Sześć mało znanych faktów o świętych Franciszku i Hiacyncie Marto

Franciszek i Hiacynta Marto (fot. domena publiczna)
churchpop.com / tk

Hiacynta i Franciszek Marto to Portugalskie rodzeństwo, które w 1917 roku wraz z Łucją dos Santos doznało objawień maryjnych w Fatimie. Przedstawiamy sześć mało znanych faktów o tym świętym rodzeństwie, których wspomnienie przypada 20 lutego.

Słowa Matki Bożej

Franciszek miał osiem lat, natomiast Hiacynta siedem, gdy w Fatimie objawiła im się Matka Boża. Mimo że Franciszek widział i czuł obecność Maryi, nie mógł Jej usłyszeć. Słowa Maryi słyszała jedynie Hiacynta i kuzynka rodzeństwa – Łucja.

Czy dzieci pójdą do nieba?

W czasie pierwszego objawienia Łucja zapytała Matkę Bożą, czy we trójkę pójdą do nieba. W odpowiedzi usłyszała, że ona sama musi jeszcze na to trochę poczekać, ale Bóg wkrótce weźmie do nieba Hiacyntę i Franciszka. Dziewczynka trafi do nieba od razu, natomiast chłopiec, aby się tam dostać, miał odmówić jeszcze wiele różańców.

Miłość do Eucharystii

Franciszek często wagarował i zamiast do szkoły udawał się na spotkanie z Jezusem obecnym w Eucharystii. Chłopiec nazywał Eucharystię „Jezusem ukrytym” w tabernakulum. Pragnieniem Franciszka i Hiacynty było pocieszenie bolejącego Serca Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi. Rodzeństwo często się modliło i podejmowało post w celu zadośćuczynienia za grzechy ludzi.

DEON.PL POLECA

Cel? Niebo

Gorącym celem Franciszka było dostanie się do nieba. Powiedział kiedyś: „Wkrótce Jezus przyjdzie i zabierze mnie ze sobą do nieba, a wtedy zawsze będę mógł Go pocieszać”.

Zapytany, kim chce zostać kiedy dorośnie, chłopiec odparł: "Nie chcę być nikim. Chcę umrzeć i pójść do nieba”.

Tuż przed śmiercią swojego brata Hiacynta powiedziała do niego: „Oddaj całą moją miłość naszemu Panu i Matce Bożej i powiedz im, że będę cierpieć tyle, ile chcą, za nawrócenie grzeszników i w ramach zadośćuczynienia Niepokalanemu Sercu Maryi”.

Choroba i śmierć

Rok po Cudzie Słońca, które miało miejsce 13 października 1917 roku, cała rodzina Marto (z wyjątkiem ojca) zachorowała na hiszpańską grypę. Nawet w chorobie Franciszek i Hiacynta chodzili na mszę świętą i modlili się przed Jezusem obecnym w Eucharystii.

Chłopiec zmarł 4 kwietnia 1919 roku w Aljustrel, natomiast dziewczynka 20 lutego 1920 roku w Lizbonie. Przed śmiercią Hiacynta powiedziała do Łucji: „Już niedługo pójdę do nieba. Ty tu zostaniesz, aby ludziom powiedzieć, że Bóg chce wprowadzić na świecie nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi. Kiedy nadejdzie czas, aby o tym mówić, nie kryj się. Powiedz wszystkim ludziom, że Bóg daje nam łaski za pośrednictwem Niepokalanego Serca Maryi, że ludzie muszą je uprosić przez to Serce, że Serce Jezusa chce, aby obok Niego wielbiono Niepokalane Serce Maryi. Niech proszą o pokój Niepokalane Serce Maryi, bo Bóg temu Sercu powierzył pokój na świecie. Ach, gdybym mogła włożyć w serca wszystkich ludzi ogień, który płonie w głębi mojego serca, i który sprawia, że kocham tak bardzo Serce Jezusa i Serce Maryi!”.

Odmowa beatyfikacji rodzeństwa przez Piusa XI

W 1937 roku ówczesny papież Pius XI odmówił beatyfikacji Hiacynty i Franciszka Marto. W 1979 roku 300 biskupów podpisało się pod petycją do Jana Pawła II o beatyfikowanie rodzeństwa, twierdząc, że „Franciszek i Hiacynta byli znani, podziwiani i pociągali ludzi na drogę świętości. Za ich wstawiennictwem otrzymywano wiele łask”. Dodali również, że „kanonizacja dzieci jest koniecznością duszpasterską dla współczesnych dzieci i młodzieży”.

Jan Paweł II przychylił się do prośby biskupów i beatyfikował Franciszka i Hiacyntę 13 maja 2000 roku. 17 lat później rodzeństwo zostało kanonizowane przez papieża Franciszka.

Źródło: churchpop.com / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sześć mało znanych faktów o świętych Franciszku i Hiacyncie Marto
Komentarze (2)
MN
~Maria Niemczewska
20 lutego 2024, 14:15
Takie dzieci zdarzają się rzadko. Dzisiaj tylko chcą mieć jak najwięcej i nie potrafią rezygnować z zachcianek. Dzisiaj nie tylko rodzice gonią za kasa , dzieci chcą mieć wszystko co chcą. Błędy rodziców przechodzą też na dzieci. Dzisiaj kochają ludzie kasę, a nie Boga obserwuje to w świecie. Bóg im niepotrzebny tylko , że umrą i przed Nim staną i wtedy będzie płacz i rzeczywistości piekła.....
AS
Agata Szumerowska
21 lutego 2024, 12:58
Dokładnie,ludziom jest wiecznie mało