Jak zostać mistykiem?

(fot. shutterstock.com/sz)
Adrian Wawrzyczek

Chciałbyś widzieć świat tak, jak widzi go Bóg? Ta jedna rzecz sprawi, że zaczniesz patrzeć zupełnie inaczej, głębiej. Musisz tylko poświęcić chwilę na przeczytanie tego tekstu.

Medytacja, podobnie jak mindfulness, najczęściej kojarzy się ze wschodnimi religiami, które mocno przeniknęły do współczesnego świata Zachodu i - chociażby zdaniem egzorcystów - mogą stanowić zagrożenie duchowe dla chrześcijan. Tymczasem Kościół katolicki może pochwalić się tak wielkim bogactwem modlitwy medytacyjnej i kontemplacyjnej, że nie tylko ta książka, ale i gigantycznych rozmiarów biblioteka nie pomieściłaby wszystkich treści związanych z takimi formami duchowości. Praktyki medytacyjne sięgają początków chrześcijaństwa i jest to skarbnica, z której warto czerpać pełnymi garściami, zamiast omijać ją szerokim łukiem. Jak zatem medytuje się po chrześcijańsku?

Medytacja - jak się to robi po chrześcijańsku

DEON.PL POLECA

Podpowiedź daje już samo słowo "medytacja" (łac. meditatio), którym pierwotnie nazywano powolne powtarzanie słów Pisma Świętego. Tak rozumiana medytacja jest niczym innym jak całkowitym zaangażowaniem się wnętrza człowieka w przebywanie w Bożej obecności. Za ekspertów od modlitwy serca (inna nazwa medytacji chrześcijańskiej) uważani są między innymi Ojcowie Pustyni, pierwsi mnisi chrześcijańscy, żyjący w pierwszych wiekach naszej ery na pustyniach Bliskiego Wschodu, głównie Egiptu, Palestyny i Syrii. Ich praktyki medytacyjne przetrwały do dzisiaj, szczególnie zaś pielęgnowane i promowane są przez benedyktynów. Modlitwa Jezusowa jest też obecna i żywo praktykowana w prawosławiu, które odegrało główną rolę w jej spopularyzowaniu.

Know-how: modlitwa Jezusowa

Modlitwa Jezusowa w swojej konstrukcji jest bardzo prosta. Wystarczy wielokrotnie i powoli oraz w możliwie największym skupieniu, bezruchu i milczeniu powtarzać wybraną formułę modlitewną, na przykład: "Panie Jezu Chryste, Synu Boga Żywego, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem!" albo samo słowo "Jezus". Jeśli cokolwiek nas rozprasza, musimy powracać do powtarzania słów modlitwy. Ważne też, by modlić się codziennie i tyle samo czasu, na przykład 15 minut. To jednak zaledwie niezbędne minimum, bo modlitwą Jezusową można modlić się zawsze i wszędzie - w autobusie, w sklepie, podczas pracy i w szkole. Żadne miejsce ani czynność nie stoją bowiem w sprzeczności z modlitwą, tylko stają się kolejną okazją, by jej sprzyjać. Jak przekonywał Orygenes: Tylko ten się modli, kto modlitwę łączy z czynami, a czyny z modlitwą. Tylko w ten sposób możemy uznać za możliwą do urzeczywistnienia zasadę nieustannej modlitwy.

Proste? Tak, ale właśnie w tej prostocie tkwi zarazem trudność modlitwy Jezusowej, gdyż jest ona całkowitym przeciwieństwem nadaktywności charakteryzującej współczesnego człowieka i świat, w którym żyje. Taka modlitwa wydaje się marnowaniem czasu, a przez to pozbawioną sensu bezczynnością. Szybko pojawia się pokusa takiego myślenia i porzucenia tej praktyki. Warto wtedy przymusić się do wytrwałości, bo regularność jest kluczem do tego, by modlitwa Jezusowa zaczęła przynosić obfite owoce. Dzięki nieustawaniu w próbach odmawiania modlitwy Jezusowej i powracaniu rozproszonego umysłu do słów modlitwy przychodzi ona z coraz większą łatwością, aż wreszcie dochodzimy do momentu, w którym zauważamy, że modlitwa Jezusowa przerodziła się w modlitwę nieustanną i modli się w nas sama.

Nie liczy się liczba rozproszeń, tylko powtarzalność, bo dzięki niej wypracujemy modlitewny nawyk, a w dalszej kolejności przemienimy całą naszą codzienność, oddając ją na chwałę Bogu.

Taka modlitwa - prosta w formie i wszędzie dostępna, a jednocześnie dająca ukojenie przeciążonemu informacjami i bodźcami umysłowi - może być właściwą odpowiedzią na potrzeby współczesnego człowieka i skutecznym sposobem ożywienia życia chrześcijańskiego w świecie, który coraz bardziej odchodzi od tradycyjnych wartości.

Know-how: medytacja ignacjańska

Formę znacznie bardziej skomplikowaną od medytacji w postaci modlitwy serca ma tak zwana medytacja ignacjańska. Opiera się ona na dosyć rozbudowanym i konkretnym następujących po sobie działań, w trakcie których osoba medytująca stawia siebie zarówno w roli słuchacza, jak i rozmówcy Boga. Ściśle określony porządek medytacji ignacjańskiej ma na celu łatwiejsze oderwanie się od spraw tego świata i skoncentrowanie się na Bogu. Kolejne kroki w procesie medytacji według św. Ignacego przedstawiają się następująco:

1. Przygotowanie dalsze do medytacji - przed medytacją (na przykład wieczorem w poprzedzającym ją dniu) należy kilka razy przeczytać wybrany fragment Pisma Świętego, nad którym chce się medytować. Warto przygotować punkty do rozmyślania, skupiając się zwłaszcza na miejscach najbardziej do nas przemawiających. Czasem może to być nawet tylko jedno słowo.

2. Przygotowanie bliższe do medytacji - to czas na uświadomienie sobie tego, że Bóg jest przy nas. Następnie trzeba wyobrazić sobie scenę biblijną, nad którą mamy rozmyślać. Będzie ona pełnić funkcję duchowego magnesu - przyciągać rozproszone myśli i ponownie kierować je na przedmiot medytacji. Ostatnią częścią tego etapu jest prośba o owoc medytacji. To przypomnienie sobie celu medytacji (na przykład jeśli to medytacja o miłosierdziu, celem może być uświadomienie sobie nieskończonej dobroci Boga i refleksja nad tym, czy sam potrafię działać miłosiernie).

3. Medytacja właściwa - na tym etapie rozmyśla się nad wybranym wcześniej fragmentem Pisma Świętego i punktami wypracowanymi w trakcie przygotowania dalszego do medytacji.

Próbujemy zrozumieć, co przez Słowo mówi do nas Bóg oraz jakie światło rzuca na nasze życie (postawy, zachowania itd.) fragment Biblii. Następnie należy poddać się uczuciom rodzącym się w nas pod wpływem oceny naszej codzienności w świetle Słowa Bożego. Ten etap kończy się szczerą rozmową z Bogiem. Jej treścią powinno być to, co poruszyło nas w trakcie medytacji - nasze spostrzeżenia i rodzące się pytania. Ostatnim akcentem takiej rozmowy jest modlitwa "Ojcze nasz".

4. Refleksja po medytacji - to czas, kiedy warto pochylić się nad przebiegiem modlitwy. Zastanowić się, czy wybraliśmy właściwe miejsce, czas i pozycję ciała na medytację. Może warto wprowadzić jakieś modyfikacje? Jest to też dobry moment na sporządzanie notatek, które - o ile regularnie się je prowadzi, podobnie jak w przypadku rachunku sumienia - staną się czymś w rodzaju dziennika duchowego.

Jak długo powinny trwać te etapy? Według św. Ignacego na przygotowanie bliższe i dalsze powinno się poświęcić po 15 minut. Na medytację właściwą trzeba przeznaczyć 45 minut, a kolejny kwadrans na następującą po niej refleksję. W sumie daje to 90 minut. Ale to jedynie propozycja. Równie dobrze i sumiennie można przeprowadzić cały proces w 15 minut - ważne jednak, by nie wydłużać ani nie skracać raz ustalonego czasu. Moje doświadczenia wskazują, że 15 minut ogólnego rachunku sumienia i 15 minut medytacji to zestaw owocny i dobrze dopasowany do mojego trybu życia. Czy można w ten sposób dostosowywać metodę św. Ignacego do własnych potrzeb i możliwości? Jak najbardziej!

***

Więcej praktycznych ćwiczeń i porad znajdziesz w naszym "Ogarniaczu". Znajdziesz tam m.in.

  • Spójną strategię radzenia sobie z wyzwaniami codzienności
  • 12 inspirujących i motywujących tekstów. Zacznij każdy miesiąc z nową energią!
  • Uniwersalny planer czasu z rozkładem miesięcznym i tygodniowym. Sam decydujesz, w którym miesiącu zaczniesz, nie ogranicza Cię rok kalendarzowy.
  • Proste narzędzia na każdy dzień. Stosowane regularnie, przynoszą zdumiewające efekty.

Notujcie postępy, motywujcie się wzajemnie i dajcie znać, jak wam idzie! :)

***

Adrian Wawrzyczek - mąż, tata, dziennikarz, bloger (jakogarnac.pl), specjalista social media, autor "Ogarniacza"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak zostać mistykiem?
Komentarze (3)
26 grudnia 2017, 10:33
Rozumiem, że Pan już jest mistykiem. Jak to jest? Niech Pan napisze bo jestem bardzo ciekawa, jak to jest widzieć świat tak jak widzi go Bóg? 
27 grudnia 2017, 00:03
To dosyć proste, bo oprócz miłości trza i radości :-) a radość jest subtelna i zawiera poczucie humoru. Ponadto, trzeba zauważać Boga w świecie, np. jak św. Ignacy :-) Punkt 1. Przywieść sobie na pamięć dobrodziejstwa otrzymane – stworzenie, odkupienie, a także dary poszczególne, ważąc [i doceniając] z wielkim uczuciem [miłości], jak wiele uczynił Bóg, Pan nasz, dla mnie; jak wiele mi dał z tego, co posiada. A dalej, jak bardzo tenże Pan pragnie mi dać samego siebie, ile tylko może wedle swego Boskiego planu. A potem wejść w siebie samego rozważając, com ja z wielką słusznością i sprawiedliwością winien ze swej strony ofiarować i dać jego Boskiemu Majestatowi, i siebie samego z tym wszystkim, jak ten, co z wielką miłością ofiaruje coś drugiemu [tak mówiąc]: Zabierz, Panie, i przyjmij całą wolność moją, pamięć moją i rozum, i wolę mą całą, cokolwiek mam i posiadam. Ty mi to wszystko dałeś Tobie to, Panie, oddaję. Twoje jest wszystko. Rozporządzaj tym w pełni wedle swojej woli. Daj mi jedynie miłość twą i łaskę, albowiem to mi wystarcza.  Punkt 2. Zwrócić uwagę na to, jak Bóg mieszka w stworzeniach: w żywiołach, dając im istnienie; w roślinach, dając im życie i wzrost; w zwierzętach, dając im czucie; w ludziach, darząc ich rozumieniem. I we mnie także mieszka, dając mi być, żyć, czuć i darząc mię rozumem. A nadto uczynił mię świątynią [swoją], bom stworzony jest na podobieństwo i obraz swego Boskiego Majestatu. I znów wejść w siebie w podobny sposób, jak się to rzekło w punkcie pierwszym, albo w inny jaki sposób, jeśli uznam to za lepszy. I tak samo trzeba postąpić w każdym punkcie następnym.
27 grudnia 2017, 00:03
Punkt 3. Rozważać, jak Bóg działa i pracuje dla mnie we wszystkich rzeczach stworzonych na obliczu ziemi. Znaczy to, że postępuje tak, jak ktoś pracujący. I tak w niebiosach, w żywiołach, w roślinach, owocach, trzodach itd., dając [wszystkiemu] istnienie, zachowując, darząc wzrostem i czuciem itd. Następnie wejść w siebie samego. Punkt 4. Patrzeć [i rozważać], jak wszystkie dobra i dary zstępują z góry; jak moja ograniczona moc – od najwyższej i nieskończonej owej mocy z góry; i w podobny sposób sprawiedliwość, dobroć, miłość, miłosierdzie itd. tak, jak od słońca wychodzą promienie, jak ze źródła – wody itd. Zakończyć wejściem w siebie, jak to było wyżej powiedziane. Zakończyć rozmową i odmówić Ojcze nasz.