Muzułmanie od lat opiekują się katolickim cmentarzem. Historia polskich uchodźców przetrwała dzięki nim

(fot. Muzeum II Wojny Światowej / facebook.com)
Muzeum II Wojny Światowej / gosc.pl / kw

"W ogrodzie odnaleźli kilka zniszczonych krzyży i nagrobków. Postanowili je oczyścić, a miejsce pochówku otoczyć płotem. Są Turkami, wyznawcami islamu. Opiekują się polskim, katolickim cmentarzem w Kazachstanie" - pisze Jan Chlebowicz w "Gościu Niedzielnym".

Dziennikarz opowiedział o małżeństwie Amiriji i Aslana Kikinadze, którzy opiekują się polskim cmentarzem w Sapatai Batyr, gdzie leży 19 żołnierzy Armii Andersa oraz setka polskich cywilów. To polscy uchodźcy z czasów II wojny światowej, którzy przez Kazachstan, Iran, Irak, Syrię, Liban i Palestynę próbowali dotrzeć do Europy.

Część z nich umarła jednak w drodze na skutek wyniszczenia organizmu i chorób. Rodzinę Kikinadze spotkał podobny los - na rozkaz Stalina w 1944 roku wysiedlono wszystkich Turków meschetyńskich z Kaukazu (Meschetia to część południowej Gruzji) i bydlęcymi wagonami wywieziono na środek stepu. Życie przesiedleńców uratowali Ukraińcy, Estończycy, Łotysze i Polacy, którzy zostali wysiedleni na kazachskie stepy jeszcze w 1937 roku. - Oni sami walczyli o przetrwanie, jednak już pierwszego dnia przyjęli naszych do swoich domów, nakarmili ich. Po prostu ofiarowali życie - podkreśla Amirija.

DEON.PL POLECA

Chociaż mówili w różnych językach, jedni modlili się do Allaha, drudzy do Chrystusa, to tworzyli wspólnotę. Pamiętam z dzieciństwa, że we wsi był jeden telewizor. Wszyscy wspólnie oglądaliśmy wybrane programy - dodaje Aslan. W pobliżu Sapatai Batyr funkcjonowało kilka cmentarzy - prawosławny, muzułmański i katolicki. Tym ostatnim polscy wysiedleńcy zajmowali się do 1953 r. Wtedy zmarł ostatni z Polaków i katolicka nekropolia szybko zaczęła porastać trawą. Zajęła się nim lokalna społeczność muzułmanów. "Zmarłym należy się spokój i szacunek bez względu na narodowość i wyznanie. Bo wszyscy jesteśmy od Boga. Bóg nas zrodził. Bóg weźmie nas wszystkich" - mawiał ojciec Aslana, który w 1993 roku wykupił i uporządkował działkę. Małżeństwo Kikinadze odnalazło również zniszczone groby.

Polacy o działaniu Aslana i Amiriji dowiedzieli się dopiero w 2009 roku. Z inicjatywy Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa wyremontowano cmentarz w 2013 roku oraz zwolniono małżeństwo z konieczności wnoszenia podatków i opłat. Umieszczono również pomnik z napisem: "Tu spoczywają Polacy, żołnierze polskiej armii na Wschodzie gen. Władysława Andersa i osoby cywilne, byli jeńcy, więźniowie sowieckich łagrów, zmarli w 1942 r. w drodze do ojczyzny. Cześć ich pamięci!".

Do dziś jednak Aslan i Amirija oprowadzają wycieczki po cmentarzu oraz uczą o polskiej historii w lokalnej szkole. - W zamian oczekujemy jedynie wpisu do "księgi odwiedzin" i wspólnego zdjęcia. Na pamiątkę i do celów edukacyjnych - dopowiada z uśmiechem Aslan.

Obejrzyj film na temat bohaterów oraz gehenny Polaków w czasie II WŚ:

Aslan Kikinadze "Póki człowiek jest na świecie..."

Kazachstan to miejsce wypełnione śladami polskiej historii. Delegacja Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku wyruszyła szlakiem, który kiedyś przemierzyły tysiące naszych rodaków. Historia tworzenia Armii Andersa, to również historia polskich mogił - żołnierzy i ludności cywilnej, jakie pozostały na jej szlaku.

Opublikowany przez Muzeum II Wojny Światowej Piątek, 5 października 2018
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Muzułmanie od lat opiekują się katolickim cmentarzem. Historia polskich uchodźców przetrwała dzięki nim
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.