Sens czystości przedmałżeńskiej

(fot. Por mi tripa... / Foter / CC BY)
Adam Szustak OP

Wiecie na czym polega czystość przedmałżeńska? To jest wierność od urodzenia. Nie wierność, aż do śmierci, tylko wierność od urodzenia - mówi o. Adam Szustak OP.

Stoi sobie taka Wiesia przed Zdzisiem i mają ślub właśnie. I Wiesia mówi: "Zdzisiu słuchaj, jak miałam 2 latka, to byłam ci wierna i byłam cała czekająca na ciebie. Jak miałam 8 latek, to też byłam ci wierna…"

Posłuchaj fragmentu konferencji o. Adama Szustaka OP zatytułowanej "O ogrzewaniu stóp".

DEON.PL POLECA

Kup kubek i wesprzyj DEON.pl & projekt faceBóg:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sens czystości przedmałżeńskiej
Komentarze (100)
P
pepe
7 lipca 2016, 23:37
ja się z o.Szustakiem zgadzam, bo to jest prawda, pózniej tych kawałków siebie cholernie brakuje jak się w końcu trafi na tą właściwa osobę... nie mówiąc juz o tym jak tródno się pozbyc mimowolnego porównywania swojego ukochanego do kogos innego,braku cierpliwości i wyrozumiałości i jak długo trwa leczene ran po poprzednich związkach, zszarpanych nerwów... a najsmutniejsze jest to ,że ciężko się zaangażować tak na 100% bez myslenia o ucieczce jak by zrobiło się zle..... kto przeżył ten wie jakie to póżniej pogmatwane jest.
N
Nico
22 września 2014, 23:33
No dobrze - taka sytuacja - młode małżeństwo, obydwoje bez pracy a ona chora na anoreksję - żadne naturalne metody (które zresztą oszukują tylko Boga, bo omijają nakaz otwartości na życie) - nie wchodzą w grę. Co mają robić?- mają siebie w nocy unikać?- bo łatwo o zbliżenie i potencjalne dziecko które pewnie zabierze im opieka? - Czy mają iśc na żywiołł? Bogatego stać - co rok - prorok - a biedny ma być i przez kościół dyskryminowany i ma swojej żony unikać a ona jego? - co proponuje Kościół? - dyskryminację ze względu na biedę i a więc unikanie siebie co może być powodem rozwodu czu co innego?
Z
Zosia
22 września 2014, 16:01
Polecam program Maliny http://2ryby.pl/film/czystosc-z-odzysku-odc-3/  a przede wszytkim ksiazki i konferencje Wandy Poltawskiej https://www.youtube.com/watch?v=csDnqS7PFvg 
T
tomacik
22 września 2014, 15:31
większej bzdury nie słuchałem ani nie czytałem
A
Adam
21 września 2014, 16:53
Ja osobiście wstepujac w związek małżeński oczekiwałem od zony dużo więcej niż nierozerwanej błony dziewiczej i ona ode mnie rowniez dużo więcej niż bycie virgo. Przypuszczam, ze ci którzy głoszą tzw czystość przedmałżeńskiego, tak naprawdę w duszy liczą na 40 dziewic po śmierci w niebie. Bo to dla nich najwieksza wartość. Pozdrawiam: Allah jest wielki.
P
PC
21 września 2014, 17:26
Przypuszczam, ze w takim niebie ks. Szustak tez by w końcu znalazł pokój od dręczących  go myśli o małżeństwie ;)
A
Adam
21 września 2014, 17:32
Tego ks. Szustakowi prawdziwie i serdecznie życzę.
E
errata
21 września 2014, 13:17
"Jest we mnie jakaś potrzeba małżenska". I nie dziwota. Był taki dominikanin, (były) o. Jacek Krzysztofowicz. I w nim też owa małżeńska potrzeba zaistniała. Tylko, że on tę potrzebę zrealizował.
N
Nico
20 września 2014, 21:21
Czystość przed małżeństwem - czystość w trakcie małżeństwa jak kogoś nie stać na dzieci bo nie ma pracy...- gdzie tu logika..
Z
Zoja
21 września 2014, 02:31
Żaden ksiądz nie chodził w ciąży, żaden nikogo nie urodził a nawet nie wychował. Tylko oszołomy słuchają nauk tego Klubu Starszych Panów w sprawie antykoncepcji.
Z
Zoja
21 września 2014, 02:36
Plus oczywiście ZADEN KSIĄDZ NIE SŁYSZAŁ O BRAKU PIENIĘDZY . Wiec na temat antykoncepcji powinien mowić jak o zmarłych: albo dobrze albo wcale.
NL
Nie lubię pozornej nienawiści
21 września 2014, 15:25
Nico: myślę, że chodzi tu o to, że czystość to jedna z cnót, którą człowiek może przypodobać się Bogu. Zoja (przeczytaj to tylko wtedy, kiedy uznajesz się za osobę wierząco, w przeciwnym wypadku nie będzie to miało sensu): Antykoncepcja to akurat prosta sprawa, bo odwołuje się do życia, ludzkiego życia. I nie trzeba być ekspertem, aby mówić o wartości życia człowieka i jej obronie w odniesieniu do seksualnych zachcianek młodych ludzi. Ponadto, czy kardiolog musiał być chory na serce, aby mógł się wypowiadać o tej chorobie... nie sądzę. Zatem przestań siać herezje i po prostu pomyśl zanim coś napiszesz, czy też komuś zarzucisz podobne bzdury.
B
brawo
23 września 2014, 21:49
brawo!!!!!!!!!!!!!!!!!10000000% racji.Nic dodać nic ująć!!!!!
V
Viktoria
20 września 2014, 18:28
Jak zwykle, Adam Szustak, bardziej w sedno nie mógł trafić. Pięknie, choć dużo mi brakuje, żeby żyć jak mówi, to ta mowa jest bardzo potrzebna, żeby nie powiedzieć, niezbędna do życia jakoś w dzisiejszym świecie...
Monika Tomalik
20 września 2014, 12:12
„Czystość to miłość z najwyższym znakiem jakości i gwarancja, że to, co ludzi łączy, to znacznie więcej niż pożądanie czy emocjonalne zauroczenie. Jeśli człowiek nie zachowa czystości, to jego miłość będzie brudna, mocno okaleczona, splamiona fizycznie, psychicznie i duchowo. Miłość jest darem, a nie kradzieżą. Stąd nieczystość, we wszystkich jej formach, jest okradaniem samego siebie i drugiej osoby z tego, co w człowieku najpiękniejsze: ze zdolności do bycia bezinteresownym i czystym darem. Czystość jest prymatem miłości, troski i wierności nad ciałem, a także umiejętność rezygnacji z przyjemności. To troska o to, by nie wyrządzić krzywdy sobie oraz innym; i to nie z tytułu lęku, ale z miłości do samego siebie i drugiej osoby. Czystość to najpewniejsza inwestycja w miłość.” /bp Piotr Greger – biskup pomocniczy diecezji bielsko- żywieckiej/
Monika Tomalik
20 września 2014, 12:11
Czas narzeczeństwa, chodzenia ze sobą, jest po to, by poznać się siebie nawzajem, by seks, erotyka nie był celem ich spotykania się. Bo seks bardzo wiąże emocjonalnie ludzi i wtedy zamiast uczyć się swoich charakterów, uczyć rozwiązywać konflikty między sobą, ludzie idą w seksualność. Nie mówię już o tym, że wtedy może począć się dziecko.  Kościół zawsze będzie stał na straży czystości przedmałżeńskiej i odrzucał jakąkolwiek formę środków antykoncepcyjnych, bo mu chodzi o człowieka, żeby od początku swojego istnienia był akceptowany, chciany i otoczony miłością. Chce zapewnić mu dobry start w życiu, a nie fundować mu już od początku poczucie odrzucenia, a później nerwówkę i stres związany z nieplanowaną ciążą. A gdy po jakimś czasie rodzice stwierdzą, że jednak ich związek był pomyłką, rozstają się. A konsekwencje nieodpowiedzialnych rodziców ponosi dziecko… Większość par rozwodzi się właśnie z tego powodu, że nie umieli zachować czystości do przed ślubem. Wiecie dlaczego Kościół poleca Naturalną Metodę Planowania Rodziny (NMPR)? Bo w tej metodzie małżonkowie uczą się siebie nawzajem i co najważniejsze: szanują i oboje odpowiedzialnie podejmują decyzję o dziecku. Kobieta uczy się swojego cyklu i tak samo jej mąż uczy się cyklu żony: kiedy ma dni płodne kiedy nie. Kiedy nie planują mieć dzieci nie współżyją w te dni i wyrażają swoją miłość w inny sposób. Przecież człowiek to nie tylko seksualność. Dlatego nie mieszkając przed ślubem ze sobą, to czas by nauczyć się panować nad swoim ciałem, nad pożądaniem. Dlaczego? Wtedy ludzie uczą się czekać na siebie. Bardzo przydaję się to później, po ślubie gdy małżonkowie muszą się rozstać na pewien czas np. z przyczyn pracy z a granica, albo z powodu choroby, gdy nie mogą współżyć ze sobą itd. Gdy umieli czekać na siebie przed ślubem, to i teraz nie znajdą sobie kogoś innego do zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych.
N
Nico
20 września 2014, 21:37
Frazesy.... - niestety bez logiki a jedynie oparte na przepisaniu myśli opracowanych przez duchowieńsywo.. - za jakiś czas ktoś dojdzie do wniosku, że w tej logice jest kupa sprzeczności o Bóg tak nie uważa. "Chce zapewnić mu dobry start w życiu, a nie fundować mu już od początku poczucie odrzucenia..." no dobrze, a więc co w sytuacji, gdy obydwoje rodzice nie mają pracy, a żona ma anoreksję i zdaniem lekarza żadne naturalne metody nie wchodzą w grę.. - to co wtedy? Żona nie może byc darem dla męża a on dla niej, bo seks musi być otwarty na życie?.. A potem co? jaki dziecko będzie miało dobry start?.. - Twoja logika dyskryminuje ludzi biednych którzy mają tylko siebie a nie stać ich być otwartym na życie... - to mają siebie unikać? - Bóg natomiast nikogo nie dyskryminuje. A po drugie - większośc małżeństw obecnie rozpada się niestety z powodów finansowych. ... Kościół odrzuca jakąkolwiek antykoncepcję... - niestety ale naturalne matody planowania rodziny są jeszcze gorsze niż antykoncepcja... - ta bowiem - jest otwarta i przekaz jest jasny i logiczny - małżonkowie są darem dla siebie a nie maszynką do płodzenia dzieci które zasilą żesze bezrobotnych. Naturlne metody natomiast - to zwykłe oszukiwanie Boga... - bo niby jestem otwarty na życie - bo różnie może być a z drugiej strony - seks planuje w te dni aby dzieci nie mieć... - totalny bekot.
Z
Zoja
21 września 2014, 02:28
Żaden ksiądz nigdy nie był w ciąży, nigdy niczego nie urodził a nawet nie wychował. I NIGDY nie wiedział co to brak pieniędzy. Wiec tylko oszołomy słuchają nauk tego Klubu Starszych Panów w sprawie antykoncepcji.
Monika Tomalik
21 września 2014, 13:42
A jak bedziesz chory na serce, to pójdziesz tylko do kardiologa, który też jest chory na serca. No bo co wybitny specjalista moze wiedzieć o chorym sercu skoro ani razu nie miał z nim problemów...
E
E
23 września 2014, 11:05
Jako chrzescijanin ufasz Bogu, a wiec ufasz takze, ze jezeli Bog zdecyduje sie Wam dac kolejne dziecko pomimo braku jego planowania (czyli jestes otwarty na zycie), to da Ci rowniez srodki na jego utrzymanie. Tylko do tego trzeba wiary, a nie brania wszystkiego na siebie i gadania o biedzie. Chrzescijanin jest przed Jezusem jak dziecko - pelne ufnosci! Wiem, wiem, ze to trudne, ale osobiscie znam przynajmniej jedna rodzine, ktora tak miala, i widze, jak Bog im blogoslawi i naprawde nic im nie brakuje. Maja wszystko, czego potrzebuja, a poza tym sie bardzo kochaja - az milo patrzec. A co do zony chorej na anoreksje - dziwny maz, ktory w takiej chwili mysli o wspolzyciu, a nie o jej zdrowiu. Przeciez na anorekcje mozna umrzec! Trzeba zone leczyc, zeby jak najszybciej wrocila do zdrowia. Poza tym jest wiele innych chorob, ktore teoretycznie moglyby npr dyskwalifikowac. Ja np. choruje na chorobe autoimmunologiczna, ktora robi spustoszenie w mojej gospodarce hormonalnej (i jest nieuleczalna). I co, nie moge uzywac npr? Moge. Jest to troche trudniejsze, ale da sie. Wystarczy sie leczyc i wykresy sa calkiem czytelne. I jeszcze jedno - nie rozumiem, jak mozna wspolzyc z mezem z prezerwatywa. Dla mnie jako dla kobiety jest to obrazliwe. Bo zamiast sie jednoczyc z mezem, to sie jednocze z jakims kaloszem! O talbetkach antykoncepcyjnych, ktore sa totalnym syfem, nawet nie wspominam. Takze nie rozumiem, jak mozna do tego wszystkiego przyrownywac npr, ktory jest totalnie naturalny? Nawet abstrahujac od nauki Katolickiej, jest wiele malzenstw niewierzacych, ktore przeszly na npr, bo jest to po prostu zgodne z natura. I nie trzeba zadnych kaloszy czy tabletek czy spiral... Chociaz dla mnie jako dla chrzescijanki i tak najwazniejsze jest to, ze mozemy razem z Mezem przyjmowac Chrystusa w Komunii i pozostajemy w lacznosci z Nim, nie oddzielamy sie od Niego gumkami czy czyms innym... Nie warto.
N
Nico
23 września 2014, 16:05
Ty tak uważasz-a jak uważa Bóg tego nie jestem pewien. Znam natomiast kobiety które uważają, że tzw naturalne metody są uwłaczające. To całe mierzenie temperatury i obserwacje z kobiety robią przedmiot odbierając człowieczeństwo-czynią z niej osobę chorą a nie zdrową. To przecież chorzy mierzą temperaturę -a w tym przypadku po co? żeby oszukać Boga?- że niby jestem otwarty na życie ale przecież robię to w dni niepłodne po to aby uniknąć ciąży. To samo jest w przypadku prezerwatywy – też różnie może być ale przynajmniej nie wykazuje się hipokryzją że niby jestem otwarty na życie a tak naprawdę chodzi o to aby uniknąć ciąży. Zgodnie z naturalnym planowaniem rodziny-możesz się kochać z żoną-ale jak nie chcesz dziecka to wyłącznie w dnie niepłodne-wtedy gdy kobieta ma dużo mniejszą ochotę na zbliżenie. Co Bóg tak naprawdę od nas chce..?.. ja tego nie wiem-ale Ty też też tego nie wiesz ... - kategoria grzechu nie jest zresztą zero - jedynkowa - prezerwatywa to grzech a naturalne metody które są wykorzystywaniem luki w systemie hormonalnym i działaniem uwłaczającym kobiecie już nie.
N
Nico
23 września 2014, 16:06
Druga rzecz- hipotetyczne małżeństwo - ona chora na anoreksję - obydwoje bez pracy - kładą się razem spać - ona potrzebuje bliskości męża - to on co ma zrobić?. Cały dzień zmaga się z jej chorobą-teraz ma ją odtrącić. Co do Twoich przykładów - znam takie małżeństwa - mają po pięcioro dzieci i żyją z socjalu-na razie wystarcza a dalej-a wykształcenie dzieci?.Tobie się myli ufność w Panu z scedowaniem na Niego odpowiedzialności za swoje czyny. Bóg dał rozum i nie sądzę aby wymagał od biednych aby zajmowali się prokreacją. Są tysiące par które nigdy się nie nauczą naturalnych metod-bo Bóg dał im mało rozumu-to co mają robić-płodzić kolejne biedne dzieci bez szansy na przyszłość-czy mają żyć w abstynencji?.Kolejna rzecz-Zgodne z naturą- to po tabletkę od bólu głowy też nie sięgniesz?A wogle wiesz jak żyją biedne małżeństwa-znam wiele takich którzy obydwoje zarabiają na kasie a Carrefourze 1200 zł-wynajmują mieszkanie-czyli jakieś 500 zł minimum-taki par w Polsce są dziesiątki tysięcy-to co oni mają zrobić ? scedować odpowiedzialność na Boga-Bóg da to i wyżywi?Tak Boga traktować nie wolno
E
E
23 września 2014, 18:31
No to zapytaj się Pana Boga co On uważa, na pewno Ci odpowie. Ja myśląc o NPR czuję pokój, chociaż wiem, że to wymaga samozaparcia. Natomiast jak myślę o antykoncepcji to czuję jedynie, że to pójścię na łatwiznę, w dodatku które dzieli, a nie łączy. Takie jest moje zdanie. Natomiast wiem, że owocem Ducha Świętego jest pokój. Jest nim także opanowanie/wstrzemięźliwość, które jest częscią NPR. "Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie." (Ga 5,22). Kolejny cytat: "Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem(...) czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich" (Koh 3, 1.5). Jeżeli nie wierzysz Kościołowi (który założył Jezus, i w którym Jezus działa poprzez Ducha Świętego, więc możemy ufać, że nauczanie Kościoła jest dobre i zgodne z Wolą Bożą) to uwierz Pismu Świętemu.
E
E
23 września 2014, 18:32
Ja jestem kobietą i się obserwuję, mierzę temperaturę, itp. i wcale nie czuje sie jak osoba chora. Dla mnie to wręcz frajda, poznaję swoje ciało, znam je, mogę wcześniej zauważyć jakieś stany chorobowe itp. Ale ok, jesli sa jakies kobiety, ktore mysla inaczej - maja do tego prawo. Ja takich kobiet nie znam. Piszesz: "wykorzystywaniem luki w systemie hormonalnym". Jakiej luki? To sam Bóg wymyślił płodność kobiety, a więc i tę "lukę"! NPR to nie to samo co prezerwatywa. To Bóg stworzył cykl kobiety i to On sam wpisał w ten cykl czas płodny i niepłodny. Dał człowiekowi rozum, aby mógł z niego korzystać i rozeznawać, kiedy jest najlepszy czas na przyjęcie dziecka. Natomiast prezerwatywę Bóg nie wpisał w człowieka jako jego naturalną część (ktoś się rodzi z prezerwatywą? natomiast z płodnością rodzi się każdy). Poza tym, używając antykoncepcji współżyjesz kiedy chcesz. NPR natomiast zakłada czas wstrzemięźliwości (jeśli odkłada się poczęcie), który niesamowicie rozwija siłę woli. Dla mnie facet, który potrafi się powstrzymać i poczekać, to jest oznaka siły! A NPR tego uczy. Zresztą, kobietę też uczy, aby nie poddawała się łatwo nastrojom dyktowanym przez hormony i zechciała zbliżenia z Mężem z miłości, nawet jeśli akurat są dni niepłodne, działa progesteron, i zasadniczo ochotę ma mniejszą (piszesz że tak jest i wiem, że tak bywa, to kwestia biologii, chociaż dla mnie osobiście to nie jest jakiś problem). Kategoria grzechu wg jest zero-jedynkowa. Oczywiście po rozważeniu okoliczności, które mogę mieć wpływ na jego ciężkość. "Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi." (Mt 5,37).
E
E
23 września 2014, 18:32
Nie byłam chora na anoreksję, ale wydaję mi się, że jeśli żona ma tak poważną chorobę, to należałoby się w ogóle powstrzymać od współżycia do czasu wyleczenia. Nie dlatego, że współżycie jest złe, ale dlatego, że ZAWSZE może począć się dziecko (używając antykoncepcji także). A to nie najlepszy czas na ciąże ze względu na stan zdrowia (i dla kobiety i dla dziecka). Piszesz: "Tobie się myli ufność w Panu z scedowaniem na Niego odpowiedzialności za swoje czyny." Nie, nie myli mi się. Uważam, że od tego mamy rozum, żeby rozeznawać. Ale uważam także, że każde dziecko jest przede wszystkim dzieckiem Boga, a potem rodziców, więc z samego tego faktu Bóg błogosławi. Tylko trzeba te błogosławieństwo przyjąć. Te małżeństwa, które ja znam, radzą sobie i nie żyją w biedzie. Nie są też bogaci, wiadomo, ale mają wszystko, czego potrzebują. I mężowi jakoś tak się układa, że zawsze ma pracę. Czy nie nazwiesz tego błogosławieństwem? "Są tysiące par które nigdy się nie nauczą naturalnych metod-bo Bóg dał im mało rozumu" - eee, z tego co kiedyś czytałam (linku nie podam, bo nie pamiętam, ale było to chyba w jakiejś książce), to uczono NPR bodajże w Indiach w slumsach (z wiadomego powodu) i większość kobiet i męzczyzn się spokojnie tej metody nauczyło(nie pamiętam procentów, ale to było coś koło 90%). Ale ok,może istnieją na świecie jacyś ludzie, którzy mogą z tym mieć trudności, ale naprawdę trudno mi w to uwierzyć (nawet jeśli mają "niższe" IQ).
E
E
23 września 2014, 18:32
"Zgodne z naturą- to po tabletkę od bólu głowy też nie sięgniesz?" - nie sięgnę. Generalnie nie lubię tabletek, a ból głowy mija. "A wogle wiesz jak żyją biedne małżeństwa-znam wiele takich którzy obydwoje zarabiają na kasie a Carrefourze 1200 zł-wynajmują mieszkanie-czyli jakieś 500 zł minimum-taki par w Polsce są dziesiątki tysięcy-to co oni mają zrobić ? scedować odpowiedzialność na Boga-Bóg da to i wyżywi?Tak Boga traktować nie wolno" Nie traktuję tak Boga. Po prostu patrząc na swoje życie miałam już wiele sytuacji, w których było kiepsko z kasą, i Bóg zawsze jakoś pomagał. Włącznie z tym, że mój Mąż stracił pracę dosłownie miesiąc przed ślubem. Ja pracowałam, ale zarabiałam tyle, że może z ledwością by nam starczyło na styk. Wierzyliśmy jednak, że Jezus pomoże, i dosłownie 2 miesiące później tak się potoczyły sprawy, że mój Mąż dostał pracę, i to o wiele lepszą. Natomiast masz rację, że nasza ukochana Ojczyzna nie jest łatwym krajem do życia - w sensie materialnym :). Ale cóż zrobić.
3
305
23 września 2014, 20:48
Czy Bóg chciał żeby kobieta która nie może czy nie chce mieć dziecka kochała się z mężem tylko wtedy gdy nie ma na to ochody?..- Czy Bóg nie chce aby kobieta czerpała z tego przyjemnośc.. ? W Piśmie Świętym nie ma wielu rzeczy prezerwy ale i też tabletki od bólu głowy. Wierze w Jezusa,  uważam tylko że Jego wolą nie są naturalne metody - uważam je za bardzo naciągane i logicznie niespójne. Ta cała otwartość na życie jest również w antykoncepcji - ta natomiast jest uczciwym postawieniem sprawy. Nie wszystkie sposoby oczywiście też aprobuję.  Z jednej strony otwartośc na życie z drugiej strony, pary je stosują by uniknąć dzieci - to znowu jest zgodnie z wykładną KK niemoralne podejście do metoty - ale przecież o to chodzi - by uniknąć dzieci. W naturlnych metodach moim zdaniem nie ma miłości - jest matematyka i obserwacja - każda forma erotycznej pieszczoty musi się skończyć w pochwie - no chyb, że pozwolić na to aby męża bolały jądra w sytuacji gdy nie dojdzie do wytrysku - bo wtedy tak się czasami zdaża. To moim zdaniem przesunięcie miłości w stroną prokreacji. Nie wiem czy mam rację w moich przekonanich ale nie uważam też że Ty masz rację.. - przekonamy się kiedyś. W moim oticzeniu jest wiele bezrobotnych małżeństw.... - bardzo by chcieli być otwarci na życie - ale wiara, że jakoś to będzie to moim zdaniem nrak odpowiedzilności - Bóg dał rozum więc wiedzą, że, że w przypadku dziecka są skazani na wegetację. Już dziś 100 tyś Polskich dzieci jest niedożywiona. Za jakiś czas KK spojrzy inaczej na te sprawy...
N
Nico
23 września 2014, 20:51
305 - to Nico - coś nie tu wpisałem
J
ja
24 września 2014, 08:33
najczęściej anorektyczki sa niepłodne, więc w czym problem?
N
Nico
24 września 2014, 23:43
"najczęściej" - to żaden argument... np najczęściej profesjonlni kulturyści są bezpłodni a znam jednego na cyklu że mało kto go przeżyje a spłodził zdrową i śliczną córkę że hej..
Monika Tomalik
20 września 2014, 12:08
Każdy grzech jest raną zadaną Bogu jak i sobie. A w przypadku współżycia przed ślubem, dochodzi też do ranienie tej drugiej osoby. Bo gdy kocham drugiego człowieka, to nie chcę brudzić go grzechem. Nie chcę zabijać w nim Bożej obecności. A więc argument, który powtarza wiele osób, że „gdy współżyjemy ze sobą przed ślubem to nie grzeszymy, bo się kochamy. A miłość to przecież nie grzech”. To żaden argument. Nie ma to nic wspólnego z prawdziwą miłością, bo jak pisze ks. Twardowski: „miłość co jest miłością, nigdy nie jest grzechem”. Pan Bóg mówi jasno: „NIE CUDZOŁÓŻ” a gdy ktoś wie lepiej od Pana Boga co mu jest do szczęścia potrzebne, no to życzę powodzenia…bo daleko nie zajedzie…. A pierwsze przykazanie brzmi: „nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”. A więc gdy kocham Boga, to stawiam Jego na pierwszym miejscu, a nie kogoś, albo coś (np. miłość), bo to Bóg jest miłością, a nie na odwrót. Jeśli kobieta i mężczyzna nie są małżeństwem, to niech nie żyją jak mąż i żona. A jeśli nie widzą w tym za bardzo różnicy, to znaczy, że nie rozumieją sakramentu małżeństwa i lepiej niech go nie zawierają, aż nie zrozumieją o co w nim chodzi.
M
migotka
27 września 2013, 07:00
"Kk od wieków był zbrodniczy ,złodziejski,obłudny,pełen zboków i pedofilów.Wymordował więcej ludzi i spalił niż Hitler ze Stalinem razem.W szeregach kk nie rodzą się pijaki ,pedofile itd ,tam tacy już idą.Kto to popiera jest taki sam." 2013-09-26 22:35:43 | Cytuj | Zgłoś ~ Nikt tu nikogo nie popiera.
H
Hyy
20 września 2014, 22:16
Weź poczytaj historię. Kościół nie mógł spalić tylu ludzi na stosach, bo Europa przestałaby istnieć, bo wówczas aż tylu ludzi nie żyło na naszym kontynencie! Palił, owszem i to jest wielki błąd, ale trzymaj się faktów, a nie powtarzanych, niesprawdzonych mitów. Poszukaj źródeł historycznych i poczytaj, a nie bezmyślnie powtarzaj. Kościół jest świętą grzesznicą - tak, popełniamy błędy i upadamy, ale w spowiedzi stajemy się na nowo i staramy się naprawiać swoje błędy.
H
Hyy
20 września 2014, 22:20
Przepraszam, komentarz nie do Migotki.
.
...
27 września 2013, 06:50
PS.Myślę,że albo spotkałeś/spotkałeś złych księży na swojej drodze albo ktoś próbował zniszczyć twój obraz Kościoła i to zrobił.
.
...
27 września 2013, 06:44
 "Kk od wieków był zbrodniczy ,złodziejski,obłudny,pełen zboków i pedofilów.Wymordował więcej ludzi i spalił niż Hitler ze Stalinem razem.W szeregach kk nie rodzą się pijaki ,pedofile itd ,tam tacy już idą.Kto to popiera jest taki sam." A ciebie okradł kościół ,zabił cię,spalił? Jakoś tego nie doświadczyłam...nie wierzę,że tutaj wypowiadają osoby wierzące.
,
,,,,,,,,.
27 września 2013, 00:42
Kk od wieków był zbrodniczy ,złodziejski,obłudny,pełen zboków i pedofilów.Wymordował więcej ludzi i spalił niż Hitler ze Stalinem razem.W szeregach kk nie rodzą się pijaki ,pedofile itd ,tam tacy już idą.Kto to popiera jest taki sam.
H
Hyy
20 września 2014, 22:18
Weź poczytaj historię. Kościół nie mógł spalić tylu ludzi na stosach, bo Europa przestałaby istnieć, bo wówczas aż tylu ludzi nie żyło na naszym kontynencie! Palił, owszem i to jest wielki błąd, ale trzymaj się faktów, a nie powtarzanych, niesprawdzonych mitów. Poszukaj źródeł historycznych i poczytaj, a nie bezmyślnie powtarzaj. Kościół jest świętą grzesznicą - tak, popełniamy błędy i upadamy, ale w spowiedzi stajemy się na nowo i staramy się naprawiać swoje błędy.
.
....
26 września 2013, 22:35
PS.A jeszcze macie np: w rodzinie księdza np: Wasz brat ,którego bardzo kochacie też powiecie o nim,że jest złodziejem i pedofilem? Nie jest to krzywdzące?
.
...
26 września 2013, 22:25
Uważam,że jest to przykre co tu wypisujecie bo jednak nie wszyscy księża tacy są i uważam,że to jest trochę niesprawiedliwe takie ocenianie drugiego człowieka,zwłaszcza jak się zna tylko z ołtarza a nie osobiście.Nie każdy człowiek jest złodziejem.Ciekawe by było jakby o Was takie rzeczy pisali i oceniali Was niesłusznie i wsadzali Was wszystkich do jednego wora np:każdy ateista to zły człowiek,wg Was jest to przyjemne?
.
...
26 września 2013, 22:04
Do ,,~`: ,,CO TY PLECIESZ !!! Piszesz nie generalizuj,że klecha to człowiek itd.To kowalski jest godny potępienia  a klecha pijaczyna , który zabija samochodem człowieka,GWAŁCI DZIECI ,OKRADA INNYCH ITD JEST WART WYROZUMIAŁOŚCI? Te watykańczyki to całkiem już wam te mocherowe mózgi poprały. Chodzi o to ,że nie wszyscy tacy są,widać,że nie rozumiesz o co chodzi. A Ty jakim jakim jesteś człowikiem,że innych oceniasz? Kimś lepszym? Słyszałam kiedyś takie zdanie "Chcesz naprawiać Kościół? Najpierw napraw sam siebie"
T
ta odp. miała być dla katolik
26 września 2013, 21:19
Bóg stworzył seks w celu rozmnażania się ludzi a nie dla przyjemności. jeśli nikt cię nie chce i nie masz z kim uprawiać seksu, to bardzo ci współczuję. Te chore teorie zatrzymaj dla siebie. A może jesteś małolatą z podstawówki i naprawdę nie wiesz do czego seks służy. To ci powiem -  DLA PRZYJEMNOŚCI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ...
DE
do ELLE
26 września 2013, 21:16
Bóg stworzył seks w celu rozmnażania się ludzi a nie dla przyjemności. jeśli nikt cię nie chce i nie masz z kim uprawiać seksu, to bardzo ci współczuję. Te chore teorie zatrzymaj dla siebie. A może jesteś małolatą z podstawówki i naprawdę nie wiesz do czego seks służy. To ci powiem -  DLA PRZYJEMNOŚCI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A
Aniela.
26 września 2013, 20:59
Do ,,~`: ,,CO TY PLECIESZ !!! Piszesz nie generalizuj,że klecha to człowiek itd.To kowalski jest godny potępienia  a klecha pijaczyna , który zabija samochodem człowieka,GWAŁCI DZIECI ,OKRADA INNYCH ITD JEST WART WYROZUMIAŁOŚCI? Te watykańczyki to całkiem już wam te mocherowe mózgi poprały.
.
..............
26 września 2013, 12:59
Zadbajcie o swoją czystość i to w każdej dziedzinie.Jak śmiecie.W waszych szeregach aż roi się od zboków,pedofilów ,złodziei itd. Wy bezczelne Swi .......Bo tródno znależć łagodniejsze słowo.   I tu się wypowiada człowiek ,który nic nie ma wspólnego z Kościołem.A ty Myślisz,że u Pretostantów nie ma gejów ani pedofilów? Kobieta Pastor ,lesbijka wstyd nie? I mówi o tym otwarcie.
:
:)
26 września 2013, 12:50
Do ,,A,, i nie tylko .Dlaczego mocherowe berety bronią tych czarnych zboczków i próbują ich tłumaczyć.Gdyby był bóg to i z nimi i z wami  byłoby marnie.Macie szczęście !!!!! To co,jak ktoś zabił  to i czarny też może i to dla niego wytłumaczenie!!!!Łoj,łoj,łoj . Tylko weź pod uwagę,że nie wszyscy tacy są,nie wsadzaj wszystkich ludzi do jednego wora. To jak bym powiedziała,że każdy facet to zboczeniec albo  zdradza swoją żonę.A ty byś też odpowiedział na to,że nie  wszyscy zdradzają i nie każdy facet to zboczeniec (w końcu ksiądz też nim jest).Więc nie generalizujmy.Zauważyłam ,że na temat księży i Kościoła wypowiadają się najczęściej ludzie,którzy są zdala od Niego albo nie mają nic z Nim wspólnego (chociarz nie wszyscy tacy są.)
26 września 2013, 11:40
@Mia Brzmi strasznie pretensjonalnie :-) U żeby uwierzyć że facet tak się zapyta trzeba miec mocna wiarę ;-) Ale znasz lepszą formułę? Poza lakonicznym "Ile dzieci?" ;-)
M
Mia
26 września 2013, 11:32
@Mia Widzę, że czytanie DEONu rozbudza w tobie wrażliwość :-) To zależy od kontekstu rozmowy - jeśli chodzi o relację. Ilomo dziećmi Was Pan Bóg obdażył? Jak chcę podkreślić, to że posiada jakiś obowiązek czy prawo to pytam się ile ma dzieci (czyli jaką wielokrotność danego prawa lub obowiązku) :-) ... @T7HRR :))) Akurat Ci wierzę :)))) Juz widzę, jak rozgraniczasz pytania w prawie dzieci. Po prostu pytasz i już. OK, pozdrawiam Cię. Było miło:)
A
Author
26 września 2013, 11:12
Jak ja uwielbiam te katlyckie, ckliwe kazanka skierowane do specyficznej grupy docelowej. Mądry życiowo ksiądz mówi o wartości "czystości" przedmałżeńskiej. Nie używa argumentów, ale za to stosuje metaforę podziału człowieka na części ciała :D Jak ona ma się do rzeczywistości? Czym różni się przyszłość par "virgines" od związków ludzi, którym ZACHCIAŁO SIĘ (zapewne pod wpływem szatańskich pokus! Bo niby czego innego? Na pewno nie miłości. Tego -  zachowując pobożność - nie można wypowiedzieć ;p)? Tego nie dowiemy się.
26 września 2013, 10:24
@Mia Widzę, że czytanie DEONu rozbudza w tobie wrażliwość :-) To zależy od kontekstu rozmowy - jeśli chodzi o relację. Ilomo dziećmi Was Pan Bóg obdażył? Jak chcę podkreślić, to że posiada jakiś obowiązek czy prawo to pytam się ile ma dzieci (czyli jaką wielokrotność danego prawa lub obowiązku) :-)
M
Mia
26 września 2013, 10:12
@Mia Pierwsze pyatnie o bezsensowność to zabieg retoryczny. Ja najczęściej nie zgadzam się z Wojtasem :-) tyle tylko, że w przypadku konkretnej wypowiedzi odnosze sie do niej. I ta konkretna wypowiedź pokazuje w szerszym kontekście, że czystość przedmałżeńska to tylko element pewnej postawy, która musi byc kontynuowana w małżeństwie. Co jest złego w pytaniu czy ma żonę... no z punktu widzenia informacji o jego stanie cywilnym: nic. Natomiast mnie nie intersowałoby jego stan "posiadania" a relacja z druga osoba "czy jest  żonaty" - takie przeniesienie akcentu. ... @T7HRR No dobrze. A jak zapytasz o dzieci? dzieci sie posiada czy ma z nimi relacje? WIęc jak: masz dzieci czy jesteś dzieciaty?? :)
26 września 2013, 09:54
@Mia Pierwsze pyatnie o bezsensowność to zabieg retoryczny. Ja najczęściej nie zgadzam się z Wojtasem :-) tyle tylko, że w przypadku konkretnej wypowiedzi odnosze sie do niej. I ta konkretna wypowiedź pokazuje w szerszym kontekście, że czystość przedmałżeńska to tylko element pewnej postawy, która musi byc kontynuowana w małżeństwie. Wojtas dotknął istoty problemu - czystość to nie jest jedynie czystość przedmałżeńska rozumiana do tego wąsko jako niewspółżycie płciowe przed ślubem. Co jest złego w pytaniu czy ma żonę... no z punktu widzenia informacji o jego stanie cywilnym: nic. Natomiast mnie nie intersowałoby jego stan "posiadania" a relacja z druga osoba "czy jest  żonaty" - takie przeniesienie akcentu.
R
rets..
26 września 2013, 08:03
Zadbajcie o swoją czystość i to w każdej dziedzinie.Jak śmiecie.W waszych szeregach aż roi się od zboków,pedofilów ,złodziei itd. Wy bezczelne Swi .......Bo tródno znależć łagodniejsze słowo.
M
Mia
25 września 2013, 16:00
@Mia Przeczytałem to co napisał Wojtas. Często pisze bezsensownie i demagogicznie? Bo tym razem napisał bardzo sensownie. A gdybym chciał go zapytać, nie pytałbym czy ma żone - tylko czy jest żonaty... ;-) @T7HRR Nie wiem jak zazwyczaj pisze Wojtas, wiem, ze teraz napisał bez sensu. Wiadomo co oznacza czystosc przedmałżeńska - i nie dzieli się ona na przed i po ślubie. Ty również dodajesz ideologię do tego zagadnienia. Co jest złego w pytaniu: masz żonę?? Bo nie rozumiem ...
A
Apach.
25 września 2013, 15:59
Do ,,A,, i nie tylko .Dlaczego mocherowe berety bronią tych czarnych zboczków i próbują ich tłumaczyć.Gdyby był bóg to i z nimi i z wami  byłoby marnie.Macie szczęście !!!!! To co,jak ktoś zabił  to i czarny też może i to dla niego wytłumaczenie!!!!Łoj,łoj,łoj .
25 września 2013, 15:03
@Mia Przeczytałem to co napisał Wojtas. Często pisze bezsensownie i demagogicznie? Bo tym razem napisał bardzo sensownie. A gdybym chciał go zapytać, nie pytałbym czy ma żone - tylko czy jest żonaty... ;-)
M
Mia
25 września 2013, 14:56
@ Mia Czystość przed ślubem i po ślubie to ta sama czystość. Chodzi o czystośc serca. Inaczej mówiąc - czystość intencji. Można nawet w seksie nie myśleć wcale o drugiej osobie, mimo, że jest się z nią tak blisko. Zachowanie wstrzemięźliwości może pomóc w panowaniu nad sobą, nad swoim popędem, nad tą ogromną "potrzebą bliskości". Ze względu na miłośc, na tą drugą osobę. Może pomóc. Czy może przeszkodzić? Jeżeli sprowadza się jedynie to wstrzemięźliwości "dla zasady", to po ślubie może się okazać, że zaistnieje syndrom odbicia - nareszcie mogę się wyszaleć! a to chyba wcale nie świadczy o dojrzałości? Reasumując - chodzi o serce. Uważam, że wstrzemięźliwość przed ślubem może w tym pomóc - w przeżywaniu razem problemów małżonkom, również tych łóżkowych. Jednak uważam, że nie powinna być ona przeżwana tylko w pryzmacie - "no kiedy wreszcie będę mógł", ale wolnego wyboru ze względu na miłość do drugiej osoby, na przyszłość dwojga. ...@Wojtas Przeczytaj swoją wypowiedź - toż to jakiś bezsens i demagogia!!! Masz zonę??
Faustyna Hinc
25 września 2013, 12:16
[url]http://www.youtube.com/watch?v=cjIf8W4xWOk[/url] Bardzo w temacie. Polecam, stypendystka Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia
B
basia
25 września 2013, 12:02
A ja cały czas zastanawiam się, jak można trwać w czystości, spotykając się z narzeczoną/narzeczonym, gdy się ma - dajmy na to - te wymienione przez o. Szustaka 37 lat. Jak i w jakim celu trwać do ślubu w czystości, jeśli jest się już po kilku związkach, gdzie i przyszła żona, i przyszły mąż już dawno temu stracili dziewictwo? Rozumiem wartość życia w stanie łaski uświęcającej, rozumiem, że jeśli czeka się na małżonka, mając 25 lat, to dziewictwo jest jakąś wartością. Ale mając 40 lat na karku, człowiek w tych kwestiach przestaje się często kierować ideałami, a staje się powoli realistą. W dodatku z bardzo konkretnymi potrzebami, które fachowo niekoniecznie są nazywane "seks", a po prostu "potrzeba bliskości". ... Racja:) gdyby ktoś mając prawie 40 lat nie miał żony czy męża i żył w czystości to niestety ale bałabym się związać z kimś takim bo to znaczy dla mnie że nie jest do końca normalny. To jest z biologicznego punku widzenia oczywiste że człowiek musi od czasu do czasu rozładować się seksualnie więc jeśli ktoś tego nie robi najwyraźniej nie ma takich potrzeb i nie wierzę w to że nagle po ślubie mu się włączą i będzie super kochankiem:) nie zrozumcie mnie źle nie sprowadzam małżeństwa tylko do seksu ale jest on mega ważny i nie wyobrażam sobie że małżeństwo będzie szczęśliwe jeśli jedna z osób będzie zupełnie pozbawiona potrzeb seksualnych...
A
A.
25 września 2013, 08:58
Realisto wszędzie jest pedofilia,nawet w rodzinie.Ile się słyszy,że żona dowiaduje się,że mąż jest 1 z nich?
R
Realista.
25 września 2013, 06:52
Co z tą waszą czystością ?A jak dziecko zostało zgwałcone przez czarnego zboka oczym informują codziennie media ..................to nic takiego.Oj wy moraliści!!!!!!!!!!!!!!
W
wojtas
24 września 2013, 23:23
@ Mia Czystość przed ślubem i po ślubie to ta sama czystość. Chodzi o czystośc serca. Inaczej mówiąc - czystość intencji. Można nawet w seksie nie myśleć wcale o drugiej osobie, mimo, że jest się z nią tak blisko. Zachowanie wstrzemięźliwości może pomóc w panowaniu nad sobą, nad swoim popędem, nad tą ogromną "potrzebą bliskości". Ze względu na miłośc, na tą drugą osobę. Może pomóc. Czy może przeszkodzić? Jeżeli sprowadza się jedynie to wstrzemięźliwości "dla zasady", to po ślubie może się okazać, że zaistnieje syndrom odbicia - nareszcie mogę się wyszaleć! a to chyba wcale nie świadczy o dojrzałości? Reasumując - chodzi o serce. Uważam, że wstrzemięźliwość przed ślubem może w tym pomóc - w przeżywaniu razem problemów małżonkom, również tych łóżkowych. Jednak uważam, że nie powinna być ona przeżwana tylko w pryzmacie - "no kiedy wreszcie będę mógł", ale wolnego wyboru ze względu na miłość do drugiej osoby, na przyszłość dwojga.
M
Mia
24 września 2013, 22:41
chociażby po to, że kiedy narzeczona po ślubie, czyli żona - ciężko zachoruje, to mąż nie będzie drapał ścian z powodu braku seksu czy jak to piszesz "potrzeby bliskości". ... co za głupoty wypisujesz?? Jaki związek ma czystosc przedmałżeńska z ewentualnymi problemami po ślubie. Nie mogę czytać tych głupot.
P
psp
24 września 2013, 17:29
@wojtas nie to, że polemizuję z wartością czystości, ale to tak nie działa, że kto zachowywał czystość to później będzie w stanie łatwiej znosić okresy abstynencji: gdy ludzie wkraczają w kolejny etap związku, którym jest seks, to nie ma już powrotu do "czystego" narzeczeństwa. Innymi słowy: jak już spróbowałeś to gdy zabraknie - bedzie ci brakować. W przypadku jak piszesz choroby żony czy innych problemów jak np. zagrożona ciąża - psychika i popęd trochę się przestawia, to przecież nie jest tak, że popęd funkcjonuje zupełnie w oderwaniu od psychiki. Jeśli pojawia się zmartwienie związane z ukochaną osobą to naturalnie libido spada - chociaż nie zanika zupełnie. Tak przynajmniej myślę, ale pisze bardziej z własnego doświadczenia niż na podstawie jakichś badań czy opracować.
24 września 2013, 17:26
Dlaczego nawet konferencję - a więc sam dźwięk - zamieszczacie na YouTube, gdzie trzeba zatrzymywać film co 5 sekund, żeby się wczytał i nie można przewijać?
W
wojtas
24 września 2013, 15:49
chociażby po to, że kiedy narzeczona po ślubie, czyli żona - ciężko zachoruje, to mąż nie będzie drapał ścian z powodu braku seksu czy jak to piszesz "potrzeby bliskości".
24 września 2013, 15:31
A ja cały czas zastanawiam się, jak można trwać w czystości, spotykając się z narzeczoną/narzeczonym, gdy się ma - dajmy na to - te wymienione przez o. Szustaka 37 lat. Jak i w jakim celu trwać do ślubu w czystości, jeśli jest się już po kilku związkach, gdzie i przyszła żona, i przyszły mąż już dawno temu stracili dziewictwo? Rozumiem wartość życia w stanie łaski uświęcającej, rozumiem, że jeśli czeka się na małżonka, mając 25 lat, to dziewictwo jest jakąś wartością. Ale mając 40 lat na karku, człowiek w tych kwestiach przestaje się często kierować ideałami, a staje się powoli realistą. W dodatku z bardzo konkretnymi potrzebami, które fachowo niekoniecznie są nazywane "seks", a po prostu "potrzeba bliskości".
.
...
24 września 2013, 13:50
Zgadzam się z zastanawiam-wszędzie moża trafić na pedofila.Niezależnie.Ale też nie można wsadzać wszystkich do jednego wora,a ludzie to robią i niesprawiedliwie oceniają.
X
x
24 września 2013, 09:35
@kwiatek, student, Zastanawiam się nad komentarzam Karmicie trolla
ZS
Zastanawiam się nad komentarzam
24 września 2013, 09:02
Czytam Wasze komentarze i zastanawiam się. Ludzie skąd w Was tyle agresji i arogancji?  Powody chyba są dwa- albo zostaliście kiedyś głęboko zranieni (współczuję) albo daliście się nabrać na medialne oszustwa w temacie Kościoła katolickiegi i pedofilii. Zarzucacie Kościołowi to i tamto ale sami zioniecie agresją i jak widać święci nie jesteście. Radzę szukać informacji w rzetelnych źródłach a nie w mediach śmieciowych typu "TV..", " Pos...", "Gazeta W. ..." , " Newswee...". Tak jak na powiedzmy (rzucam sobie liczby dla przykładu wymyślone) 50 ojców rodzin 1 znajdzie się tatuś pedofil tak i na 50 nauczycieli 1 znajdzie się pedofil tak i na 50 księży 1 znajdzie się pedofil. Ale czy to powód by robić regułę? I zionąć agresją w cały Kościół , we wszystkich tatusiów, we wszystkich nauczycieli? Trochę dystansu. bo reszta, powiedzmy tych 49 tatusiów, 49 nauczycieli, 49 księży są ok.
K
kwiatek
24 września 2013, 08:17
sorry tam miało być,że rodzinach nie ma pedofilii.
K
kwiatek
24 września 2013, 08:16
Ta czarna watykańska zaraza rżnie wszytsko co się rusza w zakrystii, a jak taki jeden z drugim pedofil wychodzi na ambonę to pieprzy ludziom o czystości przedmałżeńskiej. A ty myśliisz,że w rodzinach pedofilii? Nie raz słyszymy,że ojciec molestuje własne dzieci,małżeństwo od tego nie chroni.A ty...jakim jesteś człowiekiem ,żeby innych oceniać? Ty dawaj dobry przykład,nie patrz na innych.
K
kwiatek
24 września 2013, 08:12
Skończyły się dobre czasy KK kiedy sobie klechy posuwały ministratów w zaciszu w zakrystii. Teraz się Wam cywilne sądy do tłustych dup dobiorą, a to dopiero początek. ... A skąd masz takie informacje z TV,z gazet czy byłeś tam? Ci powiem marne źródła.Media zawsze chcą i będą chciały pokazać ludzi w najgorzym świetle.
B
Berlin
24 września 2013, 00:41
Pomódl się studencino, może najpierw o rozum dla siebie. Trzeba być niespełna rozumu żeby wierzyć w to Wasze truchło - Jezuska z krzyża, którym znakujecie teren jak szczające psy.
S
student
23 września 2013, 22:56
Jedyne co ateisci sie tutaj wypowiadajcy potrafili to nienawidziec, wrzeszczec, piana sie z ust im toczy z tej neinawisci. Tylko precz i precz, i zaraza i zaraza i sami pelni nienawisci, glosza ze to komus podobno sie piana leje z ust, a sami...wystarczy poczytac. Prosze nie obrazac ludzi, po prostu troche pokory i szacunku. Macie sie za takich tolerancyjnych i nowoczesnych, to wymagajcie tego samego od siebie, czego wymagacie od innych. Dobrze? Dziekuje Bede sie za was modlil, zeby wam nienawisc przeszla i zebyscie potrafili uszanowac czyjes odminne poglady - Bo sprawe waszego nawrocenia zgodnie z moja religia, pozostawiam waszej WOLNEJ WOLI - ktora wszyscy dostalismy od Boga, aby wybierac - macie wybor, wolny wybor, wybierajcie sobie jak chcecie, ale nie gloscie swiatu, ze ktos was do czegos zmusza, bo to brednie totalne. student, 25, swiezo nawrocony, wielka brytania
P
Pekin
23 września 2013, 22:36
Ta czarna watykańska zaraza rżnie wszytsko co się rusza w zakrystii, a jak taki jeden z drugim pedofil wychodzi na ambonę to pieprzy ludziom o czystości przedmałżeńskiej.
W
westBerlin
23 września 2013, 22:14
Twoj atak nietrafiony bo on jest w bieli i mowi o bieli ... Jezus wybral judasza a on byl czarny czy to znaczy ze mam potepic Jezusa...
B
Berlin
23 września 2013, 21:27
Precz z czarną watykańską mafią! Precz z czarnymi i purpurowymi pedofilami!
E
Ewa
23 września 2013, 21:20
Jeśli ma słaby kontakt z synem to nie jest dobrym rodzicem ale co ma do tego wiara? Przecież zarówno wśród wierzących jak i ateistów są wspaniali jak i fatalni rodzice i tyle:) Religia nie ma tu nic do rzeczy. Jeśli ktoś uważa, że jedynie katolik może tworzyć szczęśliwą rodzinę i być dobrym rodzicem to jest w wielkim błędzie!! :) Problem jest taki, że niektórym wydaje się, że robią dobrze, a tak naprawdę robią źle. Nie mają żadnego odniesienia w postaci Boga, sami są dla siebie punktem odniesienia, tworzą własne teorie odnośnie czynienia dobra. Znam takich ludzi, którzy wierzą w jakiegoś dziwnego "boga", stworzonego przez siebie. Mój brat np. pracuje od świtu do nocy, często 7 dni w tygodniu..... i nawet nie wie, do której klasy chodzi jego syn!! Choć razem mieszkają!!! Ma swoją teorię, że jest super ojcem i super człowiekiem, bo zarabia na syna, na jego prywatne szkoły itp.......
Ż
Żaba
23 września 2013, 21:11
Piszę szczególnie do Pauliny. SŁuchaj, jestem w podobnej sytuacji do Ciebie z tą różnicą, że moi rodzice wprawdzie są wierzący, deklarują się jako katolicy, ale jest to wiara raczej powierzchowna. Moja wiara w okresie studiów ograniczała się do chodzenia do kościoła w niedzielę. Też wszedłem w głupi związek z dziewczyną, która seks traktowała jak zwykły sport, byłem którymś tam z kolei, nie pierwszym i nie ostatnim. Ja liczyłem na coś więcej, myślałem, że ją kocham. No i wkręciłem się w taki "związek". Potem ona oczywiście odeszła - bez żalu. Mi było dość ciężko, nawarstwiły się różne problemy, zdecydowałem się na pomoc psychologa. Nie minął nawet rok a spotkałem kobietę swojego życia. Mniej więcej równocześnie nawróciłem się, spotkałem Żywego Boga, zacząłem zmieniać swoje życie. Ona jest dziewicą, jest bardzo wierząca. Jestem jej pierwszym chłopakiem. W dniu kiedy zaczął się nasz związek powiedziałem jej o wiekszości moich perturbacji życiowych, również i o tym, że już współżyłem. Na pewno nie było to dla niej łatwe, ale chciałem być maksymalnie uczciwy wobec niej. I Bogu dzięki opłaciło się :) Wkrótce minie rok naszego bycia ze sobą. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Staramy się żyć w czystości (oczywiście aż do ślubu). Coraz częściej myślę o oświadczynach.  Także naprawdę można! Wprawdzie gdy słucham takich wypowiedzi jak ta o. Szustaka (którego bardzo cenię) albo czytam o różnych "prawach pierwszych połączeń" i ich wpływie na życie małżeńskie to robi mi się ciężko na sercu i mam pewne obawy, ale nadzieja jest o niebo większa! Ufam Bogu, że nieprzypadkowo postawił nas sobie na drodze. Wierzę, że jego łaska mnie odmienia i zwycięża wszystko - również moją nieciekawą przeszłość.
M
madzia
23 września 2013, 20:50
zgadzam się :)
K
katy
23 września 2013, 20:46
Problem jest taki, że niektórym wydaje się, że robią dobrze, a tak naprawdę robią źle. Nie mają żadnego odniesienia w postaci Boga, sami są dla siebie punktem odniesienia, tworzą własne teorie odnośnie czynienia dobra. Znam takich ludzi, którzy wierzą w jakiegoś dziwnego "boga", stworzonego przez siebie. Mój brat np. pracuje od świtu do nocy, często 7 dni w tygodniu..... i nawet nie wie, do której klasy chodzi jego syn!! Choć razem mieszkają!!! Ma swoją teorię, że jest super ojcem i super człowiekiem, bo zarabia na syna, na jego prywatne szkoły itp....... A ja znam dwa małżeństwa, jedno ateistyczne, drugie pół ateistyczne, oba nie mają ślubu kościelnego, seks jest dla nich ważny i otwarcie o tym mówią. Mają staż małżeński około 20-30 lat i są dla mnie wzorem :) Mają dzieci z którymi utrzymują wspaniały kontakt, są rodzinni, ciepli:) Dla znajomych bardzo mili, uczynni, po prostu dobrzy sympatyczni ludzie:) Znam też małżeństwa katolickie w których idzie na noże a dzieci są źle wychowywane i traktowane;( Dla mnie wniosek jest prosty, seks przed ślubem, ślub kościelny itd...nie mają żadnego znaczenia jeśli ktoś jest dobrym małżeństwem, ma dobre wzorce to będzie tworzył szczęśliwą rodzinę, religia nie ma tu nic do rzeczy;):) ... Ale jak utrzymać na wieczność stan doczesnego szczęścia np. w małżeństwie? Czy rzeczywiście religia nie ma tu nic do rzeczy? ... Na wieczność?? Dla ateistów nie ma czegoś takiego :) jest tylko tu i teraz, cieszą się z tego co mają, kim są, starają się mieć najlepsze życie, najlepszą rodzinę, najlepsze małżeństwo jakie mogą bo innego już życia nie będzie - mają jedno i chcą je dobrze wykorzystać bez zbędnego zagłębiania się w zakazy i nakazy po prostu kierują się prostą zasadą - rób dobrze i bądź dobry dla innych tak jak sam byś chciał być traktowany :) Zresztą czyż nie sam Jezus o tym wspominał? :) ...
T
Tatul
23 września 2013, 17:13
"Brak przygptowania do małżeństwa jest dobrym przygotowaniem do rozwodu"...powiedział ktoś. Czy mądrze? 
T
teresa
23 września 2013, 17:00
 To ładne zdjęcie.Takie wzajemne stapianie się dwojga w jedno w okresie narzeczeństwa powinno zaczynać się od głów, potem serc, dopiero na końcu po ślubie seks. Jeśli jest odwrotnie łatwo podjąć błędną decyzję i zakończyć rozwodem.
F
fundament
23 września 2013, 17:00
To tak trochę kojarzy mi się z tym, o czym ostatnio nieraz wspominał papież w homiliach. Kościół nie ma być dobrą organizacją pozarządową. Ona ma pokazywać Chrystusa. Sparafrazuję: małżeństwo chrześcijańskie nie ma być dobrą organizacją rodzinną, gdzie wszyscy są dobrze traktowani, są przykładem dla innych. Ma być przede wszystkim odblaskiem miłości Boga do człowieka, uczestniczeniem już w wieczności, w trwaniu w Chrystusie. To na pierwszym miejsce. A wtedy będzie przykładem dla innych, często "jakby nie z tego świata", a wtedy być może zaczyna się prawdzwie życie... 8 błogosławieństwami.
F
fundament
23 września 2013, 16:53
@ Ewa bo być religijnym, a być wierzącym to może być zupełnie coś innego. Tak jak przykładem nie muszą być wcale Ci, którzy co niedzielę, a nawet częściej chodzą do kościoła i na "chodzeniu" się kończy. Dobrze, jeśli widzisz w tych ludziach dobre cechy, są dla Ciebie wzorem. Ale Ty również ze swoim mężem i dziećmi (jeśli je masz) masz być dla nich wzorem - tego, że nie jesteś z tego świata i oni też nie są z tego świata. Mimo wszystko wydaje mi się, że tu jest najzważniejsza różnica w wychowaniu dzieci przez chrześcijan - wychowaniu takim, aby na pierwszym miejscu oni spotkali się z Bogeim, który och stworzył, jest miłością. Zadanie rodziców chrzescijańskich to właśnie pokazać dzieciom, że są ukochanymi dziećmi Boga. Czy to nie jest ostatecznie najważniejsze? To nie polega na słowie, ale na codziennym umieraniu, na zgodzie - chcę umrzeć dla moich dzieci, dla mojego męża. Nie jest to cierpiennictwo, ale najpierw trzeba samemu sobie odpowiedzieć na pytanie - po co mi rodzina, po co mi dzieci? Dokąd chcę z nimi dojść?
E
Ewa
23 września 2013, 16:14
A ja znam dwa małżeństwa, jedno ateistyczne, drugie pół ateistyczne, oba nie mają ślubu kościelnego, seks jest dla nich ważny i otwarcie o tym mówią. Mają staż małżeński około 20-30 lat i są dla mnie wzorem :) Mają dzieci z którymi utrzymują wspaniały kontakt, są rodzinni, ciepli:) Dla znajomych bardzo mili, uczynni, po prostu dobrzy sympatyczni ludzie:) Znam też małżeństwa katolickie w których idzie na noże a dzieci są źle wychowywane i traktowane;( Dla mnie wniosek jest prosty, seks przed ślubem, ślub kościelny itd...nie mają żadnego znaczenia jeśli ktoś jest dobrym małżeństwem, ma dobre wzorce to będzie tworzył szczęśliwą rodzinę, religia nie ma tu nic do rzeczy;):) ... Ale jak utrzymać na wieczność stan doczesnego szczęścia np. w małżeństwie? Czy rzeczywiście religia nie ma tu nic do rzeczy? ... Na wieczność?? Dla ateistów nie ma czegoś takiego :) jest tylko tu i teraz, cieszą się z tego co mają, kim są, starają się mieć najlepsze życie, najlepszą rodzinę, najlepsze małżeństwo jakie mogą bo innego już życia nie będzie - mają jedno i chcą je dobrze wykorzystać bez zbędnego zagłębiania się w zakazy i nakazy po prostu kierują się prostą zasadą - rób dobrze i bądź dobry dla innych tak jak sam byś chciał być traktowany :) Zresztą czyż nie sam Jezus o tym wspominał? :)
P
paulina
23 września 2013, 15:04
żona  i matka dziekuję :)  u mnie to nie było z przyzwolenia a raczej z niewiedzy, nie wychowywałam sie w rodzinie głęboko wierzacej, mój tata nie szanował matki a  seks przedmałżeński był czyms oczywistym i normalnych- nie było jednak tak jak obiecują kolorowe magazyny , związek sie rozpad a we mnie jest jakiś lęk ze utraciłam coś  co trudno bedzie mi odzyskać.
G
glonojad
23 września 2013, 14:34
Dla tych niestety, którzy nie mają jeszcze seksualnego życia słowa czystość i seks są nie tylko pozwiązane, ale jakby antonimy. Nie ma seksu, jest czystość, jest seks, nie ma czystości. Zredukowanie czystości do seksu to taka współczesna fiksacja. Podoba mi się zatem Franciszek, gdy mówi, że nie można nauczania zredukować do seksu, aborcji i homoseksualizmu. Czystość przedmałżeńska nie polega na braku seksu. I bez seksu można być nieczystym przed małżeństwem. A wierność 2-latki i 8-latki to przesada, mówimy bowiem o dzieciach, małych, niewinnych. Można by i zacząć od małej komórki ludzkiej, w łonie, od poczęcia, że już była wierna. Tak przecież jak od początku tak od początku trzeba. Za chwilkę będziemy czystość rozumieć jak faryzeusze i sadyceusze, przestrzegali oj przestrzegali prawo, dekalog, byli wierni, szczegółowo wierni i w szczegółacz czyści, a jednak nie rozpoznali Tego, dla którego to niby robili.
K
KD
23 września 2013, 14:11
A ja znam dwa małżeństwa, jedno ateistyczne, drugie pół ateistyczne, oba nie mają ślubu kościelnego, seks jest dla nich ważny i otwarcie o tym mówią. Mają staż małżeński około 20-30 lat i są dla mnie wzorem :) Mają dzieci z którymi utrzymują wspaniały kontakt, są rodzinni, ciepli:) Dla znajomych bardzo mili, uczynni, po prostu dobrzy sympatyczni ludzie:) Znam też małżeństwa katolickie w których idzie na noże a dzieci są źle wychowywane i traktowane;( Dla mnie wniosek jest prosty, seks przed ślubem, ślub kościelny itd...nie mają żadnego znaczenia jeśli ktoś jest dobrym małżeństwem, ma dobre wzorce to będzie tworzył szczęśliwą rodzinę, religia nie ma tu nic do rzeczy;):) ... Ale jak utrzymać na wieczność stan doczesnego szczęścia np. w małżeństwie? Czy rzeczywiście religia nie ma tu nic do rzeczy?
ZI
Zona i matka
23 września 2013, 13:36
Przyzwolenie a nawrocenie modlitwa i wybaczenie, to dwie rozne rzeczy. Znam malzenstwo, szczesliwe , katolickie wielodzietne z 30 letnim stazem, ktore zaczelo sie od licealnej " wpadki". Dla Boga nie ma nic niemozliwego! Trzeba Mu tylko zaufac!
E
Ewa
23 września 2013, 13:35
A ja znam dwa małżeństwa, jedno ateistyczne, drugie pół ateistyczne, oba nie mają ślubu kościelnego, seks jest dla nich ważny i otwarcie o tym mówią. Mają staż małżeński około 20-30 lat i są dla mnie wzorem :) Mają dzieci z którymi utrzymują wspaniały kontakt, są rodzinni, ciepli:) Dla znajomych bardzo mili, uczynni, po prostu dobrzy sympatyczni ludzie:) Znam też małżeństwa katolickie w których idzie na noże a dzieci są źle wychowywane i traktowane;( Dla mnie wniosek jest prosty, seks przed ślubem, ślub kościelny itd...nie mają żadnego znaczenia jeśli ktoś jest dobrym małżeństwem, ma dobre wzorce to będzie tworzył szczęśliwą rodzinę, religia nie ma tu nic do rzeczy;):)
M
Misiunka
23 września 2013, 13:20
Przyzwolenie - najpierw sobie żyjcie jak chcecie, bo Pan Bóg i tak wam odpuści - byłoby najpoważniejszym błędem. Bo zuchwałością, a to grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Ten, którego nie można odpuścic. Poza tym taka postawa wyraża nie ufność w Boże miłosierdzie, lecz traktowanie Boga jak bezwolnego i bezrozumnego sklerotyka.  A homilie nie o tym są... lecz o prawdzie.
KJ
Któż Jak Bóg?
23 września 2013, 13:09
A kiedy uslysze kazanie lub konferencje o ludziach, kotrzy nie zachowali czystosci malzenskiej a tworza szczesliwe, rodziny?    Nie sądzę, by było potrzebne takie kazanie, bo po co? By pokazać, że można poswawolić i mimo wszystko będzie dobrze? Owszem Bóg może wszystko naprawić, ale naiwnie jest najpierw wszystko psuć, by później Pan Bóg musiał wyszystko naprawiać. Po co tracić później życie, na wychodzenie ze zranień, nieopanowania i chorej pożądliwości, czy być może po prostu zwykłego egoizmu? To wszystko ma swoje konsekwensje, które będą ranić Ciebie i współmałżonka/kę. To jak bardzo sam/sama siebie wcześniej poranisz, przez rozwiązłość, będzie rzutowało na Twoje życie małżeńskie.    Często słyszę też taki argument, i jest on bardzo słaby, że w ogóle, nie trzeba żyć w czystości i ludzie, którzy wcześniej tak żyli (w nieczystości) tworzą szczęśliwe rodziny. Po pierwsze, co to znaczy szczęśliwa rodzina? Czyżby to, że autor takowej wypowiedzi znał osobiste perypetie takich rodzin? Twierdził to na podstawie jednego pogodnego spotkania? A może przeniknął serca tych ludzi, których uważa za szczęśliwych? I kiedy właściwe można powiedzieć, że małżeństwo jest szczęśliwe, po 2, 5, 10 latach? Myślę, że udane małżeństwa mają dużo dłuższe "staże", warto spojrzeć na ludzi po 20-30 latach małżeństwa i spojrzeć na nich, czy mają dla siebie miłość, albo zapytać, czy są szczęśliwi. Mówienie o młodych małżeństwach i o ich szczęściu, pomimo wcześniejszego rozwiązłego życia, jest dla mnie totalną abstrakcją.
A
agata
23 września 2013, 13:03
i wtedy Paulina "czystość z odzysku" da sie! przeżywam to :) XXIX Biały Dunajec "Czystość z odzysku" Ks. Mirosław Maliński na youtube szukaj
ZI
~Zona i matka
23 września 2013, 13:00
Znam malzenswto, kotre czystosc utracilo, kazde z kims innym. Jednak narzeczenswto przezyli w czystosci i wzieli slub! a Pisze tutaj, bo tematow o ludziach, takich jak ja , jeszcze nie znalazlam. A sa one bardzoe potrzebne, i moga sprawic, ze wielu wroci do Boga i Kosciola.
T
T7HRR
23 września 2013, 12:59
piękne, tylko to niezafajna perspektywa dla tych którzy tą czystość utracili  ;( chociażby dlatego że nioe byli za bardzo wierzący )odkryli jej sens i teraz starają sie od nowa zbudować wartościową relacje. co wtedy ? Jest trudniej. Dlatego warto starać się ostrzec innych. Ale jak napisała np ~żona i matka: Odnaleznie przez Jezusa i dwa lata modlitwy... Poranionych Jezus może uleczyć, tyle że nawet blizna często swędzi...
P
paulina
23 września 2013, 12:50
piękne, tylko to niezafajna perspektywa dla tych którzy tą czystość utracili  ( chociażby dlatego że nioe byli za bardzo wierzący )odkryli jej sens i teraz starają sie od nowa zbudować wartościową relacje. co wtedy ?
K
Kris
23 września 2013, 12:34
A kiedy uslysze kazanie lub konferencje o ludziach, kotrzy nie zachowali czystosci malzenskiej a tworza szczesliwe, rodziny? Powiem o sobie: cala mlodosc bylam wierzaca, katoliccy rodzice katolicka szkola oaza itp; Potem jakos niezauwazalnie odeszlam od wiary i Kosciola. (...) ... Nie chce sie czepiac ale to "Sens czystości przedmałżeńskiej" czyli przed maluzenstwem wiec dla ludzi ktorzy nie zawarli jeszcze sakramentu wiec twoja prozba to chyba inny temat niezaleznie od zachowania czy nie zachowania czystosci :) pozdrawiam
ZI
Zona i matka
23 września 2013, 12:22
A kiedy uslysze kazanie lub konferencje o ludziach, kotrzy nie zachowali czystosci malzenskiej a tworza szczesliwe, rodziny? Powiem o sobie: cala mlodosc bylam wierzaca, katoliccy rodzice katolicka szkola oaza itp; Potem jakos niezauwazalnie odeszlam od wiary i Kosciola. Poznalam mojeog obecnego meza, zamieszkalismy razem. W pewnym momencie, Pan Jezus mnie szukal i mnie odnalazl. Przez 2 lata modlilam sie do Najswietszego Serca Pana Jezusa o cud: Zeby, jesli taka Jego wola zaprowadzil nas przed oltarz i obdarzyl szczesliwym zyciem malzenskim, a jescli Jego wola jest inna, to zeby dal mi sile, zeby odejsc. 2 lata modlitwy. I stal sie cud, ten, ktory mowil, ze malzenswto to instytucja nie dla niego, poprosil mnie o reke, poszedl do spowiedzi, wzielismy slub. Jestemy malzenstwem juz 6 lat. Z tego 5 lat bardzo trudnych doswiadczesn. Po latach wolnego zwiazku i  beztroski, takze tej finansowej, nasze malzenswto usane jest trudnosciami: poronienia, utrata domu, pracy, choroba moja, choroba meza, choroby i utrata rodzicow... Jednak trwamy, kochamy sie, mamy wsaniale dzieci i z kazdej trudnosci Pan Bog pozwala nam wyjsc silniejszymi i sprawia ze nasza milosc malzenska i rodzinna wzrasta. Sakrament nas umacnia, bo po ludzku, to juz dawno powinnismy sie rozstac. Dla Boga nie ma rzeczy niemozliwych! Napiszczie o takich ludziach jak my. Nie pozbawiajcie nadziei tych, ktorzy nie poszli dorga czystosci.