Ciężarne kobiety przeżywają piekło. Wszystko przez polskie służby

(fot. deposit photos)
Holistic News / kw

"Matka, Czeczenka z powikłaniami ciąży, która czekała na przyznanie statusu Uchodźcy, została odesłana z kwitkiem z polskiego szpitala. Nie chciano jej przyjąć. Kobieta była w szoku - fundację Refugee.pl zawiadomiły koleżanki" - pisze Karolina Anna Kuta w reportażu dla portalu Holistic.News.

"Kobieta w ciąży to świątynia - ale niekoniecznie, jeśli jest uchodźczynią lub migrantką" - pisze dziennikarka. W swoim tekście opowiada historie kilku ciężarnych kobiet, które przeżyły straszne doświadczenia w polskich szpitalach i w zetknięciu z polskimi służbami.

"Ciężarna Ormianka, po interwencjach portalu Oko.Press została wpuszczona do Polski za 11. razem. Wcześniej, w ósmym miesiącu ciąży, koczowała na dworcu w Brześciu, żywiąc się bułkami i herbatą" - pisze Kuta, wskazując że władze zgodziły się na wjazd Elen do Polski pod medialną presją.

"Ale nie wydano już zgody na wjazd Czeczenki, która w zaawansowanej ciąży potrzebowała pomocy medycznej, czekając na granicy. Strażnicy przewieźli kobietę do szpitala" - czytamy w tekście.

Opisane sytuacje, jak przyznaje ekspertka - Natalia Gebert z fundacji Refugee.pl - "to tylko wierzchołek góry lodowej".

"Nie ma systemów czy instytucji chroniących wyjątkowo kobiety w ciąży. Są one traktowane jak każda inna osoba ubiegająca się o status uchodźcy, choć ich potrzeby są na pewno inne" - mówi Marta Piegat-Kaczmarczyk, psycholog międzykulturowy, pracująca dla Polskiego Forum Migracyjnego.

Piegat-Kaczmarczyk opowiada również o dylematach, które wiążą się z tym, że ciąże często pochodzą z gwałtu lub przemocowych związków. "Kobieta nie ma prawie żadnych możliwości, by podjąć decyzję, czy chce i czy da radę wychować dziecko" - mówi psycholog. Niestety, władze Polski są na to obojętne lub często pogarszają sytuację.

"Okazuje się, że 65 proc. ankietowanego personelu medycznego ma problem z określeniem, czy pacjent cudzoziemiec, z którym mają styczność, jest ubezpieczony i na jakich zasadach" - czytamy w reportażu.

Szpitale mają jednak obowiązek udzielenia pomocy w sytuacjach zagrażających życiu, nawet jeśli osoba nie jest ubezpieczona. Czy ciąża jest taką sytuacją? "Dla matki, której dwójkę dzieci zabito w kraju, z którego ucieka, później każda nietypowa sytuacja jest zagrożeniem życia" - twierdzi Gebert.

"Jeden ze szpitali, który przyjął na pediatrię małe dziecko, nie chciał go później wypuścić, żądając zapłaty rachunku. Matka z Republiki Konga miała status uchodźczyni, czyli pomoc przysługiwała jej za darmo" - opowiada Natalia Gebert. "Polka na jej miejscu tupnęłaby nogą i powiedziała: »Jak to nie oddacie mi dziecka, dzwonię na policję«. Ale uchodźczyni nie rozumie, jest przerażona, często ma już za sobą traumę. Policja w jej kraju kojarzy się z opresją" - dodaje.

Tekst Karoliny Anny Kuty znajdziecie na Holistic News.

Przyjąć przybysza - to cykl tekstów dotyczących problematyki migracji i uchodźców. Chcemy, by dotarły do was opinie osób, które stykają się z migrantami od wielu lat i poświęcili im swoje życie. Chcemy, by dyskusję na temat uchodźców prowadzono spokojnie, bez uprzedzeń i w oparciu o fakty.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ciężarne kobiety przeżywają piekło. Wszystko przez polskie służby
Komentarze (3)
31 maja 2019, 18:49
Typowy politpoprawny artykuł propagandowy, aby tylko negatywnie przedstawić polskie służby. Autorytet Refugee.PL (odłam PAH), oko.press (Agora) i Holistic.News (Deweloper Media) bardzo wątpliwy i a przez to mimo zapewnień o apolityczności, na pewno jest projektem czysto politycznym bliskim Sorosowi.
MS
Małgorzata Skowrońska
31 maja 2019, 12:09
Ktoś indywidualną sytuację, której wszystkich aspektów nie znamy chce uogólnić i przedstawić jako panującą normę. Bardzo nieładnie! Uwierzyłabym gdybym nie pracowała z takimi przypadkami! A personel wie kiedy pacjent jest lub nie jest ubezpieczony gdy pacjent przedstawi dokument potwierdzający tożsamość i ubezpieczenie, dotyczy to obcokrajowców i polaków- wszystkich tak samo. Dokumenty można okazać w ciągu 30 dni. Ponad to nie jesteśmy odpowiedzialni za losy wszystkich ludzi co nie znaczy ,że jesteśmy bezduszni czy nieludzcy.
MS
Małgorzata Skowrońska
31 maja 2019, 12:00
Nie wierzę w taki scenariusz! Pracuję w szpitalu na Izbie Przyjęć Ginekologiczno Położniczej. Na co dzień zgłaszają się pacjentki z byłych krajów ZSRR , nie mają ubezpieczenia , prawa pobytu a często dokumentów i wszystkie są przyjmowane! W przypadku zagrażających porodów przedwczesnych jest wdrażana bardzo droga tokoliza, wykonywane CC a dzieci tygodniami przebywają na OIOMie.