Żyć pragnieniami

(fot. fs999/flickr.com)
Robert Więcek SJ

Jest w sercu pragnienie takiego spotkania. I to w okolicznościach tak trudnych i skomplikowanych... Jak u Samarytanki... Skwar południa, unikanie złych spojrzeń, kąśliwych uwag, pół-uśmieszków, cynicznych komentarzy... (bo tam każdy o każdym wszystko wiedział!)

Człowiek, aby wypełnić pragnienie Boga, gotów jest na wiele!

Jezus przybył do miasteczka samarytańskiego, zwanego Sychar, w pobliżu pola, które /niegdyś/ dał Jakub synowi swemu, Józefowi. Było tam źródło Jakuba. Jezus zmęczony drogą siedział sobie przy studni. Było to około szóstej godziny. Nadeszła /tam/ kobieta z Samarii, aby zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: Daj Mi pić! Jego uczniowie bowiem udali się przedtem do miasta dla zakupienia żywności. Na to rzekła do Niego Samarytanka: Jakżeż Ty będąc Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić? Żydzi bowiem z Samarytanami unikają się nawzajem. Jezus odpowiedział jej na to: O, gdybyś znała dar Boży i /wiedziała/, kim jest Ten, kto ci mówi: Daj Mi się napić - prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej. Powiedziała do Niego kobieta: Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz wody żywej? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Jakuba, który dał nam tę studnię, z której pił i on sam, i jego synowie i jego bydło? W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu. Rzekła do Niego kobieta: Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać. A On jej odpowiedział: Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj. A kobieta odrzekła Mu na to: Nie mam męża. Rzekł do niej Jezus: Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą. Rzekła do Niego kobieta: Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga. Odpowiedział jej Jezus: Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie. Rzekła do Niego kobieta: Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko. Powiedział do niej Jezus: Jestem Nim Ja, który z tobą mówię. Na to przyszli Jego uczniowie i dziwili się, że rozmawiał z kobietą. Jednakże żaden nie powiedział: Czego od niej chcesz? - lub: - Czemu z nią rozmawiasz? Kobieta zaś zostawiła swój dzban i odeszła do miasta. I mówiła tam ludziom: Pójdźcie, zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co uczyniłam: Czyż On nie jest Mesjaszem? Wyszli z miasta i szli do Niego. Tymczasem prosili Go uczniowie, mówiąc: Rabbi, jedz! On im rzekł: Ja mam do jedzenia pokarm, o którym wy nie wiecie. Mówili więc uczniowie jeden do drugiego: Czyż Mu kto przyniósł coś do zjedzenia? Powiedział im Jezus: Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło. Czyż nie mówicie: Jeszcze cztery miesiące, a nadejdą żniwa? Oto powiadam wam: Podnieście oczy i popatrzcie na pola, jak bieleją na żniwo. żniwiarz otrzymuje już zapłatę i zbiera plon na życie wieczne, tak iż siewca cieszy się razem ze żniwiarzem. Tu bowiem okazuje się prawdziwym powiedzenie: Jeden sieje, a drugi zbiera. Ja was wysłałem żąć to, nad czym wyście się nie natrudzili. Inni się natrudzili, a w ich trud wyście weszli. Wielu Samarytan z owego miasta zaczęło w Niego wierzyć dzięki słowu kobiety świadczącej: Powiedział mi wszystko, co uczyniłam. Kiedy więc Samarytanie przybyli do Niego, prosili Go, aby u nich pozostał. Pozostał tam zatem dwa dni. I o wiele więcej ich uwierzyło na Jego słowo, a do tej kobiety mówili: Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, na własne bowiem uszy usłyszeliśmy i jesteśmy przekonani, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata. (J 4,5-42)

Nasze czasy proponują nam wiele sposobów zaspokojenia -większość z nich odrzuca Tego, którego to pragnienie dotyczy. Zrób to czy tamto a nie będziesz się już dręczył. Bóg to wymysł! To relikt przeszłości!

Proponuje się nam namiastkę... narkotyki: „Będziesz w siódmym niebie", a potem „spadniesz do siódmego piekła". swawolę (bo wolnością tego nazwać nie można). Przeskakiwanie z kwiatka na kwiatek - frenetyczna, chaotyczna pogoń za nowością, sensacją (programy o największej oglądalności)... Wszystko po to, by człowiek się nie zatrzymał (to jest zbyt niebezpieczne, bo zacznie myśleć).

Co kierowało Samarytankę do studni? Pragnienie!

Bo pragnienia Boga nie można niczym innym zaspokoić jak tylko samym Bogiem.

Nawet nie przypuszczała, że tamtego dnia, w skwarze południa, który może zabić, spotka Źródło. Źródło wody żywej.

Trzeba nam iść do samego Źródła - nie zatrzymujmy się na jakimś bajorku, stojącej wodzie, która ma tylko posmak prawdy i szczęścia.

Idźmy do studni, gdzie czeka nas Jezus Chrystus!

Bo jakże smakuje źródlana woda czerpana wprost ze źródła wiedzieć może tylko ten, kto dokonał wyboru wyruszenia w drogę - nawet przez pustynię, i wysilił się, aby dotrzeć na miejsce, gdzie ono tryska. Także poprzez chwile zwątpienia czy wystawiania Pana Boga na próbę.

Trzeba ruszyć, bo wierzymy, iż „nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany".

Nie można w pełni podziwiać źródła patrząc na rzekę wpływającą do morza... Eucharystia jest takim spotkaniem. Źródłem, z którego czerpać możemy!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Żyć pragnieniami
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.