Pragniesz, by twoje życie zmieniło się na lepsze? Zacznij od wdzięczności
Dla świętego Ignacego wdzięczność była jedną z najwyższych cnót. W gruncie rzeczy uważał niewdzięczność za korzeń wszelkiego grzechu. I jest to zrozumiałe: grzech zasadniczo polega na złym użyciu darów udzielonych nam przez Boga. Jeśli czujesz, że w twoim życiu brakuje wdzięczności, pomódl się ignacjańskim rachunkiem sumienia.
Ignacjański rachunek sumienia Marka E. Thibodeaux SJ. Wdzięczność
Jeśli jesteśmy naprawdę wdzięczni za jakiś dar, wówczas z pewnością nie będziemy go świadomie nadużywać. Istotą tego konkretnego rachunku sumienia jest nazywanie błogosławieństw w naszym życiu i dziękowanie Bogu za każde z nich. Każdy czas jest dobry, by chwalić Boga i dziękować Mu, ale szczególnie polecam ten rachunek sumienia, gdy czujesz się przygnębiony, gdy miałeś zły dzień albo jesteś wyjątkowo samokrytyczny.
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, Amen.
1. Proszę Boga, by odsłonił dziś przede mną w szczególny sposób wszystkie błogosławieństwa, jakie otrzymałem w życiu - te naprawdę wielkie, ale także te małe. Zadaję sobie pytania: "Za co jestem dziś najbardziej wdzięczny? Co budzi we mnie radość i wdzięczność?". Zwykle od razu pojawia się jakaś osoba, miejsce, wydarzenie lub rzecz. Nazywam ten dar przed Bogiem: "Panie, jestem Ci tak wdzięczny za dar...". Powtarzam to zdanie wiele razy przez pewien czas, pozwalając, by wdzięczność przeniknęła mnie do głębi.
2. Delektuję się przez chwilę tym darem. Na przykład jeśli jestem najbardziej wdzięczny za moją siostrę, wyobrażam sobie jej piękną twarz. Widzę jej uśmiech, jakiś gest lub minę, która zawsze mnie rozbawia albo sprawia, że robi mi się ciepło na sercu. Przez chwilę siedzę, przepełniony miłością. Przez cały ten czas mówię: "Dzięki Ci, Panie". Niekoniecznie musi to być osoba. Być może w tym konkretnym dniu jestem bardziej wdzięczny za jakąś rzecz lub organizację. Na przykład za mój ciepły i przytulny dom, który daje mi komfort, gdy codziennie wracam z pracy. Albo za moją wspólnotę kościelną lub firmę, w której pracuję. Być może jestem najbardziej wdzięczny za coś, co wydarzyło się ostatnio. Może na przykład wypełnia mnie wdzięczność za to, że ktoś, kto zwykle jest dla mnie nieuprzejmy, tym razem okazał mi życzliwość. Albo jestem wdzięczny za otrzymaną podwyżkę, pozytywną recenzję artykułu czy dobrą ocenę z testu. Cokolwiek by to było, delektuję się tym darem, stawiając go przed oczami swojej duszy w modlitwie wyobraźni. Pozwalam, by wezbrały we mnie i przepełniły mnie dobre uczucia, przez cały czas powtarzając w sercu: "Dziękuję Ci, Panie".
Teraz w bardziej swobodny sposób oglądam oczami wyobraźni długą i huczną paradę darów i dziękuję Bogu za każdy z nich. Jeden po drugim, w chaotycznej i przypadkowej kolejności, przesuwają się przede mną: moje zdrowie - "Dziękuję Ci, Panie", moi krewni (nawet ci trudni) - "Dziękuję Ci, Panie", mój sąsiad - "Dziękuję Ci, Panie", mój talent do rozbawiania ludzi - "Dziękuję Ci, Panie", egzotyczne danie, które udało mi się przyrządzić wczoraj wieczorem - "Dziękuję Ci, Panie". I tak dalej, i tak dalej - prawdziwa parada jak w Święto Dziękczynienia.
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu, jak była na początku teraz zawsze i na wieki wieków, Amen.
Zobacz również:
1. Ignacjański rachunek sumienia Marka E. Thibodeaux SJ. Rozeznanie
Skomentuj artykuł