To droga pełna bólu. Mamy pragnienie iść nią razem z Maryją

Fot. Janko Ferlič / Unsplash
Agnieszka i Mirek

"Wiemy, jak trudną drogę muszą przejść małżeństwa, które wiele lat bezskutecznie starają się o potomstwo, bo sami nią idziemy". Przeczytaj poruszające świadectwo.

Nazywam się Agnieszka i wraz z moim mężem Mirkiem prowadzę różę różańcową wspierającą modlitwą małżeństwa starające się o potomstwo.

Ubiegły rok był dla nas bardzo trudny. Nałożyło się na siebie dużo spraw, które momentami wydawały się nie do udźwignięcia. Ślubując sobie miłość 24 czerwca 2017 roku, nie zdawaliśmy sobie sprawy, że będziemy mieli problem z poczęciem dziecka. Miesiąc za miesiącem mijał i nic... Postanowiliśmy udać się do lekarza. Kolejne diagnozy przygniatały nas coraz bardziej. Morze wylanych łez nie przynosiło żadnej ulgi. Pojawił się bunt, złość, rozgoryczenie. Dlaczego my? Do tego pojawiły się problemy rodzinne, które dotykały nasze małżeństwo - kłótnie, niezrozumienie, rozczarowanie, brak zaufania. Mimo to codziennie wieczorem klękaliśmy do wspólnej modlitwy.

Od znajomej dowiedzieliśmy się, że każdego 8 dnia miesiąca w naszym Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej w Matemblewie odbywa się adoracja z modlitwą o uzdrowienie dla małżeństw pragnących potomstwa. Zaczęliśmy przyjeżdżać tu regularnie. Dla nas był i jest to piękny czas spotkania z Panem Jezusem. On porusza i przemienia nasze serca, wylewa morze łask, otacza swoją miłością. Po każdej adoracji idziemy pod figurę Matki Bożej Brzemiennej prosić ją o wstawiennictwo. Oboje wiemy, że dzięki niej jesteśmy razem. Dzięki Maryi rozwiązały się też nasze problemy rodzinne. Jakiś czas temu podczas adoracji padło słowo poznania, że "jest tu grupa znajomych, którą Pan Jezus zaprasza do wspólnej modlitwy za siebie". Część z nas zna się z Mszy o dobrego męża i żonę, część należała do róży różańcowej proszącej o dobrego męża i żonę. Każdy z nas czekał na siebie kilka lat, a teraz wszyscy czekamy na potomstwo. Dziś trwamy wspólnie na modlitwie w Matemblewie. To Maryja przyprowadziła nas do tego miejsca.

Po słowach poznania, podczas odmawiania różańca wspólnie z moim mężem, w naszych sercach zrodziło się pragnienie utworzenia róży różańcowej w intencji małżonków pragnących potomstwa. Wierzymy, że Maryja zapragnęła tej róży. Oczywiście mieliśmy wiele obaw, czy uda nam się zebrać choć 20 chętnych osób do wspólnej modlitwy. Oddaliśmy to wszystko Jezusowi przez ręce Maryi. Po opublikowaniu zaproszenia do róży na fanpage’u naszej wspólnoty "modlitwa o potomstwo" w przeciągu miesiąca zgłosiło się ponad 400 osób z całej Polski.

8 marca rozpoczęliśmy wspólną modlitwę. Przed nami cudowny czas spędzony w objęciach naszej Mamy Maryi. Ufamy, że dla nas i wszystkich będzie to czas pełen cudów i łask. Wiemy, jak trudną drogę muszą przejść małżeństwa, które wiele lat bezskutecznie starają się o potomstwo, bo sami nią idziemy. To droga pełna bólu, wyrzeczeń, rozczarowań. Mamy ogromne pragnienie, aby iść tą drogą razem z Maryją, nie tylko we dwoje, ale całą gromadą małżeństw, które tak jak my pragną zostać rodzicami.

Zapraszamy na fanpage  oraz stronę. Tam możecie przeczytać o dziele modlitwy o potomstwo oraz 8 dniu miesiąca.

Aby wysłać nam swoje świadectwo, należy wypełnić poniższy formularz:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

To droga pełna bólu. Mamy pragnienie iść nią razem z Maryją
Komentarze (1)
HM
~Hilda Marci
26 kwietnia 2020, 22:51
A co z tymi, które już wiedzą że nie mają już na co czekać? Ja na rekolekcjach wielkopostych w parafii w tamtym roku usłyszałam, że kobieta jak nie urodzi 2 dzieci to jest warta zero. Dopiero od trzeciego..... Kobieta w kościele widziana jest tylko jako matka. Ja jestem powietrzem.