Święty Józef znalazł mi męża, samochód, mieszkanie, pracę i uratował z bardzo trudnej sytuacji

Zdjęcie ilustracyjne Fot. Depositphotos
Świadectwo anonimowe

Czuję się w obowiązku opisać, jak wielką łaskę otrzymałam dzięki świętemu Józefowi, jak wiele udało mi się wyprosić za jego wstawiennictwem u Boga.

Poszukiwania dobrego męża

Po nieudanym prawie 5-letnim związku z pewnym mężczyzną potrzebowałam odpocząć i na nowo poukładać sobie pewne rzeczy w głowie. To właśnie przez niego przestałam wierzyć i chodzić do Kościoła. To ja miałam go nawrócić, a okazało się, że to on sprawił, że przestałam wierzyć.

Kiedy ten związek się rozpadł, byłam zrozpaczona, nie wiedziałam co dalej począć. Pewnego dnia nie mogłam spać. Około czwartej rano wybiegłam z mieszkania. Na osiedlu przed Kościołem zauważyłam krzyż. Usiadłam naprzeciwko i powiedziałam coś w stylu "Boże nie wierzę w Ciebie i w to wszystko, co o Tobie mówią, ale jeśli jesteś, zrób coś, bo bez Twojego istnienia naprawdę życie nie ma sensu". Jak zapewne się domyślacie, niebo nie rozstąpiło się od razu i tak naprawdę nic spektakularnego się nie wydarzyło. Ale… Pewnego dnia tak po prostu wstałam i poszłam do spowiedzi. Nie byłam przy konfesjonale jakieś dwa lata. To była bardzo kiepska spowiedź, kapłan miał dziwne podejście do mnie, ale powiedział coś, co teraz buduje moje życie: "To nie przypadek, że przyszłaś do spowiedzi w dzień Miłosierdzia Bożego".

Na tamten moment naprawdę nie wiedziałam, co to jest i o czym ten kapłan mówił. Zaczął się w moim życiu trudny etap nawracania. Etap pytań, pretensji, podważania wszystkiego czego naucza Kościół. Był to też etap poszukiwań, odkrywania Boga i wiary na nowo. Pamiętam, że miałam bardzo dużo wątpliwości. Nawet po nawróceniu chciałam wrócić do tamtego człowieka. Wręcz krzyczałam do Boga: "Dlaczego nie możemy być razem?! Proszę Cię zrób coś!". Moja modlitwa niestety często tak wyglądała. Dopiero po dwóch latach intensywnego nawracania się, odpuściłam. I wiecie co? Cieszcie się, że Bóg nie wysłuchuje waszych wszystkich modlitw. Gdyby mnie wtedy wysłuchał, byłabym najnieszczęśliwszą kobietą na ziemi. Dlaczego? Bo wiem, że człowiek, z którym chciałam być, zrujnowałby mi życie, tak jak obecnie rujnuje swoje. Naprawdę Chwała Panu, że mnie wtedy nie wysłuchał. Bóg pozwolił mi wyleczyć się z tamtego związku i pozwolił mi się otworzyć na nowy.

Przez długi czas byłam sama. Był to jednak czas intensywnej pracy nad sobą, modlitwy, Nowenny Pompejańskiej i modlitwy do Świętego Józefa właśnie. Wybrałam go jako orędownika w sprawie znalezienia dobrego męża. To czekanie na drugą połówkę latami czasami łamało mi serce, czasami bardzo. Miałam pretensje, że się tyle modlę i nic się nie dzieje. Jeśli też to przeżywasz, zrozumiesz, o czym mówię. To jak walenie głową w betonowy mur. Relacje, w które wchodziłam szybko się rozpadały, ale czegoś uczyły. Teraz wiem, że cała ta droga była mi potrzebna, żeby spotkać tego jednego jedynego wymarzonego męża i przygotować się na to spotkanie.

A jak to się stało? Oczywiście przez "przypadek"! Poznaliśmy się na domówce. Wówczas nic nie wskazywało na to, że będziemy razem. Był ode mnie młodszy, więc skreśliłam go na starcie. W tym momencie muszę nawiązać do innej relacji. Poznałam już raz chłopaka, który był młodszy kilka lat ode mnie i wiecie co? Tylko dlatego, że mi to przeszkadzało rozstałam się z nim. Głupie nie? Ale żyjemy w takim świecie, że niestety czasem bardziej liczy się to, co ludzie powiedzą, niż to, czego my pragniemy. Byłam niedojrzała. Po rozstaniu, po kilku miesiącach obudziłam się i chciałam do niego wrócić, jednak było już za późno. Wtedy obiecałam sobie, że już nigdy nie skreślę żadnego faceta z powodu wieku. Widzicie analogię? Znów poznaję młodszego mężczyznę i pierwsze o czym myślę, to o tym, że jest "za młody". I wierzcie mi lub nie, ale jak tylko powiedziałam sobie w myślach: "Jest za młody, nie ma co wchodzić w tę relację", jak grom z jasnego nieba usłyszałam: "Obiecałaś sobie, że już nigdy nie skreślisz żadnego faceta z powodu wieku". Zamurowało mnie, normalnie aż usiadłam i w myślach powiedziałam: "Dobra, dobra spotkam się z nim". I spotkałam, jednak wydawało mi się, że bardzo do mnie nie pasuje. Minęło kilka miesięcy, a ja nadal nie byłam pewna tego związku. W końcu podjęliśmy decyzję, że skoro mam wątpliwości, to wejdźmy w to i zobaczymy co się wydarzy. I co? I teraz jestem jego żoną! Okazało się, że im bardziej poznawaliśmy się, tym bardziej odkrywałam, że jednak pasujemy do siebie.

A skąd wiem, że pomógł mi święty Józef? Bo był ze mną nieustannie. Jest to bardzo cichy święty, nie afiszuje się ze swoją pomocą - on daje takie małe znaki. Ale dla mnie największym potwierdzeniem jego pomocy był dzień ślubu. Dlaczego? Już opowiadam.

Przygotowania do ślubu wraz z ciężką, bardzo angażującą pracą i pandemią było totalnym szaleństwem - był to rok 2021. Po całej uroczystości dostałam zdjęcia od fotografa. Przeglądam je i widzę jak wspólnie siedzimy pod ołtarzem, a za nami wisi ogromy transparent, na którym widnieje święty Józef, Maryja i Dzieciątko Jezus oraz informacja, że to rok Świętego Józefa i Świętej Rodziny. Patrzę na to zdjęcie i słyszę w sercu: "To ja". Jakby święty Józef pokazał mi, że dzięki niemu to wszystko mogło się wydarzyć. I naprawdę wiedziałam, że to właśnie wtedy święty Józef pokazał mi, że moja modlitwa o dobrego męża została wysłuchana. Popłakałam się. Wiadomo, że wiedziałam to wcześniej, ale on to w taki piękny sposób potwierdził. To takie piękne, że wzięliśmy ślub nieświadomie w roku, któego patronem był święty Józef.

Teraz święty Józef jest patronem mojej rodziny. Niebawem miną trzy lata od naszego ślubu, a ja wiem, że to jest to! Zresztą pisałam listy do świętego Józefa o dobrego męża i zaskakująco tak wiele z moich oczekiwań zostało spełnionych. To naprawdę niesamowite. Dlatego nie zniechęcaj się. Być może jeszcze musisz popracować nad sobą przed wejściem w jakiś związek, być może ten czas samotności jest ci potrzebny. Zbieraj owoce tego, że teraz jesteś sam/sama i ufaj. Pamiętaj jednak żeby próbować oddawać się Bogu. "Nie moja wola, lecz niech Twoja wola się stanie". Uwierz, że Jego wola będzie dla Ciebie lepsza, nawet jeśli się boisz. On działa proporcjonalnie do twojego zawierzenia się Jemu. Uwierz w Boże Miłosierdzie. Naprawdę polecam Ci zgłębić temat Bożego Miłosierdzia i modlić się gorąco do świętego Józefa. Ucz się już teraz bycia dobrym partnerem, słuchaj, co na ten temat mówią mądrzy ludzie. Już teraz módl się za drugą połówkę.

Samochód, mieszkanie, praca

Usłyszałam, że święty Józef to także wspaniały orędownik w takich czysto życiowych sprawach. Dlatego jak już znalazł mi męża, postanowiłam zwrócić się o pomoc w znalezieniu dobrego auta a potem mieszkania i pracy. Prośby związane z autem, mieszkaniem i pracą zostały wysłuchane. W przypadku mieszkania zaczęłam odmawiać Nowennę do Świętego Józefa i w 9. dniu Nowenny udało się znaleźć wymarzone cztery kąty w atrakcyjnej cenie (wcześniej szukaliśmy mieszkania kilka miesięcy i nic nie mogliśmy kupić). Naprawdę uwierzcie mi, że to takie mieszkanie pod nas na ten czas. Dodatkowo mam blisko kościół, gdzie adoracja Najświętszego Sakramentu odbywa się od poniedziałku do soboty i czuję, że to jest miejsce, w którym mogę wzrastać. Co do nowo wybranej pracy nie byłam przekonana, ale jak wskazano mi moje nowe miejsce i  zobaczyłam na tablicy przy której siedziałam obrazek świętego Józefa i  Świętej Rodziny oniemiałam z wrażania. Znów święty Józef postanowił mi pokazać się właśnie w ten sposób. Czy to cud? Oczywiście, bo miejsce w którym pracuję nie ma nic wspólnego z Kościołem, wiarą, itp. Tym bardziej ten obrazek w takim miejscu był ogromnym zaskoczeniem.

Trudna sytuacja

Co do trudnej sytuacji, jakiś czas temu przeżywaliśmy bardzo ciężkie chwile. Jakby na raz wszystkie nieszczęścia świata zwróciły się przeciwko nam. Długo się modliłam głównie do świętego Józefa, Bożego Miłosierdzia, świętego Szarbela. Sprawy wydawały się jednak coraz bardziej komplikować. Nie widziałam nadziei. Był moment, że naprawdę nie mogłam znaleźć wyjścia z tej sytuacji. Życie wbijało mnie w podłogę tysiące razy. Napisaliśmy kolejny list, który schowaliśmy w Piśmie Świętym. Także i w tej sytuacji, po dłuższym czasie, z pomocą przyszedł święty Józef. Jak się okazało, miejsce do którego został włożony list w Piśmie Świętym było odzwierciedleniem tej trudnej sytuacji i wielkiej pomocy Boga. Następnie święty Józef znów nam się pokazał. Znów potwierdził, że to On!

Mam jeszcze na koncie kilka mniejszych interwencji tego świętego, postanowiłam opisać najważniejsze. Czy myślisz, że to wszystko może być jednym wielkim przypadkiem? Nie. Nie tyle razy, nie tyle sytuacji, nie w taki sposób. To  cuda. A ja? Jestem zwyczajnym człowiekiem, grzesznym, który często upada. Nie jestem lepsza od Ciebie ani od nikogo na tej Ziemi, a jednak Bóg okazuje swoją łaskę takiemu biedakowi jak ja. Ty też możesz Go prosić o zmiłowanie dla siebie, dla rodziny, dla świata. Czy będzie łatwo? Nie wiem, pewnie czasem tak, czasem nie. Czy warto? Owszem. Rzuć się w przepaść Bożego Miłosierdzia już dziś, powierz swoje sprawy Jezusowi, Józefowi, Maryi. Nic na tym świecie nie jest ważniejsze od tego aktu zawierzenia wszystkiego, co masz. Chcesz widzieć cuda w swoim życiu? To walcz o siebie i wytrwaj, kiedy będzie ciężko. Powodzenia. Jesteśmy na tej wojnie ze złem razem. Na szczęście wiemy, kto zwycięży. Bóg!

Chwała Panu!

Jeśli przeżyłeś/przeżyłaś/przeżyliście coś podobnego, poniższy formularz jest od tego, aby się tym podzielić. Niech również Twoje/Wasze świadectwo stanie się tym, co utwierdzi wiarę innych!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Święty Józef znalazł mi męża, samochód, mieszkanie, pracę i uratował z bardzo trudnej sytuacji
Komentarze (3)
AS
~Alicja S.Z.
11 kwietnia 2024, 16:02
Modlitwa zawsze pomaga, tak myślę.
EM
~Ewa Makowska
10 kwietnia 2024, 21:15
A gdzie miejsce na dziecko? Samochód jest najważniejszy w małżeństwie?
WK
~Wandq Koooo
10 kwietnia 2024, 20:28
Pieknec swiadectwo wierzę w każdą sytuację opisana przez Ciebie Chcę Ci tex napisać , że mimo swoich krętych dróg zawsze miałaś dużo pokory w sobie. I tego się trzymajmy" nie moja lecz Twoja wola niech się stanie"