Anglikańska ewolucja czy historia upadku?

Katedra św. Pawła w Londynie (fot. sxc.hu)
Dariusz P. Bruncz/Przegląd Powszechny

Nawarstwiające się konflikty w łonie Wspólnoty Anglikańskiej spowodowane są głównie dwoma czynnikami: stosunkiem do ordynacji kobiet, w tym szczególnie do posługi biskupiej, oraz rozumieniem ludzkiej seksualności – dla większości anglikanów małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny, natomiast niemała część chrześcijan, odwołujących się do anglikańskiego dziedzictwa, uznaje błogosławienie par jednopłciowych za wyraz uniwersalnej miłości Boga wobec każdego człowieka. Co więcej, liberalni anglikanie nie widzą nic złego w tym, by na biskupim tronie zasiadał homoseksualista, żyjący w związku z innym mężczyzną.

Wszystkie te problemy, mimo iż sprowadzone do dwóch centralnych tematów, wykraczają poza obszar dyscypliny kościelnej i etyki seksualnej. Na początku tego wieku liczba problemów, dyskusji, decyzji i konfliktów spowodowała, iż schizma w łonie Wspólnoty Anglikańskiej przestała być publicystycznym straszakiem na radykałów, a stała się faktem. Trudno nie dostrzec, że większość sporów rozgrywa się w łonie Episkopalnego Kościoła USA (ECUSA), Kościoła z niezwykle bogatą historią i ogromnym potencjałem teologicznym, duszpasterskim, kadrowym i finansowym.

Analiza aktualnych wydarzeń w ECUSA oraz w całej Komunii Anglikańskiej jest niezwykle trudna, a to nie tylko ze względu na dość rozbudowaną strukturę Wspólnoty Anglikańskiej, ale również z powodu powstających wciąż wewnątrzanglikańskich aliansów o różnej proweniencji, konkurencyjnych jurysdykcji kanonicznych i spontanicznych inicjatyw teologów, zarówno świeckich i duchownych.

W 1918 r. Oswald Spengler (1880-1936), niemiecki historiozof i historyk kultury, opublikował w Wiedniu pierwszy tom słynnego dzieła „Zmierzch Zachodu”. Według Spenglera, żadna kultura nie jest wieczna i każda oprócz narodzin, rozwoju, okresu rozkwitu, przeżywa również czas znużenia, starzenia się aż w końcu umiera. W opinii niektórych historyków idei zachodnia cywilizacja judeochrześcijańska okres bujnego rozwoju ma już dawno za sobą i doświadcza stopniowego znużenia samą sobą. Wielu obserwatorów anglikanizmu twierdzi, że nie inaczej dzieje się z prawie 80-milionową Wspólnotą Anglikańską. Twierdzą, że piętrzące się tam konflikty to nie tylko okresowe tąpnięcia, ale logiczny element większych ruchów tektonicznych w eklezjalnych strukturach anglikanizmu, który niechybnie zmierza do samozagłady.

DEON.PL POLECA


Część obserwatorów dopatruje się przyczyn tego upadku w 2003 r., ale są i tacy, którzy początek końca widzą już w 1930 r., kiedy to Konferencja Lambeth uchwaliła rezolucję nr 15, która zezwalała anglikanom na stosowanie sztucznej antykoncepcji. Anglikanie byli pierwszą denominacją chrześcijańską, która zajęła oficjalne stanowisko w tej sprawie.

Zawirowania we Wspólnocie Anglikańskiej dotyczą nie tylko kwestii moralno-etycznych, ale również doktrynalnych. W latach sześćdziesiątych XX w. wybuchł w USA pierwszy, poważniejszy kryzys w łonie Protestanckiego Kościoła Episkopalnego, a wszyst¬ko za sprawą bp. Jamesa Pike’a. Urodził się on w 1913 r. w rzymskokatolickiej rodzinie. Po II wojnie światowej wraz z żoną konwertował do Kościoła episkopalnego i rozpoczął studia teologiczne.

W 1946 r. został wyświęcony na kapłana. Kościelna kariera potoczyła się błyskawicznie. W 1952 r. objął urząd dziekana Katedry św. Jana w Nowym Jorku. Jego kazania zgromadzały tysiące wiernych, ale również wzbudzały ostre protesty konserwatystów. W 1958 r. ks. Pike został biskupem Diecezji Kalifornii. Jego posługa owiana była licznymi skandalami i oskarżeniami o herezję, któ¬re zaprowadziły go nie tyko na okładkę prestiżowego magazynu „TIME”, ale także przed sąd kanoniczny.

Biskup Pike publicznie podawał w wątpliwość dogmat o Trójcy Świętej, naukę o dzieworództwie, grzechu pierworodnym i nieomylności Pisma Świętego. W 1966 r. odbył się proces wytoczony mu przez Episkopalną Izbę Biskupów. Jego konflikt z episkopatem był już tak głęboki, że w tym samym roku złożył urząd biskupi, mimo iż prawo kanoniczne nie przewidywało takiej możliwości. Po opuszczeniu diecezji bp Pike zaangażował się na krótko w działalność polityczną na rzecz Partii Demokratycznej. Jednak nie tylko innowacje teologiczne, ale również kwestie obyczajowe i polityczne sprawiły, że kalifornijski hierarcha stał się znany w całym kraju.

Prasa rozpisywała się o słabościach biskupa do pięknych kobiet (romans z sekretarką doprowadził do rozwodu z drugą żoną) i alkoholu, ale także o jego poglądach, dotyczących ordynacji kobiet i praw obywatelskich. Pike był jednym z pierwszych biskupów ECUSA, który opowiedział się za wyświęcaniem kobiet. Był również prekursorem obrony praw homoseksualistów w Kościele, a przede wszystkim gorącym przeciwnikiem antysemityzmu i segregacji rasowej – uczestniczył w słynnym marszu w walce o wolności obywatelskie, w którym szedł obok pastora Martina Luthera Kinga. Biskup Pike zmarł w 1968 r. – do dziś jego postać jest dla jednych inspiracją do duchowych poszukiwań, a dla innych dowodem duchowego obumierania ECUSA.

Przełomowy rok 1976

W 1973 r. nastąpił kolejny kryzys. Konwencja Generalna ECUSA zmieniła prawo kanoniczne i pozwoliła księżom na ponowne małżeństwo po rozwodzie. W tym też roku gorąco dyskutowano o dopuszczeniu kobiet do święceń prezbiteriackich. W 1974 r. odbyła się nielegalna ordynacja 11 kobiet w Filadelfii. Dwa lata później synod ECUSA dopuścił kobiety do wszystkich trzech stopni święceń w Kościele. Podjęto również uchwałę, dotyczącą wewnątrz-kościelnego dialogu na temat posługi dla osób homoseksualnych w Kościele.

Również w 1976 r. odbyła się konsekracja nowego ordynariusza Diecezji Newark, którym został bp John Spong, mimo iż publicznie powątpiewał w tradycyjne nauczanie chrześcijańskie, dotyczące bóstwa Jezusa Chrystusa i dogmatu Trójcy Świętej.

Instytucjonalny opór przeciwko ordynacji kobiet od 1976 r. do dziś

Rok po dopuszczeniu niewiast do święceń kapłańskich nastąpiły pierwsze instytucjonalne ruchy, sprzeciwiające się nowinkarstwu, jak wówczas traktowano ordynację kobiet. I tak w 1977 r. powsta¬ła inicjatywa The Evangelical and Catholic Mission (Ewangeliczna i Katolicka Misja), której celem było zjednoczenie protestanckiego i anglokatolickich nurtów w ECUSA, sprzeciwiających się święceniom kobiet.

W 1991 r., dwa lata po konsekracji pierwszej kobiety-biskupa, organizacja zmieniła nazwę na Episkopalny Synod Ameryki (ESA), dając tym samym do zrozumienia, że chce być „Kościółkiem w Kościele” przywiązanym do dawnych zasad.

W 1998 r. ESA związała się z brytyjskimi współwyznawcami z założonej w 1992 r. organizacji Forward in Faith (FiF – Naprzód w Wierze), która obecnie ma wpływy w aż 450 parafiach Kościoła Anglii. FiF, składający się z parafii, kleru i świeckich, powstał po decyzji Synodu Generalnego Kościoła Anglii, dopuszczającego święcenia kapłańskie dla kobiet. Wkrótce FiF został założony również w USA i w Australii. Członkowie tej organizacji są w większości zwolennikami ruchu anglokatolickiego – w Australii np. dążą do honorowego zjednoczenia z Rzymem. Międzynarodowym szefem FiF jest tradycjonalistyczny bp John Broadhurst z Fulham, należącego do Diecezji Londynu.

Inną odpowiedzią na decyzję o wyświęcaniu kobiet w 1976 r. była ważna konwokacja o nazwie Continuing Anglican Chruches (CAC – Kontynujące Kościoły Anglikańskie), z której później wyłoniło się kilkanaście mniejszych i większych Kościołów anglikańskich. Kościoły wywodzące się z ACA mają razem ok. 30 tys. wiernych w całych USA.

W 1977 r. ok. 2 tys. duchownych i świeckich zebrało się na Kongresie w St. Louis z zamiarem powołania CAC. Opublikowana została „Deklaracja z St. Louis”, która potwierdzała tradycyjną doktrynę. Już w 1978 r. zaczęto tworzyć alternatywne struktury kościelne przy pomocy filipińskiej i koreańskiej hierarchii. I tak, zamiast CAC powołano Anglikański Kościół Ameryki Północnej, który podczas synodu w Dallas (X 1978) przemianowano na Anglikański Kościół Katolicki (ACC, dziś ACC-OP). Część biskupów nie zgadzała się na rozwiązania ustrojowe w ACC i powołała kolejne Kościoły, tym razem Anglikańską Prowincję Chrystusa Króla oraz Zjednoczony Kościół Episkopalny, które istnieją do dziś. W latach osiemdziesiątych ACC rozpoczął dialog z niewspomnianą dotąd wspólnotą Amerykańskiego Kościoła Episkopalnego (AEC), który powstał pod koniec lat 60-tych w opozycji do liberalnej polityki społecznej w Kościele episkopalnym.

W 1991 r. przypieczętowano zjednoczenie między AEC i ACC i powołano Anglikański Kościół Ameryki (ACA). Część duchownych ACC nie zgodziła się na unię i postanowiła pozostać w dawnych strukturach ACC, dodając do nazwy skrót OP (Original Province – Prowincja Pierwotna). Warto dodać, że jedność ACC-OP okazała się dość krucha i Kościół ten podzielił się na dwa organizmy – w jednym obowiązuje rygorystycznie przestrzegana liturgia trydencka, a w drugim obrządek bizantyjski.

Do zrozumienia aktualnych wydarzeń w ECUSA i całej Wspólnoty Anglikańskiej niezbędne jest przedstawienie Anglican Communion Network (ACN), najbardziej wpływowej i liczebnej organizacji konserwatywnych, w większości ewangelikalnych, episkopalian, pozostających wciąż w ECUSA. Oficjalnie powstała ona 20 stycznia 2004 r. jako sprzeciw wobec heterodoksyjnych tendencji w ECUSA. Do ACN należy 10 diecezji wraz z ordynariuszami (Albany, Środkowa Floryda, Dallas, Fort Worth, Pittsburgh, Quincy, Rio Grande, San Joaquin, Południowa Karolina oraz Springfield), biskup Diecezji Zachodniego Kansas (bez diecezji) oraz ok. 100 parafii z całego ECUSA. Diecezje związane z ACN już zapowiedziały chęć zerwania więzi kanonicznej z ECUSA. Organizacja jest interesującym rodzajem konserwatyzmu, choćby dlatego, że większość członków ACN popiera wyświęcanie kobiet. Pracami ACN kieruje obecnie bp Robert Duncan z Pittsburgha.

Konwencja Generalna ECUSA przyjęła rezolucję stwierdzającą, że nie można wyświęcać praktykujących homoseksualistów. Wydawało się, że spór został zażegnany, jednak 20 biskupów ogłosiło tzw. Oświadczenie Sumienia (Statement of Conscience), w którym odrzucili wspomnianą rezolucję. Na płaszczyźnie diecezjalnej do¬konywano niejednokrotnie samowolnych decyzji niezgodnych z po¬stanowieniami Konwencji oraz Konferencji z Lambeth – praktyka ta nie zmieniła się, niestety, do dziś.

Nieustanne spory wokół seksualności podgrzewane były również przez eksperymenty doktrynalne wspomnianego już bp. Sponga, który przy pomocy liberalnych kolegów zdołał się wielokrotnie obronić przed sankcjami kanonicznymi. W 1987 i 1989 r. panel biskupów oczyścił go z zarzutów o herezję.

Ośmielony decyzjami kolegów bp Spong ordynował homosek¬sualnego księdza, który otwarcie przyznawał się do swojej orien¬tacji i odrzucał celibat. W 1991 r. to samo uczynił bp Walter Righter z Diecezji Waszyngtońskiej, a już trzy lata później Konwencja Generalna ECUSA zaleciła przygotowanie odpowiednich rytów litur¬gicznych do błogosławienia par homoseksualnych.

Kuala Lumpur 1997 i Lambeth 1998

W 1996 r., po wielu konsultacjach w środowisku episkopalnych konserwatystów (tzw. Spotkania w Briarwood w latach 1995-1996), powołano Amerykańską Radę Anglikańską, z której wyłoniły się kolejne, mniejsze organizacje. Otrzymały one moralne wsparcie ze strony anglikańskich prymasów z Azji i Afryki, którzy w 1997 r. podczas Drugiego Anglikańskiego Spotkania Południa wydali tzw. Oświadczenie z Kuala Lumpur, podtrzymujące tradycyjne nauczanie o małżeństwie i rodzinie. Izba Biskupów odrzuciła postanowienia z Kuala Lumpur. Rok później słynna Konferencja Lambeth (1998) potwierdziła wnioski południowych prymasów, stwierdzając jasno, że małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny, a praktykujący homoseksualiści nie powinni mieć dostępu do ordynowanych urzędów kościelnych. 65 biskupów z ECUSA publikuje oświadczenie, w którym polemizują z postanowieniami Lambeth.

W marcu 2000 r. w portugalskiej miejscowości Oporto odbyło się spotkanie prymasów Wspólnoty Anglikańskiej, podczas którego hierarchowie wydali list pasterski, w którym przypomnieli o auto¬rytecie i nauczaniu Pisma Świętego w kwestii seksualności. Swoją opinię prymasi powtórzyli podczas spotkania w Kanugi w 2001 oraz w Canterbury w 2002 r.

We wrześniu 2002 r. Anglikańska Rada Konsultatywna, będąca jednym z instrumentów koordynujących prace Wspólnoty Anglikańskiej, wydała w Hongkongu apel do biskupów i synodów diecezjalnych na całym świecie, by powstrzymywali się od unilateralnych działań, które mogą zaszkodzić jedności anglikanizmu. Stanowisko to potwierdzili prymasi 38 prowincji podczas spotkania w Brazylii w maju 2003 r. Hierarchowie podkreślili, że arcybiskup Canterbury mówi i naucza w imieniu całej Wspólnoty Anglikańskiej, że w liturgii wyrażone jest to, w co wierzą wszyscy, oraz że nie ma zgody na teologiczny konsensus w sprawie związków homoseksualnych.

W marcu 2004 r. Izba Biskupów ECUSA rozpoczęła w Camp Allen dyskusję nt. alternatywnej opieki kanonicznej dla tych, którzy nie zgadzają się z ostatnimi decyzjami władz Kościoła. W tym samym miesiącu waszyngtońska diecezja poinformowała, że ma już gotową liturgię dla związków homoseksualnych. W kwietniu 2004 r. biskup-emeryt Opis Charles bierze ślub z innym mężczyzną, a już w maju waszyngtoński ordynariusz, bp John Chane, błogosławi związek kapłana ze swojej diecezji z innym mężczyzną.

W październiku 2004 r. Komisja Lambeth powołana przez arcybiskupa Canterbury, a kierowana przez prymasa Irlandii, abp. Eamesa, wydała dokument (tzw. Raport z Windsoru), podtrzymujący postanowienia Konferencji Lambeth z 1998 r. Tekst wezwał ECUSA do uchwalenia moratorium na publiczne błogosławienie związków jed-nopłciowych oraz na wyświęcanie gejów i lesbijek zarówno na księży, jak i biskupów. ECUSA miał ponadto wyrazić skruchę za wydarzenia z 2003 r. Podczas dorocznego spotkania prymasów w lutym 2005 r. w Dromantine (Irlandia) przyjęto Raport z Windsoru oraz zaapelowano do ECUSA i anglikańskiego Kościoła Kanady, by dobrowolnie wycofały swoich przedstawicieli z Anglikańskiej Rady Konsultatywnej.

W październiku 2005 r. prymasi z Afryki i Azji wydali w Kairze oświadczenie, w którym potępili ECUSA i Kanadyjczyków.

Podczas Konwencji Generalnej ECUSA w 2006 r. Kościół nie zdecydował się na bezwzględne przyjęcie postanowień Raportu z Windsoru, a nowej prymas Kościoła udało się jedynie wypracować kompromis, który nie przekonał konserwatystów. Interwencja prymas nie miała jednak wpływu na dramatyczny bieg wydarzeń. W czerwcu 2006 r. dokonuje się formalny akt schizmy – Kościół Nigerii wyświęcił amerykańskiego księdza na biskupa misyjnej diecezji, opozycyjnej wobec ECUSA.

Pani prymas i jej Kościół

W czerwcu 2006 r. odbyła się przełomowa 75. Konwencja Generalna ECUSA w Columbus, podczas której wybrano dotychczasową ordynariusz Nevady, bp Katherine Jefferts Schori na prymasa jednej z 38 prowincji Wspólnoty Anglikańskiej na świecie. Biskup Schori zrobiła imponującą karierę. Księdzem została dopiero w 1994 r., kiedy miała już doktorat z oceanografii, licencję wykwalifikowanego pilota oraz szczęśliwą rodzinę. Jej mąż jest emerytowanym profesorem matematyki, a 25-letnia córka oficerem amerykańskich sił powietrznych. W 2001 r. Schori została ordynariuszem 6-tysięcznej Diecezji Nevada. Teraz jest pierwszym hierarchą w ponad 311-osobowym episkopacie oraz prymasem nadzorującym aż dziewięć okręgów, w skład których wchodzą wszystkie diecezje z USA (98) oraz jurysdykcje kościelne w Kolumbii, Wenezueli, Dominikanie, Hondurasie, Puerto Rico i Ekwadorze.

Podczas wielu wystąpień i homilii Schori dała się poznać jako hierarcha liberalny. Podkreślała tradycyjną już otwartość anglikanizmu na wiele form pobożności. W liście pasterskim na Wielki Post 2004 r. bp Schori pisała do wiernych, że anglikanizm zawsze postrzegał umiejętność godzenia różnych poglądów jako jedną ze swoich największych wartości. Nie we wszystkim musimy się zgadzać. Może być więcej niż jedna prawidłowa odpowiedź – pisała bp Schori. Według nowej prymas, to właśnie dziedzictwo i życiowy kontekst kształtują teologię anglikańską. Sposób, w jaki rozumiemy Pismo oraz odpowiedź Ewangelii na społeczne wyzwania, budowane są przez nasze korzenie i obecne uwarunkowania – uważa biskupka.

W 2003 r. podczas Konwencji Generalnej ECUSA bp Schori głosowała za udzieleniem święceń biskupich Robinsonowi.

Jak to się dzieje, że Kościół, który liczy niespełna 2,4 mln wiernych w USA, cieszy się tak ogromnym zainteresowaniem świeckich mediów? Terry Matingly, konserwatywny publicysta (wpierw baptysta, później anglikanin, a obecnie prawosławny), uważa, że powodów jest co najmniej kilka.

Po pierwsze, większość korespondentów religijnych w USA to episkopalianie, a po drugie, anglikanizm, jak prawie żadne inne wyznanie (może z wyjątkiem skandynawskiego i wschodnioeuropejskiego luteranizmu), dokonał kolorowej syntezy między katolicką tradycją a reformacyjnym duchem odnowy. Zsekularyzowanym społeczeństwom anglikanizm kojarzy się z rozbudowanym ceremoniałem, niejednokrotnie bogatszym niż ten, który znamy z kościołów rzymskokatolickich, ale i z liberalnym podejściem do kwestii dogmatycznych i moralnych. Dla wielu umiejętność łączenia odmiennych nurtów w łonie jednego Kościoła jest dowodem na dojrzałość anglikanizmu. Inni interpretują to jako brak tożsamości, wynikający z mało wyrazistego przywództwa i przyzwolenia na doktrynalną samowolę. Konflikty między frakcjami w Kościele anglikańskim są łakomym kąskiem dla mediów, ponieważ zawsze można liczyć na sensację, którą żyć będzie spora część rozmodlonej Ameryki. Czy to będzie prymas kobieta, ksiądz lesbijka czy też biskup, który uważa, że Bóg nie istnieje lub jest kobietą.

Nawet dla osób mało zainteresowanych tematyką religijną Kościół episkopalny jest trudnym do zignorowania spektaklem medialnym. Odbywające się co trzy lata Konwencje Generalne cieszą się niesłabnącym, a wręcz rosnącym zainteresowaniem. Mimo że Kościół episkopalny to dopiero jedenasty co do wielkości Kościół chrześcijański w USA, to jednak zainteresowania medialnego mogą mu pozazdrościć wszystkie inne Kościoły łącznie z największym Kościołem rzymskokatolickim. Czy ktoś słyszał o Konwencji Południowych Baptystów (SBC) w Greensboro w 2006 r., największego Kościoła protestanckiego w USA, i wyborze nowego zwierzchnika? Prawie nikt, mimo że SBC jest religijną bronią Partii Republikańskiej i znacznie przyczyniła się do zwycięstwa prezydenta Busha w wyborach.

Amerykanów nie dziwi to, że w kraju, który podkreśla rozdział Kościoła od państwa, prezydent USA zwraca się z bezpośrednim przesłaniem do delegatów SBC. Mimo wyraźnych wpływów poli¬tycznych Południowi Baptyści mogą zapomnieć o tak intensywnym zainteresowaniu mediów, jakim cieszą się Konwencje Generalne episkopalian. Warto dodać, że są one po konwencjach wyborczych demokratów i republikanów największymi imprezami społecznymi w USA! Anglikanie zawsze odgrywali ogromną rolę w życiu politycznym Stanów. Episkopalianami było aż 11 prezydentów USA (m.in. George Waszyngton i George Bush senior) oraz większość członków Sądu Najwyższego (33 z 107), w tym pierwsza sędzina, Sandra Day O’Connor. Episkopalianie byli również pionierami w zwalczaniu apartheidu w Kościele i jako jedni z pierwszych dopuścili Afroamerykanów do urzędów biskupich.

Wydarzenia we Wspólnocie Anglikańskiej toczą się lawinowo – kilka diecezji i kilkadziesiąt parafii już zdecydowało się na opuszczenie jurysdykcji ECUSA. Jednocześnie umiarkowani biskupi próbują dokonać reaktywacji postanowień Raportu Windsoru. Pod koniec października 2006 r. w Kigali odbyło się spotkanie prymasów z Afryki i Azji, podczas którego część hierarchów zapowiedziała, że nie usiądzie przy jednym stole z bp Katherine Jefferts Schori podczas kolejnego spotkania prymasów z całego świata w lutym 2007 r. nie tylko dlatego, że jest kobietą sprawującą urząd prymasa, ale ze względu na jej poparcie dla bp. V. Gene Robinsona. Tak też się stało – siedmiu hierarchów nie chciało uczestniczyć we wspólnej Eucharystii z prymas Schori, jednak większość afrykańskich hierarchów, którzy ostro krytykują działania ECUSA, otwarcie nawołują do dialogu i współpracy z Amerykanami.

Czy to zapowiedź nowego otwarcia, a może ostatecznego rozłamu we Wspólnocie Anglikańskiej, która coraz częściej określana jest przez liberalną frakcję jako przeżytek z czasów kolonializmu brytyjskiego imperium? Cokolwiek się stanie, rację ma jeden z wiodących teologów anglikańskich na świecie, bp Tom Wright z Durham: anglikanizm już nigdy nie będzie tym, czym był do tej pory.

DARIUSZ P . B RUNCZ, ur. 1979, kulturoznawca, teolog ewangelicki, redaktor Ekumenicznej Agencji Informacyjnej. Publikował w „Zwiastunie Ewangelickim”, „Myśli Protestanckiej” oraz „Przeglądzie Ewangelickim”.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Anglikańska ewolucja czy historia upadku?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.