Sądecka Matka Pocieszenia

Matka Boża Pocieszenia
Jakub M. Bulzak / "Posłaniec"

To prawda, że nie ma na ziemi nawet jednego pyłku, w którym Bóg nie byłby obecny, że zarówno w górach, jak i w dolinach, jest On zawsze na tej samej wysokości i nie ma Go więcej w katedrze, niż na przydrożnym krzyżu, ale są takie miejsca, gdzie w, od wieków, “omodlonych” murach, “wyklęczanych” posadzkach, łaska Boża rozlewa się obficie i szczodrze.

Takie miejsca nazywamy sanktuariami. Na polskiej ziemi są one szczególnie liczne. Położone w malowniczych zakątkach, perły sztuki sakralnej, centra wielkiej wiary i pobożności. Takim właśnie miejscem jest sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Nowym Sączu.

U stóp Beskidu Sądeckiego, w kotlinie, ulokował się trzynastowieczny gród, a w jego centrum, niedaleko Rynku, w ponorbertańskim kościele postawiono tron Królowej – Maryi, Matce Pocieszenia. Świątynię wybudowano w 1400 r., poświęcono ją Duchowi Świętemu oraz św. Urszuli i 11 Tysiącom Świętych Dziewic, jej towarzyszek. Była ona połączona ze szpitalem i klasztorem Premonstratensów, którym (z fundacji Władysława Jagiełły) powierzono nad nimi opiekę. Kanonicy regularni św. Norberta opiekowali się kościołem do 1784 r., kiedy zakon uległ kasacie w ramach reform cesarza Józefa II. Po kilku latach, gdy wyłączono go z kultu i zamieniono na magazyn wojskowy, oddany został w 1831 r. jezuitom, którzy przybywali tutaj po wypędzeniu z Rosji. Przejęli oni cały kompleks klasztorny i kościół, podjęli akcję renowacyjne budynków, zaczęli rozwijać pracę edukacyjną (opiekowali się sześcioklasowym Gimnazjum męskim oraz otworzyli własne studia teologiczne oparte na autorskich programach nauczania, tzw. Ratio studiorum, dzięki czemu stali się jedyną placówką naukową wolną od zasad józefinizmu), a przede wszystkim przejęli i rozwijali kult Maryi, Matki Pocieszenia.

DEON.PL POLECA

Pierwsza wzmianka o kulcie obrazu Matki Boskiej Pocieszenia w Nowym Sączu pochodzi z 1489 r. – akta miejskie odnotowują darowiznę jednej z mieszczek sądeckich na nowy obraz (starszy wizerunek najprawdopodobniej spłonął w pożarze z 1486 r.), zatem początek kultu Matki Pocieszenia możemy datować najpóźniej na pierwsze lata pobytu norbertanów. Do naszych czasów zachował się trzeci z kolei (z poświadczonych historycznie) wizerunek Maryi. Został on podarowany opactwu norbertańskiemu przez Zofię Jordan z Zakliczyna przed 1569 r.. Jak napisał w swojej pracy prof. Adam Bochnak: “…obraz nowosądecki, wśród naszych obrazów Matki Boskiej należący pod względem artystycznym do cenniejszych…”.

Kult Matki Bożej, związany z Jej sądeckim wizerunkiem, stopniowo rozwijał się i rozszerzał poza samo miasto i najbliższą okolicę – świadczą o tym liczne wota (najstarsze zachowane wykazy wotów pochodzą z początku XVII w.) i świadectwa uzyskanych łask (odnotowywanych w Liber donorum). Do Matki Pocieszenia modlono się podczas pożarów, epidemii i powodzi kilkakrotnie nawiedzających Nowy Sącz. W 1633 r. erygowane zostało Bractwo Matki Bożej Pocieszenia i ustanowiono odpust w święto obchodzone w niedzielę po wspomnieniu św. Augustyna. Nowy rozdział historii kultu Maryi w sądeckim wizerunku rozpoczął się wraz z osiedleniem jezuitów.

To przed tym obrazem odbywały się pierwsze w Polsce nabożeństwa majowe, tu działały liczne Sodalicje Mariańskie. W nowosądeckim kolegium pracował o. Karol Antoniewicz, który tutaj pisał znane wszystkim pieśni maryjne, m.in. “Chwalcie łąki umajone”, i przed oblicze Pocieszycielki strapionych prowadził lud sądecki w okresie dramatu rabacji galicyjskiej. Szczególnej opieki Matki Pocieszenia doświadczyło miasto i kolegium jezuickie podczas II wojny światowej: rektor o. Józef Balcarek złożył uroczyste przyrzeczenie, że dołoży wszelkich starań o koronację obrazu Sądeckiej Pani, jeśli Ona ustrzeże kolegium i jego mieszkańców przed wojenną zawieruchą; i prośby te zostały wysłuchane – nikt nie poniósł żadnej szkody.

Przyrzeczenie zostało wypełnione 11 sierpnia 1963 r.. Na rozległych błoniach miejscowości Zawada koło Nowego Sącza, Prymas Stefan Wyszyński, w asyście 17 biskupów i 700 kapłanów, wobec 300-tysięcznej rzeszy wiernych koronował obraz Matki Bożej Pocieszenia papieskimi koronami, zgodnie z bullą papieża Jana XXIII. Ta data to przełom w historii kultu Sądeckiej Pani. Nowy Sącz zaczął odgrywać ważną rolę na mapie sanktuariów diecezji tarnowskiej. Do tronu Maryi płynęły coraz liczniejsze grupy pielgrzymkowe, wśród nich sybiracy i więźniowie obozów koncentracyjnych. W roku 1992, kiedy Nowy Sącz odchodził jubileusz 700-lecia lokacji, Ojciec Św. Jan Paweł II, w liście skierowanym do mieszkańców, oddał miasto i Sądecczyznę pod opiekę właśnie Matki Bożej Pocieszenia.

Matka Pocieszenia wciąż jak magnes przyciąga do swojego tronu. Przed Nią bez przerwy ktoś klęczy, wciąż palą się świeczki, na cotygodniowej środowej nowennie odczytywanych jest ponad sto próśb i podziękowań, przed konfesjonałem zawsze stoi kilka osób. Maryja w Nowym Sączu jest zawsze po drodze: można do niej zajrzeć idąc lub wracając ze szkoły, czy pracy, jadąc na zakupy, załatwiając jakieś sprawy w centrum. Ona zawsze czeka i zawsze nadstawia ucha (jako chyba jedyna Madonna z polskich obrazów) na prośby, żale, skargi. I pociesza. A w obecnych czasach, gdy tyle trosk i problemów, sądeckie sanktuarium to jeden z najlepszych adresów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sądecka Matka Pocieszenia
Komentarze (2)
M
MKepka
13 października 2009, 22:01
Maryja zawsze nadstawia ucho na potrzeby swoich dzieci. I ukazuje to wiele obrazów. Chociażby obrazy Matki Bożej w Kalwarii Pacławskiej, czy w Starej Wsi. Zapewne jest ich znacznie więcej. Ciekawe, że ten mało estetyczny element, często zamalowywano. Np w obrazie Starowiejskim przy renowacji obrazu odkryto zamalowane nadstawione ucho.
G
gość
13 października 2009, 19:35
http://www.jezuici.pl/nowysacz/