusa, służyło nie tylko głębszemu spojrzeniu na początek życia Maryi, ale także pomagało przezwyciężyć opaczne pojmowanie, które ciążyło na tradycji Kościoła zachodniego co do prawd wiary, związanych z grzechem pierworodnym i tajemnicą Chrystusowego zbawienia.

DEON.PL POLECA

Opaczne opinie

Na czym opierało się błędne pojmowanie św. Augustyna? Według niego, po pierwsze, Maryja nie mogła być wolna od grzechu pierworodnego, bo to znaczyłoby, że jako bezgrzeszna nie potrzebowała zbawienia, jakie przyniósł Jej Syn. Dominowało tu negatywne pojmowanie zbawienia jako uwolnienia od uprzednio popełnionego grzechu. Tymczasem bł.. Jan Duns Szkot jako pierwszy wskazał, że na zbawienie można i trzeba spojrzeć pozytywnie: jeszcze bardziej objawia się ono nie tylko w zachowaniu od grzechu, ale w udzieleniu łaski uświęcającej, chroniącej przed grzechem. I właśnie Maryja, pełna łaski w momencie poczęcia swego Syna, doświadczyła Jego zbawczego działania w ten pozytywny sposób: uświęcona została od samego poczęcia w łonie swej matki.

Po drugie, istotą grzechu pierworodnego nie jest, jak uważał Augustyn, pożądliwość, która towarzyszy poczęciu nowego życia. Konsekwencją tej opinii było to, że według niego tylko Jezus mógł być wolny od grzechu jako poczęty w sposób dziewiczy, bez współżycia małżeńskiego, więc i bez pożądania. To zawężające spojrzenie wiązało się z wąskim pojmowaniem zbawienia. Dlatego późniejsze przyjęcie, że zbawienie jest darem łaski uświęcającej, umożliwiło pojmowanie grzechu pierworodnego jako braku łaski, która była dana pierwszym ludziom, ale została przez nich utracona tak, iż brakowało jej także w całej pochodzącej od nich ludzkości.

Maryi nie mogło brakować łaski uświęcającej, otrzymała ją bowiem od Syna już od początku, od swego poczęcia - jako zbawiona w sposób głębszy, pozytywny. Skoro przeto spojrzenie wiary na Maryję “wymusiło" nowe spojrzenie na zbawienie i grzech pierworodny, dogmat o Niepokalanym Poczęciu kryje w sobie konsekwencje, które czekają w teologii na rozwinięcie.

Stworzenie w Chrystusie

Dogmat o Niepokalanym Poczęciu jest prawdą wiary objawioną przez Boga, jak stwierdza jego definicja, opiera się na Objawieniu zawartym w Piśmie Świętym i odkrywanym w Tradycji, w której Duch Święty jako Duch Prawdy prowadzi stopniowo Kościół do całej prawdy (J 16, 13). Zatem uzasadnienie teologiczne nowego dogmatu musi mieć korzenie w Piśmie Świętym. A skoro decydujące dla przyjęcia Maryjnej prawdy było pozytywne spojrzenie na grzech i zbawienie w świetle daru łaski uświęcającej, to musimy wyjść od odkrycia tego pozytywnego spojrzenia w Nowym Testamencie.

Najważniejszą wskazówką jest słowo Boże, które Kościół obrał sobie na uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Słyszymy tu, że Bóg Ojciec w swoim Synu wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i niepokalani (Ef 1, 4). Uderza to, że bycie “niepokalanymi" (immaculati), które Kościół odnosi na pierwszym miejscu do Niepokalanej (Immaculata), jest ukazane w słowie Bożym jako wybranie i powołanie nas, a więc nie tylko Matki Jezusa... To powołanie wiąże się z naszym stworzeniem w Chrystusie, o którym Apostoł mówi dalej, że jesteśmy Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili (Ef 2, 10).

Właśnie prawda o naszym stworzeniu w Chrystusie była za wąsko pojmowana w negatywnej wizji zbawienia, jak gdyby dopiero przyjście Jezusa na świat przyniosło łaskę uświęcającą, jak gdyby całe wcześniejsze dzieje były pogrążone w grzechu. Tymczasem skoro przez Niego wszystko się stało i On od początku dziejów był światłością, oświecającą każdego człowieka, gdy na świat przychodzi (J 1, 1.9), to już uprzednio w świecie nie dominował brak łaski utraconej przez Adama, ale głębiej obecna była Chrystusowa łaska uświęcająca. Ta łaska, którą można określić jako łaskę pierworodną, działa także w naszym poczęciu jako stworzeniu w Chrystusie. W Maryi wolnej od grzechu pierworodnego widzimy czystą postać łaski pierworodnej, natomiast w nas ukrywa się ona pod powierzchnią grzechu; dlatego całe nasze życie, poczynając od Chrztu świętego, jest odkrywaniem mocy tej łaski, która pragnie także nas uczynić świętymi i niepokalanymi.

Nadzieja naszego powołania

To, co nam Apostoł mówi o stworzeniu w Chrystusie jako powołaniu na całe życie, wiąże się ściśle z opisaną dalej nadzieją. Modli się on za Efezjan i za nas o światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych (Ef 1, 17n.). Ta nadzieja wiąże się z opisanym wcześniej wybraniem i stworzeniem w Chrystusie, którego niezgłębione bogactwo właśnie dzięki powyższej wizji pozwala wydobyć na światło, czym jest wykonanie tajemniczego planu, ukrytego przed wiekami w Bogu, Stwórcy wszechrzeczy (Ef 3, 8n.).

Niepokalane Poczęcie wydobywa jeszcze jaśniej tajemnicę Bożego planu stworzenia w Chrystusie. Dogmat skupia się w swym sformułowaniu na Niepokalanej, ale w Jej świetle jesteśmy zaproszeni do zgłębiania prawdy o tajemniczym planie, związanym także z naszym poczęciem. I tutaj otwiera się miejsce na chrześcijańską nadzieję, która opierając się na prawdzie wiary posuwa się dalej od niej, otwiera się bowiem na przyszłość, ukrytą przed oczyma wiary. Warto pamiętać o biblijnym obrazie zaofiarowanej nadziei. Przypominając, iż uciekliśmy się do jej uchwycenia, autor Listu do Hebrajczyków zachęca: Trzymajmy się jej jako bezpiecznej i silnej kotwicy duszy, [kotwicy], która przenika poza zasłonę, gdzie Jezus poprzednik wszedł za nas (Hbr 6, 18-20). Obecnie zaczynamy pojmować, że spojrzenie pełne nadziei i przenikające to, co jest ukryte, ma przed oczyma Niepokalaną, mówiącą w Lourdes o sobie, lecz i z myślą o naszym początku w Bogu: Jestem Niepokalane Poczęcie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nadzieja w Niepokalanym Poczęciu Maryi
Komentarze (1)
K
Ktoś
8 lipca 2012, 10:43
Nienormanli ludzie wierzą w dogmaty ustanowione przez księży że,Maryja była niepokalaną a w istocie Maryja to egipska Izyda,bogini płodności a jej świętym zwierzęciem była krowa.Katolicy wzięli sobie za swą panią i oddają jej cześć boską pod Maryjnym imieniem.