Ojciec Pio wysyłał swoje anioły do pomocy. Miał z nimi niezwykłą relację

(fot. shutterstock.com)
swiecinapomoc.pl / kw

Zapoznaj się z aniołami i spostrzegaj je często w duchu, bo choć niewidzialne - są przy tobie obecne.

- św. Franciszek Salezy

Ojciec Pio urodził się w 1887 roku w prostej rodzinie rolników w miejscowości Pietrelcina we Włoszech. Był mnichem, który miał stygmaty - rany odpowiadające ranom Chrystusa po ukrzyżowaniu - wyryte na dłoniach, stopach i w boku, podobnie jak założyciel jego zakonu, św. Franciszek z Asyżu. Mimo słabego zdrowia, poświęcił życie budowaniu domów dla starszych, chorych i niepełnosprawnych.

Miał wyjątkowo ciekawą relację z aniołami. Mówi się, że jako młodzieniec spotkał swego Anioła Stróża i od czasu do czasu otrzymywał od niego rady. Później komunikowali się w pobożnych i zarazem humorystycznych dialogach. Jak donoszą świadkowie, zdarzało się, że ojciec Pio czytał i mówił w językach, których nie znał. Spytany, jak to robi, odpowiadał, że jego Anioł Stróż za niego tłumaczy. Niekiedy towarzyszący mu mnisi słyszeli śpiew pełen niebiańskiej harmonii, ale nie mogli odkryć, skąd dochodzi muzyka. Wyjaśnił, że to głosy aniołów prowadzących dusze do nieba.

DEON.PL POLECA

4 wskazówki św. Ojca Pio, jak słuchać swojego Anioła Stróża >>

Ojciec Pio często posyłał swego anioła do kogoś potrzebującego pomocy. Na przykład ojciec Alessio Parente miał za zadanie codziennie odprowadzać słabowitego mnicha z kaplicy do jego celi. Ale ojcu Parente regularnie zdarzało się zaspać. Nie słyszał budzika albo wyłączał go przez sen.

- Zawsze gdy zaspałem - opowiadał - słyszałem we śnie głos, który mówił: "Alessio, Alessio, zejdź na dół!", oraz pukanie do drzwi. Uświadamiałem sobie, że jestem spóźniony i wyskakiwałem z łóżka. Wybiegałem na korytarz, żeby zobaczyć, kto mnie woła, ale nikogo tam nie było. Pędziłem na dół do kościoła i za każdym razem widziałem, jak ojciec Pio akurat kończy mszę, udzielając ostatniego błogosławieństwa.

- Któregoś dnia siedziałem obok ojca Pio, wstydząc się z powodu swojej niepunktualności. Próbowałem mu wytłumaczyć, że jakoś nigdy nie słyszę budzika, ale on mi przerwał i powiedział: "Tak, rozumiem cię. Myślisz, że nadal każdego dnia będę wysyłał mojego Anioła Stróża, żeby cię budził? Lepiej kup sobie nowy zegarek". - Dopiero wtedy uświadomiłem sobie, kto pukał do drzwi i wołał mnie we śnie.

Ojciec Pio wierzył, że ludzie mogą posyłać swoje anioły innym, aby im pomogły lub się za nimi wstawiały. Zachęcał swych licznych przyjaciół, aby posyłali do niego swoje anioły, jeśli sami nie mogą się zjawić.

- Twój anioł może zanieść twoją wiadomość do mnie - mawiał - a ja pomogę ci, jak tylko będę mógł.

Pewnego razu Cecil, przyjaciel ojca z Anglii, został ranny w wypadku samochodowym. Jego kolega poszedł na pocztę, aby wysłać ojcu telegram z prośbą o modlitwę za poszkodowanego. Chciał go nadać, ale wtedy pracownik biura wręczył mu wiadomość od ojca Pio, który zapewniał o modlitwie w intencji Cecila.

Gdy Cecil wydobrzał, razem z kolegą udał się do ojca Pio.

- Skąd ojciec wiedział o wypadku? - spytali. - Otrzymaliśmy telegram od ojca, zanim wysłaliśmy nasz. - Sądzicie, że anioły latają tak wolno jak samoloty? - odparł mnich z uśmiechem.

Innym razem dziewczyna z Włoch, która usłyszała o świętym zakonniku, posłała anioła, aby poprosił o zdrowie dla wujka Freda. Później postanowiła odwiedzić ojca Pio po raz pierwszy w życiu. Kiedy do niego podeszła, zażartował:

- Twój anioł całą noc nie dał mi spać, prosząc o zdrowie dla Freda!

Matka beznadziejnie chorego noworodka także wysłała jego anioła, aby prosić ojca Pio o modlitwę. Gdy tylko to zrobiła, zobaczyła, że jej malutkie dziecko zadrżało, jakby poczuło czyjś dotyk. Lekarze byli zdumieni, widząc, jak szybko stan niemowlęcia się poprawia i prosto z oddziału intensywnej terapii odesłali je do domu.

- Kiedy rozmawia się z ludźmi o tych historiach, często padają te same komentarze: "Ach tak, ojciec Pio był bardzo świętym człowiekiem, prawda?" albo: "Ja jestem tylko biednym grzesznikiem. Czemu anioł miałby mi pomóc?" - mówi ojciec Parente. - Tak, ojciec Pio był bardzo świętym człowiekiem, ale jestem przekonany, że nasze anioły służą równie dobrze każdemu z nas, jeśli tylko wierzymy.

Kiedy 23 września 1968 roku ojciec Pio zmarł, kilkoro amerykańskich turystów we Włoszech zobaczyło na nocnym niebie anioły.

Zniknęły cicho wraz ze świtem.

* * *

Powyższy fragment pochodzi z niezwykłej książki "Anielskie drogi. Prawdziwe historie o gościach z niebios".

Tutaj kupisz ją 10 procent taniej >>

Chcesz poznać lepiej moc świętych? Kliknij w poniższy baner:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ojciec Pio wysyłał swoje anioły do pomocy. Miał z nimi niezwykłą relację
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.