Opłata za sakramenty? "Nigdy nie widziałem puszki przy konfesjonale"

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Depositphotos.com
Bez sloganu / YouTube / mł

W Polsce jest tak skonstruowane finansowanie Kościoła, że zakłada ofiarę na rzecz tego, kto jest szafarzem sakramentu. Ale to nie jest opłata za sakrament. Sakramenty są za darmo. Jeszcze nigdy nie widziałem puszeczki przy konfesjonale - mówi o. Leonard Bielecki.

Tematem tzw. opłat za sakramenty zajęli się w najnowszym odcinku "Bez sloganu" prowadzący go franciszkanie - o. Leonard Bielecki i o. Franciszek Chodkowski. Jak przyznają, temat ten budzi kontrowersje.

- Problem jest w tym, że niektórzy przesadzają. Anomalią nie jest ofiara dobrowolna, ale to, że ktoś żąda nieproporcjonalnie dużo. To jest dla mnie zadziwiające, jak ktoś to wyliczył - mówi o. Bielecki. - Kluczem jest dobrowolność i największym problemem jest to, że czujecie, że to wcale takie dobrowolne nie jest. I tu należałoby szukać problemu.

DEON.PL POLECA

Cenniki za śluby i pogrzeby? Jest jeden powód

Jak podkreślają franciszkanie, sakrament jest za darmo, a wierni nie płacą za sakramenty, ale składają ofiarę na rzecz szafarza - czyli osoby, która posługuje udzielaniem konkretnego sakramentu. To dlatego, że szafarz sakramentu, czyli najczęściej ksiądz, utrzymuje się właśnie z tych ofiar.

- Kwestia finansów związanych z sakramentem jest kontrowersyjna - choć w niektórych przypadkach najlepiej widać, że nie płacimy za sakrament, tylko składamy ofiarę za posługę - jak choćby w przypadku pogrzebu, który nie jest sakramentem - podkreśla o. Bielecki. - Tak mamy to w Polsce skonstruowane: stypendium mszalne, bo tak się to nazywa fachowo, idzie na utrzymanie kapłana. Składka w kościele, na tacę, idzie na utrzymanie kościoła, opłacenie prądu, organisty, kościelnego. Problem jest w tym, że niektórzy przesadzają. Dlatego są zwolennicy cenników, czyli tego, żeby było ustalone, jaka jest stawka, i żeby nie można było żądać więcej niż to, co zostało ustalone.

Utrzymywanie księży przez wiernych? To polskie rozwiązanie

- Gdy sięgniemy do Starego Testamentu, zobaczymy, że to nie jest nowy pomysł. Tam jest specjalny ród powołany przez Boga, lewici, i cała wspólnota miała za zadanie troszczyć się o świątynię i o posługujących w świątyni kapłanów oraz ich rodziny - mówi o. Franciszek Chodkowski. jak podkreśla, nie jest tak, że wszystkie pieniądze zostają w kieszeni księdza. - Mówi się często, że kapłan ma dużo pieniędzy z ofiar za mszę. Nie wiem, czy wiecie, że my normalnie płacimy podatki, płacimy ZUS, robimy opłaty do urzędu skarbowego. Jeśli ksiądz w ciągu dnia odprawia drugą mszę święta, to to stypendium odprowadza do diecezji lub zatrzymuje dla siebie tylko jego część.

- Nie płaci się za sakrament, to jest ofiara na utrzymanie szafarza sakramentu. Różne kraje mają to różnie rozwiązane. Czasem państwo płaci, czasem kuria płaci, a my w Polsce żyjemy na garnuszku ludzi. Ile dadzą, tyle mamy - podsumowuje o. Bielecki.

Posłuchaj całego nagrania:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Opłata za sakramenty? "Nigdy nie widziałem puszki przy konfesjonale"
Komentarze (2)
ME
~Marcin Es.
18 kwietnia 2023, 18:58
To nie jest opłata za sakrament tylko za posługę. Jaką? Sakramentalną! To tylko nazewnictwo i nie zmieni istoty problemu.
AS
~Antoni Szwed
20 kwietnia 2023, 20:50
To nie opłata, lecz ofiara, którą składamy dobrowolnie. Proszę kapłana o odprawienie Mszy Świętej, o chrzest dziecka czy inny sakrament, to oczywiste, że powinienem go wesprzeć finansowo. On też potrzebuje pieniędzy, by przeżyć miesiąc nie tylko ja czy Pan. Nie da się żyć bez pieniędzy, nie mówiąc już o takich "drobiazgach" jak opłaty za energię elektryczną, ogrzewanie, ubezpieczenia itd. Bądźmy jednak bardziej życzliwi wobec naszych księży, w końcu w parafii pracują dla nas, nie dla krasnoludków. Na szczęście w polskim Kościele jest jeszcze ofiara a nie podatkowy przymus jak w Niemczech. Ceńmy to sobie, bo wcale tak nie musi być. Dobrze, że Polsce kapłan żyje z naszych ofiar, a nie z państwowej pensji jako jeszcze jeden urzędnik zależny od wszechwładnego państwa.